Bardzo nerwowy chłopak!

mlodaniepoczytalna

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2011
Posty
10
Punkty reakcji
0
Mam pewien problem, z którym od dłuższego czasu nie mogę sobię poradzić. Ja i mój chłopak spotykamy się od lutego, tego roku. Problem narodził się już jakiś czas temu. On bardzo często miewa napady złości.. Denerwuję się o każdą błachą rzecz. To pomału niszczy relacje między nami. Na ogoł jestem dziewczyną bardzo radosną, zabawną, nienawidzę się klócić. Wiem, że nasz związek nie powinien tak wyglądać,zawsze radziłam sobie z takimi rzeczami, ale nie daję już sobie rady. Ostatnio podczas rozmowy o naszych problemach, powiedziałam, że całą swoją złość wyładowuje na mnie. Przyznał mi rację. Powiedział, że ostatnio nie radzi sobię z problemami, ogólnie jest bardzo wrażliwym mężczyzną. Czuję się winna, nie wiem jak mam mu pomóc. Staram się być idealna, niczym Go nie denerwować, ale nie daję rady pozapinać wszystkiego na tip-top. Problem tkwi w Nim, oboje jesteśmy tego świadomi.Nie mogę patrzeć jak cierpi, ja też już pomału wysiadam :( To wszystko mnie przerasta, dodam jeszcze, że nasze kłotnie nie są typowymi kłotniami zakochanych par. On potrafi mówić tak przykre rzeczy, krzyczeć tak bardzo głośno. Czasami się Go nawet boję. Wiem, że niczego mi nie zrobi, ale to jest przerażające. Posze o rady, jak mogę mu pomóc. Ja dam sobię jakoś radę. Nie wiem poprostu jak namówić Go, może na jakąś wizyte u specjalisty, cokolwiek..
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Przede wszystkim - nie staraj się być idealna bo to nie Twoja wina. Facet ma problem z agresją. Najlepiej go zostaw bo jeszcze kiedyś straci nad sobą panowanie i zrobi Ci krzywdę.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Jezeli napraedę go kochasz to możesz zaprowadzić go do specjalisty.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Mam pewien problem, z którym od dłuższego czasu nie mogę sobię poradzić. Ja i mój chłopak spotykamy się od lutego, tego roku. Problem narodził się już jakiś czas temu. On bardzo często miewa napady złości.. Denerwuję się o każdą błachą rzecz. To pomału niszczy relacje między nami. Na ogoł jestem dziewczyną bardzo radosną, zabawną, nienawidzę się klócić. Wiem, że nasz związek nie powinien tak wyglądać,zawsze radziłam sobie z takimi rzeczami, ale nie daję już sobie rady. Ostatnio podczas rozmowy o naszych problemach, powiedziałam, że całą swoją złość wyładowuje na mnie. Przyznał mi rację. Powiedział, że ostatnio nie radzi sobię z problemami, ogólnie jest bardzo wrażliwym mężczyzną. Czuję się winna, nie wiem jak mam mu pomóc. Staram się być idealna, niczym Go nie denerwować, ale nie daję rady pozapinać wszystkiego na tip-top. Problem tkwi w Nim, oboje jesteśmy tego świadomi.Nie mogę patrzeć jak cierpi, ja też już pomału wysiadam :( To wszystko mnie przerasta, dodam jeszcze, że nasze kłotnie nie są typowymi kłotniami zakochanych par. On potrafi mówić tak przykre rzeczy, krzyczeć tak bardzo głośno. Czasami się Go nawet boję. Wiem, że niczego mi nie zrobi, ale to jest przerażające. Posze o rady, jak mogę mu pomóc. Ja dam sobię jakoś radę. Nie wiem poprostu jak namówić Go, może na jakąś wizyte u specjalisty, cokolwiek..
Co ty dziewczyno robisz ?! Rzuć go w cholere póki jeszcze możesz i póki nie jesteś z nim trwale związana.

Piszesz o nim, że jest wrażliwy. Haha, zaraz spadnę z krzesła. Wrażliwy to by był, gdyby potrafił dostrzec to, że cierpisz. On nie jest wrażliwy - to po prostu taki typ człowieka. Dzisiaj tylko (i aż) mówi przykre rzeczy, a za 5-10 lat strzeli Ci "bo zupa będzie za słona"...

Nigdy nie zrozumiem kobiet. Jak mają normalnego faceta to ... im nudno bo nie ma co naprawiać. Za to jak siedzą w jakąś łajzą, która ich wyzywa i traktuje niemalże jak worek treningowy (kwestia czasu) to pytają się forumowiczów ... jak mu pomóc.

Pomóc to ty możesz co najwyżej sobie... uciekając byle dalej od niego.
 

