Aborcja - jesteś "za" czy "przeciw"?

Aborcja jesteś za czy przeciw? uzasadnij...

  • Tak

  • Nie

  • Nie mam zdania


Wyniki ankiety widoczne po oddaniu głosu.
M

MacaN

Guest
Kate, dobrze wiesz, że bez najmniejszego problemu jestem w stanie wyszukać wypowiedzi lekarzy i naukowców, którzy mają zgoła odmienne zdanie, więc...



kate2 napisał:
Macan ani to zabawne...ani taktowne.
Nie miało być zabawne. Taktowne? Chętnie bym sie do tego odniósł, ale musiałbym zrobić wielki offtop.
 
K

kate2

Guest
Wiem....dlatego napisałam to :

kate2 napisał:
Myślę, że ponieważ człowiek nie potrafi zobaczyć w poczętym dziecku człowieka i szansę na własny rozwój oraz wydoskonalenie się w miłości każdy zakaz/nakaz będzie odbierał jako osobisty zamach na jego wolność i szczęście.
Schizofrenia moralna ludzi polega na tym, że ten sam lekarz może o poczętym człowieku powiedzieć: zbiór komórek, zarodek.. i może objąć medyczną ochroną dziecko matki, która zgłasza się do niego w 4 tygodniu ciąży. Przepisze jej potrzebne witaminy, zaleci odpoczynek i dbanie o siebie i przypomni o szkodliwym wpływie palenia i picia alkoholu na rozwijające się dziecko . Tak więc definicja momentu rozpoczęcia życia jako człowieka i stanowisko w tej sprawie okazuje się zależy od wielu czynników zewnętrznych. W tym duży wpływ w podejściu matki do jej ,,zawartości brzucha''.

Podobnie ma się sprawa z tymi, którzy rodzicami zostali. Chuchają i dmuchają na kobietę, by ta mogła spokojnie donosić ciążę by wspólnie cieszyć się wyczekiwanym potomkiem. Nikt nie kwestionuje człowieczeństwa tej małej ,,fasolki''. Sytuacja się diametralnie zmienia gdy chodzi o cudze ciąże i zarodki.
 
M

MacaN

Guest
Widzisz, ja jestem zdania, że do pewnego momentu usunięcie zarodka jest etyczne. Jest to czas, w którym płód jeszcze nie ma wykształconych organów.

Tutaj pozostaje naprawdę dowolność interpretacji, to już jest filozofia. Ta dowolność powinna się kończyć w momencie, kiedy mamy do czynienia z człowiekiem o wykształconym mózgu. Zatem zabicie kilkumiesięcznego dziecka powinno się traktować właśnie jako zabójstwo człowieka. Takie jest moje zdanie na ten temat.


Poddaję tez pod wątpliwość etyczność usunięcia dziecka " po zastanowieniu się " przez kobietę, która po prostu jest nieodpowiedzialna.

Uważam, ze antykoncepcja, w tym tabletka "po" dzialajaca do 1-2 dni również jest jak najbardziej etycznym rozwiązaniem.

Jednak gwałt to przede wszystkim zniszczenie życia kobiecie i twierdzę, iz żadna kobieta, która nie była ofiarą gwałtu, a juz na 100% żaden mężczyzna nie mają najmniejszego prawa do tego, aby nakazywać jej urodzić dziecko powstałe podczas tego wydarzenia.

Nie przekonuje mnie lanie wody przez Kaznodzieyę i pisanie o " uświadamianiu ". Nie przekonuje mnie absolutnie nic, bo wiem jedno - kazdy człowiek ma inna psychikę i są kobiety, ktore mogą nie znieść dziecka poczętego w taki sposób, mogą znienawidzić je i siebie, i ja to rozumiem.

Empatia, na ktorej sie opieracie pisząc o niewinnym zyciu jest potrzebna także Wam, bo nie potraficie jej okazać skrzywdzonej kobiecie. Aborcja po dokonaniu gwałtu powinna być osobista sprawą każdej dziewczyny. To ona rozważając za i przeciw powinna podjąć decyzję, najlepiej w przeciągu do 2-3 tyg. zanim jeszcze u płodu pojawi się choćby układ nerwowy, o mozgu, sercu, itd. nie wspominając.



kate2 napisał:
Schizofrenia moralna ludzi polega na tym, że ten sam lekarz może o poczętym człowieku powiedzieć: zbiór komórek, zarodek..
Jaka schizofrenia? Wiesz na czym polega schizofrenia?

A co powiesz o lekarzu leczącym mężczyznę, by mógł w końcu zapłodnić kobietę? Też mysla o dziecku. A teraz pomyśl sobie o... masturbacji, albo seksie oralnym i powiedz mi, ile milionów istnień zabija mężczyzna, bądź ile milionów istnień pozera kobieta ( a to ludożerczyni jedna )

Nie rozróżniasz kwestii filozoficznej istnienia dziecka juz swiadomego, albo choćby mogacego odczuwać ból, od dążenia do jego wyrośnięcia w przyszłości? Serio kate?
 
K

kate2

Guest
MacaN napisał:
Empatia, na ktorej sie opieracie pisząc o niewinnym zyciu jest potrzebna także Wam, bo nie potraficie jej okazać skrzywdzonej kobiecie
Wasza empatia wskazuje kobiecie gabinet aborcyjny by w jego ścianach unicestwić życie , które odbiera karę za zły czyn innego człowieka. Tu się zaczyna i kończy wasza empatia. Co będzie czuła ta kobieta po dokonanej aborcji nikt się nie zastanawia. Jak to wpłynie na jej fizjonomię, na psychikę i duchowość też nikogo nie interesuje. Nikt przecież nie może zagwarantować pełnego sukcesu wykluczającego komplikacje zdrowotne (szczególnie u bardzo młodych dziewcząt) i psychiczne.
Ale wskazaliście ośrodek gdzie można pozbyć się problemu. Brawo! Możecie być z siebie dumni....i ze swojej empatii.

