Czy facet moze byc wierny do konca zycia? Panowie?

Amelia1994

Nowicjusz
Dołączył
19 Styczeń 2012
Posty
5
Punkty reakcji
0
Witam.
Coraz czesciej slysze o zdradach, boje sie zaufac. Czy istnieje prawdziwa milosc?
Facet moze kochac tylko jedna kobiete do konca swojego zycia, nie ogladac sie za innymi, szanowac i uwazac ja za najpiekniejsza na swiecie?
 

Śmierć91

Nowicjusz
Dołączył
6 Listopad 2011
Posty
251
Punkty reakcji
11
Nie wiem w jakim ty się towarzystwie obracasz, że tak trudno Ci w to uwierzyć.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Wszystko zależy od tego jak definiujesz "prawdziwą miłość". Jeżeli masz na myśli motylki w brzuchu, uginanie się kolan, uczucie słabości i te wszystkie brednie na temat tego "czegoś", "iskrzenia" itd to nie, taka miłość nie istnieje, ponieważ wymienione uczucia to nie miłość, ale zakochanie.

Z zakochaniem jest tak, że albo przerodzi się w miłość, albo się skończy. To wszystko zależy od osoby.

Natomiast prawdziwa miłość, taka jak ja ją rozumiem (specyficzny rodzaj więzi, bardzo podobny do przyjaźni, aczkolwiek głębszy - taka więź, w której dwie osoby się rozumieją, troszczą o siebie, bezgranicznie sobie ufają, są skłonne do poświęceń dla drugiej osoby, wspólnie patrzą przed siebie i wyznaczają wspólne cele, etc.) jak najbardziej istnieje.

Mało jest jednak ludzi, którzy potrafią do takiego czegoś dotrzeć.

Co zaś do zdrady to moje osobiste zdanie na ten temat jest takie, że można raz dać drugą szansę, aczkolwiek trzeba mieć ku temu naprawdę poważne powody (nie dlatego, że "ja go kocham", ale dlatego, że "zachował się fair, sam się przyznał"). Jeżeli istnieje taka przesłanka oraz obie osoby tworzące związek są w stanie na powrót sobie zaufać to można spróbować raz jeszcze, aczkolwiek należy pamiętać, że nie ma zbyt dużych szans, że ten związek uda się odbudować.

Sporo jest prawdy w tym, że są pewne granice po przekroczeniu których nie ma powrotu. Zdradzenie kogoś jest jedną z takich rzeczy. Człowiek może bowiem spróbować być wierny, ale pokusa pozostaje do końca życia.

Na marginesie, często dochodzi do czegoś takiego, że dziewczyny odbijają sobie chłopaków. I tu uwaga... Jeżeli chłopak bez wahania i bardzo łatwo zostawia swoją partnerkę dla innej to ta inna powinna uważać, ponieważ jest wielce prawdopodobne, że z nią także długo nie będzie:)

@Śmierć - dziewczyna ma zapewne w tej chwili... Jakby policzyć... 17/18 lat:) Biorąc pod uwagę to, że z roku na lot nastolatki debilnieją coraz bardziej, powiedziałbym, że obraca się w normalnym i to, że sama nie poddała się tej głupocie jest tylko in plus.
 

musak

Nowicjusz
Dołączył
19 Styczeń 2012
Posty
55
Punkty reakcji
0
Wiek
32
Miasto
Śląsk
Związek polega na zaufaniu - tak mówią. Ja jednak radzę do tego ślepego zaufania dorzucić trochę rozsądku ;)
To czy facet może kochać jedna kobietę do końca życia? Tego nie wiem. Napiszę tuż przed śmiercią ostatniego posta wyjaśniającego :)
 

sayto

Nowicjusz
Dołączył
20 Luty 2011
Posty
70
Punkty reakcji
6
Wiek
50
Miasto
Warszawa
W dzisiejszym świecie coraz trudniej o prawdziwą miłość, ba - coraz trudniej nawet o samą wierność... ale to nie znaczy, że te wartości nie istnieją, nie znaczy, że tacy faceci/kobiety nie istnieją :) Jednak podstawą każdego związku jest zaufanie. Bez niego nawet największe uczucie potrafi zupełnie wyblaknąć i zamienić się w przykrą konieczność (bycia razem), która prędzej czy później kończy się rozstaniem.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Witam.
Coraz czesciej slysze o zdradach, boje sie zaufac. Czy istnieje prawdziwa milosc?
Facet moze kochac tylko jedna kobiete do konca swojego zycia, nie ogladac sie za innymi, szanowac i uwazac ja za najpiekniejsza na swiecie?
Jest taki dowcip, że jak para mówi sobie "tak" to facet myśli: "żeby ona się nie zmieniła", a ona myśli: "żeby on się zmienił" i od pierwszego dnia gdy są już "prawnie razem" zaczyna swoje zmiany.

