Brak Znajomych,nieumiejętnośc nawiązywania nowych kontaktów

Człowieczek

Nowicjusz
Dołączył
31 Sierpień 2012
Posty
2
Punkty reakcji
0
Witam.

Czytałem już wiele artykułów na necie dotyczących samotności i braku pewnosci siebie itd. Czytałem tez, że stan typu brak znajomych, nieśmiałość, bycie dziwakiem może byc spowodowane dzieciństwem, ale ja akrat swoje dzieciństwo uważam z udane i szczęsiwe.Moja sytuacja wygląda tak;

Urodziłem sie w małej wsi pod Gdańskiem i tam mieszkałem przez 16 lat swojego życia(teraz mam 17 lat)moje dzieciństwo było fajne,szczęśliwe,mam normalnych fajnych rodzićów nigdy niemiałem zbytnich problemów z nimi ani oni ze mną, wiadomo okres dojrzewania zawsze jest trudny, ale było dobrze, nigdy w swoim otoczeniu w którym sie wychowałem niemiałem problemów w kontaktach z ludzmi, zawsze w każdym roku jakim mieszkałem w tej wsi zawsze miałęm ful kolegów,w szkole i poza szkołą zawsze sie z ludzmi dogadywałem (przynajmniej z większością ludzi) byłem lubiany właściwie niemiałem problemu z samotnością (nigdy niemiałem koleżanek i w ogolę moje kontakty z kobietami to kompletne zero, ale o tym nie teraz).

W 2011 roku przeprowadziliśmy się całą rodziną na dolnyśląsk dosłownie po zakończeniu roku szkolnego - tu zaczeły sie zemna dziac dziwne rzeczy; zacząłem być gburowaty, smutny, przygnębiony, nie dogaduje sie tutaj z ludzmi, ciągle mam z kimś tutaj konflikt i w ogóle praktycznie zero znajomych, nie ma z kim wyjść zawsze tylko siedze w domu i pisze, albo gadam przez skype ze swoimi starymi kumplami (oni podnosza mnie na duchu), właściwie bez swoich starych przyjaciół z pomorskiego to bym sie tutaj załamał psychicznie.

W mieście gdzie mieszkam w ogóle nie dogaduje sie z ludzmi, nie mam z kim tu sie spotkać chociażby na rowery wyjść = nic kompletnie, czuje sie tu jak wyrzutek, jak obcy, odróżniam sie tu od ludzi, czuje sie jakbym cały czas był poza swoim domem, poniewaz za dom uważam swoją wieś w pomorskim. Kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić. Ostatnio byłem na takim jaby obozie 2 tygodnie w łódzkim (ale to nieważne gdzie), miałem tam 20 ludzi, żeby z nimi pogadać, a ja i tak zawsze wisiałem na telefonie i gadałem albo z przyjacielem, albo z kuzynką, ponieważ nie potrafiłem sie dogadac z tamtymi ludzmi i często wybuchały między nami konflikty. Prawie wszyscy na tym obozie byli z mojego miasta, ale był tam jeden chłopak (19 lat) z drugiego końca województwa i kompletnie nie znał tamtych dziewczyn, które ja znam ponad rok i on w ciagu 2-3 dni rozkochał w sobie wszystkie 5 dziewczyn (bo tylko tyle ich tam było), co mnie kompletnie zdołowało, one sie go słuchały, masowały, on je masował, bawili sie razem, one go cały czas zagadywały i widac było, że sie im podobał, a ja im dłużej an to patrzyłem, tym bardziej byłem zdołowany, dopiero wtedy zaczeło mi przeszkadzać to, ze nie potrafie się dogadac z kobietami, bo z chłopakami to zawsze jakoś sie da w moim przypadku.przez cały pobyt na obozie, dziewczyne jakby w ogóle mnie nie zauważały (jakbym był niewidzialny dla kobiet).

