Co Najdziwniejszego Wam Się W Zyciu Przydazyło?

Venea

Nowicjusz
Dołączył
23 Marzec 2010
Posty
92
Punkty reakcji
0
haha ja miałam taką sytuację dzisiaj, na początku się przestraszyłam, potem się zaczęłam śmiać : D moja mama w tamtym roku zrobiła szalik na drutach w takim intensywnie niebieskim charakterystycznym kolorze, teraz jestem chora na zapalenie migdałków i po domu w nim wszędzie chodzę więc w róznych miejscach można go spotkać ;d wstaje rano patrze szalik lezy na połce, przechodze do drugiego pokoju a tu szalik na łóżku leży w takim szoku o co biega, przestraszyłam sie niezle. potem sobie przypomniałam, że mama robi drugi taki sam szalik dla siebie, bo jej jeszcze wełny zostało ;d
 

tomekjkbsk

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2010
Posty
23
Punkty reakcji
0
Wiek
14
Spotkało Was kiedys cos takiego, czego do dzis nie potraficie zrozumieć ani logicznie wyjaśnić... ??? Jakies przedziwne zdarzenie, jakis widok... albo jakis niepojęty zbieg okolicznośći ??? Tak, ze ciarki az Was przeszły po plecach i zastanawiacie się czasem do dzisiaj CO się wtedy wlasciwie stało... albo JAK to się stało ???

W moim zyciu nie było chyba jakiegos spektakularnie dziwnego wydarzenia, po ktorym nie moglabym w nocy spac :p chociaz swoich deja vu i tym podobnych juz dawno nie zlicze :p

Ale moze Wy macie jakieś ciekawe historie ???? :D

Ja nieraz miałem Dejavu. Po prostu przeżycie niesamowite. Ciary na plecach, nawet się trochę zacząłem bać :D

Jeszcze miałem 3 sytuacje w opuszczonym domu, ale chyba nie będę o tym opisywał. Jak sobie o tym przypominam to do tej pory mam ciarki :D
 

Joasiw

Nowicjusz
Dołączył
31 Styczeń 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Mam często przeczucia. Drżą mi wtedy ręce, boli mnie coś w klatce, przeszywa mnie potworny strach, że coś się wydarzy. I się dzieje. Im intensywniejsze jest to uczucie tym problem jest większy. Może przesadzam, może to tylko intuicja. Oceńcie sami.

Ostatni incydent, który przychodzi mi teraz do głowy wydarzył się 1 stycznia 2012 roku.
Spędziłam Sylwestra z rodziną u znajomych (ok. 300 km). Gdy wróciliśmy do domu i otworzyłam pokój dzieci przeszyło mnie potworne uczucie, ale tym razem to nie był strach. Oznajmiłam, że czuję potworną pustkę. Jakby brakowało nam jeszcze jednego członka rodziny, jakbyśmy nie byli w komplecie, że braknie nam dziewczynki. Po 20 minutach zorientowaliśmy się, że umarła nam rybka. :dontgetit:

Ciekawe było również doznanie, które co prawda nie ma jeszcze końca ale jest godne uwagi.
Byłam w pracy, około godziny 12 przeszył mnie potworny strach. Zaczęłam się strasznie trząść. Koleżanka zauważyła moją reakcję, pytała czy nic mi nie jest. Natychmiast otworzyłam ni stąd ni zowąd skrzynkę pocztową. Nadmieniam, że czytałam ją raz na jakiś czas (czasem miałam 300 mali nie przeczytanych). Była w niej wiadomość z propozycją nowej pracy. Jedni by się ucieszyli. Ja jednak mam mega orzech do zgryzienia (pomijam sprawę). :frusty:
 

Wolnomyśliciel

Mizantrop ♠
Dołączył
13 Grudzień 2011
Posty
848
Punkty reakcji
8
W moim życiu najdziwniejsze jest fatum, które nade mną ciąży od kiedy sięgam pamięcią......


Pozdrawia.
 

