wiec nie wiem od kiedy ale juz od dosc dluższego czasu, pomiedzy prawym stkiem a pachwa, albo pod samym sutkiem (dziwnie to zabrzmi ale nie za bardzo potrafie tego okreslic) odczowam dziwny ból zwlaszcza kiedy pochyba glowe w dol lub cos w tym stylu. na poczatku myslalem, że to ze zmeczenia albo cos w tym stylu ale ja odziwo nie cwicze a zwlaszcza tych partii ciala, jak juz to tylko na rowerku smigam ostatnio dosc sporo ale to bym chyba odczowal po obu stronach gdyby to cos mialo z tym wspolnego bo o ile pamietam to nim zaczalem smigac to tez mnie bolalo. Bol ten zawsze pojawia sie niespodziewanie (czasem caly tydzien nic albo i dluzej) ale najczesciej w nocy kiedy ide spac, i nie mam zielonego pojecia czym to jest spowodowane, choroba czy poprostu jakims cudem naciagniete miesnie. Co o tym sadzicie??
Dodam, ze na stan obecny lekarz odpada bo nie dosc, ze jest ho ho ho odemnie to jeszcze za granica siedze i nie za bardzo rozumiem jezyka a chyba jeszcze tu dosc dlugo posiedze :niepewny:
Dodam, ze na stan obecny lekarz odpada bo nie dosc, ze jest ho ho ho odemnie to jeszcze za granica siedze i nie za bardzo rozumiem jezyka a chyba jeszcze tu dosc dlugo posiedze :niepewny: