Zboczenia same w sobie są o tyle złe, o ile człowiek je tak odbiera. Są to po prostu odstępstwa od reguły.
Jeśli autor ma na myśli "służalczość" w kontekście po prostu życiowym, nie jest to żadne zboczenie. Gdy zdarzy się tak, że kobieta ma dominujący charakter, a jej partnerowi to jak najbardziej odpowiada, lub po prostu nie przeszkadza, mogą stworzyć udany związek matriarchalny. Jeżeli autor ma na myśli sprawy seksualne związane z dominacją i uległością lub sadomasochizm, też nikomu nie powinno to przeszkadzać, bo nikt na tym nie ucierpi. Sprawa indywidualna, że się tak wyrażę. Mimo iż sadomasochizm jest określany dewiacją seksualną i wpisany jest w rejestr Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10 jako zaburzenie psychiczne i zaburzenie zachowania. Trochę mnie to prawdę mówiąc dziwi, bo nie prowadzi do uszczerbku na zdrowiu, i moim osobistym zdaniem, dominacja/uległość z elementami sadomasochizmu nie powinna być z nim identyfikowana a jako dewiację powinno się określać jakieś ekstremalne zachowania.
No i na zakończenie spróbuję rozszyfrować, co autor miał na myśli. "Służalczość" jako wyraz, kojarzy mi się z zachowaniem mającym występować na co dzień. Dodając jednak "zboczenie" mam wątpliwości co do pierwszego stwierdzenia i mogę to rozumieć jako kontekst seksualny. Nasuwa mi się więc na język komentarz, iż często bywają sytuację, że ktoś jest bardziej uległym charakterem w życiu doczesnym ze względu na jego preferencje seksualne (lub odwrotnie, jak zwał tak zwał). Nie widzę jednak problemu w tym, by ktoś miał taki sposób bycia.