Cuda, cuda, cuda...

H

humbak

Guest
Ca dla mnie jest ecudem?
Czy to wszystko co jest niepojęte, niewytłumaczalne?

Poniższy tekst i zdjęcie pochodzi ze strony Kazika Borkowskiego

"To zdjęcie przysłał mi wczoraj Don McDonough z Johannesburga, który obecnie mieszka w Puttaparthi wraz z małżonką Janakee, siostrą T.P. Naidu, osobistości z Durbanu.
Don wyjaśnia, że zdjęcie zostało zrobione niedawno podczas darśanu w Prasanthi Nilayam przez studenta jednego z koledżów Swamiego.
W kierunku nadstawionych dłoni klęczącego w oczekiwaniu na błogosławieństwa studenta z palców Swamiego zaczyna płynąć kulka światła...

divinephotograph.jpg
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
A jakież to wyjątkowe zdolności ma aparat, że widzi kulę światła której nie postrzega oko?
 

vivere

Nowicjusz
Dołączył
16 Lipiec 2007
Posty
1 891
Punkty reakcji
7
Ca dla mnie jest ecudem? Czy to wszystko co jest niepojęte, niewytłumaczalne?
W kierunku nadstawionych dłoni klęczącego w oczekiwaniu na błogosławieństwa studenta z palców Swamiego zaczyna płynąć kulka światła...
Ta kulka światła,która widać na zdjęciu Duch Święty,Boża energia,z której każdy może korzystać tak jak pisze w NT oraz w innych Świętych i nie świętych księgach.Osobiście codziennie z niej korzystam dwa razy na dzień do leczenia lewej dłoni.Upadłem na śniegu,dłoń napuchła mi jak bania,wystąpił duży ból przy ruszaniu palcami i zginaniu dłoni.Teraz po trzech dniach leczenia dłoń mam prawie zdrową.Opuchlizna zniknęła,swobodnie ruszam palcami i zginam dłoń,nie odczuwam żadnego bólu,ale dla pewności jeszcze będę kontynuował leczenie zapobiegawczo przez 2-3 dni.Co za ulga jak jest zdrowa i sprawna dłoń.Szkoda,że ludzie tak mało korzystają tej formy leczenia i darmowej Bożej energii.
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Ta kulka światła,która widać na zdjęciu Duch Święty,Boża energia,z której każdy może korzystać
Ta kula światła to efekt nałożony w photoshopie.
Efekt kończy się koło głowy we włosach "cudotwórcy".
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Dla mnie, to pewna osoba zrobiła sobie jaja z tego tematu, wstawiając zdjęcie jakiejś głupiej bajki dla dzieci, tzw. 'anime' w dziale religijnym.

Trudno mi uwierzyć w cuda, ale sądzę, że każdy z nas powinien mieć w sobie jakąś naiwność pod tym względem. Mam świadomość, że mogłabym uwierzyć w cuda, gdybym porzuciła wszechogarniający realizm, który jest jakkolwiek wpisany w część mojej osobowości. Ale nasuwa mi się pytanie: " Dlaczego nie? ". Czy muszę być człowiekiem mocno stąpającym po ziemi, czy nie mogę mojej wyobraźni pozwolić pracować? Dla mnie cud to niekoniecznie zjawisko niecodzienne i niewytłumaczalne. Człowiek powinien każdy dzień swojego życia traktować jak cud, gdyż jest to dar od Boga. Powinniśmy dziękować, że jesteśmy zdrowi i mamy przyjaciół, gdzie się podziać. Człowiek nie docenia tego, co ma i to go gubi. Cuda powinniśmy dostrzegać w rzeczach codziennych, od tego powinniśmy zacząć.
 

Maver

Głęboko wierzący ateista
Dołączył
24 Listopad 2006
Posty
1 579
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Miasto
Szczecin
Apropo cudów mam takie spostrzeżenie. Jeśli - powiedzmy - ktoś beznadziejnie chory z dnia na dzień zdrowieje, to jest to cud. Ale czemu podobnie nie podchodzimy do przypadków, gdzie ktoś całkowicie zdrowy nagle umiera na niewydolność serca? Czy to też nie jest cud? Czemu wtedy mówimy "to normalne, takie rzeczy się zdarzają" a nie mówimy tego gdy komuś cofnie się nieuleczalna choroba?

Może po prostu widzimy to co chcemy widzieć, a resztę ignorujemy. Bo jeśli nagłe, niewyjaśnione ozdrowienie jest dowodem na istnienie dobrego Boga, to nagła, niewyjaśniona śmierć jest dowodem istnienia jakiego Boga?
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Apropo cudów mam takie spostrzeżenie. Jeśli - powiedzmy - ktoś beznadziejnie chory z dnia na dzień zdrowieje, to jest to cud. Ale czemu podobnie nie podchodzimy do przypadków, gdzie ktoś całkowicie zdrowy nagle umiera na niewydolność serca? Czy to też nie jest cud? Czemu wtedy mówimy "to normalne, takie rzeczy się zdarzają" a nie mówimy tego gdy komuś cofnie się nieuleczalna choroba?

Bo to jest tak, że słowo "cud" kojarzy się z dobrem, z Bogiem, a bardziej z Jezusem. Zaś śmierć postrzegamy nie jako cud, a nieszczęście, niesprawiedliwość, katastrofę, bądź cokolwiek innego. Przykładowo: jakbyś nazwał to, co stało się w Haiti? To też cud?
 

Montaggamer

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2009
Posty
293
Punkty reakcji
15
Wiek
30
Miasto
Warszawa
Bardzo ładna bajeczka o tej mocy Bożej z dłoni vivere.
Ile jeszcze masz takich historyjek w bibli?