Co do obrońców życia na każdym jego etapie: są ośrodki, gdzie dzieci można odddać, są rodziny zastępcze, jest okno życia. Wszelkie siły i koncentracja powinna kręcić się wokół wzmocnienia i poszerzenia pomocy psychologicznej i każdej innej profesjonalnej w tej trudnej sytuacji.

Kobieta może zobaczyć w tym dziecku twarz krzywdziciela ale może też ujrzeć w nim część siebie . I są kobiety które zobaczyły tę drugą opcję.
Człowiek wiele potrafi unieść i przyjąć w imię miłości i wzięcia odpowiedzialności także tam, gdzie ktoś się jej pozbył. Trzeba tylko zmienić myślenie a nie reagować samą histerią i czarnowidztwem.
MacaN napisał:
A co powiesz o lekarzu leczącym mężczyznę, by mógł w końcu zapłodnić kobietę? Też mysla o dziecku. A teraz pomyśl sobie o... masturbacji, albo seksie oralnym i powiedz mi, ile milionów istnień zabija mężczyzna, bądź ile milionów istnień pozera kobieta ( a to ludożerczyni jedna )
Jakich istnień?? Zapłodnienie zaczyna się w momencie połączenia komórki jajowej z plemnikiem :huh:



MacaN napisał:
Nie rozróżniasz kwestii filozoficznej istnienia dziecka juz swiadomego, albo choćby mogacego odczuwać ból, od dążenia do jego wyrośnięcia w przyszłości? Serio kate?
Wiesz....Ciebie też można zadźgać w nocy (gdzie nie masz świadomości tego co się dzieje) czy pod wpływem silnego upojenia alkoholowego lub pod wpływem środków silnie znieczulających. Czy to znaczy że człowiekiem wtedy nie jesteś?

Schizofrenii ciąg dalszy :)

12993613_1736952313185911_2326960112770843048_n.png
 
S

Spamerski

Guest
@[member='kate2'], zwrócę uwagę na jedną kwestię, bo wydaje się, że ona umyka. Z Twoich postów wynika, że prawo dopuszczające przerwanie ciąży w określonych przypadkach jest złe. Jednakże wydaje mi się, że mylisz prawo z praktyką.



kate2 napisał:
Tylko ile wymordowali istnień ludzkich z zespołem Downa.... Ci ludzie już nie chodzą po naszych ulicach...także europejskich które stawiasz za wzór.
Jeśli założymy hipotetycznie, że po ujawnieniu się przesłanki eugenicznej lekarz w pierwszej kolejności proponuje przerwanie ciąży, to łamie prawo. Nie jest to jednak wina prawa, ale lekarza, który błędnie interpretuje przepisy. Wystąpienie przesłanki eugenicznej nie oznacza automatycznie nakazu przerwania ciąży. Wielokrotnie pisałem w tym temacie, że z godnie z prawem zasadą jest ochrona życia, w tym ochrona nascutirusa. Ale trzeba pamiętać, że zbyt szczegółowe (bezwzględne) przestrzeganie prawa staje się największą krzywdą (łac. paremia Summum ius summa iniuria). Dlatego prawo bezwzględnie nie zakazuje przerwania ciąży w przypadku wystąpienia przesłanki eugenicznej. Natomiast jeśli w praktyce sytuacja wygląda tak, że po wystąpieniu przesłanki eugenicznej w pierwszej kolejności lekarz proponuje wyłącznie terminację ciąży, to każdy taki przypadek należy zgłaszać do organów ścigania, jeśli się o nim dowiedzieliśmy. Kobieta powinna mieć obiektywny obraz sytuacji, w jakiej się znalazła, aby mogła podjąć decyzję, czy skorzystać z prawa do przerwania ciąży.
 
M

MacaN

Guest
kate2 napisał:
Jakich istnień?? Zapłodnienie zaczyna się w momencie połączenia komórki jajowej z plemnikiem
Naturalnie, jednak wbrew pozorom zapobieganie, a wczesne leczenie praktycznie sie nie różni.



kate2 napisał:
Wiesz....Ciebie też można zadźgać w nocy (gdzie nie masz świadomości tego co się dzieje) czy pod wpływem silnego upojenia alkoholowego lub pod wpływem środków silnie znieczulających. Czy to znaczy że człowiekiem wtedy nie jesteś?
To nie to samo. Jestem człowiekiem, bo mam mózg i organy, zarodek ich nie ma. Ma tylko kod genetyczny, który posiadają również plemniki. ha-ha.

Kate, wysil umysł, bo naprawdę nie chce mi sie dyskutować z takimi porównaniami, one nie mają sensu. Więcej sensu miałoby takie porównanie -

Gdybyś mnie teraz zadźgała, a na miejscu sędzi, który znał mnie osobiście myślałbym tak jak Ty, to wsadziłbym Cię za kratki za zabójstwo prezydenta RP.

