hanula
Nowicjusz
to juz 2 raz...
pierwszy byl ponad rok temu byl na imprezie urodzinowej swojej kolezanki, i chcociaz sama niewiem do konca czy to prawda bo niektorzy tam obecni mowia ze nie calowal sie z ta laska a niektorzy mowia ze jednak tak, dowiedzialam sie o tym.. zerwalam.
a ja kocham wiec wybaczam i wciaz do ciebie wracam.
jak tu wyzej zaznaczylam 'kochalam' wiec mu wybaczylam, moze byla ta zdrada moze nie on byl pijany i sam tez niepamieta, dotarl do domku bo koledzy go odwiedzli.
..Samo patrzenie na Niego sprawia mi wielką, nie pohamowaną radość.. To, głębokie spojrzenie potrafi sprawić, że się zawstydzam- dziwne.. Dla mnie dziwne.. Przepiękny, szczery uśmiech, który rozbraja mnie ze wszystkiego.. Nie potrafię gniewać się ani minuty pod jego wpływem.. Głos.. Jak balsam dla moich uszu.. Kiedy ze mną rozmawia nawet najmniejsze słowo nie jest w stanie umknąć mojej uwadze..
Dziwne gdy piszajac to, az mi ciarki przechodza...
powtarzam czasem mu.." pamietaj jak mnie zdradzisz to nas juz nie bedzie"
Jego bratowa mi mowia" ales Ty glupia Ty go lepiej przy sobie trzymaj nie pozwalaj mu samemu na impry jezdzic"
prawym uchem wlatywalo lewym wylatywalo.. przeciez nie bede mu tego zabraniala.
Bycie razem wcale nie oznacza ze wszytsko trzeba robic razem...
a on sie tak 'poswiecal' przeciez, dzwonil czesto, ja nigdy do neigo nie dzonilam, od gdy szedl gdzies to pisal, ja nigdy nie pisalam, nawet gdy szedl spac ja nie pisalam pierwsza, tak odpisywalam ale to co innego..
czasem prosil zebym pojechala na impreze tam gdzie on bedzie bo ja bede miala transport na tamta dyskoteke a tam gdzie ja mialabym sie bawic to on miec transpostu nie bedzie.. ja nigdy nie pojechalam tam gdzie on dla niego, chyab ze znajomi tam jechali, on przyjezdzal tam gdzie ja bylam, czesto....
bylam z nim os stycznia tamtego roku.. do stycznia roku tego.. z przerwa na wakacje, chociaz i tak pisalismy sobie slodkie sms, jak to nie mozemy bez siebie zyc..
on nie ma prawka nie moglismy sie widywac na zawolanie a czasem tak bardzo siebie potrzebowalismy...
a wiec nadszedl styczen tego roku i.....zdradzil mnie
jednak znalazla sie jakas gwiazda dlugowlosa blond ktora uwidla go spojrzeniem... i przez przypadek sie dowiedzialam
juz na poczatku gdy go poznalam slyszlaam o nim ploty ( chociaz nie mieszka w moim misiecie) ze to taki typowy imprezowicz dla niego pieniadzki alkohol i dziewczynki mu w glowce... i gdzie tu sie w takim zakochac?;/ a jednak...
i skoro jest takim ":cenzura:kiem" to czemu te wszytskie zazdrosne dziewczyny ktore mi to mowily, wczesniej znaly go z tego imprezowania a zadna z nim nie byla.. tylko ja!
bylam pierwsza w jego zyciu.........
juz od ponad miesiaca on wciaz dzoni i pisze, on nie chce zapomniec i wogole
juz mu tyle wygarnelam ze ma isc gdzie chce do kogo chce ze to ze spotykam sie z jego najlpeszym kumplem to nie robie mu na zlosc ( on myslac ze robie mu na zlosc, calowal sie z moja kumpela z paczki, z ktora jezdze na impry) ze jest meska dziwka, ze ma malego ( w zlosci) ze bez wymarania laski na imprezie cala nidziele bylby chory ze ma sie odczepic ze dla mnie jest zerem .. napisalam mu sms " juz nie dzwon i nie pisz ja tego nie chce jak mozesz tak myslec ze cios przetrwalo jeszcze uj mnie obchodzic nie mysle o tobie wcale.... itd"
a on i tak sobie nie daje spokoju....
i coraz czesciej gdy dzowni i mowi " i oszukuj sie dalej spotykaj sie dalej z bartkiem i tak wiesz ze nie zapomniesz o mnie a ja o Tobie, ze wystarczy jedno spojrzenie na siebie i juz jest wszytsko jasne ..narazie"
coraz czesciej uswiadamiaja mnie w tym ze ja jednak sie od niego nigdy nie uwolnie...
i sama siebie rzeczywiscie oszukuje spotykajac z Bartkiem...
i moze prawda jest:
"Nieobecnosc gasi male uczucie, lecz rozpala wielkie.. niczym wiatr co gasi swieczke, a wznieca pozar.."
