Bóg

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Bóg JEST miłością.

Uznanie tej prostej prawdy sprawia, że wiele spraw staje się jasnych.

Bóg JEST miłością, a więc...
Nie ma piekła, w którym przez całą wieczność są męczeni ludzie.

Bóg JEST miłością, a więc...
Wojny prowadzone przez Izraelitów - opisane w Starym Testamencie - oraz wytracanie całych narodów, to efekt miłości Boga do tych, którzy byli ciemięrzeni.

Bóg JEST miłością, a więc...
Prawa, które ustanowił są nie po ty, by nas ograniczać, ale po to, by pomóc nam żyć.

itd.
 

Berials

Ex Moderator / Ex użytkownik
Dołączył
21 Wrzesień 2005
Posty
7 372
Punkty reakcji
3
Nie ma piekła, w którym przez całą wieczność są męczeni ludzie.
Skoro nie ma piekła, to znaczy że możemy sobie grzeszyć ile wlezie bo i tak nie spotka nas kara czyli piekło. Fajnie.

Wojny prowadzone przez Izraelitów - opisane w Starym Testamencie - oraz wytracanie całych narodów, to efekt miłości Boga do tych, którzy byli ciemięrzeni.
Skoro jest miłością to powinien okazać ją również wobec narodu który ciemięrzył Izraelitów, ale skoro "jego miłość" skazała oprawców poprostu na śmierć to dziękuje ale to jest chyba nienawiść?

Prawa, które ustanowił są nie po ty, by nas ograniczać, ale po to, by pomóc nam żyć.

Powiedz o tej miłości skinheadom którzy wczoraj na mnie napadli.

I jeszcze zapomniałeś dodać:
Bóg jest miłością i z miłości zesłał potop który zabił prawie całą umiłowaną przez niego ludzkość.
 

Tux

a co to jest ranga?
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
633
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Tarnów (no - prawie)
Bóg JEST miłością, a więc...
Nie ma piekła, w którym przez całą wieczność są męczeni ludzie.

Czyli co? Wszyscy będą zbawieni? Wątpię...

Jezus powiedział "Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego..."
"Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż..." - wiecie co dalej

Te dwa cytaty już świadczą p tym że jednak nie wszyscy muszą zostac zbawieni

A piekło to nic innego jak niemożliwość oglądania Boga no i przymus przebywania wśród złych duchów. Tak myślę...
 

*Annetka*

Nowicjusz
Dołączył
30 Lipiec 2005
Posty
101
Punkty reakcji
0
Miasto
z kątowni..
Piekłem nie koniecznie nazywane jest miejsce, ale to że człowiek który ostatecznie będzie potępiony, będzie przeżywał wielką mękę - dużo większą niż my przeżywamy tu na ziemi - przez to że będzie miał świadomość tego że Bóg jest 'gdzieś tam' i jego miłość jest bardzo wielka a ten człowiek nigdy już z nim nie będzie, i to nazywane jest piekłem..

Można powiedzieć że piekła nie ma jeśli byśmy wiedzieli że wszyscy ludzie są zbawieni, nikt nie jest potępiony, ale niestety nie mamy takich wiadomości i póki co możemy tylko przypuszczać.
Patrząc z chrześcijańskiej strony to chyba takie piekło jest, bo jakaś kara musi być, a Jezus jest przecież uczciwy i sprawiedliwy..
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Skoro nie ma piekła, to znaczy że możemy sobie grzeszyć ile wlezie bo i tak nie spotka nas kara czyli piekło. Fajnie.
Raczej nie.
Rzymian 6:23 mówi o tym, że "zapłatą, którą płaci grzech jest śmierć..."
Każdy grzeszy - każdy umiera.
Jednakże nie każdy ma nadzieję na zmartwychwstanie.

Skoro jest miłością to powinien okazać ją również wobec narodu który ciemięrzył Izraelitów, ale skoro "jego miłość" skazała oprawców poprostu na śmierć to dziękuje ale to jest chyba nienawiść?
Bóg okazywał miłosierdzie także tamtym narodom i jeżeli nie wystepowali przeciwko Jego ludowi, nic im się nie działo. Niektórych narodów Bóg nawet zabronił ruszać.

