Ja... niewiem, co bym zrobiła... Mam niecałe 16 lat, niepoukładane do końca życie. I gdybym zaliczyła wpadkę... trudno mi powiedzieć. Z jednej strony- jestem za młoda na dziecko, moim rodzice chyba by mnie z domu wyrzucili, mój chłopak pewnie miałby jakieś kłopoty prawne, gdyby wszystko wyszło na jaw... Jednak z drugiej... zabiłabym dziecko. Małą, bezbronna, nikomu ani niczemu niewinną istotkę... Znając mnie i moja psychikę miałabym wyrzuty do końca życia. Nie jestem w takiej sytuacji, nie chcę być i mam nadzieję, że nie będę. Jednak moja kuzynka w wieku 15 lat sobie wpadła. Urodziła. Jest teraz szczęśliwą mamą 8 letniego Dawida, zdrowego, ładnego chłopczyka. Coprawda, ojca nie zna, ale jak mówi- nie żałuje tej decyzji, że urodziła.
Podsumowując- nie potrafię zająć stanowiska w tej kwestii. Oczywiście, nie chciałabym nikogo zabijać... I napewno zrobiłabym wszystko, by tego nie zrobić. Ale... realia czasami nie pozwalają życ nam zgodnie ze swoimi przekonaniami...