Rokendrolowy pociąg roznosi! 2h ciar na plecach, non stop. Sto razy lepiej niż na płytach. Świetne szoł, masa energii płynąca od muzyków i muzyki. W setliście zabrakło tylko mojego ulubionego 'moneytalks'. Angus, stary dziad, glaca łysieje, ale nabiegał kilometrów na scenie. Malcolm wygląda jak tygodniowe zwłoki wykopane z ziemi. Brian nadal ma świetny głos. Na sam koniec Angus pokazał :cenzura: popis, a konfetti na całe niebo... Mam nawet kilka sztuk. A to pocięte, w dodatku nierówno, serwetki
Dzwon, armaty, fajerwerki, cały występ mogę podsumować dwoma słowami - roz:cenzura: konkretny.
Zjechało się, wiadomo, mnóstwo ludzi, ale trochę nie dopisali moim zdaniem - cisza między utworami. Ja oczywiście zdarłem gardło i jeszcze chrypię.
Dżem jako support to nieporozumienie, TSA spełniłoby tę rolę dużo lepiej.
O organizacji. Depozyt kosztował 50 zł. Złodziejstwo. Żadnych napojów nie można było wnosić - kupić na miejscu. Mała butelka wody, coli, czy czegokolwiek - 5zł. Poza tym znów zabierali korki, żeby przypadkiem nie rzucić pełną butelką w zespół...
Setlista:
1. Rock N’ Roll Train
2. Hell Ain’t a Bad Place to Be
3. Back in Black
4. Big Jack
5. Dirty Deeds Done Dirt Cheap
6. Shot Down in Flames
7. Thunderstruck
8. Black Ice
9. The Jack
10. Hells Bells
11. Shoot to Thrill
12. War Machine
13. High Voltage
14. You Shook Me All Night Long
15. T.N.T.
16. Whole Lotta Rosie
17. Let There Be Rock
18. Highway to Hell
19. For Those About to Rock (We Salute You)
Płaczcie, jeśli nie byliście, wierzcie mi.
I co ten temat robi w dziale 'metal'?!