Witam serdecznie,
Mój siedmioletni kot od dwóch dni wymiotuje i nie robi kup. Poszłam z nim do weterynarza, dostał leki przeciwwymiotne i no-spę, bo padło podejrzenie na zatrucie. Faktycznie, leki może nie zadziałały najlepiej, ale kot wywalił z siebie jakiś kawałek plastiku i haftuje i nie załatwia się do tej pory. Ale to jeszcze nie koniec. Wczoraj kot przestał sikać. Dzisiaj rano poszłam jeszcze raz do weterynarza, pani powiedziała, że lewa nerka jest lekko powiększona, ale kot nie ma bolesnego brzucha. Kot nadal dostaje leki rozkurczowe i przeciwwymiotne, bez rezultatu. Tzn. haftuje, ale tak swa-trzy razy dziennie. Mam więc problem potrójny: wymioty, brak kupy i brak oddawania moczu. Mam wrażenie, że kociak pochłonął coś, co go faktycznie struło. Miał ktoś podobny przypadek? Jak sobie z tym radziliście?
Pozdrawiam i proszę o podpowiedź, bo strasznie martwię się o swojego sierściuszka.
Mój siedmioletni kot od dwóch dni wymiotuje i nie robi kup. Poszłam z nim do weterynarza, dostał leki przeciwwymiotne i no-spę, bo padło podejrzenie na zatrucie. Faktycznie, leki może nie zadziałały najlepiej, ale kot wywalił z siebie jakiś kawałek plastiku i haftuje i nie załatwia się do tej pory. Ale to jeszcze nie koniec. Wczoraj kot przestał sikać. Dzisiaj rano poszłam jeszcze raz do weterynarza, pani powiedziała, że lewa nerka jest lekko powiększona, ale kot nie ma bolesnego brzucha. Kot nadal dostaje leki rozkurczowe i przeciwwymiotne, bez rezultatu. Tzn. haftuje, ale tak swa-trzy razy dziennie. Mam więc problem potrójny: wymioty, brak kupy i brak oddawania moczu. Mam wrażenie, że kociak pochłonął coś, co go faktycznie struło. Miał ktoś podobny przypadek? Jak sobie z tym radziliście?
Pozdrawiam i proszę o podpowiedź, bo strasznie martwię się o swojego sierściuszka.