One go po tym obozie już nigdy więcej nie zobaczą, a mnie będą widzieć jeszcze długi czas, ale najbardziej wkurza mnie to, że kompletnie nieznajomy człowiek potrafi sobie zdobyć wielu przyjaciół w ciągu kilku dni, a ja nie potrafie tego zrobić w ciągu roku!!!!! zauważyłem tez u siebie, że boje sie kobiet i to miałem odkąt pamiętam tutaj sie to jakby wzmogło.

PLIS HeLP nie wiem co mam ze ssobą zrobić zbzikuje tutaj niedługo POPROSTU, BRAK MI KONTAKTÓW Z LUDZMI, brakuje mi też swoich starych przyjaciół.HELP!
 
B

Blancos

Guest
@Człowieczek - tym razem pozwoliłem sobie poprawić Twój post, ale na przyszłość:
a) Proszę przy dłuższych wypowiedziach stosować akapity (oddzielać fragmenty pustą linijką)
b) Proszę nauczyć się, że "nie" z czasownikiem pisze się osobno i że pisze się "w ogóle" a nie "wogule".
c) Proszę nauczyc sie stosować przecinki w podstawowych miejscach np. przed "że", "ale", "który" (i nie tylko).

Posty pisane tak jak ten poprzedni - niepoprawnie ortograficznie, interpunkcyjnie i w formie zbitej masy będą usuwane, a Ty otrzymasz za nie ostrzeżenia.
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Hej.


Zacznę od tego, że pozytywne nastawienie jest w stanie wiele zdziałać. Głupio mi tu, używać słowa "musisz", ale naprawdę musisz zmienić siebie i swoje podejście do ludzi z nowej okolicy. Nie wiem, gdzie dokładnie mieszkałeś. Ja mieszkam 10 km od Gdańska, ale zobacz jestem w stanie się z Tobą skontaktować. To, że się przeprowadziłeś, nie oznacza, że masz tracić kontakt z kolegami z pomorza. ;) Fajnie, jeśli kiedyś kogoś zaprosisz do siebie i odwrotnie.

Co do nowego miejsca. Początki zawsze są trudne. Zawsze. To zrozumiałe, że jest Ci ciężej. Pozostali ludzie są ze sobą bliżej, bo znają siebie dłużej. Ale Ty, poprzez siebie, swój charakter i osobowość także możesz ich do siebie przekonać. Sam powiedziałeś, że kolega na obozie to zrobił.
Musisz uwierzyć w siebie, swoje możliwości. To może zabrzmi dziwnie, ale musisz sam siebie polubić, do tego stopnia by było Ci z sobą dobrze.
Jestem pewna, że każdy uśmiech jest w stanie przybliżyć Cię do jakiejś osoby. Wykorzystuj przerwy w szkole-zaczynaj rozmowę, częstuj ludzi (cukierki,chipsy itp.), pokazuj im, że chcesz mieć z nimi kontakt i że jesteś wart poznania.
Możesz teraz pomyśleć: "Haa... napisała i jej się wydaje, że to takie proste."
Myślę, że to nie jest proste, ale jeśli komuś na czymś zależy to jest w stanie to zrobić. Chcieć=móc. (Pozdrawiam użytkownika wbutach)

Co do kontaktów z kobietami, być może to jakaś kobieta musi złamać Twoją nieśmiałość. Być może potrzebujesz jeszcze czasu. Jeśli nie- próbuj zagadywać dziewczyny, tak po prostu. Bądź dla nich miły, szanuj je, ich słowa i gesty. Nie masz nic do stracenia a zyskać możesz naprawdę duuuuużo. :)
Skoro na Pomorzu miałeś tylu znajomych, tu także dasz radę ich zdobyć.

Wierzę w Ciebie. Ty także uwierz w siebie.

Trzymaj się. ;) Obiecuję, że pozdrowię od Ciebie Gdańsk i okolice. :p
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Cieszę się, że pomogłam. :)

Uwierz w siebie. :) Każdy ma w sobie coś, co warto jest przenieść dalej. :) Podziel się tym z innymi. :)
 

gusia1755

Nowicjusz
Dołączył
7 Wrzesień 2012
Posty
43
Punkty reakcji
0
Jestes bardzo mlody, w twoim wieku mialam podobne problemy. Teraz nawiązuje takie znajomosci jak opisalam w moim wątku, ktorych nie powinnam. Więc raczej nie mam juz z tym problemow. Mysle ze wyrosniesz z tego, a zawsze mozna isc do psychologa pogadac. Oni duzo pomagaja, musisz uwierzyc w siebie.
 

