smutna_królewna
Nowicjusz
Witam. Mam 18 lat, jestem uczennicą trzeciej klasy technikum. Mam pewien problem i nie wiem co mam myśleć. Jestem taką chłopczycą. Uwielbiam spodnie zamiast sukienek, wolę trampki zamiast szpilek. Wolę oglądać piłkę nożną albo grać w siatkówkę zamiast siedzieć na ławce na wf-ie. A najgorsze jest to, że nie chce mieć dzieci. Rodzice mnie wkurzają... Śmieją się, że powinnam mieć jakiegoś chłopaka... Miałam niedawno, ale byliśmy razem tylko miesiąc. Chodzi im o to, żebym wyszła za mąż i urodziła dzieci. A potem mam być kurą domową. To zupełnie nie dla mnie. Czasem czuję się, jakbym była adoptowana - zupełnie nie pasuje do mojej rodziny. Uczę się na prawo jazdy, chce robić karierę... Rodzina i dzieci? Później. Do małżeństwa też się nie palę. Mam swoich przyjaciół i znajomych. Nie potrzebuje teraz faceta. Chyba że w roli kumpla. Dzieci nie chce mieć głównie dla tego, że po pierwsze boję się bólu a po drugie... domyślam się jakbym wyglądała po porodzie... To do mnie nie pasuje. Kiedyś gadałam mamie, że mogłabym zaadoptować dziecko. Była w szoku to po pierwsze a po drugie, rodzice by mnie chyba wydziedziczyli. Tak więc do kłótni z rodzicami zawsze znajdzie się powód. Faworyzują moją młodszą siostrę. Czasami mam dość... Oprócz tego mam inne poglądy religijne. Ale nie będę wam o nich tu opowiadała. Czuję się jak czarna owca, jak piąte koło u wozu. Różnię się od nich wszystkim co możliwe... Kiedyś tylko w domu czułam się dobrze. A teraz najchętniej bym stąd uciekła jak najdalej.