18stka bez imprezy ?

BoverPL

Nowicjusz
Dołączył
6 Maj 2009
Posty
37
Punkty reakcji
0
Wyobrażacie sobie 18-stke bez żadnej imprezy ? :D Bo ja własnie tak planuje.Nigdy nic nie organizuje i teraz myśle ,że tez nie bd obchodził...
 

Magda2905

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2009
Posty
316
Punkty reakcji
16
Nie będziesz obchodził tzn. nikogo nie zaprosisz? Czy zaprosisz, ale po prostu nie będziesz hucznie świętować? :p
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
18-tkę raczej wszyscy świętują, niekoniecznie hucznie ale na pewno syto pod względem trunków. Dla każdego z moich znajomych to ważny dzień, każdy chciał go spędzić w towarzystwie znajomych i świętować dopóki się da. Co więcej, niektórzy takie coś (brak świętowania) uznaliby za egoizm z twojej strony. Your choice gringo.
 

LooLoo

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2010
Posty
56
Punkty reakcji
0
Ja osobiście sobie wyobrażam. Sama też nigdy w jakiś wyjątkowy sposób nie obchodzę urodzin, dla mnie to dzień jak każdy. Do moich osiemnastych urodzin jeszcze trochę zostało ale też nie planuję jakiejś wielkiej imprezy, raczej kameralnie :p Paru znajomych i tyle.
 

Berith

Nowicjusz
Dołączył
24 Lipiec 2010
Posty
26
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
Hez-Hezron
Ja nie robiłem żadnej imprezy i do dziś nie żałuję. Dla mnie był to zwykły dzień, nie obchodziłem wcześniejszych urodzin więc i osiemnastkę też sobie odpuściłem.
 

Cyr4x

Nowicjusz
Dołączył
31 Lipiec 2010
Posty
638
Punkty reakcji
20
Też nie robiłem imprezy i wcale nie narzekam.
 

Magda2905

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2009
Posty
316
Punkty reakcji
16
To zależy od tego jak kto lubi. ;)
Ja świętowałam, ale w domu z najbliższymi znajomymi i rodziną. (Choć też dość sporo się ich zebrało. :D)

'Jakość' takiej imprezy też zależy od tego czy kogoś na nią stać...
Jeśli nie i osoba decyduje się nie obchodzić urodzin to najbliżsi znajomi powinni to uszanować.
Jeśli jednak nie ma imprezy nie z powodu braku kasy to można zostać uznanym za jakiegoś skąpca czy tam jeszcze kogoś innego...
 
W

wroneczki4

Guest
18stka bez imprezowania? Never!
Ja sam mogę zrobić na jakiejś sali, ale wolę wybrać 2 opcję: wynajmę jakiś domek na 2 noce( lub wygonię rodziców) i będę balował ze znajomymi :D
 

kamishi

Nowicjusz
Dołączył
3 Styczeń 2010
Posty
5
Punkty reakcji
0
Ja swoje 18 urodziny (dwanaście lat temu) obchodziłem dzień jak co dzień. Bez imprezy, w spokoju, bez wymiotowania i kaca rano :)
 

jmichalska24

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2010
Posty
25
Punkty reakcji
0
Wyobrażacie sobie 18-stke bez żadnej imprezy ? :D Bo ja własnie tak planuje.Nigdy nic nie organizuje i teraz myśle ,że tez nie bd obchodził...

W sumie to po co organizowac. Tylko się wykosztujesz. Lepiej po prostu ustawic się ze znajomymi w jakimś klubie. Nie wiem...mieszkasz w kielcach, bo jeśli tak, to polecam ci fajny klub antrakt the club - jest odjazdowy, choc mało znany. Na fastdeal.pl znajdziesz dodatkowe info i rabat. Nie jest to duzy klub, więc lepiej spotkajcie sie koło 21 czy 22, żebyście znaleźli sobie jakieś miejsce do siedzenia. Drinki i inne napitki nie są drogie, a muza różna. Chyba nawet na jakiejś stronie o mieście widziałam jakieś recenzje o tym klubie. Warto je przeczytac, zanim się tam wybierzecie.
 

Turak

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
207
Punkty reakcji
2
Ja nigdy nie obchodziłem hucznie swoich urodzin. Zmiana nastąpiła dopiero za ostatnim razem. Wcześniej starałem się spędzić jakoś miło ten dzień, czasem rodzina przygotowywała jakiś tort lub inną niespodziankę towarzyszącą przekazaniu prezentu. Oczywiście, żeby dzień spędzić jakoś miło ten dzień spotykałem się ze znajomymi, czy wychodziliśmy gdzieś na miasto, ale nie odbiegało to jakoś wyjątkowo od typowych spotkań, które odbywały się prawie codziennie. 18 była jednak o tyle wyjątkowa, że spędziłem ją wraz z moją drugą połówką. Byliśmy razem dopiero od paru miesięcy i nadarzyła się okazja na spędzenie paru dni wspólnie. Znajoma wyjeżdżała na urlop i zostawiła mi pod opieką swój domek. Miałem głównie zadbać o psa, z którym miałem doskonały kontakt. Więc swoją osiemnastkę spędziłem o tyle wyjątkowo, że mogłem rozkoszować się całym dniem sam na sam z tą drugą, wyjątkową osobą:)
 

duzia_baczek

Nowicjusz
Dołączył
22 Lipiec 2010
Posty
160
Punkty reakcji
10
Wiek
31
Miasto
Gorzów Wielkopolski
Moją osiemnastkę obchodzę za kilka dni, i nie mam żadnych planów. Nie specjalnie lubię obchodzić swoje urodziny, przecież to dzień jak każdy inny.. Nie widzę potrzeby robienia wystawnego przyjęcia na miarę wesela.
 