Whateva

Wyjadacz
Dołączył
25 Luty 2008
Posty
4 915
Punkty reakcji
347
Wiek
34
Psycholodzy, to tacy przyjaciele za pieniążki. Liczy się szczera pomoc.

Ze swojej strony mogę powiedzieć tyle: Masz 17 lat. Skończ szkołę średnią i przeprowadź się i pracuj/studiuj, bądź jedno i drugie. Przeprowadź się, gdzie tylko chcesz. Możliwości są nieograniczone. Jesteś wolny.
W tym czasie dużo czytaj, rozwijaj swoją inteligencję, ponieważ jest to bardzo, bardzo ważne. Zajmij się sobą. Znajdź jakieś nowe zainteresowania, rozwijaj aktualne.
Gdy już się przeprowadzisz, wyciągnij wnioski z poprzedniego "życia", znajdź doborowe towarzystwo, rozwiń skrzydła.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Dopowiadam do rad Fray'a - kontaktuj się na tematy, którymi się zainteresujesz przez internet (może gadu-gadu?). Jeśli z kimś będzie Ci się dobrze gadało, to z czasem umówicie się w realu i nieśmiałości nie będzie. Nie zapominaj o oddychaniu, jeszcze raz przeczytaj posty moderatorów i korzystaj z rad - "wykonuj" życie. :rotfl2: :czytaj: :student: :tak:
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Hej. I jak tam u Ciebie? Jest jakaś poprawa i jest Ci lepiej?


Pozdrawiam.
 

przemek321

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2012
Posty
15
Punkty reakcji
1
Hmm.. jakbym siebie widział. Kilka lat temu.
Co mnie pomogło poprawić relację międzyludzkie? Nic. Po prostu chciałem. Zacząłem od rozmów z Panią, u której codziennie kupowałem bułki. Oprócz "Dzień dobry, ile płacę? Dziękuję, dowidzenia" wtrąciłem coś jeszcze. I coś jeszcze. Wtrącałem coś do rozmów z sąsiadami, oprócz zwykłego dzień dobry na klatce.

I sporo czytałem. Fajne zagadnienie to NLP, wypożycz sobie na ten temat książkę (tylko nie chodź na te durne interenetowe kursy, więcej wyczytasz).
Myśl, myślenie nie boli a rozwiązuje problemy.

Otwartość to taka cecha,której jeśli nie nabędziesz się w dzieciństwie, to musisz nauczyć jej się w prawie dorosłym życiu. Bo jak nie teraz, to już Ci tylko dziwki zostaną i wódka.
 

Walencja1

Nowicjusz
Dołączył
11 Sierpień 2012
Posty
28
Punkty reakcji
0
Wydaje mi się, że większość problemów z nawiązywaniem kontaktów z innymi ludźmi wynika z braku pewności siebie, Pamiętam, że swego czasu też byłam bardzo nieśmiała. Nie miałam wielu znajomych, ciężko było mi się otworzyć na innych, nie wiem czemu ale coś mnie blokowało gdy miałam otworzyć do kogoś usta. Bałam się jak zareaguje, czy nic złego sobie o mnie nie pomyśli. Po studiach zaczęłam prace i ten defekt charakteru zaczął mi naprawdę przeszkadzać. Postanowiłam poddać się hipnozie prowadzonej przez doświadczonego hipnoterapeutę i już po kilku sesjach poczułam poprawę. Spotkania polegały zazwyczaj na rozmowie i skupialiśmy się przede wszystkim na komunikacji. Dzięki temu pozbyłam się większości lęków a moje poczucie własnej wartości wzrosło. Nauczyłam się, że nie powinnam przejmować się wieloma rzeczami i bardziej pozytywnie podchodzić do relacji z innymi ;)
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
W mieście gdzie mieszkam w ogóle nie dogaduje sie z ludzmi, nie mam z kim tu sie spotkać chociażby na rowery wyjść = nic kompletnie, czuje sie tu jak wyrzutek, jak obcy, odróżniam sie tu od ludzi, czuje sie jakbym cały czas był poza swoim domem, poniewaz za dom uważam swoją wieś w pomorskim.
Zastanów się czy to nie jest kwestia twojego nastawienia, czy masz zal o to ze się przeprowadziliście? Prawda jest taka, że to siedzi w tobie. Jesteś nastawiony na NIE.
I wydaje mi się, że nie dałeś szansy ani sobie, ani nowemu otoczeniu.

