moniquemonique
Bywalec
Głupota i ludzki tupet nie zna granic.
4 lata temu od mojego byłego dostałam pod choinkę aparat z 2 obiektywani, używany w prawdzie, ale był to gest. Chłopak kupił sobie nowy, stary wolał dać mnei niż sprzedać. OK to sie chwali.
Ale jakim prawem po 4 latach ząda jego zwrotu? Grożąc policja i sądem?
A no takim, że wymarzył sobie nowy wypasiony sprzęt i potrzebuje do niego dołożyć.
Na moje nieszczeście znam go od podszewki i wiem, że jest skłonny na ta policje pójsć.
Od 2 lat razem nie jesteśmy, ale w sume żylismy w zgodzie, nawet kilka razy pożyczał odemnie owego aparatu jako drugi korpus na sesje zdjęciowe.
Fakt, że nie mam na aparat gwarancji i paragonu, bo znajdują się one u byłego, ale to nie daje mu prawa do straszenia mnie sądem. Prezent to prezent ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Na litosc, sprzęt znalazłam pod choinką, zapakowany w pudełka i papier prezentowy. Do jakiego poziomu trzeba się zniżyć, żeby odstawiac takie cyrki?
A na dobitke zasypuje mnie SMSami i wiadomościami na portalu społecznościowym.
Ależ mnie rozzłościł...
Zna ktos jakies sensowne wyjście i rozwiązanie w tej sytuacji?
Nadmienei, że do aparatu jakoś szczególnie przywiązana nie jestem, ale zwrot totalnie nie wchodzi w grę, chodźby dla samej zasady. Nie nalezy tak postępować i pomiatać ludźmi wypadało by mieć troszkę szacunku jeśli nie do siebie to do drugiej osoby.
4 lata temu od mojego byłego dostałam pod choinkę aparat z 2 obiektywani, używany w prawdzie, ale był to gest. Chłopak kupił sobie nowy, stary wolał dać mnei niż sprzedać. OK to sie chwali.
Ale jakim prawem po 4 latach ząda jego zwrotu? Grożąc policja i sądem?
A no takim, że wymarzył sobie nowy wypasiony sprzęt i potrzebuje do niego dołożyć.
Na moje nieszczeście znam go od podszewki i wiem, że jest skłonny na ta policje pójsć.
Od 2 lat razem nie jesteśmy, ale w sume żylismy w zgodzie, nawet kilka razy pożyczał odemnie owego aparatu jako drugi korpus na sesje zdjęciowe.
Fakt, że nie mam na aparat gwarancji i paragonu, bo znajdują się one u byłego, ale to nie daje mu prawa do straszenia mnie sądem. Prezent to prezent ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Na litosc, sprzęt znalazłam pod choinką, zapakowany w pudełka i papier prezentowy. Do jakiego poziomu trzeba się zniżyć, żeby odstawiac takie cyrki?
A na dobitke zasypuje mnie SMSami i wiadomościami na portalu społecznościowym.
Ależ mnie rozzłościł...
Zna ktos jakies sensowne wyjście i rozwiązanie w tej sytuacji?
Nadmienei, że do aparatu jakoś szczególnie przywiązana nie jestem, ale zwrot totalnie nie wchodzi w grę, chodźby dla samej zasady. Nie nalezy tak postępować i pomiatać ludźmi wypadało by mieć troszkę szacunku jeśli nie do siebie to do drugiej osoby.