Poza tym, przykład jest nie trafiony nie tylko ze względu na Twoje niezrozumienie tematu, ale z jeszcze jednego powodu - będąc we śnie jestem świadomy, mój mózg zbiera w podświadomości bodźce z zewnątrz, trwa regeneracja i " programowanie " mojego umysłu, ale w tle wszystko nadal działa. Płód o którym pisałem nie myśli, nie czuje i nie żyje, bo nie ma serca, nerek, mózgu, ani nawet układu nerwowego. Kwiatek w moim ogrodzie jest bardziej podobny do człowieka, niż płód we wczesnym stadium rozwoju.



kate2 napisał:
Schizofrenii ciąg dalszy
Otwórz lepiej google, wpisz ' schizofrenia, objawy ' i poczytaj sobie co nieco. schozofrenia to nie synonim słowa hipokryzja.



kate2 napisał:
Wasza empatia wskazuje kobiecie gabinet aborcyjny by w jego ścianach unicestwić życie
Jesteś manipulantką.

Napisałem wyraźnie, że to zgwałcona kobieta powinna dokonać wyboru. Nie chce mi się z Tobą dyskutować na takim poziomie...

Emocje Cię zaślepiają.
 
K

kate2

Guest
MacaN napisał:
Naturalnie, jednak wbrew pozorom zapobieganie, a wczesne leczenie praktycznie sie nie różni.
.yyyy...że co? :pokrecony:



MacaN napisał:
To nie to samo. Jestem człowiekiem, bo mam mózg i organy, zarodek ich nie ma. Ma tylko kod genetyczny, który posiadają również plemniki. ha-ha. Kate, wysil umysł, bo naprawdę nie chce mi sie dyskutować z takimi porównaniami, one nie mają sensu. Więcej sensu miałoby takie porównanie - Gdybyś mnie teraz zadźgała, a na miejscu sędzi, który znał mnie osobiście myślałbym tak jak Ty, to wsadziłbym Cię za kratki za zabójstwo prezydenta RP. Poza tym, przykład jest nie trafiony nie tylko ze względu na Twoje niezrozumienie tematu, ale z jeszcze jednego powodu - będąc we śnie jestem świadomy, mój mózg zbiera w podświadomości bodźce z zewnątrz, trwa regeneracja i " programowanie " mojego umysłu, ale w tle wszystko nadal działa. Płód o którym pisałem nie myśli, nie czuje i nie żyje, bo nie ma serca, nerek, mózgu, ani nawet układu nerwowego. Kwiatek w moim ogrodzie jest bardziej podobny do człowieka, niż płód we wczesnym stadium rozwoju.

Rozwój dziecka od poczęcia
  • Dzień 1. Życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia. W tej chwili zostają określone takie cechy dziecka, jak: płeć, kolor oczu, włosów i skóry, tendencja do wysokiego lub niskiego wzrostu, krzepkie zdrowie lub skłonność do pewnych chorób.
  • Dzień 21. Zaczyna bić serce dziecka, kształtuje się mózg.
  • Tydzień 6. Tworzy się szkielet dziecka. Funkcjonują już nerki, płuca, wątroba i serce. Rejestruje się już fale elektromagnetyczne wysyłane przez mózg człowieka.
  • Tydzień 9. Dziecko odczuwa ból już niemal całą powierzchnią ciała. Reaguje na ból jak dorosły człowiek – odsuwa się od źródła bólu, przesuwa w tył, gwałtownie rusza rękami i nogami, wykrzywia twarz.
  • Tydzień 10. Działają wszystkie organy. Ukształtowały się nóżki i rączki. Na palcach rąk wykształciły się linie papilarne. Dziecko reaguje na bodźce zewnętrzne, odczuwa ból. Dalszy rozwój polega jedynie na doskonaleniu pracy istniejących już narządów i wzroście człowieka.
  • Tydzień 12. Dziecko potrafi podkurczać nogi, obracać stopy i prostować palce u nóg, zaciskać piąstkę, marszczyć brwi. Wykazuje w swoim zachowaniu i budowie indywidualne cechy; odczuwa i reaguje na stany emocjonalne matki. Funkcjonują już wszystkie narządy: i tak np. wątroba wytwarza żółć, trzustka – insulinę, a przysadka mózgowa – hormon wzrostu. Dziecko osiąga około 9 cm wzrostu i 30 g wagi.
  • Tydzień 16. Dziecko wykonuje ok. 20 tysięcy ruchów w ciągu dnia, które można zaklasyfikować do kilkunastu schematów ruchowych. Serce przepompowuje dziennie ok. 30 litrów krwi. Dziecko jest już wrażliwe na smak wód płodowych. Im słodsze wody, tym dziecko wolniej je połyka, dokładniej smakując, a jego serce bije szybciej.
  • Tydzień 17. Dziecko ćwiczy ruchy ssące warg.
  • Tydzień 20. Dziecko nabywa umiejętności funkcjonowania w dwóch stanach: czuwania i snu. Matka może stwierdzić, że dziecko śpi, ma czkawkę, kopie czy przeciąga się po spaniu.
  • Tydzień 24. Między 70 tysiącami komórek tkanki mózgowej wielkości łepka od szpilki istnieje 124 miliony połączeń. Około 50 proc. dzieci w tej fazie rozwoju reaguje na silny dźwięk opóźnioną reakcją przestrachu.
  • Tydzień 26. Przedwcześnie urodzone dziecko jest już w stanie przeżyć. Reaguje wzmożonymi ruchami na nagłe oświetlenie brzucha matki.
  • Tydzień 40. Rodzi się dziecko – po 9 miesiącach życia w łonie matki, osiągnąwszy ciężar ciała około 3500 g i wzrost około 54 cm.