Więc wg mnie to wszystko w dużym stopniu zależy od ... samej kobiety.

jeśli ona np. wychodzi za mąż za jakiegoś faceta i myśli sobie na dzień dobry co by tu w nim zmienić bo nie podoba jej się to, tamto, siamto no to jest to gwóźdź do trumny. Prędzej czy później zacznie się zachowywać inaczej niż się zachowywała wcześniej, aby "przepchnąć" swoje zmiany. No i się zacznie. Wcześniej np. była otwarta na różne eksperymenty erotyczne czy ogólnie otwarta na seks, a potem np. się okazuje, że nie będzie seksu. No a po urodzeniu dziecka zachowuje się jakby w ogóle facet był jej do niczego już nie potrzebny, co najwyżej ocenia go jak rzecz pod kątem funkcji jakie spełnia - czy może być np. bankomatem itd. itp.

Ja widzę sprawę tak - jeśli osoba zmienia się o 180 stopni (np. po ślubie) to nie wróżę takiemu małżeństwu szczęścia bo tak naprawdę całe ono jest zbudowane wtedy na fałszu. Facet non stop adorował, żeby sobie zaliczyć. Ona udawała wniebowziętą i dawała mu w kółko seks, a po ślubie okazuje się, że ona chętnie by w nim zmieniła to tamto, więc tego seksu już nie będzie. On z kolei stwierdził, ze nie chce mu się już starać bo wszyscy wiedzą, że to taka gra (cóż, nie da się ukryć, że to kobiety kochają iluzję - jakby do was można było mówić wprost - późniejsze małżeńśtwa byłyby znacznie bardziej szczęśliwe :) ), tym samym woli siedzieć na kanapie.

Hehe, wg mnie istnieje prawdziwa miłość. Sam jestem ściśle określony - jak już ją spotkam to na pewno będę o tym wiedział. Tylko, że jak tą miłością okaże się zołza , która najchętniej zmieniłaby mnie o 180 stopni (o tym oczywiście dowie się człowiek po ślubie, a nie przed :D ) to .. nie wiem co to będzie hehehe :D
 

Hendoslaw

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2011
Posty
112
Punkty reakcji
6
Wiek
35
Miasto
Gdynia
Istnieje prawdziwa miłość. Ja potrafię kochać tylko jedną kobietę.
 

ponury_murzyn

Przyjaźnie nastawiony do świata 22-latek ;)
Dołączył
10 Lipiec 2005
Posty
4 235
Punkty reakcji
53
Wiek
34
Miasto
Wrocław
Witam.
Coraz czesciej slysze o zdradach, boje sie zaufac. Czy istnieje prawdziwa milosc?
Facet moze kochac tylko jedna kobiete do konca swojego zycia, nie ogladac sie za innymi, szanowac i uwazac ja za najpiekniejsza na swiecie?

Czy facet może kochać jedną do końca? Tak może. Może ją szanować i nie zdradzać.
Czy facet może nie oglądać się za innymi? NIE. Zawsze będziemy rzucać okiem na inne, bo to silniejsze od nas. To odruch taki sam jak gdy widzisz, że ktoś chce dotknąć twojego oka to zamykasz powiekę. Albo taki sam jak łaskotki - nie panujemy nad tym, a jeśli panujemy to jest to trudne. Fakt, że w pierwszej fazie związku kiedy jesteśmy zauroczeni to jest inaczej, ale po jakimś czasie to wraca. i... nie ma w tym NIC złego. To że popatrzę na jakąś dziewczynę, bo jest ładna nie znaczy, że od razu chcę zdradzić swoją. Po prostu spojrzę, ocenię i już.
A czy facet może uważać swoją dziewczynę za najpiękniejszą na świecie... Tak - jeśli jest najpiękniejsza na świecie.
 