Spróbuj myśleć bardziej pozytywnie, unikaj wchodzenia w konflikty, bądź bardziej otwarty.
Rozumiem, że uczysz się jeszcze? Szkoła średnia czy studia?

Może jest coś co lubisz robić i mógł byś się się zapisać, albo uczęszczać na jakieś zajęcia?
Sztuki walki, siłownia, fotografia. Pisałeś, że lubisz jeździć na rowerze... w jakim mieście mieszkasz? Są kluby kolarskie, turystyczne albo takie z PTTK. Organizują rajdy rowerowe, masy krytyczne, wspólne wypady.
Pasja to dobry punkt zaczepienia do poznania nowych ludzi o podobnych zainteresowaniach. Zazwyczaj tacy ludzie są bardziej otwarci ;)
Szkołą jak to szkoła, nie lubię tego mówić, ale szkoła to po prostu głupia rywalizacja bardzo często.
Zostawiłeś swoich kumpli których zapewne znasz od szczenięcych lat, i rozumiem, że Ci cieżko.

Ja też jestem w sumie w obcym mieście, poza koleżankami z pracy znam tu jedną osobę, mojego lubego. Ale trzeba się zaaklimatyzować. Potraktuj to jako wyzwanie i poszukaj czegoś co by Cie usatysfakcjonowało :)

Podpisuję się też pod wypowiedzią Fraya, kończysz szkołę średnio, masz możliwość wyboru, możesz wybrać uczelnie gdziekolwiek, być gdziekolwiek, pracować gdziekolwiek. Wystarczy tylko wprowadzić plany w życie :)
 
B

Blancos

Guest
@Walencja1 - ostrzeżenie (kryptoreklama w postach). Proszę nie reklamować jakiegoś produktu/osoby w każdym poście, w przeciwnym wypadku uznam Cię za spamera i zbanuję.
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Gwiazdy mówią, że po rozpoczęciu roku szkolnego już nawiązałeś pierwsze znajomości. W tym roku będzie kolejne uczucie do nowej dziewczyny, ale niezbyt głębokie.
Gwiazdy czerpią wiedzę z psychologii rozwojowej i statystyki z psychologii behavioralnej (Karen Horney)
 

Pain

Bydlak bez serca
Dołączył
15 Luty 2009
Posty
1 348
Punkty reakcji
131

Bry.

Urodziłem sie w małej wsi pod Gdańskiem i tam mieszkałem przez 16 lat swojego życia(teraz mam 17 lat)moje dzieciństwo było fajne,szczęśliwe,mam normalnych fajnych rodzićów nigdy niemiałem zbytnich problemów z nimi ani oni ze mną, wiadomo okres dojrzewania zawsze jest trudny, ale było dobrze, nigdy w swoim otoczeniu w którym sie wychowałem niemiałem problemów w kontaktach z ludzmi, zawsze w każdym roku jakim mieszkałem w tej wsi zawsze miałęm ful kolegów,w szkole i poza szkołą zawsze sie z ludzmi dogadywałem (przynajmniej z większością ludzi) byłem lubiany właściwie niemiałem problemu z samotnością (nigdy niemiałem koleżanek i w ogolę moje kontakty z kobietami to kompletne zero, ale o tym nie teraz).

Inna mentalność ludzi na wsi, inna mieszczuchów. Co się okaże później.

