Wojownik1988
Syn grzesznych ciał
Chrzest - dokonywany na Tobie jeszcze w wieku nieświadomym, jak jesteś niemowlęciem.
Czym jest ? Jeszcze jedną uwięzią, którą zawiązują ci, gdy nic jeszcze nie rozumiesz.
Są tacy, którzy określają to "zgwałceniem duszy".
Kościół składa uzdę z twoje szczęki.
Nie inaczej było ze mną.
Wraz z dokonaniem chrztu człowiek jest oficjalnie wpisywany na listę członków KK.
Pominę tu już oczywisty fakt łamania praw człowieka, jakie zapewnia mu konstytucja.
Skupię się natomiast na apostazji, czyli dechrystianizacji.
Około kilka miesięcy temu sam dokonałem apostazji - wypisania się z kościoła, oficjalnego zadeklarowania bycia nie-chrześcijaninem i nie-katolikiem.
Wypisania się z listy członków KK.
Jak tego dokonać ?
To bardzo proste - wystarczy wziąć świadectwo chrztu z parafii, w której było się chrzczonym i napisać Oświadczenie Woli - Akt apostazji.
Z tymi dwoma dokumentami idzie się do najbliższej parafii. Ksiądz wykreśla Cię z listy członków KK i jest już wszystko załatwione.
To jest dechrystianizacja formalna. A teraz czas na dechrystianizację poglądową, rytualną (jak to zwał tak to zwał).
"... w późniejszym średniowieczu (XII, XIII wiek), gdy Polskę już dosięgnęła zaraza, ale Prusy nie były jeszcze zainfekowane obcą wiarą, krzyżacy jednego dnia najeżdżali Prusów i z mieczem na gardle ich chrzcili, a następnego dnia Prusi dokonywali obrzędu dechrystianizacji. Było to rytualne opłukanie twarzy wodą przy rytualnym ogniu na łonie natury.
Swoiste wypędzenie obcej wiary i odesłanie jej tam, z kąt przyszła. Zmywanie chrztu. Obmycie się z judeo-chrześciojańskich brudów. I swoisty powrót do tradycji ojców - pogaństwa.
Było to tak nagminne, że pewien biskup wydał zakaz praktykowania tego typu zwyczajów, jednak Prusi i również Polscy słowianie, podtrzymujący rodzimą tradycję robili to nadal..."
Dlaczego warto się dechrystianizować, pytacie.
Warto (formalnie) ponieważ każdy, kto został ochrzczony a nie zadeklarował odejścia, jest oficjalnie członkiem KK.
Przynajmniej klechy tak twierdzą i na tej podstawie fałszują statystyki.
Dlatego między innymi wydaje się, że ta zbrodnicza instytucja ma tak dużo wyznawców.
Ktoś, kto dokonuje apostazji, nie jest uważany za członka KK. Przestaje być oficjalnie chrześcijaninem. To tak, jakby nigdy nie został ochrzczony. Był ochrzczony, ale już nie jest.
Im więcej KK ma oficjalnych członków, tym mniej przychylna jest polityka wobec innowierców.
Apostazja osłabia szeregi kościoła i jest małym krokiem do większej przychylności wobec tradycyjnych nurtów naturalistycznych i odzyskania świeckości takich instytucji, jak np. szkoła (w której kiedyś nie było religii, a teraz jest).
Dlaczego warto dokonać obrzędu zmywania chrztu ?
Wiecie, jaką mam z tego korzyść ?
Lepsze samopoczucie. O wiele lepsze. Wyrzuciłem i wypędziłem coś, co mi wmuszono, gdy byłem małym dzieckiem.
Poczułem się, jakbym wziął prysznic i założył świeżą bieliznę.
Tego nie da się opisać.
W każdym razie ja proponuję dechrystianizację każdemu szydercy chrześcijaństwa i kościoła.
Zrobicie, jak chcecie. Ja jednak cieszę się z tego, co zrobiłem.
Czym jest ? Jeszcze jedną uwięzią, którą zawiązują ci, gdy nic jeszcze nie rozumiesz.
Są tacy, którzy określają to "zgwałceniem duszy".
Kościół składa uzdę z twoje szczęki.
Nie inaczej było ze mną.
Wraz z dokonaniem chrztu człowiek jest oficjalnie wpisywany na listę członków KK.
Pominę tu już oczywisty fakt łamania praw człowieka, jakie zapewnia mu konstytucja.
Skupię się natomiast na apostazji, czyli dechrystianizacji.
Około kilka miesięcy temu sam dokonałem apostazji - wypisania się z kościoła, oficjalnego zadeklarowania bycia nie-chrześcijaninem i nie-katolikiem.
Wypisania się z listy członków KK.
Jak tego dokonać ?
To bardzo proste - wystarczy wziąć świadectwo chrztu z parafii, w której było się chrzczonym i napisać Oświadczenie Woli - Akt apostazji.
Z tymi dwoma dokumentami idzie się do najbliższej parafii. Ksiądz wykreśla Cię z listy członków KK i jest już wszystko załatwione.
To jest dechrystianizacja formalna. A teraz czas na dechrystianizację poglądową, rytualną (jak to zwał tak to zwał).
"... w późniejszym średniowieczu (XII, XIII wiek), gdy Polskę już dosięgnęła zaraza, ale Prusy nie były jeszcze zainfekowane obcą wiarą, krzyżacy jednego dnia najeżdżali Prusów i z mieczem na gardle ich chrzcili, a następnego dnia Prusi dokonywali obrzędu dechrystianizacji. Było to rytualne opłukanie twarzy wodą przy rytualnym ogniu na łonie natury.
Swoiste wypędzenie obcej wiary i odesłanie jej tam, z kąt przyszła. Zmywanie chrztu. Obmycie się z judeo-chrześciojańskich brudów. I swoisty powrót do tradycji ojców - pogaństwa.
Było to tak nagminne, że pewien biskup wydał zakaz praktykowania tego typu zwyczajów, jednak Prusi i również Polscy słowianie, podtrzymujący rodzimą tradycję robili to nadal..."
Dlaczego warto się dechrystianizować, pytacie.
Warto (formalnie) ponieważ każdy, kto został ochrzczony a nie zadeklarował odejścia, jest oficjalnie członkiem KK.
Przynajmniej klechy tak twierdzą i na tej podstawie fałszują statystyki.
Dlatego między innymi wydaje się, że ta zbrodnicza instytucja ma tak dużo wyznawców.
Ktoś, kto dokonuje apostazji, nie jest uważany za członka KK. Przestaje być oficjalnie chrześcijaninem. To tak, jakby nigdy nie został ochrzczony. Był ochrzczony, ale już nie jest.
Im więcej KK ma oficjalnych członków, tym mniej przychylna jest polityka wobec innowierców.
Apostazja osłabia szeregi kościoła i jest małym krokiem do większej przychylności wobec tradycyjnych nurtów naturalistycznych i odzyskania świeckości takich instytucji, jak np. szkoła (w której kiedyś nie było religii, a teraz jest).
Dlaczego warto dokonać obrzędu zmywania chrztu ?
Wiecie, jaką mam z tego korzyść ?
Lepsze samopoczucie. O wiele lepsze. Wyrzuciłem i wypędziłem coś, co mi wmuszono, gdy byłem małym dzieckiem.
Poczułem się, jakbym wziął prysznic i założył świeżą bieliznę.
Tego nie da się opisać.
W każdym razie ja proponuję dechrystianizację każdemu szydercy chrześcijaństwa i kościoła.
Zrobicie, jak chcecie. Ja jednak cieszę się z tego, co zrobiłem.