Rejut

Nowicjusz
Dołączył
4 Styczeń 2009
Posty
9
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Pewnie, że może jeśli tylko chce i sie postara :) Gdyby faceci nie byli wierni nie byłoby przecież tylu małżeństw. A tak jak wspominają przedmówcy na każdą kobietę facet się obejrzy jeśli jest ładna bo to naturalny odruch faceta ale nie musi zdradzac od razu :)
 

kaloryfer0000

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2011
Posty
7
Punkty reakcji
0
Pewnie, że może... Moja babcia i dziadek ciągle są razem...
Jak chcesz sprawdzić, czy to ten jedyny, to powiem Ci sposób, którego nauczyła mnie pewna osoba...
"Jeśli potrafisz przebywać z tą osobą w milczeniu i nie jest to niezręczna cisza i to że się nie odzywania nie krępuje was to to jest ten/ta jedyny/a !!!"

Pozdro od
Kaloryfer0000
 

radioaktywna

Bywalec
Dołączył
13 Sierpień 2009
Posty
1 123
Punkty reakcji
37
Miasto
opolskie
Tak, można jeszcze na to liczyć. Niestety w dzisiejszych czasach, ludzie zapominają, że związek, to starania dwóch osób. Tu zależy sporo od mężczyzny, ale i od kobiety.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Ponury_murzyn zauważył to, co chciałem powiedzieć, zanim dotarłem do jego posta. Na inne dalej będziemy spoglądać i oceniać. Część będzie nam się podobała, część nie. Część z nich może nam się wydawać bardziej urodziwa od naszej wybranki, a część nie. Nie oznacza to jednak, że widząc inną ładną niewiastę od razu porzucamy swoją dziewczynę i lecimy do tej drugiej. Bez przesady. Z tą "najpiękniejszą na świecie" też bym nie przesadzał, bo na dobrą sprawę nigdy nie zobaczymy wszystkich kobiet tego świata.

Miłość to dosyć dziwne zjawisko, a szansa że trafi się taka rodem z "Romea i Julii" czy "Tristana i Izoldy" jest cholernie nikła. Bardzo często bywa tak, że jesteśmy zakochani, zakochanie przeradza się w miłość, ale po 20-30 latach pozostaje tylko przyjaźń i przyzwyczajenie. Rutyna.

Z drugiej strony, tak osobiście, nie rozumiem jaki jest problem w tym, by kochać dwie osoby. To, czy kogoś kochamy czy nie, to coś niezależnego od nas. Ale to, z kim jesteśmy i z kim planujemy "spędzić resztę życia", to nasz w pełni świadomy wybór, i to na nasze wybory powinno się zwracać uwagę.

Nie mogę się z Krzysztofemandraszakiem zgodzić w tym, że zdrada to granica, której przekroczenie może spowodować zniszczenie związku. Powiem szczerze, że gdybym był w takiej sytuacji i to mnie by zdradzono, nie stałbym się gnojem, nie stałbym się też kimś, kto od razu z powodu urażonej dumy zrywa związek. Jeśli sama by mnie o tym poinformowała, żyłbym dalej. A czy ja byłbym w stanie zdradzić, ciężko powiedzieć. Na dobrą sprawę mogę zadać pytanie, po co miałbym to robić i ryzykować rozpad związku, który byłby dla mnie ważny.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Nie mogę się z Krzysztofemandraszakiem zgodzić w tym, że zdrada to granica, której przekroczenie może spowodować zniszczenie związku. Powiem szczerze, że gdybym był w takiej sytuacji i to mnie by zdradzono, nie stałbym się gnojem, nie stałbym się też kimś, kto od razu z powodu urażonej dumy zrywa związek. Jeśli sama by mnie o tym poinformowała, żyłbym dalej. A czy ja byłbym w stanie zdradzić, ciężko powiedzieć. Na dobrą sprawę mogę zadać pytanie, po co miałbym to robić i ryzykować rozpad związku, który byłby dla mnie ważny.
Niezwykle chilloutowo podchodzisz do motywu zdrady, ciekawe jakbys w rzeczywistosci zareagowal jakby Twoja kobieta, którą kochałeś i z która planowales przyszlosc, powiedziala Ci ze spała z innym..jakbys potem z tym faktem zyl na codzien. Intymność miedzy dwojgiem ludzi jest czymś bardzo ważnym i spapajacym zwiazek, i wtargniecie tam osoby trzeciej, niepodwazalnie burzy to co sie tam zbudowało i co wiecej odbudowanie tego jest niemożliwe.