W 2011 roku przeprowadziliśmy się całą rodziną na dolnyśląsk dosłownie po zakończeniu roku szkolnego - tu zaczeły sie zemna dziac dziwne rzeczy; zacząłem być gburowaty, smutny, przygnębiony, nie dogaduje sie tutaj z ludzmi, ciągle mam z kimś tutaj konflikt i w ogóle praktycznie zero znajomych, nie ma z kim wyjść zawsze tylko siedze w domu i pisze, albo gadam przez skype ze swoimi starymi kumplami (oni podnosza mnie na duchu), właściwie bez swoich starych przyjaciół z pomorskiego to bym sie tutaj załamał psychicznie.

Nie ma w tym nic nienormalnego, proces aklimatyzacji widocznie jeszcze Ci nie przeszedł. Tak samo jak nie ma nic dziwnego w tym, że wolisz sprawdzonych ludzi niż poznawać nowych.


W mieście gdzie mieszkam w ogóle nie dogaduje sie z ludzmi, nie mam z kim tu sie spotkać chociażby na rowery wyjść = nic kompletnie, czuje sie tu jak wyrzutek, jak obcy, odróżniam sie tu od ludzi, czuje sie jakbym cały czas był poza swoim domem, poniewaz za dom uważam swoją wieś w pomorskim.

Sam sobie odpowiedziałeś.

Kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić. Ostatnio byłem na takim jaby obozie 2 tygodnie w łódzkim (ale to nieważne gdzie), miałem tam 20 ludzi, żeby z nimi pogadać, a ja i tak zawsze wisiałem na telefonie i gadałem albo z przyjacielem, albo z kuzynką, ponieważ nie potrafiłem sie dogadac z tamtymi ludzmi i często wybuchały między nami konflikty.

A dlaczego to w Tobie musi być problem? Bo Ty jesteś sam, a ich jest wielu? Od kiedy to większość ma rację, albo ma uchodzić za wzór normy, tylko dlatego, że jest większością?

Prawie wszyscy na tym obozie byli z mojego miasta, ale był tam jeden chłopak (19 lat) z drugiego końca województwa i kompletnie nie znał tamtych dziewczyn, które ja znam ponad rok i on w ciagu 2-3 dni rozkochał w sobie wszystkie 5 dziewczyn (bo tylko tyle ich tam było), co mnie kompletnie zdołowało, one sie go słuchały, masowały, on je masował, bawili sie razem, one go cały czas zagadywały i widac było, że sie im podobał, a ja im dłużej an to patrzyłem, tym bardziej byłem zdołowany, dopiero wtedy zaczeło mi przeszkadzać to, ze nie potrafie się dogadac z kobietami, bo z chłopakami to zawsze jakoś sie da w moim przypadku.przez cały pobyt na obozie, dziewczyne jakby w ogóle mnie nie zauważały (jakbym był niewidzialny dla kobiet).

Posłuchaj waść, zdołowany być powinieneś, ale nie z tego powodu, że jakiś chłopak "rozkochał w sobie ileś dziewczyn". Takie dziewczyny nadają się wyłącznie na pogadanie od czasu do czasu, a i to jest wątpliwe. Wiesz dlaczego jesteś niewidzialny dla kobiet? Bo nie jesteś pustym idiotą. Tyle w temacie, chyba że masz jakieś wątpliwości jeszcze.

One go po tym obozie już nigdy więcej nie zobaczą, a mnie będą widzieć jeszcze długi czas, ale najbardziej wkurza mnie to, że kompletnie nieznajomy człowiek potrafi sobie zdobyć wielu przyjaciół w ciągu kilku dni, a ja nie potrafie tego zrobić w ciągu roku!!!!! zauważyłem tez u siebie, że boje sie kobiet i to miałem odkąt pamiętam tutaj sie to jakby wzmogło.

Przyjaciół? To nie jest przyjaźń, ani nawet koleżeństwo, więc się nie martw. Inna mentalność i to wszystko.


PLIS HeLP nie wiem co mam ze ssobą zrobić zbzikuje tutaj niedługo POPROSTU, BRAK MI KONTAKTÓW Z LUDZMI, brakuje mi też swoich starych przyjaciół.HELP!