*Madzia*

Neurotyczna sadystka
Dołączył
17 Październik 2006
Posty
1 521
Punkty reakcji
25
Greeg ma dużo racji. Ja również jestem za tym abyś go zostawiła - dla swojego własnego dobra. Jednak jeżeli czujesz, że bardzo Ci na nim zależy i jego zachowanie jest przejsciowe - faktycznie spowodowane złym nastrojem - to udajcie się do specjalisty.
 
K

krzysztofandraszak

Guest
Mam pewien problem, z którym od dłuższego czasu nie mogę sobię poradzić. Ja i mój chłopak spotykamy się od lutego, tego roku. Problem narodził się już jakiś czas temu.
Tzn. kiedy?

On bardzo często miewa napady złości.. Denerwuję się o każdą błachą rzecz. To pomału niszczy relacje między nami.
Kluczowe pytania:
a) Czy od samego początku waszej znajomości miał te napady złości, czy zaczęło się to w jakimś konkretnym momencie? Czy ów ewentualny start jest związany z jakimś wydarzeniem?
b) Co mówią na ten temat osoby, które znają go dłużej - zawsze tak miał, czy to nowość?

Powiedział, że ostatnio nie radzi sobię z problemami, ogólnie jest bardzo wrażliwym mężczyzną.
Bardzo wrażliwy mężczyzna jak nie radzi sobie z problemami to prędzej zamknie się w sobie niż zacznie krzyczeć...

Tak jak pisałem - kluczowe pytanie brzmi - czy to naprawdę chodzi o to, że on ostatnio nie ogarnia jakiś problemów, czy on zwyczajnie taki jest. Ludzie czasami reagują złością na problemy i ja bym tak kategorycznie tego nie oceniał jak Madzia i Greg, choć nie ukrywam, iż dojrzały człowiek nie powinien w ten sposób reagować.

Jeżeli to jest tak, że ostatnio coś go męczy to powinnaś wymagać od niego, aby powiedział Ci dokładnie o co chodzi i powinnaś polecić mu wizytę u psychologa. Na początek. W przeciwieństwie do przedmówców biorę pod uwagę opcję, że on naprawdę sobie z czymś nie radzi i potrzebuje pomocy.

Musisz jednak pamiętać, iż nawet jeżeli on ma problemy to powinnaś postawić mu ultimatum - niech zacznie coś z nimi robić, bo Ty nie chcesz na dłuższą metę być z kimś tak agresywnym. Musisz mu jasno wytłumaczyć, że chcesz mu pomóc przejść przez cokolwiek, przez co aktualnie przechodzi, ale on też musi tego chcieć. Wytłumacz mu, że jesteś w stanie jakiś czas znieść te jego humorki, ale nie będzie to trwało wiecznie.

Pamiętaj, że nie ma sensu marnować sobie życia. Jeżeli on po prostu ma taki charakter, albo odmówi przyjęcia pomocy to powinnaś zwyczajnie odejść.

Czuję się winna, nie wiem jak mam mu pomóc. Staram się być idealna, niczym Go nie denerwować, ale nie daję rady pozapinać wszystkiego na tip-top. Problem tkwi w Nim, oboje jesteśmy tego świadomi.Nie mogę patrzeć jak cierpi, ja też już pomału wysiadam
Pierwsza sprawa - nie jesteś niczemu winna. Wybij sobie takie głupoty z głowy.

Druga sprawa - ja rozumiem, że starasz się chodzić wokół niego na palcach, ale zastanów się, czy na dłuższą metę to ma sens. Jeżeli teraz masz problemy ze zniesieniem tego to z czasem będzie tylko gorzej. Chodzenie na paluszkach wokół pana nic w tym nie pomoże.

Wy powinniście ze sobą rozmawiać - tak, też o tym, i to w miarę możliwości na spokojnie. On zaś powinien próbować walczyć z problemami, a nie wyładowywać się na Tobie.

On potrafi mówić tak przykre rzeczy, krzyczeć tak bardzo głośno. Czasami się Go nawet boję. Wiem, że niczego mi nie zrobi, ale to jest przerażające. Posze o rady, jak mogę mu pomóc. Ja dam sobię jakoś radę.
Jak to mawiała nasza pani od psychologii... Alkoholizm zaczyna się od jednego, niewinnego piwka każdego dnia, następnie są to dwa piwka, potem trzy, potem coś mocniejszego aż w końcu człowiek traci kontrolę. Analogicznie, wielu złodziei zaczyna od tego, że jako dzieciaki zwiną gumę w lokalnym sklepie spożywczym, potem czekoladkę, potem coś większego aż w końcu obrobią bank...

Pewne problemy narastają, jeżeli są nieleczone. Może teraz on nic by Ci nie zrobił, ale jeżeli nie będzie starał się zrobić czegoś z tymi napadami agresji to jestem w stanie się założyć, że kiedyś w końcu Cię uderzy raz, potem drugi, potem trzeci, a potem tak Ci wpierze, że nie będziesz mogła się podnieść.

