Zwolniony za ,,kradzież" zupy

Status
Zamknięty.

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
"Zwolniony ze spółki Sphinx Polska za 50 groszy"

Chciałbym opowiedzieć Wam moją historię o przeklętej niesprawiedliwości i upodleniu człowieka przez kierownictwo zakładu pracy w którym spędziłem niemal 2 lata i 7 miesięcy bez 2 dni.

Otóż wszystko zaczęło się pięknego feralnego dnia 24 czerwca 2011 roku w restauracji "Wook" w podziemiach dworca centralnego w Warszawie należącej od ponad roku do spółki "Sphinx Polska".

W restauracji tej obsługuje się gości w systemie zespołowym mianowicie działa to tak, że każdy ma przypisaną jedną z funkcji. Moją funkcją tego dnia było wynoszenie potraw ciepłych poza tym, że i tak pomagamy sobie nawzajem w wolnej chwili.

Tuż przed godziną 20 dostałem zamówienie do wyniesienia dla 5 osób. Na początku "wyszły" 3 zupy. 2 zupy green curry z kurczakiem (całkiem pikantne) i 1 kokosowa (delikatnie pikantna)

Wziąłem Je i zaniosłem na stolik, zaraz po podaniu pani spróbowała zupy green curry od swojego męża/chłopaka i skomentowała w mojej obecności "jakie to ostre" na co ten pan odpowiedział, że "bardzo lubi ostre i że mu smakuje". Wyczułem, że są to sympatyczne osoby dlatego podłapałem temat i poinformowałem iż mamy jeszcze bardziej ostrą zupę chodziło o pikantno - kwaśną. Zaproponowałem, że mogę dać dosłownie pół małej miseczki (parę łyżek może ze 100 ml zupy) na degustację.

W myślach miałem, że a nóż zasmakuje temu panu i zamówi drugą albo wróci za parę dni i też zamówi. Działałem tak jak mi mój zmysł marketingu podpowiadał. Niefortunnie stolik obok siedział Vice prezes zarządu spółki sphinx i tak się wszystko zaczęło.

Gdy gość przystał na degustację, poszedłem do kucharzy wziąłem troszkę zupy i podałem, wtedy ten zapytał mnie jeszcze aby się upewnić coś w stylu "nie będzie miał pan problemów?" Ja odparłem bezmyślnie trochę "że nie, że w porządku bo nie ma managera..." Ten Vice prezes wszystko słyszał i zinterpretował moją wypowiedź oraz samo danie degustacji jako bezczelną kradzież i informowanie gości o nieobecności managera co Jego zdaniem było swego rodzaju przyzwoleniem na kradzież (oczywiście to nieprawda bo gdy manager wyjedzie do domu to osobą funkcyjną odpowiedzialną za salę automatycznie zostaje barman) dosłownie tak jakbym temu gościowi dał za darmo kilkaset złotych (cały rachunek gratis itp.) a to była degustacja - chwyt marketingowy do cholery (przepraszam za słownictwo) !!! warta może 50 groszy bo wiedziałem, że to się zwróci.

Zresztą dałem ok. 100 ml tej zupy gratis, a jakieś 2,5h później chińczycy - kucharze na koniec musieli wylać jakieś 2 litry tego bo się nie sprzedała w całości i zawsze wylewają więc się marnuje...

Pan "Vice prezes" wykonał 1 szybki telefon do pana dyrektora regionalnego i w ciągu minuty zrobili ze mnie zuchwałego złodzieja oraz natychmiastowo wyrzucili z pracy.

Musiałem się spakować i jak to pan dyrektor generalny określił "odejść z twarzą".

Pytał mnie jeszcze o "motywy kradzieży", dane personalne, ile pracowałem w tym lokalu tak aby mógł mnie umieścić na "czarnej liście spółki sphinx polska" za co mu z góry dziękuję bo nie mam zamiaru mieć w życiu nic więcej wspólnego z takim syfem jakim jest ta firma względem uczciwych, rzetelnych i oddanych pracowników którym zależało na dobrym wizerunku firmy i utargu.

