Ciąża w wieku 17lat

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
co to za różnica czy ma się 18 lat czy 25? To tylko liczby, a liczy się to, czy jest się na tyle odpowiedzialnym by umieć wychować i wykarmić dziecko.
Ja jestem młody, moja kobieta też, i co? Spodziewamy się dziecka, i wcale nie jest źle, wręcz przeciwnie.. jest znakomicie ;) ja osobiście, tak samo jak moja kobieta, moja rodzina, jej rodzina nie możemy doczekać się narodzin mojego potomka ;)
 

niewyspana

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2008
Posty
294
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Miasto
-> Śląsk
Rodzice nie po to nas wychowywali byśmy teraz cisnęli z nich jak z cytryny. Ile jej chłopaczek może zarabiać 1500 zł? a rachunki płaca rodzice? dajcie spokój, to nie jest dorosłośc. Chciała być dorosła niech weźmie kredyt mieszkaniowy ( och nie, przeciez nie mozę bo nie ma warunków by go dostać) albo wynajmie mieszkanie, ojciec niech idzie do pracy i zarabia na rodzinę i dom a wtedy pogadamy. To jets dorosłość, przecież tak bardzo młode dziewczyny jej chciały to czemu żerują na rodzicach?

Domyślam się, że pytasz o moją koleżankę?
Ma mieszkanie po zmarłym dziadku, kredytu wcale nie musi brać aby je wyremontować. Nie wiem ile zarabia jej chłopak, ale stać ich na opłaty, zakupy, własne potrzeby. Rodzice pomogli im trochę z mieszkaniem, kupili kuchenkę, wannę i nie wiem czy coś tam jeszcze. Ale to jest zwykła rodzicielska pomoc, pomagają im na starcie i to chyba dobrze z ich strony. Nazywasz to żerowaniem?
 

Madelaine87

Nowicjusz
Dołączył
9 Wrzesień 2009
Posty
49
Punkty reakcji
1
czaha nie rozśmieszaj mnie :mruga: jaka jest różnia? ano taka że 25 latka bez problemu znajdzie pracę, często jest po studiach lu niekoniecznie ale ma pełne wykształcenie i ma warunki by znaleźc normalną pracę, 18 latek/ latka może co najwyżej pracować w sklepie albo na budowie, po skończeniu minimum technikum można a coś liczyć.

Niewyspana twoja koleżanka tak? haha nobezj jaj, piszesz za kogoś, bronisz jej czy jak? 3/4 moich koleżanek po ogólniaku lub w trakcie wpadło w ciąże, niby ich zycie wygląda pięknie, wszystkim mowią jak jest super a tak naprawdę za zamkni.ętymi drzwiami ledwo wiążą koniec z końcem i bez pomocy rodziców nie daliby sobie rady ale przeciez chciały być dorosle, jak wszyscy rodzice w tym wieku. tak twoja koleżanka żeruje na rodzicach, ja gdy zamieszkałam sama dostałam lodówkę heh dostałam wzięłam na raty na rodziców ale sama ją spałacałam, nigdy nie wzięłam od nich pieniędzy, nigdy! sami tez nie dale, chciałam być dorosła i jestem , do wszystkiego dochodzę sama, kiedy będę potrzebwała pomocy pójdę do nich ale póki co odpowiadam za swoje decyzje a odpowiedzialnośc za decyzje to dojrzałość. Jestem od was z deko starsza i trochę się naoglądałam, może są nieliczne przypadki samowystarczalności, osobiście takie znam ale jest to 1 na 20 ale większość żeruje na rodzinie, nie daje sobie rady i nie twórzcie tutaj chorych tłumaczeń dla seksu dzieci którzy nie mają pojęcia czym jest dorosłośc i samowystarczalnośc.
 

