Z próbą pojęcia rzeczy niepojętych jest podobnie, jak człowiek starożytny, który miał taki sam mózg jak my (jego zdolności intelektualne były takie same jak nasze) próbował by zrozumieć, jak w przyszłości będzie możliwe rozmawianie i widzenie się osób na odległość (internet).
Nie mając wiedzy o elektryczności i o technologii którą opanowaliśmy w żaden sposób nie był by w stanie sobie tego wytłumaczyć, dla niego byłaby to rzecz niemożliwa, niesamowita.
Tak samo my, jesteśmy ograniczeni posiadaną wiedzą, poznaniem i doświadczeniem. Gdy próbujemy sobie wytłumaczyć takie pojęcia jak Bóg, nieskończoność, brak czasu, przestrzeni, wieczność itp. skazani jesteśmy używać wiedzy i doświadczenia które posiadamy, no i wyobraźni, która może być duża, ale jednak ograniczona. To ograniczenie wynika właśnie z wiedzy i naszego poznania. I kółko się zamyka.
Pewnych rzeczy nie możemy pojąć, bo np. nie doświadczyliśmy nigdy "niebiegnięcia czasu", braku przestrzeni, itp. Są one poza naszym poznaniem, a więc również poza naszym zrozumieniem.
Dla mnie nie pojęte jest np., że z teorii big-bang (wielkiego wybuchu) wynika, że wszystko zaczęło się w 1 punkcie, caaaały wszechświat, który zawiera niewyobrażalnie duże ilości materii był skupiony w 1 punkcie. Tak samo jest z brakiem czasu, przestrzeni.
Tak więc, twierdzenie, że to co jest poza naszym poznaniem nie istnieje, jest naiwne, i często spotykane u ludzi, którzy przeceniają potęgę ludzkiego umysłu, który jednak nie jest w stanie zrozumieć wszystkiego.
Powyższe rozważania, prowadzą nieuchronnie do wniosku, że "są na świecie rzeczy, o których nawet filozofom się nie śniło".