Czy on mnie jeszcze kocha? Rutyna? Czy to koniec związku?

marakiki

Nowicjusz
Dołączył
23 Styczeń 2012
Posty
14
Punkty reakcji
0
Witajcie, mam pewien problem. Jestem w związku od 2 lat, kocham mojego chłopaka ale zauważyłam, że od jakiegoś czasu coś między nami się zmieniło, dodatkowo w niedziele pokłóciliśmy się, ja wróciłam do domu i jeszcze tego samego dnia przez telefon poruszyłam temat 'rozpadu naszego związku, po długiej rozmowie i smsach mój P. wpadł w jakiś dziwny nastrój i od początkowego zapewniania mnie o uczuciach przeszedł do zwierzeń, że na mnie nie zasługuje i że jest beznadziejny i że nie wie co czuje. Trochę się przestraszyłam i znowu zadzwoniłam, żeby się dowiedzieć o co chodzi. Usłyszałam, że jakiś czas temu pojechał do innego miasta do swojej koleżanki, która zapraszała go na jakąś imprezę w kręgu znajomych (nie wiedziałam o tym, ukrył to przede mną) i że on nie chce mnie już ranić i że chce być sam. Nie powiedział o tym ponieważ wiedział że nie pozwolę mu jechać/chciał się wyrwać od problemów i nudy a bał się mojej reakcji (należę do zazdrośnic). zapytałam czy mnie kocha ale powiedział że chyba coś się wypaliło i że chce być sam. Bardzo się załamałam, nie chcę go stracić, chciało mi się płakać więc się rozłączyłam. Dzis rano zadzwonił i powiedział że nie spał całą noc i myślał i że kocha mnie i nie chce mnie stracić ale musimy popracować nad naszym związkiem. Zgodziłam się, ustaliliśmy kilka rzeczy ale teraz nie wiem czy nie zrobił tego z litości albo strachu przed samotnością. No bo jak to? wczoraj mówił że chce być sam i że to chyba koniec a dziś nagle znowu mnie kocha? Czy to mogły być emocje? Bardzo mi na nim zależy pomóżcie, co mamy robić żeby ratować ten związek? Może nie warto? Pozdrawam i dziękuję z góry za odpowiedzi.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
1. Takich spraw nie załatwia się przez telefon.
2. Spotkajcie się i porozmawiajcie w cztery oczy, ale jeszcze nie teraz. Zadzwoń do niego i powiedz mu, że Ty chcesz walczyć o wasz związek, ale on też musi być tego pewien i niech się z jakiś tydzień zastanowi.
3. Spotkajcie się - wyjaśnijcie sobie wszystko i omówcie to, jak chcecie pracować nad waszym związkiem.
4. Wdróżcie to, co wydumaliście.

Tak powinnaś zrobić.

Nie wiem, co to było z jego strony. Równie dobrze mogła to być chwilowa słabość jak i skrywana chęć zakończenia związku. Dlatego powinnaś dać mu trochę czasu na zastanowienie się.

Czy warto waczyć? Myślę, że tak. Na pewno nie zaszkodzi jak spróbujecie.
 

good hell

Nowicjusz
Dołączył
19 Styczeń 2012
Posty
98
Punkty reakcji
2
ojej, miałam podobną sytuację, tylko chodziło o przyjaciela i naszą przyjaźń.
wtedy ja byłam winna.
powiedziałam mu, że to koniec przyjaźni, bo ja na nią nie zasługuje, że nie chcę go ranić ( w tym czasie miałam wiele problemow, on się nimi bardzo przejmował ) i jednym słowem, żeby już więcej się do mnie nie odzywał.
jednak on dał mi szansę na naprawę, bardzo żałowałam tego co mówiłam. przyjaźnimy się wciąż, ale to nie to samo niestety...
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Ja nie jestem za dawaniem sobie czasu i rozstawaniem sie na jakiś czas żeby przemyśleć. Po prostu poukładaj sobiewszystkow głowie co chcesz mu powiedzieć i porozmawiajcie SPOKOJNIE w 4 oczy.
Będzie dobrze, ale starac musicie się oboje.

Trzymam kciuki :)
 

girll115

Nowicjusz
Dołączył
7 Lipiec 2007
Posty
195
Punkty reakcji
2
Miasto
Bydgoszcz
Ach, jakże te konflikty w związkach są do siebie podobne... Wielu facetów ucieka od poważnych związków. Szukają przygód, chcą wolności. Może Twój facet zastanawiał się, że lepiej byłoby, gdyby nie miał drugiej połówki. Mógłby sobie pozwalać na to, co by chciał. Ale wiesz... Zabawa zabawą, a człowiek jednak potrzebuje bliskości i czułości od drugiego człowieka. On pewnie sam dokładnie nie wie, czego chce. Zawsze warto spróbować. Ale jeśli taka sytuacja powtórzy się kolejny raz, nie radzę w to wchodzić.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Dodam tylko, że to, co powiedział (mianowicie, że nie zasługuje na Ciebie) może być objawem niskiej samooceny, która z kolei może być objawem między innymi depresji. Lub też jakiegoś okresowego załamania. Twój chłopak ewidentnie zrobił coś, czego teraz żałuje. Być może wcześniej zastanawiał się, czy aby nie robi dobrze, czy może to przynieść dobre skutki, ale teraz zdał sobie sprawę, że to było głupie. Wszystko to, co powiedział skądś się wzięło. Jednak pierwsza opcja, jaką podałem, też jest możliwa. Jeśli często miewa takie akcje, z tą samooceną, albo bywa zamknięty w sobie, czy też doskwiera mu apatia, radziłbym mu wizytę u psychologa lub ewentualnie psychiatry, jeśli jest gorzej niż się wydaje.

