A ja jestemn za i tyle. Moje ciało, moja pupa, moja decyzja. Nikt nie powinien się w to wtrącać zwłaszcza kościół.
Dziecko w kobiecie jest obcym organizmem, posiadającym obcy kod DNA.
Z naukowego punktu widzenia nie jest częścią ciała kobiety. Więc argument "moje ciało - moja decyzja" jest tutaj nie trafiony.
Otóż nikt Ci nie broni wydłubać sobie oko, uciąć rękę czy zrobić z siebie płeć przeciwną. Właśnie dlatego, że to Twoje ciało.
Tu chodzi o prawo i podstawowe pytanie: Czy jeden człowiek ma prawo decydować o życiu/śmierci drugiego człowieka.
Bez względu na okoliczności, chorobę, jakiś stopień niepełnosprawności.
katjak napisał:
to prawda dwoje rodziców,ale skoro matka podejmuje się aborcji,to oznacza, że nie ma w mężu żadnego wsparcia.
Co roku na świecie dokonuje się 250 000 000 aborcji.
To nie są ani żony alkoholików ani dzieci z ciężką chorobą.
w 99,9% przypadkach są to aborcje kobiet, które świadomie pozbywają się zdrowego dziecka w swoim łonie tylko dlatego, że prowadzą luźny tryb życia.
Marginalizowanie problemu aborcji do jakiś przypadków ciąży z gwałtu (w Polsce był tylko 1 taki przypadek w 2017 roku) czy do dzieci ze znacznym stopniem uszkodzenia płodu (kilka set przypadków) w stosunku do milionów aborcji i miliardowego biznesu z tym związanego jest czystym szaleństwem i nie znajomością tematu.
W świecie cywilizowanym a w takim żyjemy, każda kobieta ma prawo oddać dziecko w każdym momencie do domów opieki.
Może to zrobić całkowicie anonimowo. Więc nie mówmy, że kobieta musi zabijać swoje dziecko w sytuacji gdy rodzice nie mogący mieć dzieci stoją latami w kolejce do adopcji.
Naprawdę trochę pomyślunku i przyzwoitości.
_____________________ napisał:
A ja jestemn za i tyle. Moje ciało, moja pupa, moja decyzja. Nikt nie powinien się w to wtrącać zwłaszcza kościół.
Dziecko w kobiecie jest obcym organizmem, posiadającym obcy kod DNA.
Z naukowego punktu widzenia nie jest częścią ciała kobiety. Więc argument "moje ciało - moja decyzja" jest tutaj nie trafiony.
Otóż nikt Ci nie broni wydłubać sobie oko, uciąć rękę czy zrobić z siebie płeć przeciwną. Właśnie dlatego, że to Twoje ciało.
Tu chodzi o prawo i podstawowe pytanie: Czy jeden człowiek ma prawo decydować o życiu/śmierci drugiego człowieka.
Bez względu na okoliczności, chorobę, jakiś stopień niepełnosprawności.
katjak napisał:
to prawda dwoje rodziców,ale skoro matka podejmuje się aborcji,to oznacza, że nie ma w mężu żadnego wsparcia.
Co roku na świecie dokonuje się 250 000 000 aborcji.
To nie są ani żony alkoholików ani dzieci z ciężką chorobą.
w 99,9% przypadkach są to aborcje kobiet, które świadomie pozbywają się zdrowego dziecka w swoim łonie tylko dlatego, że prowadzą luźny tryb życia.
Marginalizowanie problemu aborcji do jakiś przypadków ciąży z gwałtu (w Polsce był tylko 1 taki przypadek w 2017 roku) czy do dzieci ze znacznym stopniem uszkodzenia płodu (kilka set przypadków) w stosunku do milionów aborcji i miliardowego biznesu z tym związanego jest czystym szaleństwem i nie znajomością tematu.
W świecie cywilizowanym a w takim żyjemy, każda kobieta ma prawo oddać dziecko w każdym momencie do domów opieki.
Może to zrobić całkowicie anonimowo. Więc nie mówmy, że kobieta musi zabijać swoje dziecko w sytuacji gdy rodzice nie mogący mieć dzieci stoją latami w kolejce do adopcji.
Naprawdę trochę pomyślunku i przyzwoitości.
Właśnie to bym radziła :
pomyślunku i chociaż troszkę przyzwoitości