Czy możliwe są loty ludzi do planet spoza układu słonecznego

M

MacaN

Guest
Czy są możliwe - NIE. Czy będą możliwe – nie wiadomo z wskazaniem na NIE. Nawet jak na prędkość światła odległości są zbyt duże.

Brak wiedzy, kolego brak wiedzy na ten temat ( choćby podstawowej ) ;)

Nie są możliwe ale wg. mnie będą możliwe na pewno.

Lot z prędkością pod świetlną ( bo z prędkością światła jest niemożliwy, chyba że tak jak to lolek opisał ) działa tak, że podróżujemy w czasie do przodu (każda prędkość tak działa ) i jak, gdy np. osiągamy powiedzmy 99.999 % prędkości światła to to, co nam się wydaje rokiem w rzeczywistości może być tysiącem lat. Nasze Ciało może się więc postarzeć o rok gdy w rzeczywistości będziemy lecieć statkiem kosmicznym z prędkością pod świetlną przez tysiąc, albo i więcej lat ( zależy od tego, jak bardzo się do prędkości światła zbliżymy. )
 

krzyq

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2010
Posty
38
Punkty reakcji
1
Brak wiedzy, kolego brak wiedzy na ten temat ( choćby podstawowej )
Pewnie, że nie mam wiedzy, mogę tylko przypuszczać coś w odniesieniu do czegoś co już wiadomo, a wiadomo że światło w ciągu sekundy pokona ok 300 tyś km. a nie 500 tyś lub więcej.

Lot z prędkością pod świetlną ( bo z prędkością światła jest niemożliwy, chyba że tak jak to lolek opisał ) działa tak, że podróżujemy w czasie do przodu (każda prędkość tak działa ) i jak, gdy np. osiągamy powiedzmy 99.999 % prędkości światła to to, co nam się wydaje rokiem w rzeczywistości może być tysiącem lat.
Tak owszem, ale chyba nie dla nas , tylko dla kogoś kto stoi w miejscu ( i to też jest tylko jedna z teorii).
Dla nas to dalej będzie rok i pokonamy odległość jaką pokonalibyśmy w ciągu roku a nie tysiąca lat.

Nasze Ciało może się więc postarzeć o rok gdy w rzeczywistości będziemy lecieć statkiem kosmicznym z prędkością pod świetlną przez tysiąc, albo i więcej lat ( zależy od tego, jak bardzo się do prędkości światła zbliżymy. )
Jeżeli masz w tym temacie taką rozległą wiedzę, to wytłumacz mi proszę w jakiś inny sposób, jakim cudem lecąc z tą samą prędkością masz zamiar w ciągu 1 roku przebyć odległość 1000 lat, bo to co napisałeś wyżej jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
 
M

MacaN

Guest
Tak owszem, ale chyba nie dla nas , tylko dla kogoś kto stoi w miejscu ( i to też jest tylko jedna z teorii). Dla nas to dalej będzie rok i pokonamy odległość jaką pokonalibyśmy w ciągu roku a nie tysiąca lat.

zupełnie na odwrót niż napisałeś... pomyśl logicznie ;) ( wyjaśnię niżej )

Jeżeli masz w tym temacie taką rozległą wiedzę, to wytłumacz mi proszę w jakiś inny sposób, jakim cudem lecąc z tą samą prędkością masz zamiar w ciągu 1 roku przebyć odległość 1000 lat, bo to co napisałeś wyżej jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

Nie mam rozległej wiedzy a przeciętną ( choć jak ta patrzę na niektórych ludzi to chyba jednak ponad przeciętną ale mimo wszystko marną ) ale wytłumaczę z przyjemnością :

Jeśli przemieszczasz się w czasie do przodu, co dzieje się podczas poruszania się z prędkością jakąkolwiek ( im większa, tym bardziej podróżujesz w czasie ). Prędkość światła to taka " bariera " której nie można ani osiągnąć ani przekroczyć, lecąc z prędkością światła w ogóle nie byłoby dla Cibie czasu.
Ale o początku - jeśli lecąc z prędkością pod świetlną podróżujesz w czasie to TY, a nie świat przemieszczasz się w czasie, czyli jeśli ciebie mija rok a na świecie 1000 lat a nie na odwrót.