I jeszcze zapomniałeś dodać:
Bóg jest miłością i z miłości zesłał potop który zabił prawie całą umiłowaną przez niego ludzkość.

Powód był oczywisty:
Rodzaju 6:5,11-13 podaje, że człowiek stał się bardzo niegodziwy, a ziemia uległa zrujnowaniu. Kto wie, gdyby Jehowa nie zainterweniował wtedy, ludzie zniszczyli by ziemię zupełnie.
Podobnie jest w naszych czasach.
 

Vaness

Nowicjusz
Dołączył
28 Październik 2005
Posty
39
Punkty reakcji
0
Bóg jest miłością...
...jest przy nas mimo wszystko.

Mimo grzechów i zła jakie wyrządzamy. Mimo, że my się od neigo odwracamy.

Bóg jest miłością...
...i jest w stanie wszystko nam przebaczyć. Wystarczy Go tylko poprosić z całego serca.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
"Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż..." - wiecie co dalej
coz piekna nieznajomosc rzeczy = ucho igielne waska brama wschodnia jerozolimy
kazdy wchodzacy do miasta mial sie sklonic w kierunku swiatyni - nawet wielblad

coz temat otchlani/piekla w obecnym ksztalcie jest niewatpliwa obsorpcja
ST nie daje jednoznacznej odpowiedzi
jednak zajrzenie do starych ksiag zydowskich typu miszna czy zohar
zbliza w kierunku grecko/persko/egipskiej wizji piekla
 

silent hunter

Nowicjusz
Dołączył
13 Kwiecień 2007
Posty
380
Punkty reakcji
0
Jestem ciekaw co Jezus chciał powiedzieć ludziom którzy wierzyli w duszę nieśmiertelną - faryzeuszom - opowiadając przypowieśc o bogaczu i biedaku gdzie jest mowa jak po śmierci bogacz z miejsca mąk mówił... Zapewne to miało obalić u nich wiarę w dusze nieśmiertelną... :eek:czko:
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Bóg JEST miłością.

Uznanie tej prostej prawdy sprawia, że wiele spraw staje się jasnych.

Bóg JEST miłością, a więc...
Nie ma piekła, w którym przez całą wieczność są męczeni ludzie.

Bóg JEST miłością, a więc...
Wojny prowadzone przez Izraelitów - opisane w Starym Testamencie - oraz wytracanie całych narodów, to efekt miłości Boga do tych, którzy byli ciemięrzeni.

Bóg JEST miłością, a więc...
Prawa, które ustanowił są nie po ty, by nas ograniczać, ale po to, by pomóc nam żyć.

itd.
Bóg jest niłością a więc...

Spali wszystkich ludzi czytających Pismo Święte i modlących się do Niego w Armagedonie, ponieważ nie wstapili za życia do Organizacji Strażnica.
Bóg jest miłością a więc....

Każe nam skazywać swoje nieochrzczone dzieci na pewną śmierć, bo jakiś pijany kierowca potrącił je jak szły na zebranie.
Bóg jest miłością a więc...

Każe "jedynej prawdziwej religii" nazywać wszystkich innych sługami Szatana tylko dlatego, że nie należą do Organizacji Strażnica.
Bóg jest miłością a więc...

Nakazuje "jedynej prawdziwej religii z brooklynu" szkalować rówież tych którzy w niego wierzą i się do niego modlą tylko dlatego, że nie nalezą do Organizacji Strażnica.
Bóg jest miłością a więc...

nakazuje swoim sługom (patrz Brooklyn) unikać wiernych i szczerych Świadków Jehowy, którzy odważyli się sprawdzić kim są oszusci z Brooklynu, oraz którzy nie bali się zakwestionować ich wyssanych z palca nauk.
Bóg jest miłością a więc...

Nie kocha Ciebie, bo nie jesteś Świadkiem Jehowy - jak to powiedziała kiedyś mała dziewczynka (dziecko świadka) w rozmowie z moją koleżanką piszącą artykuł o tej sekcie : "Teraz Bóg zabije mamusie" , gdy dowiedziała się, że jej mama nie ma zamiaru już chodzić na zebrania do Świadków Jehowy. Czteroletnie dziecko wybiegło wówczas w domu z płaczem wykrzykując ten cytowany framgent.

