Chyba o wiele bardziej liczy się opinia ludzi młodych, którzy jak widać powyżej potrafią podać sensowne argumenty. Jeżeli już dyskutować to w oparciu o nie a nie tanie sensacje rodem z Faktu :/
Są trzy rodzaje prawdy:
1. Pradwda
2. Pół-prawda
3. :cenzura
rawda
To co powiedziałeś to ten trzeci rodzaj.
Nie atakuj mnie - mam swoje powody, żeby tak mówić. Uwierz mi, że dość długi czas temu (będzie już przeszło półtora roku chyba), kiedy się pojawiłem na tym forum sądziłem dokładnie tak samo jak ty. Pisałem tu bardzo dużo. Uwielbiałem to. Byłem w tym dobry. Potrafiłem odpowiedzieć na każdy argument. Przekonałem się z czasem jednak, że twierdzenie iż kogoś tymi wypowiedziami mogę przekonać to całkowita bzdura. Pisząc publicznie na jakimś forum, nikogo nie przekonasz. Nikt nie zmieni swojego zdania. Ten temat, to po prostu zawody. Zawody w tym, kto potrafi znaleźć mocniejsze argumenty. W tym kto potrafi lepiej się wypowiedzieć. Jedna, wielka, bezsensowna gadanina. Dopiero po czasie zrozumiałem, jakie bezduszne i potworne rzeczy tutaj wypisywałem, kłócąc się z poplecznikami aborcji (jestem przeciw). Dla mnie oni są bestiami - mordercami własnych dzieci. Kiedy zobaczyłem sens tego wszystkiego co tu powypisywałem, zrozumiałem że ja sam, byłem jeszcze gorszy od nich.
Przez cały pobyt na tym forum, przekonałem w pełni jedną osobę (a dyskutowałem z wieloma) do zrezygnowania z popierania aborcji (kobietę, która zastanawiała się nad ewentualnym zrobieniem tego w przyszłości). Nie zrobiłem tego pisząc w tym temacie, lecz rozmawiając z nią poprzez prywatne wiadomości. Tylko ten jeden raz, kiedy podziękowała mi za to,że przekonałem ją do własnych racji, poczułem się naprawdę dobrze - i tak naprawdę tylko ten jeden raz udało mi się coś zdziałać.
Osobiście jestem przeciwnikiem aborcji z jedynym dopuszczalnym wyjątkiem, w razie zagrożenia życia matki (jeśli ona sama wyrazi zgodę). Mam do tego argumenty dość silne. Nie sądzę jednak, że jest sens tutaj się o to wykłócać. Nawet jak ktoś jest za aborcją i nawet jeśli nie da rady przebić moich argumentów, to i tak nie zmieni zdania - po prostu przestanie wypowiadać się w tym temacie i zapomni o całej sprawie.