MacaN napisał:
Otwórz lepiej google, wpisz ' schizofrenia, objawy ' i poczytaj sobie co nieco. schozofrenia to nie synonim słowa hipokryzja.
Widocznie nie rozumiesz mojego przekazu. Podałam dwa przykłady: raz lekarz nazywa dziecko cudem , człowiekiem o którego prawa i potrzeby należy dbać także w okresie prenatalnym, drugi raz patrzy na nie jak na odpad medyczny, na śmieć, problem , którego należy się pozbyć odbierając mu tym samym cechy człowieczeństwa czyli kwestionując to, co czynił wcześniej. Najpierw jest jeden komunikat, potem drugi ale kompletnie sprzeczny z tym pierwszym. Co za tym idzie pojawia się także zakaz komentowania powstałej sprzeczności.



MacaN napisał:
Jesteś manipulantką.
Nie jestem :) To Ty chcesz mnie wrobić w człowieka bez uczuć odbierając umiejętność empatii podczas gdy bronię życia każdego człowieka podsuwając różne rozwiązania.



MacaN napisał:
Emocje Cię zaślepiają.
Nic mnie nie zaślepia. Piję kawę, i prowadzę z Tobą spokojną dyskusję :) Nie projektuj :)


MacaN napisał:
Gdybyś mnie teraz zadźgała, a na miejscu sędzi, który znał mnie osobiście myślałbym tak jak Ty, to wsadziłbym Cię za kratki za zabójstwo prezydenta RP.
:niepewny: :huh:
 

AnkaNowicka

Nowicjusz
Dołączył
12 Kwiecień 2016
Posty
13
Punkty reakcji
1
Wiek
38
Miasto
Toruń
aborcja to mocno kontrowersyjny temat, ile ludzi tyle zdan. Według mnie ten zaraz najmocniej uderzy w osoby biedne, te bogate i tak znajda sposob - zaplaca za prywatna wizyte, wyjazda za granice..
trzy przypadki, ktore sa teraz - moim zdaniem - powinny pozostac, spor moze byc tylko o wiekszy liberalizm, calkowity zaraz jest dla mnie nie do pomyslenia / przyjecia, bo:
a) ciaza zagraza zyciu matki / dziecka - ktos umiera
b) trwale uszkodzenie plodu - mnostwo cierpien rodzicow, dziecko chore / martwe / sparalizowane, okna zycia pelne
c) gwalt - nienawidzisz siebie / rosnacego brzucha / dziecka, 9miesiecy bolu przypomina Ci o tym koszmarze, oddajesz dziecko. I teraz jeszcze te zbiorowe gwalty przez imigrantow...
 

Isen1822

Ten najgorszy.
Dołączył
3 Maj 2012
Posty
1 115
Punkty reakcji
106
Wiek
30
Miasto
Polska ;)
AnkaNowicka napisał:
a) ciaza zagraza zyciu matki / dziecka - ktos umiera b) trwale uszkodzenie plodu - mnostwo cierpien rodzicow, dziecko chore / martwe / sparalizowane, okna zycia pelne c) gwalt - nienawidzisz siebie / rosnacego brzucha / dziecka, 9miesiecy bolu przypomina Ci o tym koszmarze, oddajesz dziecko. I teraz jeszcze te zbiorowe gwalty przez imigrantow...
Myślę, że to są dobre i logiczne przykłady. Co innego, gdy jakaś głupia dziewucha wpada przez to, że bzyka się z kim popadnie, a co innego, gdy kobieta zostaje zgwałcona itp z ww.
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Kaznodzieya napisał:
Bardzo Ciebie przepraszam. Zazwyczaj piszesz mądrze i dojrzale. Ale ta wypowiedź to chyba jakieś nie porozumienie. Właśnie w takich warunkach i przy doświadczeniu trudnych sytuacji o jakie mowa, owa dojrzałość jest w stanie się uzewnętrznić i wydać owoc ukazując co jest warta.
W moim podejściu nic się nie zmienia. Zawsze staram się być konsekwentny. Bez względu na to czy warunki są sprzyjające czy nie, czy coś się komuś podoba czy nie. Jeśli ktoś się z czymś nie zgadza - ma do tego pełne prawo - niemniej, jednocześnie dobrym rozwiązaniem (osobiście polecam) byłoby rozstrzygnąć owe nieporozumienia na drodze merytorycznej wymiany zdań. Co do omawianej kwestii, jestem w stanie przewidzieć konsekwencje takich czy innych postaw wynikających z określonego zakazu bądź nakazu i sytuacji bez wyjścia, w której może się znaleźć osoba zepchnięta pod ścianę, niemogąca poradzić sobie z zaistniałymi warunkami, za które nie odpowiada. Zresztą, nie trzeba wykazać się zdolnościami jasnowidzenia aby zdać sobie z tego sprawę. Wrażenie "jakiegoś nie porozumienia", ono bierze się z tego, że oderwałeś owe dwa zdania od reszty argumentacji. Skupiłeś się na, no powiedzmy mniej więcej ogólnej konkluzji, a ominąłeś sedno problemu i kilka kluczowych argumentów, obok których nie da się przejść obojętnie. Sorry Kaznodzieyo, z całym szacunkiem do Ciebie, ale to wpisuje się w znamiona klasycznego faulu dyskusyjnego. Mam nadzieję, że niezamierzonego :)
A co jeśli owa dojrzałość się nie uzewnętrzni? Co wtedy? O tym piszę. A dlaczego, jakie mogą być tego powody, konsekwencje i tak dalej - pisałem wcześniej.