Sosi

Nowicjusz
Dołączył
10 Luty 2012
Posty
3
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Radomsko
Wasze historie sa interesujace :) Wiec podziele sie rowniez swoja. Pewnego dnia wrocilem do domu i jak gdyby nigdy nic umylem sie i polozylem sie spac. Nagle sie obudzilem byla to dokladnie godznia 3.33 bo poczulem potrzebe wyproznienia pecherza. Wstalem otwarlem drzwi od swojego pokoiku i poszedlem do toalety nadle zobaczylem ze na sofie ktora miesci sie w przedpokoju siedzie moja zmarla babcia a kiedy wychylilem sie troche bardziej zauwazylem postac takiego jakby diabla czerwonego z ogonem i takimi jakby malymi rogami na glowie. Przestraszylem sie jak nie wiem i stanalem jak wryty. Spytałem swojej zmarlej prababci po co przyszla. Ona spojrzala na tego diabla ktory siedzial obok niej, a on odpowiedzial przyszlismy po Ciebie. Nie myslac wiele chcialem go uderzyc prosto w twarz z piesci. oczywiscie nie trafilem i uderzylem w szafe ktora bezposrednio jest przy wlasnie tej sofie, babcia tylko pokiwala jakby zniechecona i powiedziala: Nie moglam nic zrobic. Nagle obudzilem sie w swoim łózku. Moja posciel cyla cala we krwi jak sie okazalo rozwalilem sobie palca. Myslalem ze poprostu rozwalilem go sobie jakos podczas snu lub cos w tym stylu a o moim zdarzeniu pomyslalem ze to byl tylko zly sen, lecz moje obawy znow sie pojawily. Poniewaz moja mama stwierdzila ze w nocy uslyszala wieki huk w przedpokoju a jak wyszla sprawdzic co sie stalo bo myslala ze cos poprsotu upadlo okazalo sie ze do mojego pokoiku prowadza male kropelki krwi i urywaja sie przy drzwiach. Mama walila w moje drzwi probujac mnie obudzic ale mowi ze nie dala rady. Podsumujmy. Myslalem ze to tylko zly sen mama tak jakby uznala mnie w przekonaniu ze to nie byl zwykly sen. a do tego ta krew. wydaje mi sie ze mogl to byc skutek uderzenia w ta szafe. Pierwszy raz w zyciu cos takiego mi sie przytrafilo :((
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Cóż? Możliwe, że lunatykowałeś. Jednak historia niesamowita. Podobnej nie słyszałem.
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
Zapewne lunatykowałeś jak twierdzi Lobo.

Sam miałem raz w zyciu podobne zdarzenie i nie zapomnę go.

Miałem z 16 lat, spałem sobie spokojnie, na lewym boku (twarzą do ściany), odwróciłem się i obudziło mnie mocne światło, ktoś jakby świecił latarką z daleka, raz po mojej twarzy, raz po ścianie. Co dziwne ten ktoś był na wysokości mojego okna.... a mój pokój jest na 1 piętrze, więc się przestraszyłem. Powoli ześlizgnąłem się z łóżka, podczołgałem pod okno, wychyliłem głowę aby sprawdzić a tu nagle światło po oczach mi błysnęło, tak jakby ktoś stał centralnie za oknem. Updałem na ziemię, okazało się to sen, ale... obudziłem się centralnie pod oknem, w tym miejscu w którym upadłem.
 

bartito

Nowicjusz
Dołączył
10 Maj 2011
Posty
48
Punkty reakcji
0
Przeczytałem cały wątek. Niektóre z opisanych tu historii są naprawdę ciekawe. Szczególnie zaciekawieniem mnie czarna, wysoka postać z czerwonymi oczyma opisywana w kilku postach przez rożnych ludzi. Podobny opis w rożnych a czasami podobnych sytuacjach. Zaciekawiło mnie to jeszcze bardziej bo jakieś dwa miesiące wcześniej mój dobry kumpel opowiedział mi co przydarzyło się jego mamie. Otóż, kilka dni wcześniej jego mama miała sen w którym czarna,, wysoka postać (podobienstwo do wczesniejszych postow) wchodzi po schodach do góry w ich klatce schodowej i wchodzi do mieszkania jednej z sąsiadek. Kilka dni potem ta kobieta zmarła. Cholernie dziwne i do tego to podobieństwo postaci.