Lecąc z prędkością pod świetlną spowalniają twoje funkcje życiowe, bo znajdujesz się w " wehikule czasu ", który przy okazji się przemieszcza z olbrzymią prędkością ale zarazem musisz zrozumieć, że ten wehikuł nie znika tak po prostu, bo nie może, musi znajdować się gdzieś w przestrzeni. I znajduje się, leci ok. 300 tyś km/s. Dlatego po 1000 latach lotu u ciebie funkcje życiowe i zegary nawet będą pokazywać, że minął rok, choć w rzeczywistości statek leciał z olbrzymią prędkością przez 1000 lat. A co za tym idzie pokonał odległość międzygwiezdną, choć ty to odczułeś inaczej. Przy poruszaniu się z takimi prędkościami zbędna jest hibernacja, bo przenosisz się w czasie a przy okazji w przestrzeni.
 

krzyq

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2010
Posty
38
Punkty reakcji
1
Zobacz, zacytowałeś mnie.
Użytkownik krzyq dnia 17 kwiecień 2012 - 17:00 napisał Tak owszem, ale chyba nie dla nas , tylko dla kogoś kto stoi w miejscu ( i to też jest tylko jedna z teorii).
Dla nas to dalej będzie rok i pokonamy odległość jaką pokonalibyśmy w ciągu roku a nie tysiąca lat.

.. i odniosłeś się do tego tak.
zupełnie na odwrót niż napisałeś... pomyśl logicznie ( wyjaśnię niżej )

Po czym piszesz takie zdanie
Ale o początku - jeśli lecąc z prędkością pod świetlną podróżujesz w czasie to TY, a nie świat przemieszczasz się w czasie, czyli jeśli ciebie mija rok a na świecie 1000 lat a nie na odwrót.
Czyli dokładnie to o co mi chodziło.

Lecąc z prędkością pod świetlną spowalniają twoje funkcje życiowe, bo znajdujesz się w " wehikule czasu "
Na jakiej podstawie taki wniosek i co ma spowolnienie funkcji życiowych do "wehikułu czasu" ?

Dlatego po 1000 latach lotu u ciebie funkcje życiowe i zegary nawet będą pokazywać, że minął rok, choć w rzeczywistości statek leciał z olbrzymią prędkością przez 1000 lat. A co za tym idzie pokonał odległość międzygwiezdną, choć ty to odczułeś inaczej.
Konia z rzędem temu kto to rozszyfruje, bo ja tu nie widzę ani spójności ani logiki.

Jeżeli tą swoją jak napisałeś ponadprzeciętną wiedzę (w porównaniu do mojej jak rozumiem),czerpiesz z jakiś książek albo opracowań, to ja swoją niewiedzę uzupełnię innymi.
 
M

MacaN

Guest
Czyli dokładnie to o co mi chodziło.

nie o to samo, bo ty twierdziłeś że jeśli dl ciebie mija rok to w rzeczywistości przelecisz tyle co w rok a przelecisz w tysiąc lat, bo będziesz lecieć tysiąc lat.

Na jakiej podstawie taki wniosek i co ma spowolnienie funkcji życiowych do "wehikułu czasu" ?
i to
Konia z rzędem temu kto to rozszyfruje, bo ja tu nie widzę ani spójności ani logiki.

Wszytko jest względne... po protu podróżujesz w czasie, wyobraź to sobie inaczej - masz wehikuł czasu, jak w filmach i przenosisz się w przyszłość. Świat się wokoło Ciebie zmienia, ludzie starzeją a ty nie. Mijają tysiące lat a ty starzejesz się o rok. Podczas latania z dużą prędkością przenosisz się w czasie, zaginasz czasoprzestrzeń ale aby się w nim przenosić musisz się poruszać z prędkością pod świetlną ale względem całego świata, więc statek za razem przenosi się w czasie razm ze wszystkim co jest na jego pokładzie ( i z każdym ) ale zarazem leci z tą prędkością przez tysiąc lat, mimo iż jego zużycie wyniesie tylko rok, ponieważ podróżuje w czasie.
 

