Niemoc człowieka polega na tym, że nie jest w stanie dowiedzieć się jak wygląda życie po śmierci. Opieramy się na założeniach Kościoła, podobno jest to wyjaśnione w Biblii {wybaczcie, nie czytałam jej całej, więc nie znam każdego wersu na pamięć}, ale ja nie wierzę w jakieś aniołki i ogólną harmonię panującą w niebie, ba!, nie wierzę nawet w niebo. Mi zawsze powtarzano, że Biblię spisał człowiek natchniony przez Ducha Świętego, ale skoro człowiek nie ma możliwości, żeby przekonać się jak wygląda życie po śmierci, to jakim cudem wiedział jak wygląda niebo i że w ogóle jest takie miejsce?