Wiele zła na tym świecie zaczyna się od czegoś, co z pozoru nie jest takie groźne...

Już pomijam to, że ten krzyk to też przemoc... tyle, że psychiczna.

Nie wiem poprostu jak namówić Go, może na jakąś wizyte u specjalisty, cokolwiek..
Namówić? Ty go nie masz co namawiać.

Ty masz mu wyjaśnić, że chcesz mu pomóc i że albo coś z tym robi (np. idzie do psychologa), albo między wami koniec, bo jesteś w stanie pomóc mu przez to przejść, ale nie jesteś w stanie żyć z tym cały czas...
 

mlodaniepoczytalna

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2011
Posty
10
Punkty reakcji
0
Co do pytań:
Szczerze powiedziawszy, choć trudno mi to przyznać, już po krótszym byciu razem, widziałam, że potrafi być bardzo rozgniewany, chociaż na początku wydawało się to nie groźne i wręcz niezauważalne. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że w przyszłości może to stanowić problem. Wydaję mi się, że z biegiem czasu zaczął to bardziej okazywać.. Przestał miec jakiekolwiek opory..

Osoby z zewnątrz? Moi rodzice widzą czasem, że coś się dzieje, ale zawsze uspokajam ich, że to nic poważnego. Moje przyjaciólki popierają moje obawy, znają Go dość dobrze i widzą, że bywa bez powodu nadąsany i zły.. Co do Jego mamy, nigdy z nią nie rozmawiałam o tym, ale czasami zarzartuje i powie mi, że jest z niego straszny złośnik. Ona jednak nie wie, co dzieje się między nami, większość czasu spędzamy u mnie.

A te problemy nie mają wsumie jakiegoś konkretnego powodu. Nic kluczowego się nie wydarzyło. Mówi, że ma gorsze dni, bo kłoci się z ojcem. On też jest często agresywny.. Najbardziej odczułam zmiany w naszym związku od momentu, gdy powiedział mi, że nudzi Go nasz związek. Uważam, że to bezpodstawne, często wymyślam coś ciekawego i staje dla niego na głowie, sama już nie wiem co robić..
 

Eselpe

Nowicjusz
Dołączył
16 Listopad 2011
Posty
24
Punkty reakcji
0
ty się starasz, a gość nie dość że traktuje cię jak worek treningowy, to jeszcze nudzi mu się. I jeszcze zastanawiasz się co zrobić?
Na tym forum znalazłem genialne wytłumaczenie czym jest miłość i pozwole sobie zacytować kawałek..... "Tak naprawdę miłość jest relacją międzyosobową wzajemnej życzliwości, przyjaźni oraz pragnienia dobra/szczęścia kochanej przez nas osoby." ....teraz po tym zdaniu pomyśl. Czy on Cie kocha? czy jest wrażliwy? ja znam takich wrażliwców....tłumią swój ból, a wyżywają się później na najbliższych puszczając fochy czy robiąc kłótnie bez powodu. Próbuje omijać takich ludzie, i Tobie tak radze. A jeśli naprawdę nie dasz rady, to tak jak wyżej napisali niech idzie do specjalisty. Jeśli mu zależy to pójdzie.....ale ja obstawiam ze nie pójdzie
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
co to za wymowki, ze on ma gorszy dzien (codzien) to wyladowywuje gniew na Tobie, ublizajac Ci i krzycząc...

jeśli nie ma hamulcy teraz, po paru miesiacach to po 2-3latach, walnie Toba o sciane, bo miał kiepski dzień,albo kapcie nie były równo ułożone. Btw. jak JUŻ mu się związek znudził.,.. to nie daj mu szukać innej.
Nie baw sie w idelaną Panią, tylko zbieraj rzeczy i odchodź zanim Tobie coś zrobi, albo znowu Cie ponizy.

Mu nie zależy, ni ekocha bo tak nie obchodzi sie z ukochana osobą. Toksczny związek, być może bedzie Cię szantażować, jesli bedziesz chciala odejsc, ale nie daj się zastraszyć, bo w taki warunkach Ty psychicznie wysiadziesz niedlugo, szkoda zycia.
 

smok225

Nowicjusz
Dołączył
22 Październik 2011
Posty
65
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Greeeg masz u mnie wielkie uznanie :)) oskar Ci się za to należy za te piękne słowa:) "Nigdy nie zrozumiem kobiet. Jak mają normalnego faceta to ... im nudno bo nie ma co naprawiać. ''
 

moniquemonique

Bywalec
Dołączył
25 Październik 2011
Posty
1 689
Punkty reakcji
96
Miasto
Śląsk, Częstochowa
Na moje oko to on przede wszystkim nie radzi sobie sam ze sobą....
I jeśli nie nauczy się opanowania gniewu, to z czasem będzie tylko gorzej... i tak jak piszą przedmówcy.. przyjdzie taki moment że będzie miał "gorszy dzień" ty nie zatańczysz jak Ci zagra i zrobi Ci krzywdę... Poza tym co to za związek jeśli ty stajesz na głowie żeby zrobić cos fajnego a jemu się związek nudzi... dziewczyno mniej do siebie szacunek, postaw mu sprawę jasno....
 