Jergen

Nowicjusz
Dołączył
30 Wrzesień 2007
Posty
288
Punkty reakcji
1
Wiek
26
Miasto
z kątowni
Podczas latania z dużą prędkością przenosisz się w czasie, zaginasz czasoprzestrzeń ale aby się w nim przenosić musisz się poruszać z prędkością pod świetlną ale względem całego świata, więc statek za razem przenosi się w czasie razm ze wszystkim co jest na jego pokładzie ( i z każdym ) ale zarazem leci z tą prędkością przez tysiąc lat, mimo iż jego zużycie wyniesie tylko rok, ponieważ podróżuje w czasie.

Co ma poruszanie się z prędkością pod świetlną do zaginania czasoprzestrzeni? o_O Mylisz pojęcia. Domyślam się, że chodzi Ci o dylatację czasu, co przewidział Einstein w swojej szczególnej teorii względności. Występuje ona w przypadku ciał o wielkich masach (a więc i sile grawitacji) oraz u ciał poruszającymi się z wielkimi prędkościami. Skupiłeś się na tym drugim przypadku. Im szybciej się ciało porusza, tym większa będzie zauważalna dylatacja czasu, aczkolwiek występuje ona nawet przy 1% prędkości światła, lecz w mało zauważalnym stopniu. Zaskoczę Cię. Jadąc windą na setne piętro również podróżujesz w czasie, ponieważ Ziemia oddziaływuje na Ciebie grawitacyjnie słabiej. Im bliżej powierzchni Ziemi się znajdujesz, tym czas płynie szybciej. Oczywiście nie zauważysz tego eksperymentanie, ponieważ różnice w czasie są za małe. Weźmy jednak czarne dziury. Mniemam, że masz o nich jakieś tam pojęcie. Im mocniej Cię przyciąga, tym czas płynie szybciej. Wracając do tych Twoich prędkości podświetlnych - świetnie obrazowo przedstawił to Einstein w paradoksie bliźniąt. Odsyłam do Wikipedii ;). Mącisz kolego, mącisz.

Co do samego tematu - zanim człowiek osiągnie taką technologię, coby umożliwiła podróż z prędkościami trochę czasu minie. 9macan5, nie wziąłeś jeszcze jednego pod uwagę, skoro już się opierasz o szczególną teorię wzglęności. Zgodnie z nią, im szybciej się poruszasz, tym większa jest twoja masa, lecz zauważalne jest to dopiero, gdy zbliżamy się do prędkości podświetlnych. A im większa masa, tym większa jest potrzebna energia do rozpędzenia ciała. To jedna z przyczyn, dla których człowiek jeszcze długo nie będzie w stanie osiągnąć tak dużych prędkości. Najbardziej realną opcją wydaje mi się hibernacja.
 
M

MacaN

Guest
Zaskoczę Cię. Jadąc windą na setne piętro również podróżujesz w czasie,

Zaskoczę Cię - nie zaskoczyłeś mnie ;)

W całym swoim wywodzie nie wykazałeś, dlaczego mącę, wręcz potwierdziłeś to, co ja napisałem. Nie napisałem też, kiedy dokładnie będziemy w stanie rozpędzić statek do prędkości pod świetlnej, za to napisałem że osiągniemy to za bardzo długo w przód. Hibernacja nie będzie potrzebna, jeżeli uda nam się to osiągnąć.

Co do potrzebnej energii, to myślę że można by wykorzystać energię grawitacji np. Jowisza ( choć długo by trwało rozpędzenie statku ) albo Czarnej dziury.
 