Następna historia rownież nie przydarzyła mi się osobiście a mojej siostrze i mojemu obecnemu szwagrowi (wtedy jeszcze nie). Kilka lat temu (będzie już z 10) gdy moja siostra mieszkała ze swoim (wtedy) chłopakiem u jego rodziców mieli na dole pogasić światła i wrócić na piętro. Zrobili co mieli zrobić i poszli na górę. Teraz nie pamietam czy coś usłyszeli czy dopiero rano zobaczyli ze na dole wszystkie światła są pozapalane a stawki w kuchni były po otwierane. Oczywiście nikt z domowników tego nie zrobił.

Mam koleżankę którą znam od dziecka. W jej domu rownież dzieje a przynajmniej działa się masa przedziwnych zeczy. Nie wiem czy życzliwe by sobie żebym opisywał to co się tam działo ale gdy tego słuchałem to ciarki nie przestawaly mi przechodzić :)

I na koniec moje osobiste przeżycia :)
Pierwsze: Działo się to jak miałem z 10 lat. W domu pojawiło się nowe krzesło obrotowe :) więc, wiadomo, musiałem je przetestować kręcić się na nim bez opamiętania. Pomyślałem ze nagrań filmik pokazując to co widzę. Więc wziąłem telefon obecnego wtedy chłopaka mojej siostry i zacząłem nagrywać (wtedy chyba był to jeden z najlepszych aparatów w telefonach). Wszystko fajnie. Nagrałem i oddałam telefon nie usuwając filmu. Pare dni może tygodni pózniej (nie pamietam) był strasznie dziwny dzień. Od rana byłem jakby przestraszony, niespokojny. Czułem ze coś się stanie. Coś wisiało w powietrzu. I stało się. Po północy ( co za straszna godzina) zadzwonił telefon. To była moja siostra. Po "cześć" od razu zapytała czy jak nagrywalem ten film byłem sam w pokoju. powiedziałem ze byle sam. Byłem tego w 100% pewien. Przeanalizowalem to wiele razy i byłem pewien. Nawet niekt na chwile nie wszedł. Moja siostra wrocila do domu jeszcze tej samej nocy z tym filmem. Co się okazało? Gdy w pewnym momencie krzesło zwalnia, zanim zacząłem je rozpędzić ponownie, widać było ze na kanapie przy prawym boku widać siedząca czarna postać, która jakby miała założona nogę na nogę i rękę położona na oparciu. Do tego twarz koloru skory. Nie wyrazna jak cala postac. Przerażający widok. Gdy to zobaczyłem poczułem jak by mnie ktoś młotem w klate zerwał. Bardzo się bałem. Cały czas się trzeslem. Spałem z mamą :) następnego dnia zrobiliśmy "rekonstrukcję wydarzeń". W miejscu gdzie była to postać rzucilismy jakąś czarna kurtkę. Przy dobrym jej ustawieniu (jeden rękaw wisiał, drugi na oparciu) wyszed ten sam efekt. Do tego zwinietw flaga polski (czerwono biała) za twarz. Co prawda nie przypominalem sobie w tamtym miejscu nic leżącego ale coś musiało być. Straszne przeżycie. Do dziś jak sobie przypomnę ciarki mnie przechodzą. Film miałem do niedawna na komputerze ale zepsuł mi się dysk i wszystkie dane straciłem. Szkoda.

Druga historia jest tak niesamowicie dziwna ze mało kto jest w stanie w to uwiierzyc.
Wiele lat temu jak dopiero zaczynałem szkole lub może nawet nie chodziłem jeszcze (nie pamietam) szedlem gdzies z moim tata. Trzymalem go za rękę i razem szliśmy przez osiedlowe uliczkę. W pewnym momencie przechodzilismy obok śmietnika. Taki zabudowany. Zajrzałem do środka I zobaczyłem wystajaca zza śmietnika głowę a właściwie pól głowy. Tak do końcówki nosa. Tyle ze to nie była zwykła głowa. Nie był to na pewno człowiek. A przynajmniej nie do końca. Był cały ogłoszony jakby śmiercią. Cała twarz. Miał tez małe sterczace owlosione uszy. Kolor tej siersci był ciemno różowy. Spojrzałem mu w oczy on mi tez. I tak przeszedłem i szedlem dalej zmian tata. Nie odezwalem się ani słowem. Nie wiem dla czego. A szkoda bo może byś my się wrócili... Opowiedzialem o tym dopiero potem ale wszyscy uznali to za moja wyobraznie. Jakiś czas potem wiedzieliśmy w domu i był tez chłopak mojej siostry (inny niż opisywany wyżej) i oglądał jakaś szara gazetę. I tam na którejś stronie było zdjęcie tego czegoś za kratami. Mówiłem wszystkim ze go widziałem ale nikt mi nie wierzył. Kto by uwierzył takiemu dziecku?
Cholera wie co to było. Ni to wilkolak ani nic mi znanego. Chciałbym dzisiaj znaleźć jakieś informacje na ten temat. Najlepiej ta gazetę. Jakieś zdjęcia co kolwiek.


