Mam pewien problem, z którym od dłuższego czasu nie mogę sobię poradzić. Ja i mój chłopak spotykamy się od lutego, tego roku. Problem narodził się już jakiś czas temu.
Tzn. kiedy?
On bardzo często miewa napady złości.. Denerwuję się o każdą błachą rzecz. To pomału niszczy relacje między nami.
Kluczowe pytania:
a) Czy od samego początku waszej znajomości miał te napady złości, czy zaczęło się to w jakimś konkretnym momencie? Czy ów ewentualny start jest związany z jakimś wydarzeniem?
b) Co mówią na ten temat osoby, które znają go dłużej - zawsze tak miał, czy to nowość?
Powiedział, że ostatnio nie radzi sobię z problemami, ogólnie jest bardzo wrażliwym mężczyzną.
Bardzo wrażliwy mężczyzna jak nie radzi sobie z problemami to prędzej zamknie się w sobie niż zacznie krzyczeć...
Tak jak pisałem - kluczowe pytanie brzmi - czy to naprawdę chodzi o to, że on ostatnio nie ogarnia jakiś problemów, czy on zwyczajnie taki jest. Ludzie czasami reagują złością na problemy i ja bym tak kategorycznie tego nie oceniał jak Madzia i Greg, choć nie ukrywam, iż dojrzały człowiek nie powinien w ten sposób reagować.
Jeżeli to jest tak, że ostatnio coś go męczy to powinnaś wymagać od niego, aby powiedział Ci dokładnie o co chodzi i powinnaś polecić mu wizytę u psychologa. Na początek. W przeciwieństwie do przedmówców biorę pod uwagę opcję, że on naprawdę sobie z czymś nie radzi i potrzebuje pomocy.
Musisz jednak pamiętać, iż nawet jeżeli on ma problemy to powinnaś postawić mu ultimatum - niech zacznie coś z nimi robić, bo Ty nie chcesz na dłuższą metę być z kimś tak agresywnym. Musisz mu jasno wytłumaczyć, że chcesz mu pomóc przejść przez cokolwiek, przez co aktualnie przechodzi, ale on też musi tego chcieć. Wytłumacz mu, że jesteś w stanie jakiś czas znieść te jego humorki, ale nie będzie to trwało wiecznie.
Pamiętaj, że nie ma sensu marnować sobie życia. Jeżeli on po prostu ma taki charakter, albo odmówi przyjęcia pomocy to powinnaś zwyczajnie odejść.
Czuję się winna, nie wiem jak mam mu pomóc. Staram się być idealna, niczym Go nie denerwować, ale nie daję rady pozapinać wszystkiego na tip-top. Problem tkwi w Nim, oboje jesteśmy tego świadomi.Nie mogę patrzeć jak cierpi, ja też już pomału wysiadam
Pierwsza sprawa - nie jesteś niczemu winna. Wybij sobie takie głupoty z głowy.
Druga sprawa - ja rozumiem, że starasz się chodzić wokół niego na palcach, ale zastanów się, czy na dłuższą metę to ma sens. Jeżeli teraz masz problemy ze zniesieniem tego to z czasem będzie tylko gorzej. Chodzenie na paluszkach wokół pana nic w tym nie pomoże.
Wy powinniście ze sobą rozmawiać - tak, też o tym, i to w miarę możliwości na spokojnie. On zaś powinien próbować walczyć z problemami, a nie wyładowywać się na Tobie.
On potrafi mówić tak przykre rzeczy, krzyczeć tak bardzo głośno. Czasami się Go nawet boję. Wiem, że niczego mi nie zrobi, ale to jest przerażające. Posze o rady, jak mogę mu pomóc. Ja dam sobię jakoś radę.
Jak to mawiała nasza pani od psychologii... Alkoholizm zaczyna się od jednego, niewinnego piwka każdego dnia, następnie są to dwa piwka, potem trzy, potem coś mocniejszego aż w końcu człowiek traci kontrolę. Analogicznie, wielu złodziei zaczyna od tego, że jako dzieciaki zwiną gumę w lokalnym sklepie spożywczym, potem czekoladkę, potem coś większego aż w końcu obrobią bank...
Pewne problemy narastają, jeżeli są nieleczone. Może teraz on nic by Ci nie zrobił, ale jeżeli nie będzie starał się zrobić czegoś z tymi napadami agresji to jestem w stanie się założyć, że kiedyś w końcu Cię uderzy raz, potem drugi, potem trzeci, a potem tak Ci wpierze, że nie będziesz mogła się podnieść.
Wiele zła na tym świecie zaczyna się od czegoś, co z pozoru nie jest takie groźne...
Już pomijam to, że ten krzyk to też przemoc... tyle, że psychiczna.
Nie wiem poprostu jak namówić Go, może na jakąś wizyte u specjalisty, cokolwiek..
Namówić? Ty go nie masz co namawiać.
Ty masz mu wyjaśnić, że chcesz mu pomóc i że albo coś z tym robi (np. idzie do psychologa), albo między wami koniec, bo jesteś w stanie pomóc mu przez to przejść, ale nie jesteś w stanie żyć z tym cały czas...