Wiluu

skoorviel
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
1 318
Punkty reakcji
27
Wiek
34
czaha nie rozśmieszaj mnie
jak widzę, masz specyficzne poczucie humoru bo ja wcale nie miałem na myśli kogoś rozśmieszać. ;)

Jeżeli chcesz, i umiesz dobrze się zakręcić, to znajdziesz dobrą prace nawet w wieku 18 lat.
No i tak odrazu pisząc.. nie odpowiadaj na mojego posta, bo ja WIEM co piszę, i nie chce mi się z Tobą sprzeczać ;)
 
Dołączył
14 Luty 2008
Posty
2 390
Punkty reakcji
91
Wiek
38
Żeby móc mieć dziecko można mieć mało lat... No właśnie ile? 13? 15? Niektóre dziewczyny już miesiączkują w wieku 8 czy 9 lat.
Ale czy to znaczy, że w takim wieku należy sobie sprawiać dziecko?
Ja już to chyba pisałam w innym temacie ale dla mnie dojrzałością nie jest pogodzenie się z wpadką i urodzenie dziecka.
To żaden wyczyn bo w takiej sytuacji stają setki ludzi codziennie.
Dojrzałością jest zapewnienie temu dziecko odpowiedniego bytu a tego nie można dokonać będąc niepełnoletnim, pozbawionym możliwości pójścia do pracy.
Zresztą dziś praca jest rarytasem, ludzie nawet po wielu latach studiów na kilku kierunkach pracy znaleść nie mogą a co tu mówić o nastolatce?
Oczywiście, fajnie jak rodzice pomogą i dadzą pieniądze i dla dziecka i dla wnuczka.
Ale taki scenariusz to nie jest odpowiedzialność, to żerowania na dobrych uczuciach rodziców, na ich łaskawości.
W innych krajach owszem, kobiety wcześnie zostają matkami. Co tu dużo mówić, nawet u nas możemy to obserwować w społeczeństwie cyganów.
Tylko, że dziewczyna nie zostaje sama na łasce rodziców. Taka dziewczyna dostaje dużo starszego i bogatego faceta za męża i jej obowiązkiem jest siedzenie w domu i rodzenie kolejnych dzieci.
Bez pracy, pieniędzy, nie ma się nic.
Można pięknie mówić o rodzinie, o dzieciach, o odpowiedzialności.
I równie dużo można powiedzieć o pieniądzach, czasami tych gorszych rzeczy ale można się zapierać, zaprzeczać, kłócić się a prawda i tak jest jedna.
Nie masz pieniędzy - nie masz rodziny, ideami nie nakarmisz dziecka ani go nie ubierzesz.
Będąc nastolatkiem z dzieckiem, przy odrobinie pechu bez poparcia rodziców nie ma się za co żyć.
A gdy dochodzi do czegos takiego to dzieciak ląduje w domu dziecka. Ot, piękny początek życia.
Pojęcie dorosłości jest względne.
Dla jednej osoby dorosłość to tylko w takim przypadku urodzenie dziecka i chwalenie się wszem i wobec o tym jakby to było jakimś nieosiągalnym czynem.
Dla kogos innego, w tym i dla mnie dorosłość to umiejętność zadbania przede wszystkim o swój tyłek, potem o byt kogoś zaleąnego od nas ale nie na zasadzie "rodzice to rodzice więc muszą dać, utrzymać".
 

Justyśkaa

Nowicjusz
Dołączył
18 Lipiec 2008
Posty
2 477
Punkty reakcji
17
Madelaine87czy ty masz jakis prolem zaakceptowaniem mlodych rodzicow?
boli cie,ze mlodym ludziom pomagaja rodzice?
zamieszkałam sama dostałam lodówkę heh dostałam wzięłam na raty na rodziców ale sama ją spałacałam, nigdy nie wzięłam od nich pieniędzy, nigdy!
widzisz sama nie dorobilabys sie lodowki gdyby rodzice ci nie pomogli.
 

