Autostrady państwowe lepsze niz prywatne?

nuworld

Błądzi człowiek, póki dąży.
Dołączył
9 Listopad 2007
Posty
3 029
Punkty reakcji
5
Ze nie ma nic za darmo to wiadomo, ale w sytuacji gdzie jest państwowa autostrada bez opłat (bramek) za przejazd to z naszych podatków pobierane są pieniadze TYLKO na remonty nawierzchni. Tak jest w Niemczech. Natomiast w sytuacji prywatnej autostrady, w opłacie za przejazd pobierana jest kwota na remonty ORAZ marża dla zysku. A wiec juz to banalne porównanie powinno wszystkim uświadomić, że państwowe, pozbawione opłat drogi są najlepszym rozwiązaniem.


Poza tym nie istnieje coś takiego jak rynek autostrad i konkurencja miedzy nimi - czy musze tłumaczyć dlaczego? Jesli wezmiemy sytuacje ze autostrady są tylko prywatne (jak bedzie w Polsce niestety) to bedziemy miec kilku, NIEZALEZNYCH od siebie monopolistów i cholera wie jakie bedą ceny. Sytuacje tą dobrze obrazuje krótka "autostrada" Kulczyka gdzie za przejazd płaci się ogromne pieniadze. I jasne ze ktos moze wybrac okręzną i o wiele GORSZĄ drogę ale innej, alternatywnej autostrady nie ma tam i nigdy nie będzie wiec konkurencja i rynkowe zasady nie istnieją w temacie autostrad.
 

nuworld

Błądzi człowiek, póki dąży.
Dołączył
9 Listopad 2007
Posty
3 029
Punkty reakcji
5
Nie było. Proszę sie wypowiadać zgodnie z duchem tematu, bo inaczej stanie się coś strasznego.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Nie było. Proszę sie wypowiadać zgodnie z duchem tematu, bo inaczej stanie się coś strasznego.

51uah4.gif


:]

Nuworld - w sumie można się z tobą zgodzić, chociaż i tutaj mechanizm rynkowy mógłby działać bo na wolnym rynku nie jest się monopolistą bez powodu. Natomiast fakt faktem, że akurat budowa podstawowej infrastruktury (np. autostrady) może być zadaniem powierzonym państwu. Tylko że nasze sobie z tym jakoś nie daje rady.
 

Tendencjusz

-- . .-. -.- ..- .-. -.--
Dołączył
15 Marzec 2008
Posty
1 602
Punkty reakcji
69
A co powiesz, Nuworld, na argument, iż w przypadku prywatnych autostrad płacą więcej... ale tylko ich użytkownicy - ludzie, którzy nie widzieli danej drogi na oczy, nie musza się na nią zrzucać. Czy przy założeniu, iż zapłaci się mniej można, biorąc pod uwagę charakter i istotę obrotu pieniężnego, uznać, iż społeczeństwo oszczędzi, lub zyska w materii dobrobytu? Czy istotnie wystąpi tu jakaś poprawa sytuacji? A może to szkodliwe: poprzez ukrycie kosztów użytkowania autostrady - czy dobrze jest nakładać na siebie kolejne ukryte koszta? Przez ograniczanie działalności gospodarczej. Przez wytracanie potencjalnych miejsc pracy. 
Innymi słowy - pieniądz jest po to, by go wydawać, im mniej w tym państwa, tym więcej ludzie zyskają(przy pewnych złożeniach). A przecież - modelowo patrząc - Xiński, właściciel autostrady, zarabiając (w przeciwieństwie do sytuacji gdy autostrada jest państwowa) będzie miał więcej pieniędzy na produkty pana Kowalskiego, który korzysta z jego autostrady. Jeżeli coś już ma być państwowe, to dobra publiczne w niedorozwiniętych społeczeństwach, gdzie ludzie z teorii gier pamiętają tylko tyle, co im podpowiada szelmowski instynkt - "ja nie dam, ale sobie wezmę z efektów ich pracy(trochę jak państwo)"... szkoda, że zapomina się o wynikach gry przy zmasowanym zastosowaniu takiej strategii. Ale tu już wkraczamy do strefy 11, gdzie wita nas ostatnia gwiazda - utopia. Bez znaczenia dla dalszych rozważań w tym temacie.