wicca_as

Bywalec
Dołączył
5 Styczeń 2009
Posty
562
Punkty reakcji
45
W pierwszej chwili pomyślałam, że będę mogła ci pomóc, bo byłam i po części jestem w podobnej do ciebie sytuacji. Jeszcze w zeszłym roku w naszym związku częste było czepianie się i robienie awantur o głupoty, w momencie, gdy emocje brały górę nad moim chłopakiem, wyzwiska, upokarzanie, używanie wobec mnie siły... I tak samo jak twój chłopak, mój również jest bardzo wrażliwym mężczyzną i tak samo wszystkie nerwy odbijał sobie na mnie. Powód był prozaiczny: ja ciągle przy nim byłam, więc niezależnie od tego, jak się starałam i tak wyprowadzałam go z równowagi. Potrzebował się na kimś wyładować i miał do tego mnie. Z TYM, ŻE u niego w grę wchodziła depresja, ciągłe problemy, w tym na studiach, finansowe, zdrowotne i silnie przeżywana walka z rakiem jego ojca. Gdy już się wyładował, to zdawał sobie sprawę z tego, że mnie krzywdził, przepraszał, załamywał się, że nad sobą nie zapanował. Później, wraz z ostatnim stadium choroby ojca, nie był już nawet w stanie do mnie po wszystkim podejść, spojrzeć mi w twarz. Mijała jakaś godzina, czasem więcej, zanim przyszedł mnie przytulić. A ja coraz bardziej upadałam na psychice, chodziłam zastraszona, przybita... Na szczęście to minęło.
Zastanawiałam się, czy twój chłopak również, jako podobno wrażliwa osoba, zdaje sobie sprawę z tego, że cię krzywdzi. Czy przejmuje się, nawet z opóźnieniem, tym, do jakiego stanu cię doprowadza, czy sam próbuje nad sobą panować, walczyć z tymi negatywnymi emocjami? Jeżeli nie i jest tylko jedną wielką chodzącą pretensją, narzekającą na nudę w związku i wyładowującą się na tobie, to powinnaś na poważnie zastanowić się nad dalszym sensem tego związku. Jeżeli jednak z jego strony zaczęły się jakieś działania mające na celu wyciszenie go, to pomóż mu np. wizytą u specjalisty.
 

mlodaniepoczytalna

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2011
Posty
10
Punkty reakcji
0
Dziękuje za opinie. Mam nadzieje, że dziś się spotkamy i spróbuje z nim o tym porozmawiać. Wiem, że jest dobrym człowiekiem, bardzo Go kocham i postaram się mu jaskoś pomóc.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Co to za negatywne nastawienie?
hmmm. Bo facet agresywny, wykrzykujący w stronę rzekomo kochanej kobiety obraźliwe słowa jest tak naprawdę patologią.

Chcesz takie życie, nie stać Ciebie na nikogo lepszego to śmiało, dawaj się facetowi wyładowywać na sobie bo on taki ... wrażliwy.

Zaprowadź go do specjalisty. Nie zechce ? Zrobisz co zdecydujesz choć z twojej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś jedną z tych "naprawiających", które nawet jak "dostaną do dyspozycji" psychopatę to będą chciały go naprawić, nie dostrzegając, że same już dawno zostały przez niego "przerobione"...

Już samo to "Staram się być idealna, niczym Go nie denerwować," świadczy, że to jest patologia. Z dziewczyny radosnej zmienił Ciebie w dziewczynę posłuszną swojemu panu.

Pewnie źle odbierzesz moje słowa, ale mimo wszystko mam nadzieję, że Ci się uda choć często czytając artykuły o takich kobietach, które są popychadłem dla facetów mam problem moralny - żałować ich czy nie... Dlaczego ? Bo w dużej mierze ładują się w takie związki na własne życzenie.
 

mlodaniepoczytalna

Nowicjusz
Dołączył
4 Grudzień 2011
Posty
10
Punkty reakcji
0
Greeg, rozumiem, ale jak mogę Go zostawić, skoro bardzo Go kocham? To oczywiste, że chce mu pomóc i chce dla niego jak najlepiej..
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
to nie milosc, to toksyczny zwiazek, to uzaleznienie psychicdzne od drugiej osoby. Na wlasne zyczenie ladujesz sie w bagno moim zdaniem.
 
Do góry