Podczas rozmowy byłem tak przejęty/załamany/zdenerwowany, że w pewnym momencie jak mi przeszła przez głowę myśl (Marek - Ty nie masz pracy.... to się przestraszyłem trochę) Starałem się prosić o zabranie mi nie wiem pensji/pół pensji ale żebym mógł pracować dalej bo zżyłem się z tymi ludźmi, miałem dużo znajomych, w porządku współpracowników. Dosłownie poprosiłem o "miłosierdzie" na co ten pan (dyrektor regionalny) odparł, że "miłosierdzie" to On mi już okazał wtedy kiedy zdecydował się mnie zwolnić i nie zgłaszać "kradzieży" na policji.

Przepraszam ale wtedy się miarka przebrała i gdybym nie miał w głowie tego, że jeszcze może mam szansę, a On jest dyrektorem to bym Go wyśmiał prosto do telefonu.

Co by mi policją zrobił ? Dostałbym grzywnę ? Za rzekomą kradzież. Czego ? 1/3 normalnej porcji zupy wartej może 50 groszy ? Mógłbym mieć co najwyżej wykroczenie ale nie przestępstwo bo kwota "kradzieży" nie przekracza 200 zł. Zresztą wiem, że i tak bym się wybronił niską społeczną szkodliwością czynu oraz zamiarem działania marketingowego. Ewidentnie panu dyrektorowi skończyły się argumenty i nie mogąc sobie poradzić z polemiką ze mną musiał coś szybko wymyślić aby mnie przegadać co mu się niestety udało, bo byłem tak zestresowany i zaskoczony tą "akcją", że nie mogłem już nic odpowiedzieć poza przytaknięciem :(

Nie mam słów na ten cały numer jaki mi kierownictwo zgotowało. Jeśli dotrwaliście do końca tej historii i ktoś chce poznać np nazwiska tych 2 osób z kierownictwa to możecie pisać na mojego maila "marcokurnik@gmail.com"

Czekam również na komentarze, maile z pytaniami, może ktoś z Was miał podobne "doświadczenia" Chętnie poznam opinię ludzi z "zewnątrz". Pozdrawiam Was wszystkich i nie przejmujcie się mną!

Ja sobie poradzę :) A tego, że mnie wyrzucili za nic, będą jeszcze gorzko żałować. Ja już wygrałem uwalniając się z tej firmy.
źródło

Dla mnie koronny przykład tego, jak traktowany jest zwykły pracownik dużej korporacji - wiadomo, że Sphinx nie jest tu precedensem, ale trudno nie czuć się dziwnie, kiedy wchodzi się do restauracji, w której panuje niby-miła atmosfera profesjonalizmu (a la Mc Donald's), a z drugiej strony właściciele mają kadrę w poważaniu. Dobra, nie muszą się lubić, ale to jest zwyczajnie podłe.
 

analityk86

Nowicjusz
Dołączył
14 Czerwiec 2011
Posty
31
Punkty reakcji
0
No nie szanuje się pracowników. Na rynku dużo chętnych ludzi do roboty, nie trzeba więc szanować tych którzy wykonują proste czynności, bo szybko znajdzie się zastępce, który za najniższą pensję będzie zasuwał. Taki mamy kraj jaki potrafimy zrobić ;)
 