MacaN napisał:
Widzisz, ja jestem zdania, że do pewnego momentu usunięcie zarodka jest etyczne. Jest to czas, w którym płód jeszcze nie ma wykształconych organów.
Zapewne zmienisz to zdanie gdy zobaczysz na zdjęciu USG swojego syna lub córkę, wtedy uwierz mi, taki drobny szczegół jak niewykształcony jakiś organ nie będzie miał kompletnie znaczenia.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Krystian_89 napisał:
Ja jestem za tym żeby kobieta mogła podjąć taką decyzję jaką chce i wara od tego. A zmuszanie na siłę do porodu dziecka z gwałtu albo chorego to ...no sorry...
Ktoś tu chyba nie czyta wstecznych postów. Tan znajdziesz argumentacje do swojego i odpowiedź z jaką powinieneś się zapoznać. Prawo do swojego zdania może mieć każdy. Problem gdy jest ono nieprzemyślane do końca.


kate2 napisał:
Schizofrenii ciąg dalszy :)

12993613_1736952313185911_2326960112770843048_n.png
To było baaaardzo pouczające. Strzał w dychę. Bravo !



greggxx napisał:
W moim podejściu nic się nie zmienia. Zawsze staram się być konsekwentny. Bez względu na to czy warunki są sprzyjające czy nie, czy coś się komuś podoba czy nie. Jeśli ktoś się z czymś nie zgadza - ma do tego pełne prawo - niemniej, jednocześnie dobrym rozwiązaniem (osobiście polecam) byłoby rozstrzygnąć owe nieporozumienia na drodze merytorycznej wymiany zdań. Co do omawianej kwestii, jestem w stanie przewidzieć konsekwencje takich czy innych postaw wynikających z określonego zakazu bądź nakazu i sytuacji bez wyjścia, w której może się znaleźć osoba zepchnięta pod ścianę, niemogąca poradzić sobie z zaistniałymi warunkami, za które nie odpowiada. Zresztą, nie trzeba wykazać się zdolnościami jasnowidzenia aby zdać sobie z tego sprawę. Wrażenie "jakiegoś nie porozumienia", ono bierze się z tego, że oderwałeś owe dwa zdania od reszty argumentacji. Skupiłeś się na, no powiedzmy mniej więcej ogólnej konkluzji, a ominąłeś sedno problemu i kilka kluczowych argumentów, obok których nie da się przejść obojętnie. Sorry Kaznodzieyo, z całym szacunkiem do Ciebie, ale to wpisuje się w znamiona klasycznego faulu dyskusyjnego. Mam nadzieję, że niezamierzonego :) A co jeśli owa dojrzałość się nie uzewnętrzni? Co wtedy? O tym piszę. A dlaczego, jakie mogą być tego powody, konsekwencje i tak dalej - pisałem wcześniej.
To nie faul. Wiesz czym naprawdę widzę problem globalny ? :)

cyt. Shakespeare i jedno z jego dzieł: "Słowa, słowa, słowa ....". Zachęcam do sprawdzenie ich kontekstu.
Wolę więc praktykę.



greggxx napisał:
Skupiłeś się na, no powiedzmy mniej więcej ogólnej konkluzji, a ominąłeś sedno problemu i kilka kluczowych argumentów, obok których nie da się przejść obojętnie. Sorry Kaznodzieyo, z całym szacunkiem do Ciebie, ale to wpisuje się w znamiona klasycznego faulu dyskusyjnego. Mam nadzieję, że niezamierzonego :)
Jeżeli jest tak jak piszesz (ja tak nie uważam) to zapewne nie zamierzonego.
Jednak miło by było abyś to wykazał Greggxx dlaczego tak to nazwałeś.



AnkaNowicka napisał:
Według mnie ten zaraz najmocniej uderzy w osoby biedne
Fakt bo to już praktyczne spostrzeżenie. Jednak najbardziej udeży we wszystkie te nienarodzone dzieci, które będę miały pecha, że ich matki padły ofiarą złego człowieka lub własnej głupoty i w tym co się stało myślały tylko o sobie.
 
K

kate2

Guest
greggxx napisał:
A co jeśli owa dojrzałość się nie uzewnętrzni? Co wtedy? O tym piszę. A dlaczego, jakie mogą być tego powody, konsekwencje i tak dalej - pisałem wcześniej.
@[member='greggxx'], wysuniete zostały różne argumenty, sporo wniosków a także sposobów radzenia sobie w trudnej sytuacji ale mam nieodparte wrażenie, że jest to kompletnie pominięte i zlekceważone. Cały czas koncentrujesz się na prawdopodobieństwie samobójstwa kobiety (bo rozumiem iż o tę trudną konsekwencję zabronionego czynu Ci chodzi) pomijając kompletnie fakt, że aborcja wcale nie jest lajtowym zabiegiem i że niesie za sobą także prawdopodobieństwo poważnych powikłań. O czym wspominałam chyba nie raz ale pomijasz to milczeniem. Skutki aborcji mają także ciężar psychiczny i duchowy w zależności od tego, jak dalece człowiek się zakłamie w tym co zrobił. Kto weźmie zatem odpowiedzialność za śmierć kobiety a w najlepszym przypadku za jej rozstrój psychiczno - duchowy albo za powikłania fizjologiczne z niemożnością zajścia w ciążę włącznie? Prawdopodobieństwo zagrożenia życia działa w obie strony: przy niedokonaniu aborcji (jak sugerujesz....choć jak pisałam wielokrotnie jest to kwestia incydentalna więc i prawdopodobieństwo samobójstwa jawi się w tej sytuacji jak złowieszczy miraż) i po jej przeprowadzeniu. Wtedy ostatecznie również śmierci są dwie.