No trochę się rozpisalem. Trochę opowieści. Mam nadzieje ze komuś chciało się to czytać :) pozdrawiam,
 

Dex188

Nowicjusz
Dołączył
23 Sierpień 2006
Posty
903
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Warszawa:) okolice
Czytam co piszecie i przypominają mi się podobne sytuacje.

Ale zazwyczaj je jakoś wyjasniam.

Np. w kazdy dzień, o godzinie 21.30 w kuchni strzela mi szafka, taki jeden zgrzyt, zawsze w tych godzinach. Dawniej się bałem, teraz wiem że piec wtedy grzeje wode w kaloryferach i ciepło z rur tak działa na drewno:)

Ciemne postacie zazwyczaj widuję... gdy zerwę pare nocek, zwłaszcza wieczorem jak jestem sam, dałbym sobie ręke obciąć że coś przechodzi przez kuchnię, a psy szczekają. Najgorsze są te psy, zawsze idę pod okno je ochrzanić ale one śpią. A ja wyraźnie słyszę że one szczekają, do czasu aż podejdę pod okno.

Ale miałem 2 razy w życiu takie sytuacje że mi się z nerwów słabo zrobiło.

1. Śniło mi się że wychodze z łazienki, a na schodach siedzi dziewczynka taka blada... wtedy się obudziłem. Ostatnio bedąc w łazience, przypomniałem sobie ten sen... mam tam szklane drzwi (tzn takie szkło mleczne), popatrzyłem na nie i widziałem za nimi ciemny cień własnie w tym miejscu co we śnie była dziewczynka, troszkę się przestraszyłem, okazało się że to kot... :)

2. Tu naprawdę było nieciekawie... obudziłem się gdzieś w środku nocy, popatrzyłem w prawo i widziałem postac siedzącą na moim krześle, tzn zarys, czarna siedząca postać. Ciarki mnie przeszły, patrzyłem na nią i otwierałem oczy jak najbardzie się da żeby zobaczyć co to jest. Strach był ale i ciekawość. Bałem się jak nigdy ale niwierzyłem w to co widzę. Po chwili takiego wpatrywania się oczy przyzwyczaiły się do ciemności po tym jak się obudziłem i zobaczyłem że krzesło obrotowe które było bokiem, obruciło się (a może sam podczas snu uderzyłem) tak że oparcie było w moją stronę i wyglądało jak siedzaca postac :) masakra.


OSobiście uważam że wiele z tych rzeczy da się wyjaśnic. Ale panika i filmy robią swoje :)
 

JohnConstantine

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2012
Posty
87
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Lubartów woj.Lubelskie
Cóż... Raz byłem z qmplem na koncercie okolicznej kapeli. Pod koniec wyszlismy bo on musiał sobie zapalić. Był juz po paru piwkach. Szlismy kawałek drogą, i zobaczylismy jakiegos gościa w kapturze idącego z naprzeciwka. Kolega chciał zaszpanować i uderzył go z bara. Ten spojrzał mu w oczy. Trwało to ułamek sekundy, jego twarzy nie widziałem. Nieznajomy szybko odszedł, a kumpel stał jak wryty, dopiero po 3 minutach jakos go docucilem. Byl przerazony, chcialo mu się ryczeć, wiec odprowadziłem go do domu. Na następny dzień zachowywał się jak gdyby nigdy nic się nie stało. Moze nie pamiętał, może chciał zapomnieć. Nie wiem nie rozmawiamy o tym. Dziwne, nie?
Dla Mnie to nie jest dziwne.Myśle że zobaczyl to co ja kiedyś i to go przeraziło.
 

