Kylunio666
Nowicjusz
Hejka Mam typowy problem i nie wiem o co już w tym wszystkim chodzi Mianowicie byłem z kilkoma dziewczynami i jak zwykle nie wyszło I nie to że naraz tylko z osobna. Ja się starałem i wogóle kwiaty, prezenty, kino, wycieczki, pomagałem im, byłem przy nich w dobrych i złych chwilach itp. Ogółem dbałem i raczej dobrze na tym nie wychodziłem bo i tak wszystkie ze mnie robiły kozła ofiarnego że jaki to ja zły dla nich byłem i źle je traktowałem. A ja nie zwracałem uwagi na to że byłem za dobry tylko dobijałem się tym że może jednak faktycznie mają racje i szukałem swoich błędów w tych związkach. Ostatnio spotkałem dwie moje tzw.eks. Z jedną spotkałem się przypadkiem na mieście a zdrugą kilka dni później bo przyszła z bratem z którym miałem się na piwo spotkać. I tak niby od słowa do słowa ale oby dwie powiedziały że żałują tego jak mnie potraktowały, że byłem za dobry dla nich i że tęskniły za mną. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu bo jak zrywaliśmy to były inne słowa w tym temacie. Byłem ostatnio też z dziewczyną i dwa tygodnie temu zerwaliśmy i dokładnie ta sama sytuacja chociaż też się starałem ale ona ciągle o jej byłym gadała jaki códowny i wspaniały chociaż sama przyznała że on o nią wogóle nie dbał. Zerwaliśmy jak z każdą o kolegów bo koledzy byli ważniejsi i jak ja byłem w pracy na drugiej zmianie to ona jeździła z kolegami na imprezy i nawet nie raczyła poinformować a co najlepsze że dostawałem potem smsa od kumpli którzy na imprezie byli o treści "Żałuj że Cie tu nie ma. Zobaczył byś co Twoja panna wyprawia. ". I też poszło wiele słów nieprzyjemnych dosyć że jaki to ja jestem zły i wgl. Ja już straciłem wszelką nadzieje że z którą kolwiek dziewczyną mi się ułoży bo jak zwykle ja się będe starał a one nie będą tego doceniać i jeszcze będą robić ze mnie winnego. Chciałbym być z dziewczyną która potrafi docenić moje starania a nie ciągle najeżdzać na mnie i wymagać bóg wie czego ale czy wogóle takie istnieją. Wiem że prezenty kwiaty i inne takie to jest nic ale starałem się, pomagałem i byłem przy każdej w złych i dobrych momentach a i tego też nie miały mi za dobre. Najbardziej boli to że dowiaduje się po kilku latach dopiero że jednak nie byłem taki zły i jednak zrobiłem wszystko żeby być z każdą dziewczyną a one nie potrafiły tego docenić. Po prostu wiem że powinienem się cieszyć ale przyznam że takie wypowiedzi moich byłych dobiły mnie. Ta ostatnia dziewczyna była szczególnie mi bliska mimo iż niezbyt się dogadywaliśmy ale z nią było inaczej niż z innymi. poprostu na niej zależało mi bardziej i nadal zależy ale cóż wyszło jak wyszło że znowu ja jestem zły. Jak za jakiś czas ją spotkam i to samo usłyszę to się kompletnie załame. Czy naprawdę żadna dziewczyna nie potrafi docenić faceta który o nią dba i chce żeby wiedziała że jest dla niego wyjątkowa? Jak zrywaliśmy to wszystkie mi gadały że jakież to one nie są piękne mądre i códowne i ze faceci to w kolejce się do nich ustawiają. A teraz Ci faceci z kolejki wykorzystali je jak się dało i zostawili na lodzie. Tak samo ta ostatnia też mi pisała że do niej wszyscy Ci koledzy zarywają i nawet jej były chce wrócić i ona może mieć każdego. A jak jej napisałem że pogadamy za dwa lata jak oni wszyscy się skończą to się zbulwersowała. Osobiście to już się poddałem i wole być sam niż kolejny raz przechodzić przez ten sam koszmar. Czy naprawdę jak facet jest za dobry to jest złe? Czy dziewczyna musi się przejechać na innych żeby takiego jednego docenić? Ja już kompletnie tego nie pojmuje bo tyle moich koleżanek mi nawijało że jak to faceci ich nie traktowali i wgl i że chciały by żeby ich chłopaki byli tacy jak ja. I niby każda mi mówi że taki códowny ze mnie facet a żadna nie potrafi tego docenić. I to nie jest jakiś temat typu chcem się pochwalić czy coś tylko poprostu już nie wiem co ja robię źle. I nie rozumiem jak można najeżdżać na chłopaka i go dobijać jeszcze a po kilku latach wielce zwierzać mu się ze jednak był za dobry.