Jak pojawia się zdrada, to znaczy że miłości nie ma (przynajmniej ze strony zdradzajacej), coś sie zepsuło, wypaliło, albo nigdy nie było, bo ukochanej osobie takich rzeczy po prostu się nie robi.. i obojętnie czy ten związek trwa rok, pięć czy piętnaście lat.

Gdyby nie istniała miłość i wierność do końca życia, to prawdopodobnie sama miłość byłaby czymś małoistotnym, nie wartym uwagi,czymś ulotnym, a tak zawsze zyjemy nadzieją że się uda, że można i jak się OBOJE postaramy żeby miłość nie wygasła to wierność będzie rzeczą oczywistą. W duzej mierze zalezy to od mezczyzny ktorego wybierzemy, nie każdy jest zdolny do życia z jedną kobieta do końca.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Witam.
Coraz czesciej slysze o zdradach, boje sie zaufac. Czy istnieje prawdziwa milosc?
Facet moze kochac tylko jedna kobiete do konca swojego zycia, nie ogladac sie za innymi, szanowac i uwazac ja za najpiekniejsza na swiecie?

Moze ale nie kazdy i nie zawsze. To zalezy od Czlowieka i zwiazku. Jezeli 1994 to data twojego urodzenia to zmartwie Ciebie ale od panow w twoim wieku tego oczekiwac nie mozesz. Facet musi do tego dojzec i raczej tylko ci starsi potrafia sie "ustatkowac".
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Nie mogę się z Krzysztofemandraszakiem zgodzić w tym, że zdrada to granica, której przekroczenie może spowodować zniszczenie związku.
Tak jak napisałes - może, ale nie musi. W moim poprzednim poście pisałem, że są sytuacje, kiedy można zdradzającemu partnerowi dać drugą szansę. Spróbowanie jeszcze raz jest uzależnione od wiele rzeczy - np. która to zdrada, jakie były jej okoliczności, czy partner sam się do tego przyznał, czy do tej pory nie wykazywał zachowań świadczących o problemach z wiernością, czy związek był naprawdę udany, etc.I najważniejsza sprawa - czy Ty jako osoba pokrzywdzona jesteś w stanie zaufać raz jeszcze i nie bawić się w śledzenie, podejrzenia, sprawdzania maili, itd, bo to przecież nie związek.

Każdy ma tu inny poziom tolerancji, ale moim zdaniem jeżeli np. ktoś pójdzie na imprezę, trochę się upije, a jakaś namolna dziewczyna sama praktycznie wlezie mu do łóżka i ów partner następnego dnia od razu się przyzna swojej wybrance, która do tej pory nie miała z nim żadnych problemów to jeżeli ona może mu zaufać to warto dać szansę. Nie umniejszam tutaj wcale winy tego chłopaka, bo to, że był pijany to żadne wytłumaczenie, ale z pewnością wpływa na ocenę sytuacji, bo po alkoholu ludzie mają zaburzoną ocenę sytuacji.

Jeżeli natomiast facet ogląda się za tyłkami kobiet, zdradził na trzeźwo, w pełni świadomie i celowo, już kilka razy i dziewczyna dowiaduje się o tym nie od niego to wtedy bez względu na wszystko trzeba to zakończyć.

Nie wiem, czy widać, co chcę przekazać - jest zdrada i jest ZDRADA.

Powiem szczerze, że gdybym był w takiej sytuacji i to mnie by zdradzono, nie stałbym się gnojem, nie stałbym się też kimś, kto od razu z powodu urażonej dumy zrywa związek.
Nikt nie mówi o byciu gnojem...

Zdrada to nie kwestia urażonej dumy, ale tego, że jeżeli ktoś raz zdradzi i ujdzie mu to płazem to ma pokusę, aby zrobić to znowu. Ponadto, nie oszukujmy się - sam fakt zdrady znacząco wpływa na zmniejszenie ilości zaufania w związku, co może przełożyć się na spadek jego wartości, bo cóż to za związek jak A nie ufa B i cały czas węszy, czy B czasem znowu nie zdradził/a?
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Tak jak napisałes - może, ale nie musi. W moim poprzednim poście pisałem, że są sytuacje, kiedy można zdradzającemu partnerowi dać drugą szansę. Spróbowanie jeszcze raz jest uzależnione od wiele rzeczy - np. która to zdrada, jakie były jej okoliczności, czy partner sam się do tego przyznał, czy do tej pory nie wykazywał zachowań świadczących o problemach z wiernością, czy związek był naprawdę udany, etc.I najważniejsza sprawa - czy Ty jako osoba pokrzywdzona jesteś w stanie zaufać raz jeszcze i nie bawić się w śledzenie, podejrzenia, sprawdzania maili, itd, bo to przecież nie związek.