Pozostaje więc pytanie :czy dla prawdopodobieństwa zakończenia życia przez kobietę należy zakończyć rozwijające się życie poczętego dziecka? Cóż to za logika?
Dlaczego prawdopodobieństwo zyskuje w tym przypadku wyższą rangę argumentacyjną niż fakt (aborcja) ?

Jeśli prawo ma zakładać tego typu prawdopodobieństwa to powinno zakazać zwolnień z pracy gdyż jej utrata w licznych przepadkach jak pokazują statystyki często prowadzi do samobójstw ( w mniej drastycznych przypadkach traci się dom, inne dobra materialne a także dzieci) .
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Kaznodzieya napisał:
cyt. Shakespeare i jedno z jego dzieł: "Słowa, słowa, słowa ....". Zachęcam do sprawdzenie ich kontekstu. Wolę więc praktykę.
Uwzględniając owe praktyczne podejście byłoby dobrze, gdyby ów praktyka skupiała się na realnych, konkretnych sytuacjach, nie zaś na ogólnikach, które przeczą cytatowi Shakespeare'a.


Kaznodzieya napisał:
Jednak miło by było abyś to wykazał Greggxx dlaczego tak to nazwałeś.
Dlaczego tak sądzę ująłem w zdaniu przed "Sorry Kaznodzieyo...." :)

I dalej nic konkretnego się od Ciebie nie dowiedziałem Kaznodzieyo :)
Słowa... Słowa... Słowa...


kate2 napisał:
Cały czas koncentrujesz się na prawdopodobieństwie samobójstwa kobiety (bo rozumiem iż o tę trudną konsekwencję zabronionego czynu Ci chodzi) pomijając kompletnie fakt, że aborcja wcale nie jest lajtowym zabiegiem i że niesie za sobą także prawdopodobieństwo poważnych powikłań. O czym wspominałam chyba nie raz ale pomijasz to milczeniem.
Jeśli się do tego nie ustosunkowałem to tylko dlatego, iż jest to oczywiste. Każdy wie, a przynajmniej powinien wiedzieć czym jest aborcja. Ja powikłań z nią związanych absolutnie nie neguję, gdybym negował, to bym też to ujął w swojej wypowiedzi. Nie zrobiłem tego, więc uwzględniam to w tym, o czym piszę. Wszak sam proceder jest taki sam, bez względu na to, czy chodzi o aborcję nielegalną czy legalną w świetle prawa. Jednakowoż czy ma to jakieś znaczenie gdy kobieta byłaby w stanie przebić swoim zachowaniem każde z tych powikłań? Zapewne nie. Wiele kobiet podczas nielegalnych aborcji bierze na siebie ów ryzyko. Robią to na swoją własną odpowiedzialność, poza granicami prawa. Niemniej w tym konkretnym przypadku, czyli punkcie ujętym w ustawie kobieta decyduje o tym co stanowi dla niej większe zagrożenie: stan z dzieckiem czy ewentualne powikłania związane z aborcją. Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłoby maksymalne uświadomienie takiej osoby, dokładny opis tego, na co się decyduje, tak by owa decyzja była dobrze rozważona, świadoma i uwzględniająca wszystkie możliwe konsekwencje. Czyli to o czym Ty piszesz. Wówczas, jak pisał Kaznodzieya może się uzewnętrznić owa dojrzałość, o której mówimy. Zwróć uwagę na to, iż nie dyskutujemy tutaj o ciążach zwyczajnych, lecz tych skrajnych, powstałych w naprawdę niesprzyjających okolicznościach, ponadto ustawa nie nakazuje tego procederu, lecz pozostawia jako jedną z opcji, z której skrzywdzona kobieta nie musi korzystać. Wykorzysta ją wtedy, gdy uzna, iż nie ma dla niej innego wyjścia. I tutaj naprawdę, nie wejdziesz w psychikę, do głowy takiej kobiety i nie odbierzesz jej wszystkich obaw, lęków, wstrętów, etc, które ma.

Kto weźmie zatem odpowiedzialność za śmierć kobiety a w najlepszym przypadku za jej rozstrój psychiczno - duchowy albo za powikłania fizjologiczne z niemożnością zajścia w ciążę włącznie?
Ona, gdyż decyzja czy skorzysta z ustawy czy nie, należy do niej. Za ewentualne błędy lekarskie jeśli takowe by zaistniały, odpowiada lekarz.


kate2 napisał:
czy dla prawdopodobieństwa zakończenia życia przez kobietę należy zakończyć rozwijające się życie poczętego dziecka? Cóż to za logika?
Z logicznego punktu widzenia ma to sens, gdyż los owego poczętego dziecka jest ściśle uzależniony od losu matki. Gdy ona decyduje się na coś głupiego względem siebie, to pociąga za sobą swoje poczęte dziecko, twierdząc iż przyczyną takiej decyzji jest czyn zabroniony, którego doświadczyła i owoc tegoż czynu. Chyba nie powiesz, że należy tak długo czekać, aż coś się wydarzy. Wtedy będzie za późno na jakąkolwiek reakcję. Ona sama wie na ile to prawdopodobne.


kate2 napisał:
Dlaczego prawdopodobieństwo zyskuje w tym przypadku wyższą rangę argumentacyjną niż fakt (aborcja) ?
Bo gdy prawdopodobieństwo stanie się faktem (a to zależy od danej jednostki, decydenta), to ów przyczyna, która jest źródłem, pierwszego faktu jest automatycznie eliminowana wraz z podmiotem decydującym. Jak wyżej.


kate2 napisał:
Jeśli prawo ma zakładać tego typu prawdopodobieństwa to powinno zakazać zwolnień z pracy gdyż jej utrata w licznych przepadkach jak pokazują statystyki często prowadzi do samobójstw
Podjęcie pracy w takiej czy innej firmie, w takim czy innym miejscu jest aktem wolnej woli, a ryzyko zwolnienia musi być w to zawsze wliczone. Więc z przestępstwem to raczej nie ma za wiele wspólnego.
To porównanie pasuje znacznie bardziej do sytuacji, w której dziewczyna kończy ze sobą na skutek wpadki ze swoim chłopakiem, na którą sami się zdecydowali, uwzględniając lub nie uwzględniając ryzyko ciąży.
 