P.S. Wszystkich Chrześcijan oraz Ciebie Boże przepraszam....
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
dokladnie silent
ale jak to mowia gorale:
jak jest? jak przeciez nie ma...
 

Pink Floyd

Nowicjusz
Dołączył
18 Marzec 2007
Posty
585
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
z ciemnej strony Księżyca
Piekło to nie miejsce, to stan. Bóg jest miłością, dlatego zesłał Jezusa, który dał ludziom alternatywę dla piekła, które sami wybrali dla siebie i potomnych przez sąd ostateczny. W tym objawia się Jego miłość, ze daje nam wybór miedzy tym, co sami wybraliśmy kiedyś, bezwiednie, a tym, co miało być dla nas od początku.
 

Gnom Zaklinacz

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2007
Posty
9
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Gnomowisko Władne
Bóg JEST miłością, a więc...
Nie ma piekła, w którym przez całą wieczność są męczeni ludzie.
Nie wiem jaki jest związek. To, iż Bóg jest miłoscią nie jest równoznaczne z tym, że nie dopuszcza do cierpienia ludzi. Zachowujesz się tak jakby miłość była czymś nieskończenie doskonałym. Miłość nie jest synonimem doroci czy łaskawości. Jest jakoby cierpieniem....

Bóg JEST miłością, a więc...
Wojny prowadzone przez Izraelitów - opisane w Starym Testamencie - oraz wytracanie całych narodów, to efekt miłości Boga do tych, którzy byli ciemięrzeni.
Wojny są dziełem człowieka, Bóg dał mu wolną wolę także sam odpowiada za swoje czyny, a że jest uosobieniem marności, to takie są skutki.
Ludzie, którzy poświęcili za niego zycie wierzyli, że to co robią służy jakiemuś celowi. Nikt nie skazuje siebie samoistnie na cierpienie, czasami spełnienie, uszczęśliwienie ma wysoką cene.
 

danielr9

Wyjadacz
Dołączył
10 Kwiecień 2007
Posty
6 519
Punkty reakcji
321
Wiek
40
Miasto
KRAKÓW
Pobodnie jak Świadkowie Jehowy twierdzą o tym, że dusza jest śmiertelna. Fajną publikacje polemiczną ze słowami Świadków Jehowy napisał Jan Lewandowski. Przedstawiam jej treść:

Tytuł: "Czy Mt 10,28 uczy, że dusza przestanie istnieć w piekle?"

Pomijając już fakt, że Świadkowie Jehowy (dalej: ŚJ) próbują w sposób desperacki i wyraźnie na siłę wmawiać innym, że słowo „dusza” w Mt 10,28 oznacza niby jakieś „perspektywy życia w przyszłym raju” (takiego znaczenia psyche nie można odnaleźć nigdzie w NT), skupmy się na czymś innym. Otóż kiedy ŚJ przytoczy się tekst z Mt 10,28, mówiący o tym, że duszy nie można zabić wraz z ciałem (zatem nie jest ona tym ciałem, żyje bowiem odrębnie od ciała po jego śmierci), to wtedy odwracają oni uwagę od tego faktu za pomocą stwierdzenia, że przecież ten wers mówi właśnie o tym, że dusza może umrzeć, bowiem zgodnie z tym wersem będzie ona przecież unicestwiona w piekle. Popatrzmy co piszą oficjalne publikacje ŚJ na ten temat, które tak oto komentują mówiące o „zatraceniu duszy i ciała w piekle” słowa z drugiej części Mt 10,28:

„To pokazuje, że psy-khe’ nie odnosi się do czegoś nieśmiertelnego lub niezniszczalnego” (Insight on the Scriptures, tom II, Brooklyn 1988, str. 1007).

„Scott zwraca uwagę, że gdy apollumi jest czasownikiem czynnym przechodnim, oznacza „zgładzić” (Mateusza 2:13; 12:14; 21:41). A zatem w Mateusza 10:28, gdzie Biblia warszawska wspomina, iż Bóg zniszczy „duszę i ciało (...) w piekle”, chodzi o zniszczenie przez śmierć, a nie przez wieczne męki” (Strażnica, 15 kwietnia 1993, str. 7).

