Witam!
Jeżeli ktoś odrzuca chrześcijańskie podejscie do tematu to rozumiem jego postawę.Nie rozumiem natomiast osób które mieniąc się chrześcijanami łamią wszystkie zasady życie międzyludzkiego i w relacji człowiek Bóg.I jeszcze obrażają sie na Boga o jego zalecenia.Nie pasują Ci człowieku te prawa,nikt nie zmusza do ich przestrzegania.Dziękować Bogu ,żyjemy w czasach wolności.nie narzucajmy sobie zasad.Ale jeżeli ktoś mówi mi ,że jest dzieckiem Bożym,chrześcijaninem i uważa się za wzorowego a nie świadczy czynami, to już mam prawo powiedzieć takiej osobie co myśle o jej postępowaniu z naganą.Przynależnośc daje przywileje ale i nakłada obowiązki nie ma tak ,że tylko korzystamy i spijamy śmietanke,to byłaby forma kradzieżyduchowej czy intelektualnej.
Jeśli chodzi o pewne zachowania w alkowie małżeńskiej to uważam ,że i tu nie ma samowolki.Tak seks jest darem Bożym dla człowieka i to szczególnym.Wytwarza więź bardzo bliską i intymną między dwojgiem ludzi.Powoduje ,że stają się ECHAD.To że Bóg stworzył kobietę z żebra Adama,świadczy też o tej jedności i bliskości. Ale czy naprawdę nie ma ograniczeń..?Czy słowa te należy rozumieć li tylko w sensie cudzołóstwa?
Hbr 13:4"Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg."
Czy wszystko co sprawia przyjemnośc dwojgu ludziom jest dopuszczalne? Czy przesuwanie granic w nieskończonośc jest bezpieczne?
Wydaje mi się ,że jednak nie.możemy poprostu nie zauważyć kiedy ę granicę przekroczymy.
Shalom!