BTW: Obecny rząd PL dodałby większą marżę, niż prywatny inwestor, który w przeciwieństwie do władzy państwowej chętnie wybuduje autostradę.
Nuworld napisał:
]Poza tym nie istnieje coś takiego jak rynek autostrad i konkurencja miedzy nimi - czy musze tłumaczyć dlaczego? Jesli wezmiemy sytuacje ze autostrady są tylko prywatne (jak bedzie w Polsce niestety) to bedziemy miec kilku, NIEZALEZNYCH od siebie monopolistów i cholera wie jakie bedą ceny. Sytuacje tą dobrze obrazuje krótka "autostrada" Kulczyka gdzie za przejazd płaci się ogromne pieniadze. I jasne ze ktos moze wybrac okręzną i o wiele GORSZĄ drogę ale innej, alternatywnej autostrady nie ma tam i nigdy nie będzie wiec konkurencja i rynkowe zasady nie istnieją w temacie autostrad.

Cóż, racja. Praktyka przy braku ograniczeń nałożonych ustawowo na właścicieli autostrad może być przykra dla kierowców. Trudno aby państwo kładło drugą nitkę tuż obok każdej prywatnej, tudzież aby ktoś położył obok drugą z konkurencyjnymi cenami. Pozostaje kwestia tego, jak rozłożyć obciążenie podatkowe za tą autostradę? Tak jeżeli chodzi o jej budowę, jak i konserwację? Tak jak pisałem wcześniej - wielu będzie chciało zagrać nieczysto. Składki? A potem karta autostradowicza?! Tu już podchodzi pod inicjatywę obywatelską, i nie ma potrzeby mieszać w to państwa - obywatele zainteresowani sami opłacą budowę a następnie obsługę i konserwację... I za pewną opłata udostępnią tak powstałą infrastrukturę innym zmotoryzowanym? Podchodzi ostro pod cywilizację, która wg. wielu ma nas w końcu skolonizować... Także problem leży w ocenie autostrady. Można się bronić, że to tylko złotówka od każdego z 38 milionów - nie poczują, ale zważ, że takich "złotówek" oddajemy już 50% swych zarobków. gdzieś tu tkwi głęboka niesprawiedliwość. Nie ma zatem jednej odpowiedzi. Nie obroni się w Polskich warunkach tezy, iż autostrady powinny być publiczne, i nie chodzi tu o zgodę ludu, ale o merytorykę. Czy można dyskutować o tej sprawie w oderwaniu od konkretnych przykładów państw? Tak, można oddzielić, ale należy wówczas potraktować efekt dyskusji jako puzzelek o bardzo nietypowych wypustkach.


Bishop986 napisał:
Natomiast fakt faktem, że akurat budowa podstawowej infrastruktury (np. autostrady) może być zadaniem powierzonym państwu.

Tak, przecież podobnie można potraktować inne drogi. Co odróżnia autostrady? Cóż, mogą być preferowane do przewozu przez dany kraj produktów firm zagranicznych do ich zagranicznych konsumentów, ale będą też preferowane przez mieszkańców, co więcej można dla przewoźników ustanowić stawki pozostawiając drogę "bezpłatną" dla obywateli oraz bezpłatną dla innych użytkowników aut osobowych. Z drugiej strony - można znaleźć wiele różnic między zwykłymi drogami, a autostradami. Dlaczego zatem odmówić ich budowy osobom prywatnym? Ale, to taka dygresja poza tematem - tutaj patrzymy pod kątem wpływu na stopę życiową obywateli, nie zaś suwaka kompetencji państwo/obywatel w modelach.
 

nuworld

Błądzi człowiek, póki dąży.
Dołączył
9 Listopad 2007
Posty
3 029
Punkty reakcji
5
A co powiesz, Nuworld, na argument, iż w przypadku prywatnych autostrad płacą więcej... ale tylko ich użytkownicy - ludzie, którzy nie widzieli danej drogi na oczy, nie musza się na nią zrzucać.