Jergen

Nowicjusz
Dołączył
30 Wrzesień 2007
Posty
288
Punkty reakcji
1
Wiek
26
Miasto
z kątowni
To co mówisz, owszem, będzie podróżą w czasie, ale w odniesieniu do ludzi, którzy żyją na Ziemi, kiedy my będziemy podróżować z prędkością podświetlną. Nadal będziemy potrzebowali tyle samo czasu na przebycie tej odległości, ile potrzebowaliśmy. Przypuśćmy, że osiągniemy jakimś cudem 50% prędkości światła. Dotrzemy do Proximy Centauri w przeciągu jakichś 9 lat. Dla nas nadal to będzie 9 lat, lecz do obserwatorów ziemskich będziemy podróżowali dużo dłużej. Wszystko zależy od punktu odniesienia. To jest tak samo jak w paradoksie bliźniąt ;). Młodszy bliźniak wcale nie podróżował w czasie, lecz po prostu czas w jego statku płynął wolniej niż na Ziemi. Nie cofnął się do przeszłości, ani nie udał sie do przyszłości. Jeśli już będziemy w stanie osiągnąć prędkości podświetlne sama podróż do egzoplanet nie będzie problemem. Będzie to problem wyłączni dla Ziemian, którzy w ciągu 'naszych' 9 lat zestarzeją się dużo bardziej, gdyż u nich minie dużo więcej czasu. Oczywiście mogę się mylić, piszę to, co kiedyś czytałem, co mi kiedyś coś mówił, aczkolwiek wydaje mi się, że właśnie tak to wygląda.

Owszem, zamąciłeś z tym podróżowaniem w czasie. Podczas podróżowania z wielkimi prędkościami wcale nie podróżujesz w czasie ani nie zaginasz czasoprzestrzeni.

Mijają tysiące lat a ty starzejesz się o rok.

Dla ciebie minął rok, więc zestarzałeś się o rok, to chyba logiczne? ;) Te tysiące lat minęły komuś innemu, dla ciebie to był ciągle rok. Idąc twoim tokiem myślenia, dla cząsteczek które podróżują w prędkością światła czas w ogóle nie biegnie? Masz po części rację, jednak nie mogę się zgodzić, że poruszanie się z prędkościami podświetlnymi jest podróżą w czasie. Czyli te cząsteczki np. w CERNie podróżują w czasie? Muszę się trochę zastanowić i napiszę Ci jakie mogłoby to mieć konsekwencje.
 
M

MacaN

Guest
Nie rozumiesz, co miałem na mysli, ja cały czas odnosiłem sie do ziemi. Prędkość jest względna, czas też... Jeżeli dla ziemian podróż do inne galaktyki zajmuje 100 tyś. lat a 10 lat twojego lecienia z prędkością pod świetlna tez odczują jako 100 tyś. lat to ile lecisz względem ziemi ? pokonujesz tan naprawdę 100 tyś. lat świetlnych odczuwając 10 lat.

Moje założenia były czysto teoretyczne. nie zamieniaj ich w praktyke.

A... i tak na marginesie, czy ogólna teoria względności nie daje teoretycznej możliwości cofnięcia się w czasie jeżeli podróżowalibyśmy szybciej od światła ? Więc założenie, że dla cząsteczek poruszających się z prędkością światła czas nie biegnie w ogóle jest słuszne.

Ja to widzę tak : poruszamy się, im szybciej tym bardziej przemieszczamy się w czasie, zakrzywiamy czasoprzestrzeń aż w końcu nadchodzi punkt kulminacyjny, takie osiągnięcie temperatury zera absolutnego, tylko w odniesieniu do czasu. Następnie mamy rzecz możliwa tylko w czysto teoretycznych gdybaniach, czyli gdyby lecieć szybciej niz światło.... i z tego gdybania wychodzi, że jeślibyśmy osiągnęli prędkość większą od światła to czas dla nas płynąłby w druga stronę, cofnęlibyśmy się na osi.
 