JohnConstantine

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2012
Posty
87
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Lubartów woj.Lubelskie
Mnie czesto zdarzaja sie rzeczy cholernie dziwne.Deja Vu to czesto rutyna u mnie.Ale przeczucie to co innego.Kiedyś siedzialem z kumplem na torach mielismy po jakies 18 lat popalalismy sobie zielsko i moj kumpel zaczą mowic ze jest winien pewnemu kolesiowi spora sumke forsy bo go przekrecil na towar.Wiedzialem co to za typ jest i niechcialbym byc w skorze mojego kumpla jak go dorwie.Kumpel bal sie go strasznie a tamten powiedzial ze jak kogos spotka z nim to on go tez oklepie ale mowil ze na torach nas nie znajdzie i wtedy dotalem jakNo Iby ataku epilepsji caly zaczelem sie trzasc moje cialo przeszedl zimny dreszcz i dostalem gesiej skorki a bylo lato.Kumpel spytal co mi jest???Ja mu odpowiedzialem ze nie wiem ale chodzmy lepiej stad bo mam jakies dziwne przeczucie.Kumpel zaczal sie smiac ze odlatuje ale az na takim haju nie bylem.Po chwili strach zmalal ale nadal sie balem.Siedzielismy w takim miescu gdzie nas nie bylo widac i my tez nic nie widzielismy.No i w tym oto meriutum sprawy przechodze do sedna.Z za drzew wychodzi koles ktory ganial mojego kumpla jego twarz wygladala przerazajaco mial usmiech rekina.Stalismy jak zamurowani chcialem uciekac ale nogi mi wrosly w ziemie gosc nie byl sam przyszedl z jednym osilkiem.Tamtego dnia dostalismy taki W******* ze kupel wyladowal w szpitalu a ja stracilem 2 zeby mialem polamany nos i stluczone zebra.Druga rzecz jaka mi sie przytrafila to spotkanie z pewnym mezczyzna z czarnym psem ktory mial biale latki nad oczami.Spotkalem go kolo znanego w calym miescie nawiedzonego domu gdy mialem tam wlasnie wczodzic.Mezczyzna wygladal nijako ubrany w czarny plaszcz zimowa czarna czapke czarne spodnie i czarne buty.Twarz mezczyzny wygladala dziwnie nie byl on stary ani mlody ale jego skora na twarzy byla koloru kredy a powinna byc chociaz zaczerwieniona od mrozu.Mial bardzo jasne niebieskie oczy takie jakby to opisac w kolorze jasno niebieskiego lodu.Wtedy na calym ciele poczulem odretwienie a moj glos w mojej glowie krzyczal uciekaj!!!Ale nie moglem i wlasnie wtedy mezczyzna do mnie przemowil a jego slowa brzmialy tak:Nie wchodz tam tam jest zlo.Wtedy paraliz mnie puscil i spytalem dlaczego ale on odpowiedzial mi to samo.Gdy szedlem w strone domu on jeszcze tam stal ale jak sie odwrocilem w progu juz go nie bylo.wybieglem na ulice zobaczyc dokad poszedl ale niebylo go nigdzie a w miejscu gdzie stalem byly tylko moje slady na sniegu.Postanowilem ze odwiedze dom noca obszedlem go od gory do dolu gdy poczylem czujas obecnosc wyjrzalem przez okno a na ulicy stal ten mezczyzna wybieglem na ulice ale i tak go juz nie bylo potem zaczelem rozpytywac ludzi z ulicy czy mieszka taki na owej gdy go opisalem na ich twarzach az nad wyraz malowalo sie przerazenie.nic mi nie powiedzieli.Tylko jedna staruszka dala mi bardzo konkretna odpowiedz na moje pytanie kim jest ten facet.A odpowiedz brzmiala ze to wlasciciel domu i ze pilnuje go i czesto sie przechadza tedy ale ja odpowiedzialem ze to nie mozliwe bo z legendy miejskiej glosi ze facet zabil cala swoja rodzine zakopal w piwnicy a sam powiesil sie na strychu i nie zyje od ponad 20 lat wtedy zdalem sobie sprawe ze spotkalem samego ducha ktory mnie ostrzegal od tamtego czasu omijam ten dom z daleka
 