Ale to już taki extreme. Zwykłe podejrzenia. Będąc jednak szczerym muszę zauważyć, że depresja występuje w dzisiejszych czasach częściej niż kiedyś. Ludzie nawet często nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą być na nią chorzy, a druga część (ci, którzy wiedzą), raczej nie rozpowiadają tego tak ochoczo.
 

marakiki

Nowicjusz
Dołączył
23 Styczeń 2012
Posty
14
Punkty reakcji
0
Hej! Dziękuję wam za odpowiedzi, jesteśmy już po rozmowie, doszliśmy do wniosku, że trochę rutyny wkradło się między nas, postanowiliśmy zmienić to i owo, popracować nad nami i sprówać jeszcze raz. On przeprosił mnie za to wszystko co mówił, powiedział że sam nie wie co się z nim działo i dlaczego powiedział mi takie rzeczy - ciągle zasłania się tym, że wpadł w jakiś dołek a ja jeszcze ciągle mu mąciłam w głowie mówiąc, że skoro ostatnio jest jaki jest to pewnie mnie nie kocha. Powiedział, że zależy mu na nas i że ma nadzieje, że jeżeli się postaramy to wszystko będzie dobrze... No właśnie, a ja ciągle się martwię bo jednak nie wiem czy sam fakt lekkim 'spowszednieniem' naszego uczucia jest powodem, by mówić drugiej osobie że to koniec albo że 'nie wiem czy cię kocham'. Boję się poprostu że to że powiedział mi takie rzeczy jest oznaką tego, że już mnie nie kocha i przekreślił nasz związek a teraz 'próbuje' dla mnie z litości albo z obawy przed samotnością. Jestem w kropce. W dodatku właściwie nie wiem co robić aby zwalczyć rutynę w naszym związku. Widujemy się praktycznie tylko w weekendy (studia w innych miastach), nie zawsze jest okazja/czas/ochota/pieniądze żeby gdzieś wyjść i ogólnie to, że obawiam się, że on nie chce ze mną dalej być w pewien sposób mnie paraliżuje i nie wiem co robić. Pomóżcie
 

wielkitomi1

Nowicjusz
Dołączył
3 Kwiecień 2009
Posty
93
Punkty reakcji
3
Kiedyś miałem taki sam problem jak Ty teraz. Tak samo studia w innych miastach spotkania w weekendy, czasami brak ochoty/kasy na wyjście gdzies ale mimo to zawsze razem;)) Hehe i tu jest wasz błat.... Dzis mam juz pewne doświadczenie, na zwiazek którego doświadczyłem patrze z perspektywy czasu i wiem ze nie warto w 100% angażować się w związek nawet jesli kocha sie kogos na zabój. Wy tak zrobiliście pewnie wszystkie wolne dni razem każda impreza razem itp i co??? Doszło w koncu do tego ze Twój chlopak chciał sie zabawic ale nie powiedział Ci o tym. I mówiąć zabawić nie mam na mysli ze chciał poszaleć z inną dziewczyną ale poprostu chciał pujść gdzies ze znajmomymi wypić z nimi piwo albo nawalic się w trzy d*py z kumplami poświrować troche i to wszystko. Ale założe sie że ty też czasem masz taka ochote a to wszystko dlatego że nie daliście sobie w związku żadnej swobody. Zaufajcie sobie ustalcie jakies zasady jakie was obowiązuja gdy wychodzicie sami ze swoimi znajomymi na imprezy i spędzajcie więcej czasu oddzielnie a zobaczysz że bedzie lepiej. Zacznie wam bardziej na sobie zależeć gdy bedziecie mieli poruwnanie jak jest bez siebie. Bo gdy cały czas jesteście razem to z czasem inny świat staje się dla każdego z was czymś obcym co was fascynuje i z tąd Twój chłopak powiedział ze chce byc sam ze nie wie czy Cie kocha bo on juz zapomniał jak żle było bez Ciebie.

Uwież w co mówi bo mam taki związek za sobą. Niestety mój sie rozleciał nie udało sie tego uratować.... Dzis mam nowa dziewczyne bo życie biegnie nie ubłaganie i nie ma co rozpaczać nad tym co mineło ale teraz wiem jak dbać o związek. Jeśli moja dziewczyna chce spędzić czas z koleżanka umozliwiam jej to. jeśli ja chce wyskoczyć gdzieś z kolegami ona też mi tego nie zabrania. Nie strzela fochów gdy w weekedn w kttóry mieliśmy sie zobaczyc nie przyjechałem bo cos mi wypadło, ale za to wiem że zawsze gdy sie spotkamy nie bedzie żadnej rutyny bo przez to że nie widujemy się tak czesto to czas spedzony razem chcemy wykozystać jak najlepiej;)))) A na ciagłe bycie razem bedzie jeszcze całe życie;)))))) Powodzenia;))))
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
obawiam się, że on nie chce ze mną dalej być w pewien sposób mnie paraliżuje i nie wiem co robić.
za dużo myslisz. spotykajcie się, bądźcie ze sobą. jeśli obojgu wam zależy to kryzys minie. a jeśli nie minie, to znaczy, że związek się wypalił, tak czasami bywa. w kazdym razie nic na siłę się nie poskleja, nie ma magicznego lubczyku, żeby zatrzymać ukochanego ani sztuczek psychologicznych, żeby zrobic mu wodę z mózgu. słuchaj serca, nie ignoruj rozumu i bądź odważna - no i oczywiście uzbrój się w cierpliwość...
 
Do góry