W średniowiecznych, mocno poniszczonych, niekompletnych zapiskach krakowskich występują - równolegle z gnieźnieńskimi - krakowscy książęta z rodu Piastów.
Jakiś książę Bolesław (w Krakowie zwany Wielesławem) musiał wysłać na dwór gnieźnieński swoich synów - Odylena i Przybywoja.
Potem znowu napisano o księciu Bolesławie z dynastii Piastów w Krakowie. Ten Bolesław miał syna, którego m u s i a ł nadać imię BEZPRYM, co można odebrać jako pozbawiony prymatu (pierwszeństwa, prymatu pierworództwa)
Wspomniany Wielesław nie mógł być ojcem Bezpryma (wiek). Mieszko Gnuśny też nie (kronikarz Kosmas nazywa go wieprzem i uzasadnia pozbawienie Lamberta jąder: bo po co wieprzowi atrybuty knura). Zatem pewno było tak, że Wielesław począł Odylena, Przybywoja i Bolesława, a Bolesław począł Bezpryma.
Na Jasnej Górze, w podziemiach klasztoru jest tablica władców Polski. Po Mieszku Gnuśnym widnieje tam książę Polski, Bezprym, a po nim - książę Bolesław.
Bezprym został zamordowany. Być może jego ojciec (Bolesław) objął wtedy władzę i mścił się na mordercach syna...
Prawdopodobieństwo tego uważam za duże. Taki ciąg faktów wyjaśniłby zapisy (jednoczesne):
- książę Bolesław pojął za żonę Emnildę (z obszaru między Odrą i Nisą a Łabą i Soławą.
- książę Bolesław pojął za żonę Judytę z Węgier, którą wkrótce oddalił
Wielu historyków zaczyna głosić, że Chrobry był w Krakowie i on z tą Węgierką ... A Emnilda miałaby być wymysłem. bo Chrobry nie mógł być jednocześnie i w Krakowie, i w Gnieźnie...