Tak się zastanawiam nad pewną kwestią , a mianowicie :
Wiecznie na coś czekamy , w zimie na lato , w lecie na zimę , w poniedziałek na piątek. Tak upływa nam nasze życie. A kiedy mamy już to lato , czy wakacje - nie potrafimy się tym tak naprawdę cieszyć , czym skazujemy się na życie , które ciężko nazwać życiem szczęśliwym , czy spełnionym . Lepiej by było nie myśleć o przyszłości , tylko zająć się teraźniejszością . Niestety jest to cholernie trudne , i w większości nie jesteśmy w stanie tego zrobić .
Dlaczego tak jest ?
Czekam na wasze opinie .
Poz
Bar
To ukształtowane ( przez ciebie samego) twoje ego tak postrzega świat w którym żyjesz.
Nasze ego to obraz nas samych i "maska" za pomocą której komunikujemy się z otoczeniem.To nasze dążenia, nasze pragnienia,wymagania i upodobania.
Ego ,"zakochane" w materii , popycha nas w wir dążeń i pragnień o które nieustannie walczymy.Zdobycie upragnionej kobiety ( czy mężczyzny) , awans zawodowy , gratyfikacje finansowe , podróże ,luksus sprawia ,że odczuwamy radość i spełnienie.
Dlaczego , jednak za każdym razem jest to stan przejściowy i wszystkie te kolejne miraże niewiele znaczą ?Nieważne jak piękną kobietę uda nam się zdobyć jak wielkie pieniądze i w niektórych przypadkach sławę, zawsze instynktownie odczuwamy że czegoś nam brakuje , że nie do końca osiągnęliśmy szczęście.
Dlaczego , jeżeli widzimy kogoś szczęśliwego wierzymy ,że ten wyimaginowany świat jest realny i my również możemy być jego częścią ,nigdy jednak tego szczęścia w pełni nie osiągamy?
Przyczyną jest nasza podświadomość która nie pozwala nam całkowicie skoncentrować się na naszym ego i otoczeniu.Czym jest podświadomość ( nieświadomość)? Na to już trzeba szukać odpowiedzi.Jedni powiedzą ,że jest pewnym stanem psychiki ,inni ,że boską iskrą ( imago dei) która nas prowadzi i próbuje wywierać wpływ na nasze postępowanie.
Powstaje pewien kłopot, pustka ,która kiedyś wypełniała religia ale dzisiaj wykształconemu i światłemu człowiekowi trudno jest w ten sposób te pustkę wypełnić.
Właśnie ten chłodny, naukowy ,arogancki racjonalizm jest przyczyną poczucia utraty sensu życia.
Na szczęście jest tarcza w postaci naszej podświadomości źródła wiedzy z której możemy nauczyć się czerpać optymizm i mądrość.
Oczywiście sam tego nie wymyśliłem.Byli tacy faceci jak Budda, Mani czy dr Carl Jung których mniej więcej cytuję