Jest to na pewno jakiś plus ale spowalnianie ruchu, a wiec przepływu ekonomicznej "krwi" bramkami niweluje go ;)
Przecież to absurd jakiś, że przed wjazdem na autostradę może się tworzyć korek.

BTW: Obecny rząd dodałby większą marżę, niż prywatny inwestor, który w przeciwieństwie do władzy państwowej chętnie wybuduje autostradę.

Wiesz tylko o to chodzi ze to nie takie proste jest i to jest właśnie zaleta. Bo niby jakby miał podnieść marże? Musiałby wprowadzić przymus jakiś winiet czy coś w tym stylu i już straciłby poparcie.
 

Tendencjusz

-- . .-. -.- ..- .-. -.--
Dołączył
15 Marzec 2008
Posty
1 602
Punkty reakcji
69
Jest to na pewno jakiś plus ale spowalnianie ruchu, a wiec przepływu ekonomicznej "krwi" bramkami niweluje go ;)
Przecież to absurd jakiś, że przed wjazdem na autostradę może się tworzyć korek.



Wiesz tylko o to chodzi ze to nie takie proste jest i to jest właśnie zaleta. Bo niby jakby miał podnieść marże? Musiałby wprowadzić przymus jakiś winiet czy coś w tym stylu i już straciłby poparcie.

Myślę, że korek przy wysokich cenach może okazać się nieco bardziej znośny. Ponadto nie tylko tędy płynie krew, wiele tej krwi systematycznie przenosi się do innych biegów(informacja), zaś globalne spowolnienie wskutek korków przed autostradami może spowodować globalny spadek oczekiwań, jednak w przypadku zmian w jednym tylko kraju... wydaje mi się, że zmiana nie będzie dość radykalna, by przewoźnik obrał inną trasę - patrz: Polska. A gdyby nawet! Skoro fotoradar może naliczać nam mandaty, to dlaczego nie mógłby naliczać opłat za korzystanie z autostrad? Realny świat daje tyle możliwości.

Odnośnie zaś rządu - jest fenomenem fakt, iż elektorat jeszcze im dopisuje ;-).

PS: Doedytowałem odpowiedź na drugą część Twojego posta z początku tematu, do mojego poprzedniego, zanim zauważyłem, że już nań odpowiedziałeś - Stąd też mniej wyczerpująco odpisałem tutaj - polecam uwadze dodaną część tamtego posta.
 

nuworld

Błądzi człowiek, póki dąży.
Dołączył
9 Listopad 2007
Posty
3 029
Punkty reakcji
5
Odnośnie zaś rządu - jest fenomenem fakt, iż elektorat jeszcze im dopisuje ;-).

1. Bo robią wiele rzeczy po cichu.
2. Bo PiS i SLD i PSL są jeszcze gorsze.

Z autostradami państwowymi juz po cichu nie mogliby nic namieszać ;). Tak abstrachując od tematu to PO podwyża podatki tłumacząc się chęcią załatania dziury budżetowej. Cel na pewno szczytny, ale możnaby to zrobić poprzez zaprzestanie marnotrawienia publicznych pieniędzy + uskutecznieniu polityki fiskalnej - bo głównym powodem dziuru budżetowej są właśnie przedsiębiorcy nie płacący podatków.
 

Cvahoo

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2008
Posty
448
Punkty reakcji
6
Wiek
41
Miasto
Preston
Przecież to absurd jakiś, że przed wjazdem na autostradę może się tworzyć korek.

To jeszcze nic, wyobraź sobie płacenie za autostradę, która jest wiecznie remontowana, a korki zaczynają się na bramkach wjazdowych i kończą na wyjazdowych. Słynny na cały świat odcinek A4 Katowice-Kraków to szczyt absurdu.

Nie mam nic przeciwko temu, aby płacić za autostrady, jeśli tylko wykupiona usługa będzie należytej jakości. Z drugiej strony kim jest dzisiejszy kapitalista bez etyki? Cholerną pijawką, i istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że prywatny właściciel nie byłby o wiele lepszy niż państwowy.
 