.kinga.

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
12
Miasto
Zagłębie
Tak się jakoś przyjęło, 18 moment wejścia w dorosłość. Szeroko rozumianą oczywiście. To coś jak w stanach szesnaste urodziny... Dobrze, że u nas nie robi się takich urodzin na miarę mtv.
 

Victor_

Nowicjusz
Dołączył
4 Czerwiec 2008
Posty
561
Punkty reakcji
2
Wiek
30
Miasto
Za Tobą ;)
Ja w tym roku będę miał dopiero 17-tkę (raczej nie wyprawię, na pewno nie hucznie). Ale już teraz mam zagwozdkę co będzie z moją 18-tką za ponad rok. Najchętniej bym nie wyprawiał, ale wiadomo wszyscy wokół robią, to jest ta presja otoczenia... Bo przecież "głupio nie wyprawiać 18-tki", nie? Problem polega na tym, że nie wiedziałbym jak i gdzie ją zorganizować, bo jestem z listopada, to już najczęściej wtedy jest zimno, mokro, deszczowo, a często nawet śniegowo, więc na świeżym powietrzu odpada. W domu nie bardzo, bo mały i starsi, na wynajęcie czegoś pewnie mnie nie stać. A w klubie tak średnio mi sie widzi, niby fajnie, bo wszystko jest na miejscu itp., ale jednak nie będzie to tylko swoje towarzystwo, tylko też masa obcych i właściwie klubu bym nie wynajął pewnie, więc byłoby to coś w stylu zwykłego wypadu do klubu - średnio.
Jednak miejsce i organizacja to dalej pół biedy przy największym dylemacie - towarzystwo. Problem byłby z tym kogo zaprosić, bo obracam się w różnym towarzystwie i niektórych osób nie wyobrażam sobie bawiących się na jednej imprezie, niektórzy z moich znajomych wręcz za sobą nie przepadają. Sprawa wygląda tak, że obracam się w różnych "grupach". Jedni to moje najczęstsze towarzystwo - "starzy kumple z osiedla, proste chłopaki" (można ich umownie nazwać blokersami?), drudzy to ludzie z klasy - głupio nikogo z klasy nie zaprosić - raczej "ułożeni, kulturalni ludzie, mocno inteligentni, przyszłe wykształciuchy" (kujony?), no i dochodzą jeszcze inni znajomi - "ogarnięci, błyszczący, imprezujący" (lanserzy?). Obawiam się, że nie załapaliby wspólnego kontaktu, nawet w obliczu alkoholu. Mogli by się czuć nieswojo we wzajemnym towarzystwie. Niektórzy mają już nieciekawe zdanie o drugich (np. "przecież to wieśniaki, frajerzy..."). No i obawiam się, że przez takie różnice mogłoby być nieciekawie, napięcie i byłaby... stypa! I w tym problem, obawiam sie niepowodzenia z mojej 18-tki. Najlepiej byłoby towarzystwo "wyselekcjonować", dobrać tak żeby przyszli Ci z którymi najlepiej się znam, mam kontakt itp., ale wiadomo, wtedy jedni (niezaproszeni) mogliby się poczuć pokrzywdzeni.
Tak źle i tak niedobrze. :/ Jakaś mała porada? Miał ktoś podobną sytuację?
 

szczawik

Nowicjusz
Dołączył
25 Wrzesień 2010
Posty
3
Punkty reakcji
0
ale się przedmówca rozpisał :D

Moim zdaniem 18-naste trzeba spędzić w gronie znajomych,rodziny, nie musi oczywiście % lać się strumieniami :D
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Ja np mialam nie swietowac osiemnastki, ale swietowalam. Tyle, ze w kameralnym gronie, paru kolezanek. Nie chcialabym obchodzic jej w klubie, poniewaz nie znosze glosnej muzyki, tlumu i nie lubie takich zabaw. Wole takie zabawy w malym gronie, gdzie moge poplotkowac z kolezankami. W towarzystwie wielu ludzi zazwyczaj nie mam pomysu na rozmowe i to mnie "przytlacza" i zle sie z tym czuje, po prostu nie jestem az tak towarzyska. Bylo pare kolezanek, chlopak nie, bo czulby sie skrepowany, wiec wpadl na nastepny dzien. Dostalam fajne, ale normalne prezenty, kolczyki, ksiazke ito takie rzeczy co lubie nic zboczonego i dobrze bo mnie takie rzeczy nie rejcuja. Byl tort, wlaczylysmy vive, bylbysmy w duzym pokoju moich rodzicow, byly slodycze, bylo wino, ale pilismy umiarkowanie, wypilam 2 lampki wina,a i tak zle sie poczulam, ale nie bylam pijana
po prostu nawet nigdy nie chcialam sie upic
taka mini zabawa nic wielkiego
;)
ale gdybym nie wyprawiala tez tragedii by nie bylo
 
Do góry