JohnConstantine

Nowicjusz
Dołączył
6 Marzec 2012
Posty
87
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
Lubartów woj.Lubelskie
Mi sie coś dziwnego przytrafiło w nocy wczoraj na dziś.Mam psa i kota.Pies spi u mnie w pokoju zazwyczaj a kot u siostr.Drzwi od pokoi sa zawsze uchylone zeby zwierzatka jak nie spia mogly sobie chodzic po domu do tego juz sie przyzwyczailem.Okolo 2 w nocy obudzilo mnie szczekanie psa i buczenie kota(wiecie jak koty bucza jak walcza ze soba)wstalem wiec i wyszedlem z pokoj.Patrze a moj pies i kot stoja w przedpokoju i warcza i sycza w strone drzwi zapalam swiatlo a tam nic .Kazlem sie psu zamknac ale zacza warczec pomyslalem ze to dziwne bo nigdy nie warczal na mnie podszedlem do drzwi od mieszkania i wyjrzalem przez judasz ale nic nie zobaczylem na klatce bo bylo ciemno.Postanowilem uchylic drzwi i luknac co sie dzieje.Nagle swiatlo na klatce zaczelo mrugac jakby bylo spiecie pomyslalem na poczatku ze ktos sie bawi wlacznikiem ale potem przypomnialem sobie ze wlaczniki na klatkach maja timer.Pies dalej wył kot wrzeszczal a ja odchodzilem od zmyslow wszyscy w domu sie pobudzili i pytaja sie mnie co sie dzieje do cholery wtedy poczulem czyjas obecnosc.Zaczelem sie modlic po cichu w łacinie której nauczylem sie w liceum pies zacza sie cofac i schowal sie za mnie juz tylko popiskiwal kot tez powoli przestawal wrzeszczec i wtedy stalo sie najgorsze swiatla w calym domu zaczely mrugac ja dalej sie modlilem a matka patrzyla na mnie z siostrami gdy odmawialem poraz 7 raz ojcze nas naglew wszystko ustalo.Matka spytala co sie stalo a ja jej nie powiedzialem ze to teraz nie jest wazne i niech ida spac.Rano jak juz sie obudzilem chodz mialem bardzo dziwny a zarazem fajny sen poszedlem do kuchni gdzie siedzi zawsze z rana mama pije kawe i pali papierosa.Wziela mnie na spytki caly czas sie wykrecale ale w koncy powiedzialem ze to w nocy duch nas odwiedzil matka mnie zapytala czyj to jej odpowiedzialem ze ojca.Spytala po co to odpowiedzialem jej ze po to samo co robil nam za zycia zeby nas ponenkac.Matka na to ze przeciez zmarl 3 lata temu na raka i juz go nie ma i ze nic nie wyczula a ja na to ze wiedziala dobrze jak ojciec nienawidzil mojego psa i kota siostr.Pewnie bedziecie sie smiac ale sa pewne fakty z zycia mojego ojca ktory nie byl do konca normalny za duzo pil znecal sie nad nami fizycznie i psychicznie ogolnie byl typem socjopaty.Ale jak to bywa w takich historiach rodziny ojciec na glowny swoj cel obral sobie mnie czarna owce w rodzinie ktora pomimo ze sie dobrze uczyla byla nekana.Nie jestem z tego dumny ale po pewnym czasie zaczelem oddawac zadwane mi ciosy przez ojca.Gdy wrocilem kiedys do domu zobaczylem pobita matke i siostry w duzym pokju siedza i placza ja sie spytalem co sie stalo a one podniosly glowyi wtedy juz wiedzialem co_Ojciec siedzial w kuchni pijany i klna na wszystkich nie wytrzymalem podbilem mu oczy zlamalem nos i przestawilem szczeke.Jak sie okazalo po jego smierci na raka przeklna mnie a w majatku nie zapisal nic dla mnie.Do dzis dzien mnie straszy w snach.Chce zaznaczyc ze ojciec czasami mi daje znaki obecnosci czasami wylacza mi sie sam komputer gasnie swiatlo albo sie samo zapala.czasami gdy leze juz w lozku i zasypiam przchodza mnie ciary i czuje jakby ktos siadal kolo mnie na lozku ale wtedy czuje bijacy od tego czegos chlod.Moj ojcec nie byl zbytnio wierzacy wreczprzeklinal kosciol ksiezy i wszystko na okolo byl zlym czlowiekiem.Ao to kilka moich przemyslen na ten temat duchy mozna pogrupowac na poslancow przyjazne poltergaisty i potepione.Duch mojego ojca nie spoczywa w pokoju bo ma tu niedokonczone sprawy.A ja jestem na samej gorze tej listy
 