K

kate2

Guest
Treść którą udostępniłeś ma ładnie wyglądać. I wygląda (choć chwilami dla mnie niezrozumiała i jakby skoncentrowana na tym tylko, by odeprzeć argument, nie żeby doszukać się prawdziwie dobrego rozwiązania.) Pod gruzami tej powtarzającej się jednak ,,troski '' o kobietę oraz współczucia i empatii kryje się inna treść: jasna i przejrzysta: wyrok śmierci dla niewinnego dziecka.

I można tę treść ubierać w najpiękniejsze szaty . Jej przekaz i cel jednak jest tym, czym jest.

greggxx napisał:
Ona, gdyż decyzja czy skorzysta z ustawy czy nie, należy do niej. Za ewentualne błędy lekarskie jeśli takowe by zaistniały, odpowiada lekarz.
Smutne to jak dla mnie. Tyle popłynęło rzeki współczucia ale tak jak myślałam: wszelkie owoce aborcji spadną na tę kobietę. Ci, co pomagali i dopingowali rozejdą się do domów, do swoich rodzin, spraw....a ona z obciążonym sumieniem i możliwymi powikłaniami zostanie sama.

Nikt w tym wątku w ostatnich postach nie dał tej kobiecie szansy na inną wizję w związku z popełnionym czynem zakazanym. Pierwsze co niektórzy z Was robią ( nie negujcie tego, spójrzcie na swoje reakcje w wypowiedziach) to rozbudzają w niej wstręt, obrzydzenie, złość, bunt i chęć zabicia ,,problemu'' zamiast podsunąć myśl spokojną, że tam , w głębi jej wnętrza rozwija się człowiek, jej dziecko, do którego z czasem ona może przemówić matczynym językiem i ogarnąć macierzyńskim instynktem gdyż w to natura ją silnie wyposażyła.

I niby to Jej decyzja....ale mentalność ludzi daje po kościach. Ta sama mentalność obejmuje ramieniem zrozumienia aborcję dzieci w powodu nieodwracalnej szkody na zdrowiu ( czasem tylko prawdopodobieństwa) i jest ona przez ludzi przyswojona jako litość , współczucie i dobro .


Ok. Niech tak będzie. Ja się już wyczerpałam ....jeśli chodzi o dyskusję i argumenty. Dobranoc.
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
greggxx napisał:
Uwzględniając owe praktyczne podejście byłoby dobrze, gdyby ów praktyka skupiała się na realnych, konkretnych sytuacjach, nie zaś na ogólnikach, które przeczą cytatowi Shakespeare'a.
Chyba jednak nie zrozumiałeś. Nic nie przeczy tu cytatowi. Praktyka jest tu jak najbardziej wskazana bo ogólnikach mówi prawo.
Natomiast z nic nie znaczącymi słowami mamy do czynienie tutaj na forum (u nas) jak i w cytacie i okolicznościach u Shakespeara



greggxx napisał:
Dlaczego tak sądzę ująłem w zdaniu przed "Sorry Kaznodzieyo...." :)


Myślę że gdyby to była bardziej czytelne, widoczne, nie musiałbym ponownie pytać. Widać takie nie jest i wypadało by napisać inaczej niż to zrobiłeś.
Stajesz się przykry. Nie byłeś taki.



greggxx napisał:
I dalej nic konkretnego się od Ciebie nie dowiedziałem Kaznodzieyo :) Słowa... Słowa... Słowa...
Zaiste. Bo to wszystko tu to bicie piany i przepychanki słowne. To potwierdza co napisałem wyżej.
Zadasz konkretne praktyczne pytanie - najprawdopodobniej otrzymasz konkretną odpowiedź. ... a nie słowa ...


Konkretna sytuacja
Konkretne wydarzenie
Konkretna postawa moralna oraz narzędzie prawne ...


Proszę ! Możemy zaczynać
(a nie ślimaczyć o farmazonach)
 

ptak123ab

Nowicjusz
Dołączył
11 Luty 2016
Posty
29
Punkty reakcji
0
Do obrońców życia mam pytanie .Czy kobieta zgwałcona moze zażyć tabletkę dzień "Po" ?,czy też jesteście przeciw
 

