Ostrzegam!
Złodziejskie praktyki!!!!
Koledze nie oddano kurki z szatni. Warta 200euro włoska skóra za sprawą szatniarki znalazła nowego właściciela. Managerka baru stwierdziła, że bloczek oraz fakt, że kolega nie ma na sobie kurtki o niczym nie świadczy. Na umówionym spotkaniu poinformowała nas, że NIE MA MOŻLIWOŚCI żeby szatniarka się pomyliła, ponieważ zawsze wszystko wisi na swoim miejscu. Niczego nie jesteśmy w stanie im udowodnić, bloczek mogliśmy znaleźć na ulicy. Z takimi argumentami nie sposób walczyć... Ręce opadają. Oczywiście sprawa trafi na policję. Zero profesjonalizmu! Napomknę tylko, że szatnia w tym klubie jest obowiązkowa a przed wejściem jest selekcja. W łachmanach Was nie wpuszczą a markowe rzeczy nie są odpowiednio pilnowane w szatni. W wypadku kradzieży właściciele odmawiają wzięcia odpowiedzialności.
Oczywiście sprawa trafi na policję. Szatniarce szczerze współczuję, ponieważ patrząc jak firma obchodzi się z klientami mogę tylko przypuszczać, że za pracownika również nie weźmie odpowiedzialności i dziewczyna będzie musiała oddać pieniądze z własnej kieszeni.