Maver
Głęboko wierzący ateista
Nie znalazłem podobnego tematu więc zakładam.
Każdy z nas mówi "ja jestem". Wiele osób pyta "kim jestem". Inni mówią "nie mogę odnaleźć siebie". Są tacy którzy pragną zrozumieć "siebie". Psychologowie leczą nasze "ja". Często słyszę "czasami nie jestem sobą" lub "musisz być sobą". Hmm...
Od jakiegoś czasu zastanawiam się poważnie nad zagadnieniem związanym z naszym "ja", z naszym ego. Niedawno na innym forum przeczytałem wypowiedź dziewczyny, która mówiła, że nie wie kim jest, że nie jest spójna ze sobą. Mnie też to dotyczy. Na codzień czuję, że nie mam żadnej tożsamości, jestem niewyraźny, taki trochę rozmazany. Cokolwiek robię lub mówię czuję się obco w obec siebie samego. Mam wrażenie, że moje poglądy, przekonania nie pochodzą od mojego "prawdziwego ja".
Chciałbym Was zapytać, czy Wy znacie siebie? Czy możecie z całą pewnością powiedzieć, że znacie swoją tożsamość, że wiecie jaka jest Wasza prawdziwa osobowość, Wasze ego?
Bo ja osobiście zaczynam mieć podejrzenia, że coś takiego jak "ja" w ogóle nie istnieje. Wiem, wiem, psychologowie zgodnie stwierdzają, że "ja" jest i koniec kropka. 6,5 miliarda ludzi na tej planecie też tak sądzi. Można by potraktować sprawę po łebkach i powiedzieć "tak wielu ludzi nie może się tak po prostu mylić, więc "ja" istnieje". Odłóżmy opinię publiczną, światopogląd i osobiste przekonania na półkę i podzielmy włos na czworo. Zajrzyjmy w "ja". Weźmy je pod mikroskop. Zaznaczam, że nie chodzi mi o odnalezienie sensu życia, czy też szczęścia w życiu. Chodzi mi dokładnie o zlokalizowanie i scharakteryzowanie tego czego tak mocno bronimy.
Na początek, zadajcie sobie proste pytania (które sam sobie zadaję od paru dobrych lat):
- gdzie jest "ja"? W głowie? W kolanie? W trzustce? W małym palcu lewej stopy?
- jak wygląda "ja"? Jest czerwone czy zielone?
- jaką wielkość ma "ja"? Jaki ma obwód? Czy ja kończy się tam gdzie kończy się nasze ciało, czy wychodzi poza jego granice?
- jaki zapach ma "ja"? Pachnie potem czy różami?
- jaką fakturę ma "ja"? Jest gęste czy rzadkie?
- kiedy jest "ja"? W przeszłości, w teraźniejszości czy w przyszłości?
- czy "ja" jest płciowe?
- jaką temperaturę ma "ja"?
- z czego składa się "ja"? Z duszy? Z ciała? Z tkanki? Z myśli? Z powietrza? Z przekonań? Z emocji? Z gniewu? Z uczuć? Z materii? Z energii? Z wiary? Z czasu? Z przestrzeni? Z bólu? Z cierpienia? Z wolnej woli? Z nawyków? Ze szczęścia? Z umysłu? Z instynktu? Z intuicji? Z miłości? Czy może "ja" jest substancją niepochodzącą od niczego co znamy i jest bytem jednolitym samym w sobie, niepodzielnym?
Podsumowując... Co w nas jest "ja"?
Mówi się, że każdy jest indywidualny, że nie ma dwóch takich samych ludzi na świecie, że każdy jest na swój sposób wyjątkowy. Wynika z tego, że ego jako element naszego istnienia musi posiadać jakieś cechy odróżniające go od innych ego. Jabłko od innego jabłka może się różnić np. kolorem, wysokością, gęstością itp. Jeśli nasze wewnętrzne "ja" posiada jakieś indywidualne właściwości, to jakie? Ustalmy je.
Co o tym sądzicie? Czy Waszym zdaniem "ja" w ogóle istnieje? Czy to tylko złudzenie stwarzane przez naszą własną ignorancję? Iluzja powstała dlatego, że nigdy nie przyglądaliśmy się sobie bliżej? Zresztą nie musieliśmy - 6,5 miliarda ludzi zgadza się, że "ja" jest, więc po co się zastanawiać? Przecież tylu ludzi na raz nie może być w błędzie. Tyle, że kiedyś cały świat zgadzał się co do płaskości Ziemi...
Może ludzie zwyczajnie chcą wierzyć w "ja" bo świadomość pustki byłaby zbyt przerażająca. Może macie podobne wątpliwości ale nikt się nie przyznaje, nikt nie mówi tego na głos bo boi się zostać wyśmianym...?
Z drugiej strony...
- kto pisze te słowa? Ja. Przecież nie Wy.
- jeśli uderzę się w głowę to kto będzie cierpiał? Ja.
- kto widzi? Kto czuje, kto myśli? Ja.
- kto teraz patrzy na monitor? Kto myśli o patrzeniu na monitor? Kto postrzega to myślenie? Kto postrzega postrzeganie? JA!
Ech... W zależności od punktu widzenia "ja" wykazuje wszelkie własności istnienia i nieistnienia jednocześnie. Twardy orzech. Nie jeden filozof nie spał po nocach próbując rozwikłać ten problem.