Każdy ma tu inny poziom tolerancji, ale moim zdaniem jeżeli np. ktoś pójdzie na imprezę, trochę się upije, a jakaś namolna dziewczyna sama praktycznie wlezie mu do łóżka i ów partner następnego dnia od razu się przyzna swojej wybrance, która do tej pory nie miała z nim żadnych problemów to jeżeli ona może mu zaufać to warto dać szansę. Nie umniejszam tutaj wcale winy tego chłopaka, bo to, że był pijany to żadne wytłumaczenie, ale z pewnością wpływa na ocenę sytuacji, bo po alkoholu ludzie mają zaburzoną ocenę sytuacji.

Jeżeli natomiast facet ogląda się za tyłkami kobiet, zdradził na trzeźwo, w pełni świadomie i celowo, już kilka razy i dziewczyna dowiaduje się o tym nie od niego to wtedy bez względu na wszystko trzeba to zakończyć.

Nie wiem, czy widać, co chcę przekazać - jest zdrada i jest ZDRADA.

jaka zdrada i ZDRADA? <_<

Pójście z kims do łózka niezaleznie czy jest sie pijanym czy nie, czy parnert o zdradzie powie sam czy dowiemy sie od kogos, to to samo...

a tak btw. krzysiu, normalna dziewczyna do lozka przypadkowemu facetowi nie wejdzie to raz, a dwa, że facet nie byl nieprzytomny...przeleci jakas kobiete i jako argument uzyje ze byl pijany i że wczesniej nie bylo z nim żadnych problemów? :] fantasyczne uargumentowanie zwykłego prostackiego i kretynskiego zachowania. Ja bym podziekowala za współpracę takiemu Panu, z miejsca.


Zdrada to nie kwestia urażonej dumy, ale tego, że jeżeli ktoś raz zdradzi i ujdzie mu to płazem to ma pokusę, aby zrobić to znowu. Ponadto, nie oszukujmy się - sam fakt zdrady znacząco wpływa na zmniejszenie ilości zaufania w związku, co może przełożyć się na spadek jego wartości, bo cóż to za związek jak A nie ufa B i cały czas węszy, czy B czasem znowu nie zdradził/a?

zdrada to nie urazona duma, to ogromne rozczarowanie, strata zaufania, brak szacunku.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Zdrada to nie kwestia urażonej dumy, ale tego, że jeżeli ktoś raz zdradzi i ujdzie mu to płazem to ma pokusę, aby zrobić to znowu. Ponadto, nie oszukujmy się - sam fakt zdrady znacząco wpływa na zmniejszenie ilości zaufania w związku, co może przełożyć się na spadek jego wartości, bo cóż to za związek jak A nie ufa B i cały czas węszy, czy B czasem znowu nie zdradził/a?

Zdrada oznacza ze zwiazek nie istnieje gdyz istniejaca wiez przestaje istniec. Wiez polegajaca na zaufaniu, oddaniu, lojanosci, intymnosci.

A wracajac do tematu, kiedys widzialem statystyke iz 8/10 mezczyzn a malzenswie co najmniej 1 zdradza, w przypadku kobiet 6/10.
Ale nie wiem czy to prawda ;)
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Zdrada oznacza ze zwiazek nie istnieje gdyz istniejaca wiez przestaje istniec. Wiez polegajaca na zaufaniu, oddaniu, lojanosci, intymnosci.

