white_person
Nowicjusz
- Dołączył
- 9 Wrzesień 2006
- Posty
- 9
- Punkty reakcji
- 0
Sytuacja wygląda tak ..podoba mi się chłopak z równoleglej klasy,jeżdzimy autobusem, mamy wspólnego kolegę..z tym ,że zbytnio nie polegałabym na nim by nawiązać kontakt z Tamtym. Sądzę ,że on ma podejrzenia ,że mi się podoba..zachownie typowe dla gimnazjalistek ,śmiech,kontakt wzrokowy,gadki kolezanek w poblizu niego...Często na przerwach spotykamy sie wzrokiem,lub ja go przyłapuję . To miłe jest ,nie czuje zeby zeby miał ze mnie polewę. Na swój widok reagujemy podobnie,wpatrujemy sie w siebie i niestety nic wiecej. Jakos nie ma okazji podejść, i smialosci brak a razem z nim stoja jego koledzy,wiec odpuscilam, Na widok mój reaguje w stylu ,,to akurat ona'' cos jakby przeszyl go szok i niepewnosc ,ja dokladnie to samo jak go mijam;p powoli irytuje mnie ten jego wzrok i bezcel bo gdybym byla mu zupelnie obojetna nawet by mnie niezauwazał i mijal szerokim łukiem a co gorsze stalabym się obiektem kpin...czasem tak mają;p, przestalam reagowac ochoczo na jego widok i pragne zeby cos sie zaczelo dziac a niechetnie lezy mi zagadanie do niego... Co z nim jest? co sobie pomyślał ,czemu nie podejdzie skoro chyba trochę go interesuje..? czy to tylko dlatego ze mi sie spodobal i tylko dlatego. jest jakas okazja kontaktu, przemóc się czy czekac?
licze na komentarze chłopaków ,dzieki z góry pzdr
licze na komentarze chłopaków ,dzieki z góry pzdr