Jergen

Nowicjusz
Dołączył
30 Wrzesień 2007
Posty
288
Punkty reakcji
1
Wiek
26
Miasto
z kątowni
Hmm, ten temat jest raczej o praktyce. Twoje założenia nie były u podstaw błędne, lecz pomyliłeś się wg mnie z dodawaniem do tego wszystkiego podróży w czasie, zakrzywienia czasoprzestrzeni. Dylatacja czasu a podróż w nim to raczej dwie różne sprawy. Nie wiem jakim sposobem, ciało podróżujące z prędkością podświetlną byłoby stanie zakrzywić czasoprzestrzeń. Poza tym potwierdzeniem teorii jest zastosowanie jej w praktyce ;).
 
M

MacaN

Guest
aby zastosować teorię w praktyce trzeba czasu. Osiągnięcie prędkości pod świetlnej jest teoretycznie możliwe ( wykorzystanie olbrzymiej ilości energii w silnikach połączone z energią grawitacji czarnych dziur powinno dać odpowiedni efekt. )

Ciało podróżujące tak zakrzywia czasoprzestrzeń jak ciało o dużej masie... gdybyś zblizył sie do czarnej dziury to tuż przed horyzontem zdarzeń odczuwałbyś czas bardzo spowolniony.

// zapoznaj się też jak możesz z edytowaną częścią poprzedniego postu [ mojego ]
 

tetsuo

Nowicjusz
Dołączył
23 Kwiecień 2012
Posty
21
Punkty reakcji
1
Miasto
Warszawa
Hmm... przede wszystkim większość planet to pustynno-kamienne bryły pozbawione atmosfery i życia. Pewnie możemy wystrzelić dziś jakąś rakietę w kierunku odległej planety... przy obecnej technologii to doleci ona do celu może za kilkadziesiąt tysięcy lat (naszego czasu) a na miejscu będą tylko lodowe skały.. więc myślę że obecnie to mało sensowne jest po prostu...

Na razie dla nas dobrze byłoby gdybyśmy poważniej zaczęli rozważać możliwość kolonizacji Marsa - i oczywiście najpierw przystosowania go do ludzkich potrzeb..
 
M

MacaN

Guest
kolonizacja marsa jest bez sensu. Chciałbyś mieszkać na planecie, na której nie ma wody, zieleni, atmosfery, jest zimno i ciągle musiałbyś tam w skafandrach chodzić, nie poopalasz się, nie pójdziesz na rower, nie pograsz w piłkę itp.

To byłoby sztuczne życie pod kloszem i w ogóle nie odpowiada mi taka wizja życia... Lepiej skolonizować planety bardzo oddalone stąd, ale podobne do ziemi.

Swoja drogą, Michio Kaku rzucił bardzo ciekawy pomysł kolonizacji wszechświata, a mianowicie dał propozycję, aby zapisać ludzki kod DNA w sposób cyfrowy, umieścić wiele takich cyber ludzi w małych statkach kosmicznych, rozpędzić statki w polu grawitacyjnym Jowisza i wysłać każdy i inną stronę wszechświata. Po wylądowaniu stworzono by ludzkie klony, na podstawie kodu DNA i w taki sposób ludzkość może zasiedlic cały wszechświat, zachowując jednocześnie świadomość.

Może więc w taki sposób podróżować pomiędzy planetami ? Jednak jest mały szkopuł - dusza :p Niestety mimo, iż nasze klony będą miały nasze mózgi, zachowanie, wygląd, świadomość to to nie będziemy my i to będą takie kopie bez " tego czegoś " aczkolwiek roboty idealne :p

jeśli chodzi o loty ludzi jako nas to juz wyjaśniliśmy jak to możliwe.
 

tetsuo

Nowicjusz
Dołączył
23 Kwiecień 2012
Posty
21
Punkty reakcji
1
Miasto
Warszawa
Plany kolonizacji uwzględniają to o czym piszesz ("nie ma wody, zieleni, atmosfery, jest zimno"...) i plany rozwiązania tych problemów noszą miano 'terraformyzacji' czyli zmiany warunków na planecie. Po pierwsze atmosfera na Marsie jest. Generalnie taka terraformyzacja miała by się zacząć od posadzenia jakichś glonów które będą powoli zmieniać właśnie tę atmosferę, ocieplać ją i wypełniać tlenem... To oczywiście długi proces, ale nie mniej sensowny niż romantyczne 'podróże międzygwiezdne' ;-)
 
