Tutaj to akurat pojechałeś :]
Gdyby oceniać to pod kątem ewolucji, to najwartościowszym samcem nie byłby ten najładniejszy, ale największy i najsilniejszy, ergo - ten, który przyniesie najwięcej żarcia i obroni dom przed drapieżnikami :] I największe branie miałby taki Pudzian, czy inny koks z siłowni
Zasadniczo masz racje, ale blednym jest tez zalozenie, ze w kwestii przedluzenia gatunku, zadnego znaczenia nie ma stopien atrakcyjnosci partnera. Jak na przyklad pawie. Przed wiele lat zachodzono w glowe, jak to mozliwe, zeby taki okaz ptactwa, jak pawie, mogly przetrwac. Przeciez ich efektowny wachlarz pior bardziej byl utrudnieniem do przetrwania, niz czyms, co mialoby im to ulatwic. Takie piora zwabiaja przeciez zwierzyne z duzej odleglosci, a majac w ogonie taki spowalniacz, tym trudniej bylo im uciec. Wytlumaczniem tej zagadki bylo wlasnie to, ze te piora latwo tez zwabialy samice, ktore chcialy miec z takim pawiem potomostwo. Na jakiejs farmie przeprowadzono eksperyment i do stada takich ptakow wrzucono dwa pawie, z czego jednego oszpecono, odcinajac im kilka pior. Zgodnie z przypuszczeniami, ten ubytek pior spowodowal, ze przez nastepne dni, to do ptaka z pelnym wachlarzem pior lgnely samice.
Poza tym u facetow to jest tak... Gdy mezczyzna widzi piekna kobiete, to automatycznie asocjuje taka kobiete ze wszystkim co piekne i wzniosle tj. widzi w niej takze kobiete inteligentna, uczuciowa, namietna, dobra gospodynie, dobra matke itd. a przynajmniej roszczy nadzieje, ze taka jest osoba. Kobieta nieatrakcyjna nie budzi takich skojarzen u mezczyzn.
Moze pamietacie taki program, ktory dawniej lecial na TVNie. Nie pamietal jak sie on nazywal, ale prowadzil go Prokop z Wellman, a role "profesora" pelnil Grzegorz Halama. Byl to program, ktory mial zblizyc ludziom nauke, dlatego w zabawny i przystepny sposob pokazywal takie efektowne eksperymenty, jak na przyklad, co sie stanie, gdy wrzuci sie mentosa do butelki z kola, albo jak sie zachowaja puszki z kola - jedna z cukrem, druga light - jesli sie je wrzuci do akwarium z woda. Goscmi programu byli znani celebrities, ktorzy mieli odgadywac wynik eksperymentu. No i byl taki jeden eskperyment, ktory mial pokazac w jakim stopniu mezczyznom zalezy na atrakcyjnosci kobiety. W tym celu postawiono na trasie rowerowej piekna modelke, ktora miala prosic przejezdzajacych mezczyzn o pomoc w zalozeniu lancucha. Ale wpierw ta modelke strasznie oszpecono tj. zrobiono wichry wojny jej z wlosow, zalozno jakies stare okulary, fatalnie dobrali makijaz, zalozono jakies stare lachmany - tak, ze ta kobieta wygladala okropnie. Ostatecznie zaden facet poproszony o pomoc, nie zatrzymal sie dla niej. Pozniej zrobiono jej metamorfoze. Zadbano o wlosy, ktore uczesano i wyprostowano; pieknie umalowali; ubrano w obcisle, krotkie spodenki oraz w obcisla bluzeczke odkrywajaca brzuch. Slowem: wyglada jak na modelke przystalo. Efekt byl tego taki, ze na jej zawolanie zatrzymalo sie 99% poproszonych mezczyzn. I to nic, ze tylko jeden staruszek ostatecznie zalozyl jej ten lancuch, ale cel eksperymentu sie sprawdzil.
Tak wlasnie dziala meski umysl - naiwnie snuje nadzieje, ze piekna kobieta bedzie posiadac rowniez piekna dusze. Bo dojrzale myslacy facet w kobiecie bedzie szukal idealu; harmonii piekna ciala i duszy. I jesli taki facet widzi, ze kobieta juz nie spelnia pierwszego warunku na drodze do kompletnego idealu, tj. nie posiada pieknego powabu, no to automatycznie traci zapal do tego, by przekonac sie, czy jej wnetrze chociaz jest piekne. Bo byc moze zadowolilby sie samym tym, ze jest piekna wewnatrz, ale wie, ze szanse sa nikle, wiec nie warto sprawdzac. Motywacja do przekonania sie, jaki jest jej charakter moglaby byc jej uroda, ale skoro dla danego mezczyzny ta uroda jest niewystarczajaca, no to tym samym nie ma tez dalszej motywacji, by poznac ta dziewczyne. Oczywiscie to wszystko ma sie tylko do w miare poukaldanych facetow, ktorzy nie szukaja przygody na jedna noc. Bo dla takich facetow jako straszak, w rownym stopniu moze posluzyc jakas wytapetowano lala w mini kiecce, ktora nasuwa automatyczne skojarzenie, ze musi byc pustakiem. Oczywiscie tez te moje dywagacje biora w leb w momencie, gdy zaczniemy mowic o osobach, ktorzy sie juz jakis czas przyjaznia i dobrze sie znaja.
Natomiast co do mnie, to ja mam w miare scisle sprecyzowany gust, ktory nie jest wielce wyrafinowany. Nie pomyle sie na pewno, jesli powiem, ze moj ideal w zadnym calu nie bedzie odpowiadal idealowi chociazby Drada, czy kogos innego. I jednoczesnie ja, tez nie bede szukal obiektywnie najatrakcyjniejszej kobiety, tylko mojej subiektywnej wizji kobiecych wdziekow. Bo u ludzi, piekno jest czyms bardzo subiektywnym.