Akademik?

licealistka93

Nowicjusz
Dołączył
22 Marzec 2012
Posty
31
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Oleśnica
Studiuje we Wrocławiu. Mieszkam razem ze znajomymi w wynajętym mieszkaniu. Nie utrzymywałam z nimi kontaktu przez liceum ale tak jakoś się zgadaliśmy. Teraz mam dość mieszkania z nimi. Jestem nauczona nauki w pokoju i nie jestem przyzwyczajona do walki o każdy kawałek miejsca w lodówce czy o to kto pierwszy rano wejdzie do łazienki. A tu bez przerwy jest jakiś problem. Po protu nie potrafie się z nimi teraz dogadać. I rozważam przeprowadzkę. Z racji tego, że nie znam nikogo we Wrocławiu to myślałam o akademiku ale zastanawiam się czy akademik jako 'zlepek' tylu różnych ludzi jest rozwiązaniem lepszym niż zostanie tutaj. Bo tutaj jestem po protu ja kontra oni. A Ja z reguły nie mam problemu w dogadaniu sie z ludzmi. Po prostu np. jak się ucze lubie mieć spokój, każdy chyba lubi jak go pytają o zdanie ( a ja tu mieszkam i zastaje stawiana przed faktem dokonanym, nikt nie pyta mnie o zdanie w żandej kwestii), kiedy oni się uczą musi być cisza natomiast kiedy Ja bezprzerwy jakiś hałas albo sprasznie ludzi. Po prostu mam już dość lekceważenia. Może ktoś wie jak to jest z tymi kademikami??

Ano i orientujecie sie może jak to jest z zerwaniem umowy? Tzn. czy trace coś jeszcze prócz kaucji zwrotnej?
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
Mieszkałam w akademiku przez całe studia i dobrze wspominam ;) Wszystko zależy od tego na jakich ludzi trafisz. Ja trafiłam dobrze, ale nie każdy miał takie szczęście. Różne były historie... Może spotkasz tam osoby podobne do siebie, z którymi będziecie nadawać na tych samych falach, czego Ci życzę, a może sytuacja, którą masz obecnie się powtórzy. Nie znając nikogo (ja też nie znałam) to loteria. Jeśli nie widzisz szans na poprawę obecnej sytuacji (zakładam, że rozmawiałaś ze współlokatorami o problemie) to tak na prawdę nic nie tracisz, warto spróbować... :)
 

licealistka93

Nowicjusz
Dołączył
22 Marzec 2012
Posty
31
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Miasto
Oleśnica
Próbowałam już i rozmową i krzykiem i szczerze było dobrze 2 dni. Wkurza mnie to, że płace tyle co oni a nikt w żadnej kwestii się ze mną nie liczy. Zresztą jest już grudzień a oni tak oszczędzają ogrzewanie, że do tej pory jak tu mieszkam od 1 października włączyli je tylko raz. Rano można dostać szoku termicznego. Już nawet spałam w polarowym szlafroku 2 noce pod rząd. Można oszczędzać na wszystkim ale nie na ogrzewaniu!!
Ja chciała bym w sumie wytrzymać jakś do tego czerwca ale kurde no nie potrafie. Zawsze mniej chodzenia i łatwienia, tym bardziej, że sesja za pasem.
 

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
W DS też będziesz miała problem z dostępem do łazienki. Na pierwszym roku mieszkałem w DS, w którym była jedna łazienka (trzy kabiny prysznicowe, dwie kabiny z muszlami i kilka umywalek) na całe piętro (około 20 pokojów). W latach późniejszych mieszkałem w DS-ach, w których była łazienka na segment. Dwie umywalki, jedno WC i jeden prysznic przypadało na cztery pokoje, czyli na dziesięć osób.

Chyba we wszystkich DS-ach masz coś takiego jak pokój cichej nauki, ale przed sesją trudno o miejsce w nim.
 

katja22

...
Dołączył
29 Październik 2008
Posty
2 434
Punkty reakcji
68
Miasto
far far away... Jurassic Park
No właśnie różnie może być... U nas warunki były takie: na pierwszym i drugim roku mieliśmy pokój na 3 osoby, łazienka na dwa pokoje (wspólny łącznik), kuchnia na całe piętro. Potem akademik wyremontowali, pokoje były już 2 osobowe, a więc mniej osób do wspólnej łazienki. Od trzeciego roku do końca mieszkałam w innym akademiku - pokój 4 osobowy, łazienka (2 prysznice) i kuchnia na piętro. Ale... nie było tak źle ;) No i jeśli chodzi o tą nieszczęsną sesję akademik ma jeszcze jedną niepodważalną zaletę... przepływ informacji :)
 
Do góry