mowie prawde, a co z tego ze rodzice mnie szarpali przeciez i tak to nic im nie da a ja sie nie zmienie. Mowisz ze by mnie z psychiatryka nie wypuscili? mylisz sie, wystarczylo w szpitalu udawac ze sie z tym powoli konczy az uwerza w to i mnie wypuszcza. Bylo ciezko ale sie udalo, coz wyszlam i nadal robie to samo, a moi rodzice?? Oni juz maja mnie dosc matka odeszla od ojca przezemnie nie dala rady patrzec na to co robie, ojciec pracuje a ja przy nim chowam rece, czasem widze ze boi sie mnie zapytac czy zrobilam cos sobie, bo wie co by uslyszal, ze zrobilam. Minelo ponad pol roku odkad tu napisalam moze zle to ujelam a moje odpowiedzi nie byly dokladne, ale mowie prawde. Niedawno wrocilam do domu, dostalam skierowanie i musialam jechac za granice na leczenie, tata zgodzil sie bo nie jestem pelnoletnia. Czy to cos dalo?? No moze tylko to, ze lepiej nigdy nikomu o niczym nie mowic, byc w sobie zamknieta i gdy ktos pyta mowic ze jest ok, chodz w rzeczywistosci jest najgorzej. Nie przestalam sie okaleczac, odrazu po wyjsciu przez ponad 2 tyg tego nie robilam, ale jak sie skaleczylam niechcacy znow zaczelam, nie wstydze sie ze mam cialo w bliznach i gojacych sie ranach, nie zalezy mi na tym czy ktos mnie pokocha. Jestem soba i nie zmienie tego, bo ktos chce, ja sama juz niechce sie zmieniac, nawet jesli teraz mam trafic do szpitala do koca zycia.
ja mam gdzies czy mi wierzycie czy nie bo tutaj raczej nikt mi nie wiezry ale sie nie przejmuje jestem jaka jestem i wiem ze normalna nie jestem. Kiedys chcialam pomocy teraz juz nie potrzebuje, wole byc soba ciac sie niz zmienic sie dla kogos.