Madelaine87

Nowicjusz
Dołączył
9 Wrzesień 2009
Posty
49
Punkty reakcji
1
Justyśka ja w czasie gdy mieszkałam samaa dwa lata, kupiłam sobie meble, łóżko, pralkę i generalnie całe oporządzenie mieszkania bez pomocy rodziców chociaż miałam 22 lata ( tylko ) a to że pomogli mi w kupnie lodówki heh oni mi nie pomogli, to był prezent araczej miał być prezent z okazji urodzin ale powiediałąm ze nie chce jej jako prezentu, poprosiłam że jeśli już tak bardzo chcą mi ją dac niech kupią a ja sobiebedę ja spłacać więc to nie była pomoc tylko prezent. Zgadzam się w 100 % ze smerfetką a w szcsególności z"Dla kogos innego, w tym i dla mnie dorosłość to umiejętność zadbania przede wszystkim o swój tyłek, potem o byt kogoś zaleąnego od nas ale nie na zasadzie "rodzice to rodzice więc muszą dać, utrzymać". " To jest dorosłość. Moi rodzice sa dziani, mogłaby, wszystko od nich dostać ale nie chcę, na wszystko pracuję sama i tak powinno być. Cóż, niektórzy myślą dolnymi partiami ciała najpierw a gdy dochodzi do urodzenia dziecka to życie na utrzymaniu rodziców zaczyna się nazywać pomocą. Nie mam problemu z małoletnimi matkami bo nigdy taką nie byłam, dla mnie tacy ludzie sa nieodpowiedzialni ale próbują wszystkim wmówić że jest inaczej. Pracuję z takimi ludźmi i każdy z nich mówi jedno a żyje inaczej i niech nikt mi nie wmawia ze jest inaczej.Dorosłość to zapracoanie na siebie ale samodzielnie. Chcesz być dorosły? idź do pracy, kup sobie mieszkanie, urządź się a wtedy zrób sobie dziecko. Dzieci próbuja być mądrzejsze od dorosłych ale w pewnych kwestiach nas nie przegonicie.

I tak jak napisała smerfetka; bez pomocy rodzicow nie macie możliwości na przetrwanie. Każdy przypadek gdy młodzi chcą być samodzielni bez pomocy rodziców kończy się domem samotnej matki, pomocą społeczną itp
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Każdy przypadek gdy młodzi chcą być samodzielni bez pomocy rodziców kończy się domem samotnej matki, pomocą społeczną itp
Znowu uogólniasz Madelaine. Nie "każdy", może jakaś część takich przypadków, lecz na pewno nie wszystkie. Widzisz, ja z przyczyn zdrowotnych postanowiłam świadomie zostać matką w III kl. LO. Tuż przed maturą. Decyzja była przemyślana i odpowiedzialna, mam upragnione MOJE dziecko, ma dwa latka prawie. Ale nie o tym tu chciałam napisać.
Otóż wszystko zależy od tego, co mają w głowie ludzie decydujący się na współżycie, czy liczą się z konsekwencjami - czy nie. Chociaż rzeczywiście, większosć współżyjących nastolatków się z nimi nie liczy. Mnie zdrowie spłatało figla, wiem,że miał w tym też udział mój własny egoizm. Razem z moim wtedy narzeczonym podjęliśmy decyzję,ze chcemy zostać rodzicami. Teraz będąc po zabiegu nie żałuję tej wczesnej ciąży, chociaż mój synek niestety nie będzie miał rodzeństwa. Ale...
My wiedzieliśmy,że damy sobie radę SAMI. Mój narzeczony a teraz mąż miał swoje mieszkanie, dobrą i stałą pracę, wzięliśmy ślub,zamieszkaliśmy razem, synka urodziłam w styczniu 2008r., potem zdałam maturę jako jedna z najlepszych w szkole i podjęłam pracę w jako korektor tekstów w jednym z brukowców (praca w domu za 800zł, ale zawsze to coś). Zero pomocy z niczyjej strony, teraz jesteśmy w trakcie budowy domu. Mój mąż też jest młody, ma 23 lata, ja mam teraz 20. I też nikt nam nie pomógł. Moim zdaniem jak się chce i ma się trochę oleju w głowie, wszystko można.
Poza tym należy odróżnić dobrowolną pomoc czy bezinteresowne prezenty rodziców od pasożytowania na nich ;) To pierwsze to moim zdaniem nic złego. Czy miałam się pogniewać na rodziców, kiedy kupili mojemu synkowi rowerek w prezencie albo oddawać za niego pieniądze? Bez przesady. W przyszłym roku synuś pójdzie do przedszkola, ja mam zamiar znaleźć sobie lepiej płatną pracę i iść zaocznie na studia. I wiem,ze sobie poradzę ze wszystkim :) Wiem,że to nie wpadka, tylko zamierzone rodzicielstwo, ale co to za różnica, skoro byłam BARDZO młodą matką.. Ja nigdy nie szłam na łatwiznę, a łatwizną w takiej sytuacji byłoby żerowanie na rodzicach. Oni by mi nie odmówili pomocy, tym bardziej,ze wnuczek jest ich oczkiem w głowie. Ale ja nie chciałam. Skoro podjęłam odpowiedzialną decyzję, to trzeba było rozpocząc odpowiedzialne życie.
A wszystkim współżyjącym nastolatkom życzę poczucia konsekwencji tego, co robią oraz odpowiedzialnosci za swoje czyny. Pozdrawiam :papa:
 