Ludzie, to zwykły fotomontaż!
Cała religia wzięła się z osobistych lęków ludzi przed śmiercią.
Człowiek stara się odszukać celowości i przyczyny tam gdzie ich nie ma.
Jego malutki i tchórzliwy umysł wypiera z siebie myśl, której nie potrafi ogarnąć- myśl, że całe ludzkie życie może wcale nie zmierzać w konkretnym celu.
Mało to- może zakończyć się zupełnie na niczym.
 

Rossie

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2010
Posty
69
Punkty reakcji
9
cud... Haiti też było 'cudne',a teraz co? Płacz, krzyk,śmierć... wołanie do Boga, który kolejny raz odreagował sobie na niewinnych ludziach.
I co na to stwórca? Gdzie jest?

Skąd w Was się bierze tyle uporu, by nadal w niego wierzyć...
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Dlatego ja już sama nie wiem czy mam wierzyć, ale co nam, zwykłym śmiertelnikom pozostało, aniżeli kurczowo uczepić się wypalającej się nadziei, niezbędnej do przeżycia.
 

marta..

(...)
Dołączył
9 Listopad 2009
Posty
843
Punkty reakcji
71
Miasto
Home is where the heart is.
Jak poznamy prawdę to nas wyzwoli z wszelkich wątpliwości… czemu by nie :(

W cuda zawsze wierzyłam, chociaż sama nie wiem już nic. Pewnie najbardziej wierzy w nie ten, co sam ich doświadcza. Należy być jednak zawsze chyba sceptycznym co do takich rzeczy.
 
N

Nieprzenikniona

Guest
A ja myślę, że to kwestia wiary i tyle. Bóg nie dał nam gwarancji na szczęśliwe życie, odkąd pierwsi ludzie zgrzeszyli. Na świecie musi panować harmonia - śmierć pokrywa się z narodzinami. Gdyby Bóg trzymał wszystkich ludzi na ziemi i nie pozwalał im umrzeć, to na świecie nie byłoby miejsca dla całej masy ludzkiej. Po prostu powierzchnia Ziemi by nas nie pomieściła i musielibyśmy mieszkać w jednym domu z pięcioma rodzinami - przykładowo. Świat byłby wręcz przeludniony . Aby zachować harmonię, niestety Bóg zgadza się na takie tragedie bądź je zsyła, ale On przecież nie jest zły. Człowiek jest za mały, by pojąć wszelkie zamierzenia Boga, jesteśmy o kilka stopni niżej, to Bóg stoi na piedestale i teoretycznie, Jego decyzje powinny być niepodważalne.
 

Rossie

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2010
Posty
69
Punkty reakcji
9
Tyle,że w moim mniemaniu owa "prawda" to dopuszczenie do ciasnego rozumku faktu, że zdechniemy, zgnijemy i przeminiemy, jak wszystko inne na tym świecie. Po cóż w człowieku doszukiwać się magicznie rozumianej 'duszy', po co szukać zycia po śmierci, skoro ziemskiego mamy po uszy... Raj to utopia, życie po smierci tez. Nikt nas nie zbawi, nikt nie uczyni tego cudu, nkt nie przyjdzie, nie wskrzesi - bo i po co?
Człowiek maluczki, a chcący być panem świata doszukuje się jakiegoś innego wymiaru, czegoś lepszego, chce w coś wierzyć...dla jednych lepsze to, niż obieranie sobie za życiowe motto myśli, że 'vanitas vanitatum et omnia vanitas'. lepsze oszukiwanie samego siebie. Prawda, która winna wyzwolić, pogrąża człowieka psychicznie, upadamy, jak bohaterowie rodem z czasów fin de siecle'u. Boimy się końca. Dlatego wolimy wierzyć choćby w cuda.

"Patrzcie go, niebożę
istny człowiek"
 
N

Nieprzenikniona

Guest
Człowiek maluczki, a chcący być panem świata doszukuje się jakiegoś innego wymiaru, czegoś lepszego, chce w coś wierzyć...dla jednych lepsze to, niż obieranie sobie za życiowe motto myśli, że 'vanitas vanitatum et omnia vanitas'
Właśnie... to prawda.
Gdyby przyjmować , że życie człowieka jest marnością, to po co tak właściwie żyjemy? Sądzę, że każde istnienie ludzkie ma jakiś sens, zostaliśmy stworzeni po to, żeby coś zdziałać. Nie wierzę, że nie ma w tym głębi. A z drugiej strony, motto "marność nad marnościami i wszystko marność" zostało zaprezentowane w Biblii, Księdze Eklezjasty, więc widzimy, że skoro sama Księga Boża prezentuje taki oto smutny obraz, ktoś może powiedzieć, że ma do tego prawo i że stany depresyjne nie są niczym złym, gdyż zbliżają nas do Boga. "Tylko na krawędzi pustki mogę znaleźć swoje prawdziwe ja..."

Ważne, żeby zawsze mieć w sobie nadzieję, takie jest moje zdanie.
 

Rossie

Nowicjusz
Dołączył
6 Styczeń 2010
Posty
69
Punkty reakcji
9
Madrości Koheleta - o ile potrafimy ich odzwierciedlenie znaleźć w realnym świecie, we własnym życiu - wiele dobrego przynoszą. Ja nie wierzę, a bynajmniej nie 'magicznie', jeśli w ogóle juz. Cud to nie magia. To po prostu coś, czego nie potrafimy wytłumaczyć.
 
Do góry