A wracajac do tematu, kiedys widzialem statystyke iz 8/10 mezczyzn a malzenswie co najmniej 1 zdradza, w przypadku kobiet 6/10.
Ale nie wiem czy to prawda ;)

oby nie ;) , nie lepiej sie rozstać, podziekowac sobie i miec wtedy kogo sie chce, a nie jakas fikcje uprawiać. Ciekawe ile z tych zdrad zostalo wybaczonych :]
 
K

krzysztofandraszak

Guest
jaka zdrada i ZDRADA? <_<
Nie mów, że dla Ciebie takim samym łajdakiem jest facet/kobieta (bo zdarzają przedstawiciele obu płci), który idzie do łóżka z premedytacją raz, drugi, trzeci i okłamuje partnera/kę co do faktu zdrady jak taki chłopak, który nie wiedział, co robił, bo jest młody, głupi i za dużo wypił?

Jest jednak pewna gradacja zdrad - są zdrady okropne i bardziej okropne. Przy ocenie tego faktu należy brać pod uwagę szerszy kontekst, a nie wychodzić z założenia - zdrada to zdrada, zdradzający to ostatni osioł.

Pójście z kims do łózka niezaleznie czy jest sie pijanym czy nie, czy parnert o zdradzie powie sam czy dowiemy sie od kogos, to to samo...
Właśnie, że nie. Znaczy - zaznaczę na wstępie - nie mówię, że jakakolwiek forma zdrady nie jest godna moralnego potępienia i to coś normalnego, bo to nieprawda, ale to nie jest, przynajmniej dla mnie, to samo jak jakiś niedojrzały osobnik po prostu nie potrafi zapanować nad swoim popędem, co to, że ktoś zdradza dla "urozmaicenia" swojego życia seksualnego a na dodatek kręci.

Jeden i drugi zasługuje na potępienie, ale w przypadku pierwszego można jeszcze domniemywać, że coś z niego kiedyś jeszcze będzie.

a tak btw. krzysiu, normalna dziewczyna do lozka przypadkowemu facetowi nie wejdzie to raz,
Normalna, porządna dziewczyna nie, ale sporo jest takich, które to zrobią, zwłaszcza wśród głupich nastolatek, które ubzdurają sobie, że jak na imprezie oddadzą się jakiemuś pijanemu chłopakowi to ten potem coś do nich zacznie czuć. Nie jest tak?

a dwa, że facet nie byl nieprzytomny...przeleci jakas kobiete i jako argument uzyje ze byl pijany i że wczesniej nie bylo z nim żadnych problemów? :] fantasyczne uargumentowanie zwykłego prostackiego i kretynskiego zachowania. Ja bym podziekowala za współpracę takiemu Panu, z miejsca.
Mówiłem - to, że był pijany to żadne usprawiedliwienie, ponieważ wypicie jakiejś tam ilości alkoholu jest rzeczą jak najbardziej ludzką, o ile ktoś wie, ile może wypić, aby nie robić głupot i potrafi się kontrolować.

Nie twierdzę, że to, iż ktoś był pijany i zaliczył jakąś panienkę jest usprawiedliwieniem, podkreślę to raz jeszcze. Jednakże - jest różnica między dzieciakiem, który nie potrafi pić (a to też trzeba umieć wbrew pozorom) i panować nad emocjami, a dwulicowym dupkiem, który jest z kobietą dla wygody, a od czasu do czasu skoczy sobie w bok dla rozrywki. Jaka? Ano taka, że ten pierwszy, jeżeli naprawdę mu zależy na swojej dziewczynie, to naprawdę będzie żałował swojej głupoty i moim zdaniem da się go jeszcze naprostować, a drugi będzie miał fakt zdrady za nic i nic go już nie zmieni.

P.S. To, że nie bylo z nim problemów to nie argument, którego on by użył, ale obserwacja dziewczyny.

Nie zrozum mnie źle - jestem przeciwny zdradzie i generalnie uważam, że w znakomitej większości wypadków należy podziękować za współpracę, ale jestem w stanie zrozumieć, że są takie przypadki, gdzie ktoś jest zwyczajnie młody i głupi, a nie wypełniony złymi intencjami. W nielicznych wypadkach danie drugiej szansy może być dobrą rzeczą, choć w większości to tylko nadstawianie łba na ścięcie.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
[sub]Nie zrozum mnie źle - jestem przeciwny zdradzie i generalnie uważam, że w znakomitej większości wypadków należy podziękować za współpracę, ale jestem w stanie zrozumieć, że są takie przypadki, gdzie ktoś jest zwyczajnie młody i głupi, a nie wypełniony złymi intencjami.[/sub]

[sub]Jasne, jak facet wklada w inna kobiete niz swoja napewno nie ma zlych intencji![/sub]
 
Do góry