M

MacaN

Guest
A znasz rośliny, które żyją w klimacie, w którym amplituda temperatur wynosi 160 st. Celsiusza ? Atmosfera jest bardzo cienka i praktycznie nie istnieje. Jak chcesz ją odbudować ? Jak chcesz OCIEPLIĆ planetę, na której temp. spada do -140 stopni ? ona jest daleko od słońca - nic nie zrobisz...

A tak poza tym to temat nie jest o kolonizacji marsa, a o doleceniu do planet spoza naszego układu słonecznego.
 

Chromosom

Nowicjusz
Dołączył
6 Luty 2012
Posty
329
Punkty reakcji
20
Wiek
30
Miasto
Gliwice
Generalnie taka terraformyzacja miała by się zacząć od posadzenia jakichś glonów które będą powoli zmieniać właśnie tę atmosferę, ocieplać ją i wypełniać tlenem...
Raczej należałoby zastosować inne, niż metabolizm roślin, metody pozwalające na zmianę składu atmosfery. Gdyby to się udało, efekt cieplarniany zapewniłby odpowiednią temperaturę oraz zmniejszenie jej amplitudy. Wtedy zasiedlenie byłoby możliwe.
 

soso

Nowicjusz
Dołączył
25 Sierpień 2011
Posty
171
Punkty reakcji
2
Jeśli chodzi o podróże w kosmosie, to popieram jednego z moich przedmówców, że wszystko jest możliwe:) Jedynym, co nas ogranicza jest nasza własna wyobraźnia:) Biorąc jednak pod uwagę olbrzymi rozwój technologii, który nastąpił tak naprawdę w bardzo krótkim okresie czasu..., jestem przekonana że podróże kosmiczne na odległości dalsze niż na księżyc będą nie tylko możliwe ale i czas spędzony na nich będzie zdecydowanie krótszy:) Od siebie mogę jeszcze tylko dodać.., że tak naprawdę, to sporo projektów jeśli chodzi o kosmos i o podróże w nim, jest utajnianych, więc my, "zwykli śmiertelnicy" nie mamy zielonego pojęcia jak wiele już odkryto...A szkoda...:)
 
M

MacaN

Guest
jeśli sie ktoś interesuje to ma pojęcie ;) " zwykłym śmiertelnikom " nie chce się szukać ;)
 

Norad

Nowicjusz
Dołączył
12 Styczeń 2010
Posty
1 243
Punkty reakcji
29
Najciekawszy pomysł na podróże miedzy gwiezdne jest wykorzystanie antymaterii, zakłada on że sam pojazd nie będzie się poruszał a ruszy się czasoprzestrzeń wokół co właściwie pozwala na uzyskanie nieograniczonej prędkości z minimalnym zapasem paliwa, problemem jest sama antymateria wiemy o niej tyle że jest potężna i istnieje, co do Marsa to życie w ziemskim znaczeniu istnieć tam na powierzchni bez osłony nie może bo planeta jest nieaktywna geologicznie co za tym nie posiada magnetosfery, gdyby za miast Marsa była wenus, ale nie jest. Kosmos, nie znamy właściwych granic tej sfery świata a szacunki uzmysławiają że istnienia planet podobnych do ziemi jest niemal pewne nawet w naszej galaktyce
 

Jendrula

Haps!
Dołączył
15 Listopad 2008
Posty
1 083
Punkty reakcji
549
Na stówę ktoś kiedyś tam poleci. Samo to że coś naszego wyląduje na Marsie było 50 lat temu niedorzecznością :D

Co do życia - skoro tyle planet znajduje się w ekosferze swoich gwiazd, to chyba gdzieś jest życie :)
 
Do góry