Venea

Nowicjusz
Dołączył
23 Marzec 2010
Posty
92
Punkty reakcji
0
lubię ten dział na forum, bo ludzi spotykają różne dziwne sytuacje, które trudno wyjaśnić, a możliwe, że gdyby opowiedzieli o tym innym wzięliby ich za wariatów. mi też często zdarzają się dziwne jazdy, ogarniam to w miarę, kiedyś było gorzej. częste, czasem codzienne deja vu z kilkusekundowym wyprzedzeniem to dla mnie standart. czucie czyjejś obecości? często się zdarza. ostatnio jak byłam wieczorem w parku ze znajomymi widziałam jak coś białego przletuje(?), unosi się(?) szybko w krzakach na przeciwko nas. niedawno, gdy siedziałam sama w pokoju podłoga zaczęła trzeszczeć jakby ktoś po niej chodził(nigdy sama z siebie nie trzeszczy). niektóre sytuacje zwyczajnie ignoruje inaczej byłabym szalenie znerwicowaną osobą. zastanawiacie się czasem dlaczego to was spotyka? dlaczego inni nie doświadczają żadnych dziwnych sytuacji a wy tak często? mnie owszem.

kiedyś siedzieliśmy z moim sąsiadem i zarazem przyjacielem na ławce niedaleko naszych domów i słyszymy jakby ktoś schodził ze schodów od strony boiska. nikogo nie było. zignorowaliśmy to i siedzieliśmy dalej. za chwilę usłyszeliśmy jakby coś szurało po trawie w krzakach za nami. spojrzeliśmy tylko po sobie i od razu stamtąd poszliśmy. a dlaczego? dlatego, ze to był dziwny dźwięk. nie zwierzę tylko coś większego i w dodatku nie kroki tylko takie unoszenie się dosłownie kilka milimetrów nad ziemią. gdy o tym gadaliśmy skojarzyło nam się to z sunięciem albo peleryną.

innym razem byłyśmy z koleżanką(także w tych rejonach) na poziomkach. krzaków pełno, trawa miejscami dochodziła tak do 30 cm. nagle usłyszałyśmy jakby ktoś szedł przez trawę. nikogo nie było, chociaż odgłos robił się coraz wyraźniejszy, bliższy. uciekłyśmy stamtąd migiem. najlepsze, że kiedyś moja inna koleżanka opowiadała jak była tam ze swoim kolegą i tez uciekli, bo czuli czyjąś obecność, niepokój.
 

Dex188

Nowicjusz
Dołączył
23 Sierpień 2006
Posty
903
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Miasto
Warszawa:) okolice
Mam czasem takie dziwne akcje.

Najdziwniejsze chyba jest to jak siedzę w kuchni, na przeciw mam drzwi, zawsze otwarte i korytarz. Po lewej jest wyjście z domu.

Siedzę nie raz ogladając TV i widzę że kątem oka że ktoś przechodzi z lewej do prawej, tak j akby szedł do pokoju od drzwi wejściowych. Myślę zawsze, pewnie mój brat, bo dosyć wysoka postać.
Nagle wchodzi mój brat drzwiami i idzie do pokoju... Tak jakbym widział wcześniej że ktoś idzie.

Czasem mam tak że widzę ciemne cienie, tak jakby ktoś przechodził. Ale to raczej przez niewyspanie :)

To akurat przez filmy ale jak jadę samochodem przez ciemny las... to mam takie dziwne uczucie że ktoś siedzi mi na siedzeniu za mną... :)

A najgorzej jest jak jadę rowerem w nocy i nie ma lamp... jadę, jadę... i dopada mnie taka myśl co by było gdyby mi się coś dziwnego pokazało...
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Kiedys jak chodzilem do liceum to w jedna strone mialem z buta 7 min.

