Zauważyłam, że ludziom bardzo zalezy zeby po śmierci o nich pamiętano, żeby cos po sobie koniecznie zostawić, zrobić coś dobrego czy 'zostawic' choćby swoje dziecko... Jakby to miało swiadczyć o tym, czy ich żywot ma sens... Nie mam nic przeciwko temu ale wydaje mi sie że dla wielu ludzi to jest tak ważne, że nawet rodzą dzieci chocby po to żeby 'cos po sobie zostawić'. Tylko zastanawia mnie czy nie robia tego tylko po to, żeby zaspokoić swoje ego, ze ktos bedzie o nich myslal gdy ich juz tu nie bedzie, w sensie ze O NICH a nie o tym co zrobili. Sama nie wiem :niepewny: Takie to ważne że ktos bedzie kładł czesciej niz raz na rok kwiatki na naszych grobach? (a i tak przeciez predzej czy pozniej wszyscy o nas zapomną, moze z wyjatkiem Einsteina czy Jana Pawla II i tym podonych) Co myslicie?