„Duchowieństwo lubi powoływać się na pierwszą część tych słów Jezusa jako na dowód, iż dusza jest nieśmiertelna i nie może zginąć. Ale czy Jezus rzeczywiście miał to na myśli? Mogłoby się tak wydawać, gdyby przerwać czytanie w połowie tego wiersza. Jednakże po przeczytaniu go do końca widać wyraźnie, że Jezus całkowicie zdyskredytował pojęcie nieśmiertelnej duszy, skoro oświadczył, iż należy się bać Tego, który potrafi zniszczyć w Gehennie zarówno duszę, jak i ciało” (Strażnica, rok XCIX nr 16, str. 8; niemal identyczny wywód w The Watchtower z 15 września 1955, str. 561).

„Jeżeli to, co tu nazwano „duszą”, zostanie zgładzone, jakże mogłaby ona potem świadomie cierpieć wieczne męki w ogniu i siarce?” (Strażnica, rok XCV nr 1, str. 7, par. 25).

„A Jezus mówił o Bogu jako tym, który jest w stanie zniszczyć duszę – Mt 10:28” (The Watchtower, 15 luty 1972, str. 100).

„To nie tylko pokazuje, że dusza nie jest nieśmiertelna i może zostać zniszczona, ale również, że Bóg może przywrócić do życia człowieka, który został zabity przez zepsutych ludzi - 1 Krl 17:21; Mt 10:28” (The Watchtower, 15 marca 1960, str. 183).

„Pierwsze pytanie zaproponowane przez spirytystycznego lidera było oparte na Mateuszu 10:28, gdy zapytał on: „Jak Świadkowie Jehowy mogą wierzyć, że dusza umiera, skoro Biblia mówi, że ona nie umiera?” Brat Cooke, w trzeźwy sposób oświadczył, że to proste. Gdyby przeczytał on po prostu ostatnią część tego samego tekstu, to ten powiedziałby mu, że „powinni się bać tego, który może zniszczyć zarówno duszę jak i ciało w Gehennie”. To zrujnowało argument grupy intelektualistów” (Yearbook of Jehovah’s witnesses 1983, Brooklyn 1983, str. 156).

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że spostrzeżenia ŚJ w tym miejscu są niezwykle „błyskotliwe”, „rezolutne”, „trafne”, „oczywiste”, i wydaje im się, że w swej „spostrzegawczości” wyprzedzili oni niemal cały świat. W rzeczywistości ŚJ odczytali tekst z Mt 10,28 w sposób bardzo pobieżny i dyletancki. Padające w Mt 10,28 słowo apolesai, które pochodzi od apollymi, tłumaczone w tym wersie jako „zatracić” nie musi bowiem oznaczać tylko i wyłącznie unicestwienia czegoś lub kogoś, jak chcieliby ŚJ. Przeciwnie, słowo to może też oznaczać postawienie kogoś/czegoś w trudnej, lub niekomfortowej sytuacji, a więc niekoniecznie unicestwienie. Jak podaje Słownik grecko-polski Nowego Testamentu napisany przez Remigiusza Popowskiego (Warszawa 1997, str. 38) słówko apollymi może oznaczać „zatracenie”, „zniszczenie”, jednakże może ono także oznaczać „marnować się”, co nie zakłada już rzecz jasna unicestwienia. Aby to wykazać na konkretnych przykładach popatrzmy więc może, jak to słowo funkcjonuje w greckiej Biblii. Oto jeden z tekstów:

„Rzekł Pan szatanowi: Zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by był tak prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający zła jak on. Jeszcze trwa w swej prawości, choć mnie nakłoniłeś do zrujnowania go, na próżno” (Hi 2,3, BT).

