moniskak781
Nowicjusz
Witam.
Jestem z chłopakiem od 3 lat i jest on ode mnie starszy o lat 8, ale nie ważne. Mój problem jest taki, a właściwie nasz, że mieszkamy daleko od siebie, a pieniędzy na razie nie ma.. Więc pozostaje kontakt telefoniczny.
Ja się uczę, a on pracuje od tygodnia, ale przed tygodniem, było tak, że on siedział w domu i nic nie robił, a ja po zajęciach wracałam do domu i brałam się za naukę no i od czasu do czasu poszłam gdzieś do koleżanki na pół godziny ( raz na tydzień, albo raz na 2 tyg mogę sobie pozwolić na takie wyjścia i to jeszcze w piątek, żeby w razie czego zostać na noc) . Problem tkwi w tym, że on nie rozumie, że ja mam też swoje życie i że mnie to poprawia humor. On odbiera to tak jakbym go olewała i nie chciała spędzać z nim czasu, a przecież moje wyjścia są na krótko i są b. rzadko.
Podam przykład takiej sytuacji, która zdarzyła się ponadto dzisiaj.. Zadzwoniłam do niego około godz 10 rano i chciałam z nim spędzić czas, ale on miał jakieś muchy w nosie, więc stwierdziłam, że zadzwonię później jak mu przejdzie. Po godzince brat do mnie zadzwonił, czy bym się nie wybrała z nim i z Anią (moja najlepszą przyjaciółką, jego dziewczyną) na basen. Ja się zgodziłam, bo uwielbiam pływać, zresztą na basenie nie byłam już ho, ho.. Zadzwoniłam do Skarba i powiedziałam mu, że jadę na godzinkę na basen.. I juz wielce obrażony, bo ja nie chce spędzać z nim czasu. Po pół godz. napisał mi, że on idzie na bilard i ma się zamiar dobrze bawić i dodał jeszcze jak "Kuba Bogu tak Bóg Kubie".. Ponadto zwyzywał mnie, że jestem egoistką i mam bardzo ciemne poglądy i mam iść sobie znaleźć chłopaka w swoim wieku, albo mam się zmienić.. A ja tego nie rozumiem.... Mój każdy dzień wygląda tak : wstaję, myję się, jem, idę do szkoły, wracam, uczę się, jem, myję się ( w między czasie piszę do niego i dzwonie).. I już jest wieczór.. Dzwonie do Skarba i pytam się czy porozmawiamy, rozmowa zaczyna się od : jak ci minał dzień, a potem jest cisza...... Wiec przerywamy rozmowę... I siedzimy każde z osobna, ale to ja jestem ta najgorsza.
Co o tym sądzicie??
Jestem z chłopakiem od 3 lat i jest on ode mnie starszy o lat 8, ale nie ważne. Mój problem jest taki, a właściwie nasz, że mieszkamy daleko od siebie, a pieniędzy na razie nie ma.. Więc pozostaje kontakt telefoniczny.
Ja się uczę, a on pracuje od tygodnia, ale przed tygodniem, było tak, że on siedział w domu i nic nie robił, a ja po zajęciach wracałam do domu i brałam się za naukę no i od czasu do czasu poszłam gdzieś do koleżanki na pół godziny ( raz na tydzień, albo raz na 2 tyg mogę sobie pozwolić na takie wyjścia i to jeszcze w piątek, żeby w razie czego zostać na noc) . Problem tkwi w tym, że on nie rozumie, że ja mam też swoje życie i że mnie to poprawia humor. On odbiera to tak jakbym go olewała i nie chciała spędzać z nim czasu, a przecież moje wyjścia są na krótko i są b. rzadko.
Podam przykład takiej sytuacji, która zdarzyła się ponadto dzisiaj.. Zadzwoniłam do niego około godz 10 rano i chciałam z nim spędzić czas, ale on miał jakieś muchy w nosie, więc stwierdziłam, że zadzwonię później jak mu przejdzie. Po godzince brat do mnie zadzwonił, czy bym się nie wybrała z nim i z Anią (moja najlepszą przyjaciółką, jego dziewczyną) na basen. Ja się zgodziłam, bo uwielbiam pływać, zresztą na basenie nie byłam już ho, ho.. Zadzwoniłam do Skarba i powiedziałam mu, że jadę na godzinkę na basen.. I juz wielce obrażony, bo ja nie chce spędzać z nim czasu. Po pół godz. napisał mi, że on idzie na bilard i ma się zamiar dobrze bawić i dodał jeszcze jak "Kuba Bogu tak Bóg Kubie".. Ponadto zwyzywał mnie, że jestem egoistką i mam bardzo ciemne poglądy i mam iść sobie znaleźć chłopaka w swoim wieku, albo mam się zmienić.. A ja tego nie rozumiem.... Mój każdy dzień wygląda tak : wstaję, myję się, jem, idę do szkoły, wracam, uczę się, jem, myję się ( w między czasie piszę do niego i dzwonie).. I już jest wieczór.. Dzwonie do Skarba i pytam się czy porozmawiamy, rozmowa zaczyna się od : jak ci minał dzień, a potem jest cisza...... Wiec przerywamy rozmowę... I siedzimy każde z osobna, ale to ja jestem ta najgorsza.
Co o tym sądzicie??