Moim zdaniem można uderzyć każdego agresora, jeśli w danej chwili posuwa się do przemocy. On nie jest wtedy ojcem, o ile jest nim kiedykolwiek... Oczywiście to samo dotyczy agresywnej matki. Wykręcenie ręki raczej nie uda się niewyszkolonej osobie, a wyłamanie stawu (w końcu się na tym nie znasz, nie masz przeszkolenia) może mieć poważniejsze konsekwencje niż pare siniaków na żebrach.
Potem jednak należy nadać sprawie inny bieg. Zawiadomić policję i prokuraturę, matkę (ojca) nie tylko ratować, ale nakłonić do zeznań. Prawo jest coraz mniej łaskawe dla katów, a resocjalizacja powinna odbywać się w warunkach, kiedy agresor nie stanowi zagrożenia tzn. w więzieniu lub szpitalu psychiatrycznym. Może brać w tym udział rodzina. Jeśli ktoś uderzy powinien dołożyć starań, by to się nie powtórzyło, ale bronić siebie i innych trzeba.