Crockett napisał:
Podstawowe założenie demokracji - rządy większości. Rozwinięcie, czy jakby "upgrade" tego systemu - rządzą wyznaczeni przez większość. "Upgrade" na lepsze z pewnością. Więcej nie ma co drążyć wspomnianej definicji.
Jestem pewien, że chodziło Ci o coś innego, ale nie mogę tak oczywistej nieprawdy pozostawić bez komentarza. Otóż nie, nie jest uprawnionym twierdzenie, iż oddelegowanie ze społeczeństwa demokratycznie wybranej grupy jest usprawnieniem w każdym sensie.
Crockett napisał:
Nie pamiętam już tego wszystkiego ale inicjatywę ustawodawczą mają określone osoby, grupy osób, w odpowiedniej liczbie.
Mało zatem odbyłeś praktyki, otóż władza może odmówić Ci tego prawa. Tak bezpośrednio, jak i wyłącznie realnie. W obydwu rozumieniach aktywna gra władz ma miejsce przy każdej inicjatywie. Nie zbierzesz tych* podpisów bez zgody, nie przepchniesz zmian bez woli parlamentu.
W takiej sytuacji mówimy o pozorowanej demokracji.
Crockett napisał:
W sprawie krzyża nie wie liczyłem ale chyba jest to kilkadziesiąt osób. Może ponad sto... Nie wiem... Chcą pozostawienia krzyża tam gdzie stoi. Dlaczego? Uważają, że gdy zmieni on miejsce będzie to oznaką braku szacunku do ex-prezydenta. To nieracjonalne. Z tego nieracjonalnego powodu wywołano wojnę, bitwy i burzę medialną, która tylko mediom jest na rękę - bo mają co robić, co "snuć" i o czym gadać. Inicjatywy mniejszości, którą można by rozpatrzyć nie warto rozpatrzeć. Spowodowała niewyobrażalny chaos. Ci ludzie nie wiedzą czego żądają, dlaczego ani co się przez to dzieje. Ich cel nie wnosi nic poza dużym hukiem.
Odnośnie Kaczyńskiego - właśnie czytałem wywiad gdzie powiedziano, że przez sprawę krzyża oraz całkowite wykrzywienie założeń kampanii i haseł wyborczych PiSu jego partia i sam on nie jest już i nigdy nie będzie dla nikogo kandydatem do koalicji czy współpracy.
Wywiad widocznie ze zwolennikiem PO, dość charakterystyczne jest w ich wypowiedziach przepowiadanie przyszłości i znajomość pełnego obrazu rzeczywistości bez niewiadomych. Nie traktuję tego zbyt poważnie.
W sprawie krzyża problemem jest, to, że wciąż rzuca się w obrońców jak i same ofiary ... a to zaognia konflikt. Spór rozpoczęło nawoływanie do przeniesienia krzyża, jakby był dla kogoś zagrożeniem. Przecież co to zmienia? Większość już wtedy wiedziała, że wystarczy poczekać kilka chwil, sprawa mało pilna, a krzyż łatwo zniknie - nie pozostawano by przy nim, gdyby nikt nie deklarował(prezydent), że właśnie postanowił go przenieść.
Troll napisał:
Nie chce sie obudzic w kraju gdzie wlacza TV i tocza sie wojny o krzyze, buduje pomniki Lecha Kaczynskiego do ktorych odbywaja sie pielgrzymki.
A więc jednak jest to dla Ciebie bardzo ważne. A dla mnie wprost przeciwnie, jest mi wszystko jedno, czy pod pałacem będzie stał krzyż, czy też pałac będzie stał pod pomnikiem, nawet ciekawa atrakcja turystyczna, tylko musieliby zrobić przez pomnik jakiś przejazd.
Byleby Polki i Polacy mieli za co godnie żyć, nawet za cenę bitew na poduszko-krzyże co weekend.
Nie pojmuję, jak deklarując liberalne poglądy możesz skupiać się na takich dyrdymałach bardziej, niż na tym, jak uniknąć bankructwa państwa. Jak możesz myśleć o dziecinnych sporach i przejmować się nimi, podczas gdy Polska wisi w połowie drogi od Afryki zaledwie. Zupełnie nie pojmuję Twojego systemu wartości.
Skoro jednak jest taki, że ponad liberalizm gospodarczy stawiasz
liberalizm zakazy ustawiania krzyży w miejscach nieświątynnych - wybacz, ale szanse, iż podobne rozwiązanie uznamy za właściwe są minimalne. W sytuacji niewielkiego wyboru dyskretnego trudno o kompromis. Inaczej sprawa ma się przy ciągłym charakterze zbioru wyjść z sytuacji krzyża - zatem warto, abyście przedyskutowali z obrońcami możliwą ugodę.
Troll napisał:
PiS rzadzil w okresie dobrym dla gospodarki a nie kryzysie. Rzadzil tylko 2 lata i to w egzotycznej koalicji. Wiec byc moze swoich ulomnych zapowiedzi po prostu nie dali rady zrobic. Ja niestety Jarkowi nie ufam i wierze ze ten czlowiek jest wstanie takie dramaty o jakim mowi wprowadzic. Nic nie poradze...
PiS rządził w niezłej sytuacji a PO rządziło w lepszej sytuacji. I to są fakty, tutaj nad Wisłą. Porównaj sobie dochody budżetów. Zważ, a priori, że PiS obniżał podatki i zmniejszał deficyty, zaś PO pomnażało armię urzędniczą, w sytuacji wymagającej natychmiastowych cięć, następnie zamiast reformować podniosło deficyt do 52 mld a teraz podnosi podatki. To
nie jest liberalizm. To jest wielka pomyłka. W politycznym interesie PiS jest obecnie pokazanie się jako dobrej alternatywy gospodarczo - przede wszystkim dobrze odebrane będą: obniżenie podatków i reforma. Argumenty o dobrej i złej koniunkturze nie mają większego sensu. Gdy obronisz ich zasadność najwłaściwszą do tego metodą, nie obronisz mimo wszystko PO.