Meszek

Nowicjusz
Dołączył
29 Maj 2008
Posty
364
Punkty reakcji
2
Wiek
39
Miasto
Katowice
głównym powodem dziuru budżetowej są właśnie przedsiębiorcy nie płacący podatków.

Zaintrygowałeś mnie. Wolno spytać, skąd takie wnioski?


To jeszcze nic, wyobraź sobie płacenie za autostradę, która jest wiecznie remontowana, a korki zaczynają się na bramkach wjazdowych i kończą na wyjazdowych. Słynny na cały świat odcinek A4 Katowice-Kraków to szczyt absurdu.

Nie mam nic przeciwko temu, aby płacić za autostrady, jeśli tylko wykupiona usługa będzie należytej jakości.

W gruncie rzeczy uważam podobnie. Mogę płacić za przejazd, jeśli tylko spełnia on moje oczekiwania.
Co do A4, to jest to trasa, o której nie jedna pieśń powstała. Dziwi mnie tylko, dlaczego do tej pory nikt nie rozpoczął działań wpływających na obniżkę opłat. Przecież to absurd - na bramce płacisz 12 zł za przejad AUTOSTRADĄ po czym albo stoisz w korku, albo jedziesz z ograniczeniami do 80km/h przez zwężenia na kilka kilometrów.
 

Bishop986

King of Mars
Dołączył
3 Sierpień 2008
Posty
8 886
Punkty reakcji
70
Miasto
Kraina "By żyło się lepiej"
Tak, przecież podobnie można potraktować inne drogi. Co odróżnia autostrady? Cóż, mogą być preferowane do przewozu przez dany kraj produktów firm zagranicznych do ich zagranicznych konsumentów, ale będą też preferowane przez mieszkańców, co więcej można dla przewoźników ustanowić stawki pozostawiając drogę "bezpłatną" dla obywateli oraz bezpłatną dla innych użytkowników aut osobowych. Z drugiej strony - można znaleźć wiele różnic między zwykłymi drogami, a autostradami. Dlaczego zatem odmówić ich budowy osobom prywatnym? Ale, to taka dygresja poza tematem - tutaj patrzymy pod kątem wpływu na stopę życiową obywateli, nie zaś suwaka kompetencji państwo/obywatel w modelach.
Ok, ale ja nie twierdziłem, że autostrady prywatne nie mogą powstawać obok państwowych.
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
Też mi się wydaje, że temat był, ale może jako OT. Pisałem wtedy, że autostrady prywatne, sprawdzają się jak najbardziej na wolnym rynku, a póki go nie ma i nie zapowiada się jestem za bezpłatnymi autostradami państwowymi.
Mylisz się jednak Nuword z tym że autostrady prywatne byłyby droższe o marże, bo w ten sposób można by twierdzić, że i sklepy spożywcze powinny być państwowe. Sprawna obsługa i zarządzanie pokrywało by tą różnice z biurokratycznym zarządzaniem, które ma tendencję do przerostu. Niestety w warunkach kiedy mamy do wyboru zarządzanie państwowe, i nie oszukujmy się oddanie dróg i autostrad w ręce korporacji i monopolistów (nie wybuduje sobie nikt przecież konkurencyjnej autostrady np. Kraków-Katowice) Twój argument ma sens. Jeśli chodzi o zarządzanie to te monopolistyczne korporacje zachowują się dokładnie jak biurokratyczne urzędy. Dopiero konkurencja, która w warunkach prawdziwego wolnego rynku byłaby w stanie wysadzić ich z siodła, mogła by ich przymusić do sprawnego cięcia kosztów i działania na korzyść klienta. Wiec jak na razie nie wprowadzajmy wolnego rynku zabierając się za to od końca, bo robi się tak od 20 lat i wyniki nie są zachwycające i wiadomo komu to służy. Zacznijmy od uwolnienia handlu marchewką na straganie, bo to prostsze.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
lobo i tendencjusz napisali za mnie to co mialem zamiar napisac
poczulem sie wyreczony
 
Do góry