Madelaine87

Nowicjusz
Dołączył
9 Wrzesień 2009
Posty
49
Punkty reakcji
1
ok, ujmę to inaczej : Ja nigdy nie spotkałam się z przypadkiem aby młodziludzie dawali sobie zupełnie sami radę, może poza jednym jedynym. Co do pomocy rodziców, tego typu pomoc o jakiej pisałaś to normalna pomoc ale co innego jak tak jak pisałam wyżej rodzice kupują samochód, płaca czynsz i rachunki ( wszystko z własnej woli co nie jest dobre ) albo jak młodzi żerując jak to nazwałaś nazywają to pomocą. Nie neguję też np Twojego przypadku, problemy zdrowotne faktycznie sa napedem do tego by zostać rodzicem, sama bym pewnie tak zrobiła ale mowa tutaj raczej o nieodpowiedzialności młodych ludzi, w sumie to dzieci. O tym cały czas pisałam, nie jestem bez serca i wiem że każdy przypadke jest inny ale 90% ieletnich w ciąży jest nagłowkiem ieodpowiedzialności. Taka jest smutna prawda.
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
90% nieletnich w ciąży jest nagłowkiem nieodpowiedzialności. Taka jest smutna prawda.
no niestety. a bedzie coraz gorzej...ONZ chce, by rząd Donalda Tuska wprowadzil juz do przedszkoli edukacje seksualna, czyli hm...nauczyciele beda uczyc o masturbacji, seksie, aborcji i tym podobnych dzieci w przedszkolu!Dla mnie to nie do przyjecia i prowadzi do całkowitego upadku moralnosci młodych ludzi... tych ciaz u nieletnich bedzie wiecej.
 

Madelaine87

Nowicjusz
Dołączył
9 Wrzesień 2009
Posty
49
Punkty reakcji
1
no niestety. a bedzie coraz gorzej...ONZ chce, by rząd Donalda Tuska wprowadzil juz do przedszkoli edukacje seksualna, czyli hm...nauczyciele beda uczyc o masturbacji, seksie, aborcji i tym podobnych dzieci w przedszkolu!Dla mnie to nie do przyjecia i prowadzi do całkowitego upadku moralnosci młodych ludzi... tych ciaz u nieletnich bedzie wiecej.

Rosalie, jestem pedagogiem i seksuologiem, edukacja eksualna to nie tylko masturbacja i aborrcje tym bardziej gdy mowa tutaj o dzieciach. Dorośli mają tego typu informacje wykładane na tacy gdyż jesteśmy na tyle doinformowani że wiemy w jakich kategoriach je rozpatrywać, w stosunku do małych dzieci stosuje się odpowiednie programy i metody, odpowiednie do ich wieku, nikt nie będzie ich uczyło aborcji, prasa chyba ładnie dokoloryzowała. Poza tym wczesna edukacja seksualna nie doprowadza do upadku moralności ( tak, swoją drogą ten upadek już danwo nastąpił ) tylko jest profilaktyką, mniejszym złem, dzieci i tak się parzą jak chomiki więc chyba lepiej wcześniej je uświadomić jak się mają zabepzieczać a przy tym wpoić wartości które dodatkowo je do tego zniechęcą. Skoro nie ma edukacji seksualnej w szkole a coraz więcej mlodych matek rodzi dzieci widać rodzice z dziećmi nie rozmawiają, muszą to robić nauczyciele. Edukacja seksualna w przedskzolu ma uświadomić dzieciom czym jest zły dotyk, pokazać kiedy dotyk jest zły a kiedy dobry, wytłumaczyć czym jest miłośc fizyczna ( to tak nawiązując sama miałam przypadek że wystraszone dziecko płakało na samą myśl gdy wspominalo gdy zobaczyło że mama i tata współzyją a nikt mu nie wytłumaczył że to nci złego) i wiele innych aspektów. Nikt nie ma zamairu demoralizować dzieci i wpajać nie wiadom czego, po to są ludzie wykształcenie w tej dziedzinie by to odpowiednio przekazać. Chyba masz niepewne informacje.
 

