Dzień jeden z wielu, czwartek wieczór. Siedzę samotnie w swoim pokoju na poddaszu z komputerem na kolanach i rozmyślam o wszystkim i o niczym. Powinnam gdzieś wyjść, zabawić się ale ja do takich osób nie nalezę typ domatorki ze mnie poza tym mam zaufanych kilku znajomych co można policzyć na palcach jednej ręki, ale może to i lepiej? Tak siedząc w pokoju myślę jak fajnie byłoby kogoś mieć choć jestem oficjalnie singielką jeśli mogę tak to ująć to chyba wiecznie nią być nie chce. Niezależność ...