... ja juz niewiem co robic, zle mi bez niego, ale z drugiej strony ja juz mu nie chce wybaczac, skoro kochal
to po co zdradzal ? powtarzam " pamietaj jak mnie zdradzisz to nas juz nie ma"...
pierwszy byl ponad rok temu byl na imprezie urodzinowej swojej kolezanki, i chcociaz sama niewiem do konca czy to prawda bo niektorzy tam obecni mowia ze nie calowal sie z ta laska a niektorzy mowia ze jednak tak, dowiedzialam sie o tym.. zerwalam.
a ja kocham wiec wybaczam i wciaz do ciebie wracam.
jak tu wyzej zaznaczylam 'kochalam' wiec mu wybaczylam, moze byla ta zdrada moze nie on byl pijany i sam tez niepamieta, dotarl do domku bo koledzy go odwiedzli.
..Samo patrzenie na Niego sprawia mi wielką, nie pohamowaną radość.. To, głębokie spojrzenie potrafi sprawić, że się zawstydzam- dziwne.. Dla mnie dziwne.. Przepiękny, szczery uśmiech, który rozbraja mnie ze wszystkiego.. Nie potrafię gniewać się ani minuty pod jego wpływem.. Głos.. Jak balsam dla moich uszu.. Kiedy ze mną rozmawia nawet najmniejsze słowo nie jest w stanie umknąć mojej uwadze..
Dziwne gdy piszajac to, az mi ciarki przechodza...
powtarzam czasem mu.." pamietaj jak mnie zdradzisz to nas juz nie bedzie"
Jego bratowa mi mowia" ales Ty glupia Ty go lepiej przy sobie trzymaj nie pozwalaj mu samemu na impry jezdzic"
prawym uchem wlatywalo lewym wylatywalo.. przeciez nie bede mu tego zabraniala.
Bycie razem wcale nie oznacza ze wszytsko trzeba robic razem...
a on sie tak 'poswiecal' przeciez, dzwonil czesto, ja nigdy do neigo nie dzonilam, od gdy szedl gdzies to pisal, ja nigdy nie pisalam, nawet gdy szedl spac ja nie pisalam pierwsza, tak odpisywalam ale to co innego..
czasem prosil zebym pojechala na impreze tam gdzie on bedzie bo ja bede miala transport na tamta dyskoteke a tam gdzie ja mialabym sie bawic to on miec transpostu nie bedzie.. ja nigdy nie pojechalam tam gdzie on dla niego, chyab ze znajomi tam jechali, on przyjezdzal tam gdzie ja bylam, czesto....
bylam z nim os stycznia tamtego roku.. do stycznia roku tego.. z przerwa na wakacje, chociaz i tak pisalismy sobie slodkie sms, jak to nie mozemy bez siebie zyc..
on nie ma prawka nie moglismy sie widywac na zawolanie a czasem tak bardzo siebie potrzebowalismy...
a wiec nadszedl styczen tego roku i.....zdradzil mnie
jednak znalazla sie jakas gwiazda dlugowlosa blond ktora uwidla go spojrzeniem... i przez przypadek sie dowiedzialam
juz na poczatku gdy go poznalam slyszlaam o nim ploty ( chociaz nie mieszka w moim misiecie) ze to taki typowy imprezowicz dla niego pieniadzki alkohol i dziewczynki mu w glowce... i gdzie tu sie w takim zakochac?;/ a jednak...
i skoro jest takim ":cenzura:kiem" to czemu te wszytskie zazdrosne dziewczyny ktore mi to mowily, wczesniej znaly go z tego imprezowania a zadna z nim nie byla.. tylko ja!
bylam pierwsza w jego zyciu.........
juz od ponad miesiaca on wciaz dzoni i pisze, on nie chce zapomniec i wogole
juz mu tyle wygarnelam ze ma isc gdzie chce do kogo chce ze to ze spotykam sie z jego najlpeszym kumplem to nie robie mu na zlosc ( on myslac ze robie mu na zlosc, calowal sie z moja kumpela z paczki, z ktora jezdze na impry) ze jest meska dziwka, ze ma malego ( w zlosci) ze bez wymarania laski na imprezie cala nidziele bylby chory ze ma sie odczepic ze dla mnie jest zerem .. napisalam mu sms " juz nie dzwon i nie pisz ja tego nie chce jak mozesz tak myslec ze cios przetrwalo jeszcze uj mnie obchodzic nie mysle o tobie wcale.... itd"
a on i tak sobie nie daje spokoju....
i coraz czesciej gdy dzowni i mowi " i oszukuj sie dalej spotykaj sie dalej z bartkiem i tak wiesz ze nie zapomniesz o mnie a ja o Tobie, ze wystarczy jedno spojrzenie na siebie i juz jest wszytsko jasne ..narazie"
coraz czesciej uswiadamiaja mnie w tym ze ja jednak sie od niego nigdy nie uwolnie...
i sama siebie rzeczywiscie oszukuje spotykajac z Bartkiem...
i moze prawda jest:
"Nieobecnosc gasi male uczucie, lecz rozpala wielkie.. niczym wiatr co gasi swieczke, a wznieca pozar.."
... ja juz niewiem co robic, zle mi bez niego, ale z drugiej strony ja juz mu nie chce wybaczac, skoro kochal
to po co zdradzal ? powtarzam " pamietaj jak mnie zdradzisz to nas juz nie ma"...