Jera
ot co. ;]
- Dołączył
- 10 Styczeń 2006
- Posty
- 750
- Punkty reakcji
- 2
- Wiek
- 37
Od tego są te drugie połówki które pomagaja. Ale nie wszyscy je przy sobie maja
Albo niby mają ale tego nie czują...
Od tego są te drugie połówki które pomagaja. Ale nie wszyscy je przy sobie maja
Skąd ja znam to uczucie ;(
...samotnym ziarnkiem piasku na pustyni, pojedyncza kropla wody w oceanie. wokol mnie wielu, lecz przy mnie nikt...
"(...)Jak to zmienić??Znależc przyczynę poczucia pustki w samym sobie.Jeśli już się ją znajdzie to lepiej będzie poszukać rozwiązania.Można poprosić kogoś o pomoc tj. przyjaciela,brata,specjalistę itp.
Ale to poczują jedynie ci którzy wiedza co to jest "nie byc samemu".Być samym ze sobą to czuć się źle kiedy jesteśmy sami.
Nie czujemy radości z przebywania samemu.Czegoś nam brakuje itp.
jak Wy sobie z tym radzicie
No właśnie, ja też tak mam. Ludzie przypominają sobie o mnie dopiero wtedy, gdy im się nudzi albo czegoś potrzebują. A tak to mają innych kumpli, a ja idę w odstawkę. To rzeczywiście jest smutne i trudno wówczas nie czuć się samotnym w tłumie. Jak potrzebują, to wiedzą do kogo przyjść, a jak ja potrzebuję to: "Radź sobie sam! hi: "szczerze-takie wrażenie mam non stop,gdy mam kłopoty i problemy-nie ma ze mną nikogo,zaczynam istnieć dla innych tylko wtedy jak im się nudzi i oni mają problemy,trochę smutne dla mnie.....