greggxx

Stały bywalec
Dołączył
1 Marzec 2011
Posty
580
Punkty reakcji
153
Kaznodzieya napisał:
Chyba jednak nie zrozumiałeś. Nic nie przeczy tu cytatowi. Praktyka jest tu jak najbardziej wskazana bo ogólnikach mówi prawo.
Mam wrażenie, że jest dokładnie na odwrót. Nie wiem, może to wynika z tego, że za mało napisałeś by zobrazować konkretne działania praktyczne, które chciałbyś zaproponować. Prawo jest od przewidywania sytuacji kryzysowych, im więcej przewidzi, tym lepiej, proponowania konkretnych rozwiązań tak by nie pogarszać ewentualnych następstw wynikających m.in. z przestępstw. Stwarza warunki by przywrócić elementarną sprawiedliwość, co nie oznacza stuprocentowej, w tym konkretnym przypadku zdejmuje karalność za czyn, który jest w polskim prawie zabroniony (zakaz aborcji). Zaś pobudką będącą ogólnikiem i niesprawiedliwością nawet elementarną w owej ustawie byłby bezwzględny nakaz wykonania aborcji we wszystkich trzech punktach, o których mówi ustawa. Jednak tak nie jest. Tak samo ogólnikiem byłby ruch w drugą stronę. Ów zapis jest wyjątkiem i nie jest nakazem. Natomiast mając (cały czas mówimy o sytuacjach nadzwyczajnych) otwartą furtkę, z której w ostateczności kobieta jest w stanie skorzystać, można przejść do konkretnych sytuacji i w sposób praktyczny zademonstrować wszystkie inne rozwiązania, które nie muszą skończyć się aborcją.


Kaznodzieya napisał:
Myślę że gdyby to była bardziej czytelne, widoczne, nie musiałbym ponownie pytać. Widać takie nie jest i wypadało by napisać inaczej niż to zrobiłeś. Stajesz się przykry. Nie byłeś taki.
Oj Kaznodzieyo :) Komentujesz "ogony" a omijasz meritum. Spójrz wyżej, w większości wcześniejszych postów ograniczyłeś się do wyciągnięcia z danej wypowiedzi jednego dwuznacznego zdania, myśli, konkluzji, zwał jak zwał nie odnosząc się nawet w części do tekstu, który ową myśl, konkluzję, zdanie poprzedzał. Nie jest złośliwością z mej strony, gdy oczekuję próby skonfrontowania się z sednem problemu, gdy chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej, przy pomocy konkretnych odniesień, nieco bardziej szczegółowego komentarza i propozycji rozwiązań. Nic z tej strony nie padło. Padają natomiast nawoływania do szlachetnych, dojrzałych, odpowiedzialnych postaw. I słusznie, bo takich powinno być jak najwięcej! Taki powinien być cel. Przecież ja tego nie neguję. @Kate choć poruszyła istotny wątek, to w swoim ostatnim poście wyżej wróciła do rzeczy oczywistych, jednocześnie kładąc znów większy nacisk na emocje niż jakieś sensowne rozwiązania, które by były alternatywą dla aborcji ze względu na omawianą tutaj przyczynę. Gdyby ktoś mnie zapytał o zdanie, moja odpowiedź byłaby jedna - urodzić. Stąd trudno jest mi wchodzić w polemikę z argumentami, które są skierowane raczej do... feministek czy innych zwolenników aborcji dokonywanej zawsze i wszędzie, i o każdej porze. Ale z natury omawianej materii mamy do czynienia z przypadkami nadzwyczajnymi, które nie mają prostych rozwiązań i moje zdanie wcale nie musi się pokrywać z wolą osoby, która padła ofiarą przestępstwa, by wspiąć się na ową dojrzałość w sytuacji traumatycznej potrzebne jest pewne pole manewru, pewna alternatywa, nie przymus, nie nacisk, bez względu na to z której strony by płynął. Wykazać się w trudnej sytuacji dojrzałością i odpowiedzialnością na bazie własnych sił i stanu psychicznego, który na to pozwala.
Pozwolę sobie na drobną uwagę do stwierdzenia, iż ja "taki nie byłem", cokolwiek miałoby to znaczyć. Otóż to zapewne wzięło się z tego, iż wcześniej, w innych tematach Ty byłeś znacznie bardziej merytoryczny, nie zasłaniałeś się zarzutami "bicia piany i przepychanek słownych" by oddalić głębszą dyskusję. Co skutkowało tym, że dyskusja była płynna i nie trzeba było wałkować jednej kwestii przez kilka stron.


Kaznodzieya napisał:
Zadasz konkretne praktyczne pytanie - najprawdopodobniej otrzymasz konkretną odpowiedź. ... a nie słowa
Zdajesz sobie z tego sprawę, iż rozważanie tutaj nad konkretnymi, autentycznymi, praktycznymi przypadkami nie jest możliwe z przyczyn choćby technicznych? Ani ja, ani Ty, ani Kate, ani większość, może nawet wszyscy wypowiadający się w tym temacie nie byli w sytuacji, która jest przedmiotem tej dyskusji w związku z konkretnym punktem omawianej ustawy. Więc z natury rzeczy obracamy się w rozważaniach teoretycznych. I poza takowe nie wyjdziemy. Zaś spektrum przypadków jest dość szerokie, od łatwych (jeśli w ogóle można o takich mówić), na których skupia się m.in. Kate i Ty, po niezwykle ciężkie i dramatyczne, gdzie nie zawsze dobre słowo czy gest załatwią problem.


Kaznodzieya napisał:
Konkretna sytuacja Konkretne wydarzenie Konkretna postawa moralna oraz narzędzie prawne
O konkretnych sytuacja może być tylko wtedy mowa, gdy dotykają nas samych. Nie chcę mieszać w temat naszych żon i dyskutować o hipotetycznych gwałtach.
Myślę, że to, co istotne zawarłem w swoich wcześniejszych wypowiedziach. Były i sytuacje, typy psychiki, pożądane postawy moralne, narzędzia prawne, ba nawet z czego owe narzędzia wynikają i czemu służą. Wszystko było. Ponadto nie mam zamiaru przytaczać tutaj przypadki brutalnych przestępstw i wchodzić w szczegóły by uautentycznić z praktycznej strony temat, jak sugerujesz.
 
Do góry