Pewnego dnia, podroz w jedna strone (powrotnia) zajela mi az 30 min. Co sie stalo ? Ano wiec przed lekcjami zrobilimy z kumplami 2 flaszki przemyczanej wodki. Wiec nie wiem, albo bylem tak pijany albo nastapilo jakies zakrzywienie czasoprzestrzeni...
 

Portos201

Bywalec
Dołączył
27 Kwiecień 2009
Posty
2 117
Punkty reakcji
54
Może nie takie straszne, ale fajna sytuacja :) i dziwna wtedy dla mnie.

Był piękny czwartkowy słoneczny dzień, w pracy strasznie dużo roboty. Myślałem że padnę, już mi się nic nie chciało, jak myślałem że następnego dnia muszę iść do roboty i kończyć to co dziś zacząłem to mnie szlak trafiał. Około godziny 16 byłem tak już skonany że szok, nic mi się kompletnie nie chciało. Akurat prezes wyszedł na papierosa jak byłem na polu, pogadaliśmy, smiał sie ze mnie że padnięty jestem a ja z niego że przynajmniej nie mam takiego brzucha jak on bo by mi było gorzej :) tak pogadaliśmy i powiedziałem mu że dziś mam dość, bo padam, nie wiem jak jutro wytrzymam... a on mi "jakie jutro? przecież jutro sobota".
10 razy sprawdzałem w telefonie co dziś za dzień i nie dowierzałem że piątek. Byłem tak szczęśliwy że zrobiłem wszystko co miałem zrobić do 17 :) dałbym sobie głowe i nogi obciąć że był czwartek.

Może nie straszne, ale bardzo ciekawe że potrafiłem sobie wkręcić że jest czwartek :) i to tak cały dzień.
 
M

MacaN

Guest
no, no.. Sosi - czegoś takiego to ja nie słyszałem jeszcze :p wiele bym dał, żeby przeżyć coś takiego ;)

ja ogólnie tonie miałem jakiś strasznych sytuacji... kiedyś tylko jak mały byłem to pamiętam, że spałem i obudziło mnie zapalone światło i mama weszła do pokoju z miską, jakby chciała wziąć pranie... ale doszła do skraju łózka i ja zacząłem ją pytać co chce że przychodzi w środku nocy do mnie do pokoju a ona zaczęła się tylko śmiać, a im ja głośniej pytałem czego chce tym bardziej się śmiała. Po parunastu sekundach postać mamy zniknęła, potem wydawało mi się że widzę twarz mężczyzny śmiejącego się szyderczo i koniec - po prostu zgasło światło. problem w tym, że ja to widziałem na jawie, bo potem leżałem sparaliżowany aż do rana i bałem się zamknąć oczu.

Ale jak byłem mały to w ogóle coś mi się w mózgu robiło, bo lunatykowałem i krzyczałem przez sen... Teraz zdarza się to raczej rzadko, ale mam czasami tak realistyczne sny, że po obudzeniu się nie wiem, czy to był sen czy jawa...

i z dziwnych rzeczy to deja vu mam czasem, ale to chyba jak każdy ;)

Może nie straszne, ale bardzo ciekawe że potrafiłem sobie wkręcić że jest czwartek i to tak cały dzień.

Ja tak mam czasami, jak w środku tyg. wypadnie mi jeden wolny dzień...
 

Astoria Colder

Nowicjusz
Dołączył
19 Maj 2012
Posty
2
Punkty reakcji
0
Od paru tygodni dzwoni do mnie dziwny numer ( nie mieści się na ekranie, i jest nie wyraźny), za każdym razem gdy odbieram po prostu nic nie słychać, a mi robi się strasznie zimno. Gdy rozłączam się nie ma tego w odebranych. Tak samo jest jeśli nie odbiorę. Po połączeniu ani śladu. Na początku sądziłam że komórka mi szwankuje ale zmieniłam telefon i znowu to samo. Zmieniłam nawet numer. Jestem z natury sceptyczką i próbuję wszystko racjonalnie wytłumaczyć... ale w tej sprawie mi się nie powiodło... Ma ktoś jakiś pomysł.?
 
M

MacaN

Guest
tak, ja mam ;) zacznij łykać jakieś proszki na schizofrenię albo przestań kłamać. Za dużo bajek się naoglądałaś.
 
Do góry