uosobienie

Nowicjusz
Dołączył
19 Listopad 2008
Posty
489
Punkty reakcji
7
znam kilka mlodych dziewczat, juz matek, i najwiekszym problemem jest to, ze taka 18 letnia osoba chce sie wciaz cieszyc zyciem, dopiero co skonczyla szkole, wszystko ma jeszcze przed soba, a wlasciwie wszystko sie dopiero przed nia otwiera. a tymczasem spada jej na rece wielki obowiazek w malej postaci. dziewczyna nie moze sie wyspac bo dziecko placze, w dzien nie moze sobie na wiele pozwolic bo dziecko, dziecko dziecko dziecko. ciagle trzeba o nim myslec.
niestety, ale kazda znajoma mi matka w tym wieku wychowuje swoje dziecko patologicznie ( a znam ponad 10 takich przypadkow) . a po co wychowywac czlowieka w sposob patologiczny, kiedy mozna normalnie, w wieku gdy sie jest juz samemu ustabilizowanym emocjonalnie czlowiekiem?
 

nikitta

Nowicjusz
Dołączył
15 Wrzesień 2009
Posty
8
Punkty reakcji
0
Powinnaś się jeszcze raz poważnie nad tym zastanowić, wypisać plusy i minusy. zdecydowanie więcej na pewno będzie tych drugich-dziecko to bardzo duży obowiązek. na początek powinnaś pomyśleć jak twoje życie zmieni się już na zawsze.a to że dziecko podrośnie wcale nie znaczy że będziesz mogła później dalej szaleć bo zanim stanie się ono na tyle samodzielne żebyś mogła je zostawić to miną twoje najlepsze lata. to bardzo młody wiek, a osobom które zdecydowały się na dziecko w tym wieku (bądź też tego nie planowały ale je mają) jest o wiele trudniej w życiu bo mają trudniejszy start. Utrzymanie takiego malucha dużo kosztuje a młodzi ludzie bez studiów nie zarobią wystarczającej sumy (weź pod uwagę to że ty byś nie pracowała bo byłabyś z niemowlakiem w domu).
na twoim miejscu bardzo poważnie bym się nad tym zastanowiła bo jest to poważna decyzja na całe życie.
 

nikitta

Nowicjusz
Dołączył
15 Wrzesień 2009
Posty
8
Punkty reakcji
0
A nawiązując do postu powyżej moim to ja mam w rodzinie dziewczynę która w wieku 16 lat wyszła za mąż a miesiąc później na świat przyszła piękna Blanka:) jednak ani mój kuzyn ani ona nie mają odpowiednich warunków na dziecko i jest im bardzo ciężko. mieszkają z rodzicami, ona skończyła gimnazjum i nie chce iść do szkoły bo boi się zostawić roczne dziecko, on skończył szkołę średnią i pracuje całymi dniami żeby zarobić na ich utrzymanie. dziecko w takim młodym wieku to naprawdę nie najlepszy pomysł. zawiązali sobie życie po prostu.
 

gazowana

Nowicjusz
Dołączył
31 Sierpień 2009
Posty
31
Punkty reakcji
0
I tak jak napisała smerfetka; bez pomocy rodzicow nie macie możliwości na przetrwanie. Każdy przypadek gdy młodzi chcą być samodzielni bez pomocy rodziców kończy się domem samotnej matki, pomocą społeczną itp

Przetrwałam, to źle??
Juz pisałam wcześniej że miałam 18 lat jak urodziłam a 16 jak zaczęłam pracować! Mój P miał 20 lat jak mały się urodził i na początku pomogła nam moja mama jak wyszłam ze szpitala, miałam ciężki poród i potrzebny mi był ktoś do pomocy przy dziecku, miałam jej powiedzieć żeby mi nie pomagała i męczyć się pozszywana i obolała gdy zaleceniem lekarza było leżeć... miło...
Teściowie często biorą małego na noc więc mamy czas na impreze ale czy 30 letni rodzice nigdy nie zostawiają dzieci u dziadków?