„Zrujnowania go” – tekst hebrajski ma w tym miejscu: leballe’o (słowo to pochodzi od rdzenia: bl’), co dosłownie znaczy: „pochłonąć”, „połknąć” (tak tłumaczą to takie ang. Biblie jak DBY i YLT – swallow up). Tłumaczone tu przez BT słowa „zrujnowanie” Septuaginta (LXX) przetłumaczyła właśnie za pomocą słowa apolesai (dia kenes apolesai – Hi 2,3, LXX), które w Mt 10,28 oznaczało „zgubić”, „zatracić” ciało i duszę. Jakie więc się nam nasuwają wnioski w tym momencie? Otóż nietrudno zauważyć, że greckie tłumaczenie Hi 2,3 ukazuje nam, iż apolesai nie musi oznaczać unicestwienia czegoś, nawet jeśli przetłumaczymy tu słowo apolesai jako „zatracić” (jak czyni się to w Mt 10,28). Hiob był przecież zrujnowany przez Boga, postawiony w bardzo niekomfortowej sytuacji, ale nie był unicestwiony. W dodatku, w greckim przekładzie Hi 2,3 pada dokładnie ta sama forma słowa apollymi co w Mt 10,28 – apolesai. Przeczy to twierdzeniu wyżej cytowanego Scotta w Strażnicy z 15 kwietnia 1993, zdaniem którego apolesai jako forma przechodnia czasownika czynnego może oznaczać tylko „zgładzić”.

opatrzmy na inny werset, który poświadcza nam to co zaobserwowaliśmy przed chwilą:

„Więc sponiewierałem książąt mego przybytku, obłożyłem klątwą Jakuba. Izraela wydałem na zniewagi” (Iz 43,28, BT).

„Obłożyłem klątwą Jakuba” – tekst hebrajski używa w tym miejscu słów: we’ettenah laharem ja’aqob, co można przetłumaczyć – „wydałem Jakuba na poświęcenie”. Słowo laharem może oznaczać „zakazać”, „poświęcić”, czasem nawet „zniszczyć” i Septuaginta znów tłumaczy te słowo za pomocą apolesai (edoka apolesai Iakob – Iz 43,28, LXX). Jednakże tutaj, nawet jeśli przetłumaczymy słowo apolesai jako „zatracić” (jak czyni się to w Mt 10,28), to – tak jak w powyższym przypadku - nie oznacza ono całkowitego unicestwienia czegoś, lecz jedynie poświęcenie Izraela. Przecież Izrael nie został wtedy na zawsze zniszczony i nie przestał istnieć.

Popatrzmy na następny wers:

„Wyschły kości nasze, […]” (Ez 37,11, BT).

Septuaginta tłumaczy ten fragment przez słowa - osta hemon apololen, co można przetłumaczyć w tym miejscu: „nasze kości zmarniały”. Padające w tym tekście słowo apololen jest formą słowa apollymi z Mt 10,28 i znów widać, że nie musi ono posiadać znaczenia oznaczającego unicestwienie czegoś. Ich kości zmarniały, ale nie zostały unicestwione, ani nie przestały egzystować.

Kolejny wers:

„wysoko podnosi zgnębionych” (Hi 5,11, BT).

„Zgnębionych” - w tekście hebrajskim pada w tym miejscu słowo qedoriim, które LXX przetłumaczyła za pomocą czasownika apololotas, który znów jest formą interesującego nas słowa apollymi. Po raz kolejny widać po tym wersie, że słówko apollymi nie musi więc oznaczać unicestwienia kogoś/czegoś. Zgnębieni nie są unicestwieni, tym bardziej, że zgodnie z tym wersem Bóg ich podnosi na duchu.

Na koniec warto dodać, że paralelny do Mt 10,28 tekst z Łk 12,4-5 nic nie mówi już o „zatraceniu” duszy w piekle.

Jak zatem było wielokrotnie widać dzięki powyższej egzegezie, padające w Mt 10,28 słówko apolesai nie musi oznaczać unicestwienia. Wnioski ŚJ są błędne z powodu zbyt pobieżnej analizy greckiego tekstu z Mt 10,28 i z powodu nie dokonania naukowej egzegezy tego fragmentu. Jak było widać po powyższej egzegezie, słowo apollymi może bowiem oznaczać trudne położenie czegoś/kogoś. W tym wypadku określenie położenia duszy za pomocą słowa apolesai („zgubić”, „zatracić”) w Mt 10,28 nie oznacza de facto jej unicestwienia, lecz jedynie określa jej opłakany stan, wynikający ze znalezienia się jej w beznadziejnej sytuacji.

Od siebie dodam iż widać na tym przykładzie jak doskonale można manipulować Biblią, względem kogoś, kto nie zna Greki.
 

Jamsen

stojący na straży
Dołączył
30 Wrzesień 2005
Posty
4 662
Punkty reakcji
5
Do góry