Mówisz, że ile lat masz? Siedemnaście? No i skoro przeprowadzka, to chyba stać Cię na bilet na weekend, żebyś ich odwiedził? Przedstawiłeś tak mało konkretów, wyraziłeś to co Ci siedzi w głowie wyjątkowo płytko, nie powiedziałeś w czym jest problem, tylko co jest problemem. Dlaczego nie możesz się dogadać, co wywołało spory? Nie chcę Cię zniechęcać, ale jeśli jesteś jak myślę, to się zawiedziesz i to mocno. Ale mniejsza. Zalej mnie taką toną tekstu, gdzie wyrzucisz z siebie wszystko z czym masz problem, to pogadamy. I nie załamuj się tak :)


Dlaczego tak uważasz?

Pójdź do takiego i powiedz, że nie masz ani grosza, to zobaczysz jacy z nich przyjaciele. Fray ma rację. Takich ludzi nic nie obchodzą Twoje problemy. Myślisz, że oni studiowali psychologię, żeby wiedzieć jak Ci pomóc? Nie. To im pozwala na stworzenie iluzji przyjaciela, wzbudzenie zaufania i parę innych rzeczy, za długo by pisać.
 

andrzej1942

Nowicjusz
Dołączył
2 Październik 2012
Posty
7
Punkty reakcji
0
zauważyłem tez u siebie, że boje sie kobiet i to miałem odkąt pamiętam tutaj sie to jakby wzmogło
Tez tak miałem, raz powiedziałem sobie " kurde przecież one nie muszą być wcale inne". Zagadałem do jednej i drugiej, podstawą było poczucie humoru i to żeby wiedzieć co powiedzieć w danym momencie. Dziewczyny nie mam ale to przez sprawy osobiste i nie chce mieć Znam dużo dziewczyn i świetnie się z nimi dogaduje. Wiec moja rada: zacznij od dziewczyn z klasy, na pewno na jakiejś lekcji pracujecie czasem w grupach, w takiej grupie łatwo jest przygadać lub inaczej poproś któraś o odpisanie pracy domowej czy coś ;p Zgodzi się i już masz wstępna znajomość ;p Jak sobie przypomnę ze zawsze bałem się pogadać z dziewczynami, a dziś nie wyobrażam sobie nie gadać z dziewczynami ;p Po prostu musisz przezwyciężyć ta blokadę. A co do znajomych ogólnie hmm... Dolny Sląsk wiadomo inna kultura (sam jestem slązakiem) po prostu daj na luz i staraj się gadać ile wlezie(ale na temat), w końcu ktoś się przekona do Cb, powodzenia!
 

Wilk_LancaSter

wiek jest zmienną niezależną, od której wiele zale
Dołączył
18 Luty 2012
Posty
3 319
Punkty reakcji
40
Kłopopty z nawiązaniem rozmowy powstają z dwóch powodów
- Nie ma się wiele do powiedzenia
- Nie wie się jaki temat może spowodować dłuższą wymianę zdań, poglądów.


Podam wyimaginowany przykład początku rozmowy.

- Powiesz mi czy jesteś Polką?
- Coooo?. Czemu o takie coś pytasz?
- Bo na Forumowisku jest temat "czy jesteś dumny z bycia Polakiem?" I tam nie znalazłem. chyba, twojego wpisu...
- Też mi problem. A co tobie do tego?
- No, bo taki jeden Oszołom z Ciemnogrodu śpiewał piosenkę :Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny".
- Hę?
- No wiesz ... W tej piosence były słowa - kto to słyszał, żeby w domu ktoś przy dziecku mówił po niemiecku ...

Masz 50% szans, że ona się tym zaciekawi i zacznie się na ten temat rozmowa.
Masz sporo szans, że ona nie ma internetu. I wtedy Ty możesz zostać instruktorem, pomocnikiem w opanowaniu klikania itp. Na początku w kawiarence internetowej, żeby nie było ...

Przepraszam pt Użytkowników za dwa długie posty w jednym - pierwszy i ostatni tak długi
 
Do góry