Pozdrawiam.
Każdy z nas mówi "ja jestem". Wiele osób pyta "kim jestem". Inni mówią "nie mogę odnaleźć siebie". Są tacy którzy pragną zrozumieć "siebie". Psychologowie leczą nasze "ja". Często słyszę "czasami nie jestem sobą" lub "musisz być sobą". Hmm...
Od jakiegoś czasu zastanawiam się poważnie nad zagadnieniem związanym z naszym "ja", z naszym ego. Niedawno na innym forum przeczytałem wypowiedź dziewczyny, która mówiła, że nie wie kim jest, że nie jest spójna ze sobą. Mnie też to dotyczy. Na codzień czuję, że nie mam żadnej tożsamości, jestem niewyraźny, taki trochę rozmazany. Cokolwiek robię lub mówię czuję się obco w obec siebie samego. Mam wrażenie, że moje poglądy, przekonania nie pochodzą od mojego "prawdziwego ja".
Chciałbym Was zapytać, czy Wy znacie siebie? Czy możecie z całą pewnością powiedzieć, że znacie swoją tożsamość, że wiecie jaka jest Wasza prawdziwa osobowość, Wasze ego?
Bo ja osobiście zaczynam mieć podejrzenia, że coś takiego jak "ja" w ogóle nie istnieje. Wiem, wiem, psychologowie zgodnie stwierdzają, że "ja" jest i koniec kropka. 6,5 miliarda ludzi na tej planecie też tak sądzi. Można by potraktować sprawę po łebkach i powiedzieć "tak wielu ludzi nie może się tak po prostu mylić, więc "ja" istnieje". Odłóżmy opinię publiczną, światopogląd i osobiste przekonania na półkę i podzielmy włos na czworo. Zajrzyjmy w "ja". Weźmy je pod mikroskop. Zaznaczam, że nie chodzi mi o odnalezienie sensu życia, czy też szczęścia w życiu. Chodzi mi dokładnie o zlokalizowanie i scharakteryzowanie tego czego tak mocno bronimy.
Na początek, zadajcie sobie proste pytania (które sam sobie zadaję od paru dobrych lat):
- gdzie jest "ja"? W głowie? W kolanie? W trzustce? W małym palcu lewej stopy?
- jak wygląda "ja"? Jest czerwone czy zielone?
- jaką wielkość ma "ja"? Jaki ma obwód? Czy ja kończy się tam gdzie kończy się nasze ciało, czy wychodzi poza jego granice?
- jaki zapach ma "ja"? Pachnie potem czy różami?
- jaką fakturę ma "ja"? Jest gęste czy rzadkie?
- kiedy jest "ja"? W przeszłości, w teraźniejszości czy w przyszłości?
- czy "ja" jest płciowe?
- jaką temperaturę ma "ja"?
- z czego składa się "ja"? Z duszy? Z ciała? Z tkanki? Z myśli? Z powietrza? Z przekonań? Z emocji? Z gniewu? Z uczuć? Z materii? Z energii? Z wiary? Z czasu? Z przestrzeni? Z bólu? Z cierpienia? Z wolnej woli? Z nawyków? Ze szczęścia? Z umysłu? Z instynktu? Z intuicji? Z miłości? Czy może "ja" jest substancją niepochodzącą od niczego co znamy i jest bytem jednolitym samym w sobie, niepodzielnym?
Podsumowując... Co w nas jest "ja"?
Mówi się, że każdy jest indywidualny, że nie ma dwóch takich samych ludzi na świecie, że każdy jest na swój sposób wyjątkowy. Wynika z tego, że ego jako element naszego istnienia musi posiadać jakieś cechy odróżniające go od innych ego. Jabłko od innego jabłka może się różnić np. kolorem, wysokością, gęstością itp. Jeśli nasze wewnętrzne "ja" posiada jakieś indywidualne właściwości, to jakie? Ustalmy je.
Co o tym sądzicie? Czy Waszym zdaniem "ja" w ogóle istnieje? Czy to tylko złudzenie stwarzane przez naszą własną ignorancję? Iluzja powstała dlatego, że nigdy nie przyglądaliśmy się sobie bliżej? Zresztą nie musieliśmy - 6,5 miliarda ludzi zgadza się, że "ja" jest, więc po co się zastanawiać? Przecież tylu ludzi na raz nie może być w błędzie. Tyle, że kiedyś cały świat zgadzał się co do płaskości Ziemi...
Może ludzie zwyczajnie chcą wierzyć w "ja" bo świadomość pustki byłaby zbyt przerażająca. Może macie podobne wątpliwości ale nikt się nie przyznaje, nikt nie mówi tego na głos bo boi się zostać wyśmianym...?
Z drugiej strony...
- kto pisze te słowa? Ja. Przecież nie Wy.
- jeśli uderzę się w głowę to kto będzie cierpiał? Ja.
- kto widzi? Kto czuje, kto myśli? Ja.
- kto teraz patrzy na monitor? Kto myśli o patrzeniu na monitor? Kto postrzega to myślenie? Kto postrzega postrzeganie? JA!
Ech... W zależności od punktu widzenia "ja" wykazuje wszelkie własności istnienia i nieistnienia jednocześnie. Twardy orzech. Nie jeden filozof nie spał po nocach próbując rozwikłać ten problem.
Pozdrawiam.