Teraz mieszkamy w mieszkaniu mojej mamy - zaraz posypią się potępiające posty że utrzymać się sami nie możemy, zaskocze Was utrzymujemy sie sami, moja mam jest za granicą i ktoś mieszkanie musi przypilnować i opłacić (mama nie płaci na mieszkanie), czynsz jest baaardzo duży i spokojnie moglibyśmy wziąć kredyt z rata wysokości tego czynszu lub większą na swój dom i utrzymalibyśmy się spokojnie ale wtedy moja mama musiałaby płacić dodatkowo czynsz i pchać sie w dodatkowe koszty.

Nie trafiłam do domu samotnej matki nie bierzemy ŻADNYCH pieniędzy z pomocy społecznej, sami kupiliśmy sobie auto, telewizor itp... nie dostaliśmy na to nic kasy od nikogo, może nie mamy jakoś dużo pieniędzy ale obydwoje wolimy przebywać ze sobą więcej czasu niż pracować od rana do wieczora mieć kupe kasy za to nie mieć siebie. Moje dziecko ma 3 lata jest wychowywany w pełnym miłości domu.

Wasza teoria sie sprawdza?
 

nikitta

Nowicjusz
Dołączył
15 Wrzesień 2009
Posty
8
Punkty reakcji
0
gazowana bardzo się cieszę że wam się udało ale nie każdy ma takie szczęście.
 

Madelaine87

Nowicjusz
Dołączył
9 Wrzesień 2009
Posty
49
Punkty reakcji
1
wszystko pięknie, ładnie ale nie wciskaj ściemy że w wieku 16 lat się pracuje, mogłas sobie dorabiać co najwyzej, w wieku nie ma sie legalnego zatrudnienia. No i fajnie że wam się powiodło, przeczytaj jeszcze raz co zostało wyżej napisane i zastanów się nad swoją wypowiedzią.
 

gazowana

Nowicjusz
Dołączył
31 Sierpień 2009
Posty
31
Punkty reakcji
0
Oczywiście że można pracować legalnie w wieku 16 lat.
Znam wiele kobiet które urodziły młodo, poradziły sobie bez większej pomocy bliskich, niektóre z nich rodzice wyrzucili z domu i nie interesowali się wnukami. Znam tylko jedna dziewczyne która rzeczywiście nie umiała się zająć dzieckiem w końcu skończyło sie na rozwodzie i odebraniu praw rodzicielskich. Więc nie wiem skąd te Wasze teorie... na pewno nie wszyscy młodzi rodzice dają sobie rade ale to samo można powiedzieć o osobach starszych...
Jeśli mowa o "pomocy" rodziców w formie kupna domu, płacenia czynszu , kupowania samochodu itp. chyba nie uwierzycie , ale starsi nawet 30latkowie są tak obdarowywani :D Małżeństwo 30 latków nie zasługuje na potępienie tak jak 17-18latkow? To nie zależy od wieku ale od osoby :)
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Madelaine, naprodukowałam się i wyłączyli mi prąd. Nie ważne.
Ale nie przechwalajmy się tu wykształceniem, ok? Wracając do tej edukacji seksualnej powiem w skrócie tak: jako pedagog winnaś wiedzieć, ze uświadomienie wzbudza u dzieci i nie tylko chęci poznania czy doświadczenia. Druga rzecz: edukacja seksualna tak, ale w gimnazjum, a nie w przedszkolu. Chcesz się wypowiedzieć w tej kwestii, to odpowiedni temat istnieje w dziale 'społeczeństwo i polityka' (o ile się nie mylę ;) ). Więc nie ma sensu tego powielać.
To tak na marginesie.
Poza tym chciałabym zauważyć, że masz skrzywiony obraz rodziny jako funkcjonującej jednostki. Z góry skreślasz młodych rodziców, a nie sądzę, by było to odpowiednie podejście pedagoga... :mruga:
 
Do góry