Ten pogląd jest akurat zapewne wszystkim znany...
A co ciekawe ojcem koncepcji psyhe - duszy był Sokrates
Ten pogląd jest akurat zapewne wszystkim znany...
ork, podałeś ciekawą liczbę 99,9 procent ludzi, którzy by uwierzyli w prawdziwość opętań, jako mało satysfakcjonującą do tego aby samemu uwierzć. Czy liczba 100% wierzących, czyli wszystkich ludzi na Ziemi, i tych obecnych w misjach kosmicznych, nakłoniła by Cię do Wiary jako niezależnego obserwatora? Jeżeli nie chodziło o liczbę to po co udajesz analityka w tej sprawie...
-Dlaczego przeszkadzają Ci moje długie teksty, czy nie powinno Cię raczej cieszyć, że masz z czego wybierać. Zajmujesz się tylko atakiem(dostosowujesz się do cudzych pomysłów coraz mniej zgrabnie...) na cudze myśli, więc powinno Cię to rozanielać...
-Powiedz mi, jak Bóg mógł nie dopuścić do Zła, jednocześnie nie odbierając wolnej woli Diabłu? Jeżeli masz zamiar tylko zmieniać kolejność literek w wyświechtanym już dla mnie argumencie, to odłużmy na razie to pytanie...
Dork, poproszę Cię teraz abyś przedstawił dowody tego, że "Boga nie ma". Czas nieograniczony...
Sam napisałeś we wczesniejszym którymś poście, że w raju nie będzie programu zła , że zostanie wyłączony , że zniknie. To jest akurat dowód dla mnie , że raj nie istnieje, no chyba, że teza dualizmu świata jest nieprawdziwa ?Jak zdobyć dowód na to, że Raj istnieje?
Dork, podałeś ciekawą liczbę 99,9 procent ludzi, którzy by uwierzyli w prawdziwość opętań, jako mało satysfakcjonującą do tego aby samemu uwierzć. Czy liczba 100% wierzących, czyli wszystkich ludzi na Ziemi, i tych obecnych w misjach kosmicznych, nakłoniła by Cię do Wiary jako niezależnego obserwatora? Jeżeli nie chodziło o liczbę to po co udajesz analityka w tej sprawie...
-Twoja demonstracja egoizmu w wypowiedziach coraz mniej mi imponuje, ja piszę o wrodzonej empatii ludzkiej(cierpiący ludzie to bezpośredni kontekst), a Ty odbierasz to jako nietakt. Mażysz o świecie, w którym wszyscy się ignorują totalnie? Ilu ludzi zrezygnuje dzisiaj z Wiary dla takiego stylu życia?
Powiedz mi, jak Bóg mógł nie dopuścić do Zła, jednocześnie nie odbierając wolnej woli Diabłu? Jeżeli masz zamiar tylko zmieniać kolejność literek w wyświechtanym już dla mnie argumencie, to odłużmy na razie to pytanie...
Dork, poproszę Cię teraz abyś przedstawił dowody tego, że "Boga nie ma". Czas nieograniczony...
Teraz sprawa Raju... Jak zdobyć dowód na to, że Raj istnieje? Musimy udowodnić prawdziwość Słów zapisanych w Biblii. Jak tego dokonać? Należy zestawić Opisy w Niej zawarte z rzeczywistoścą, która nas otacza.
Wierzący nie potrzebują dowodu, ale niewierzący nie mają wyboru... W jakiej części naszej rzeczywistości szukać odpowiedzi? Na pewno takich miejsc i sytuacji jest mnóstwo(przeczuwam ich coraz więcej...), ale wielu ludziom wystarczają Opętania i Egzorcyzmy. Ignorowanie ich w poczuciu oddalającej się Wiary jest bardzo nieodpowiedzialnym wyborem.
Lampart, masz złe przeczucia co do opętań, od ilości świadków niedługo zawali się ziemia. Te zdarzenia to często wielka tragedia całych rodzin i "wystarczy" z nimi porozmawiać. Ja doświadczyłem niemiłych efektów podczas złego zaznajamiania się z tym zjawiskiem, ale nie znalazłem podobnnego przypadku na forum dlatego nie kontynuowałem wyznań
Wszystkie Wasze wypowiedzi bardzo mi się podobały i standardowo już odniosłem wrażenie, że gdyby Dork zechciał stanąć po przeciwnej stronie barykady, to bez trudu powstrzymałby na przykład kampanię Lamparta. Dork, jak Ci się znudzi dmuchanie w ateistyczny balon, to śmiało możesz prowadzić szeregi wierzących.
Lampart, zanim zaczniesz się niepokoić, że w Raju może być "niemrawo", to przedstaw dokładniej swoje obawy, a może coś da się z tym zrobić. Twoje lęki przed Dobrem nie wydają mi się uzasadnione ...
Wszystkie Wasze wypowiedzi bardzo mi się podobały i standardowo już odniosłem wrażenie, że gdyby Dork zechciał stanąć po przeciwnej stronie barykady, to bez trudu powstrzymałby na przykład kampanię Lamparta. Dork, jak Ci się znudzi dmuchanie w ateistyczny balon, to śmiało możesz prowadzić szeregi wierzących. Może warto?
Dork... te zasady pozwolą Ci wygrywać bitwy ale... nie wojny. To ja mały cynik
człowiek w żelaznej masce - więzień który do dziś nie wiadomo kim był - dla niego rajem było się jej pozbyć :hahaha:Nic na to nie poradzę, że moja jedyna maska jest przyspawana na stałe do twarzy
W Twoim przypadku problem patosu nie istnieje.Z resztą coś czuję, że poziom patosu przekroczy dopuszczalny poziom jak zacznę rozwijać tego typu deklaracje
człowiek w żelaznej masce - więzień który do dziś nie wiadomo kim był - dla niego rajem było się jej pozbyć
W Twoim przypadku problem patosu nie istnieje. Po prostu by wygrywać wojny musisz spotkać w swoim życiu powód ku temu.
Toć przecie ty też masz własne zdanie - czy się mylę ?Jak dla mnie to styl dorka i własne zdanie się podoba
Szkoda że mało jest takich ludzi z własnym zdaniem na forum
Wojny nie wygra ja też ale bitwa jest porządna
Toć przecie ty też masz własne zdanie - czy się mylę ?
Chyba troszkę mnie nie zrozumiałeś
"Jak dla mnie to styl dorka i własne zdanie się podoba"
Miałem na myśli jego tok myślenia czyli jego własne zdanie
Które mi się podoba
Wręcz przeciwnie, jako ta maska jest integralną częścią mnie i nie mam zamiaru się jej pozbywać. Z resztą w znacznej części sam ją sobie wykułem
Czy między maską a gębą nie ma niejakiej różnicy ?
No co z tym rajem bo się konsensusu nie mogę doczekać.. jest możliwy...?