yesmer

Nowicjusz
Dołączył
12 Maj 2011
Posty
350
Punkty reakcji
17
Problem w tym, że my nie wiemy jakie panują procedury czy zasady w tej knajpie. Pracodawca ma prawo ustalić dowolne zasady, a Ty nie musisz u niego pracować, jeśli uważasz, że to ci nie odpowiada. Z tego co pamiętam to w Pizzy Hut dawno temu (nie wiem jak jest teraz!), po jednym dniu wyrzucano warzywa z baru sałatkowego, a pracownicy nie mieli prawa ich tknąć. Głupie? Jasne, że głupie, ale od podejmowania pewnych decyzji jest menedżer, a nie kelner.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Zasady zasadami, ale dla mnie najważniejsze to zachowywać się po ludzku (wiem, że jeszcze zależy co się przez to rozumie), inaczej są nic nie warte. Prawo karne to przecież też swoiste procedury i poprzez jego interpretację można wymagać, aby obywatel zgłaszał policji czyn karalny, który widzi, bo inaczej sam je popełnia przez zaniechanie. Ostatnio była taka kampania, aby skarżyć na ludzi używających nielegalnego orpogramowania. I to też jest prawo, też pewna procedura wszakże. Bo jeśli jesteś świadkiem przestępstwa, powinineś je zgłosić - a mimo tego nie kapowałbym dla samej zasady, bo uważam takie zachowanie jako skur...stwo, mimo iż wiem, że sam proceder jest nie w porządku. I tą powyższę sytuację traktuję podobnie. Może to i zgodne z polityką firmy, ale pomiatanie ludźmi będzie zawsze pomiataniem, bez względu czy nazwiesz je procedurami czy nie.
 

Internetoholik

Nowicjusz
Dołączył
27 Grudzień 2010
Posty
11
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Zasady, zasadami, ale nie każdy kierownik by tak postąpił. Niektórzy już mają takie klapki na oczach, że uczucia to dla nich nieznane słowo. Swoją drogą dlaczego ludzie na wyższych stanowiskach tacy są? Bo nie ma opcji, żeby doszli do tak wysokiego stanowiska, bez chamstwa, braku szacunku i uczuć. To Polskie prawo wychowuje takich właśnie kierowników, którzy potem wyżywają się na Bogu ducha winnemu pracownikowi, który jeszcze normalnie funkcjonuje w świecie. Smutne... ale prawdziwe.
 

katjak

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2010
Posty
466
Punkty reakcji
8
Wiek
57
Po prostu trafił na ostrego,bezwzględnego pracodawcę.Też słyszałam o przypadku,że coś było do wyrzucenia w jednej z knajp,biedna pracownica chciała to zabrać dla swoich dzieci,zauważył to wlaściciel i nawet nie chciał słuchać żadnego tłumaczenia,ze biedna,że samotnie wychowuje trójkę dzieci,zwolnił biedną kobietę,nawet się nie oglądając.Teraz tak,to już jest,kto ma władzę,ten rządzi,sądząc,że zawsze będzie to robić.A czasami należałoby okazać odrobinę serca bliźniemu.
 

rmarduk

Nowicjusz
Dołączył
22 Czerwiec 2010
Posty
66
Punkty reakcji
1
Rzeczywiście takie przypadki są smutne i niesprawiedliwe. Z drugiej strony należy także
postawić się i po drugiej stronie barykady. Czy aby autor tej historii nie przegiął ?
Nie chodzi o czyn, bo intencje miał czysto zawodowe. Chodzi raczej o słowa których użył.
W gruncie rzeczy to przez te słowa został wyrzucony. Sądzę że wina jest w tym przypadku
gdzieś po środku. On użył olewczych słów względem managera lokalu przy klientach a
pracodawca podjął zbyt emocjonalną decyzje.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Rzeczywiście takie przypadki są smutne i niesprawiedliwe. Z drugiej strony należy także
postawić się i po drugiej stronie barykady. Czy aby autor tej historii nie przegiął ?
Nie chodzi o czyn, bo intencje miał czysto zawodowe. Chodzi raczej o słowa których użył.
W gruncie rzeczy to przez te słowa został wyrzucony. Sądzę że wina jest w tym przypadku
gdzieś po środku. On użył olewczych słów względem managera lokalu przy klientach a
pracodawca podjął zbyt emocjonalną decyzje.
Też prawda, wiadomo że takie informacje z pierwszej ręki mogą być zabarwione na korzyść wypowiadającego się. Nie chciałem tu z kierowników robić od razu diabłów wcielonych, ale bardziej stwierdzić że jednak czysto ,,ludzkie" podejście powinno w pewnych przypadkach górować nad procedurami.
 

katjak

Nowicjusz
Dołączył
11 Marzec 2010
Posty
466
Punkty reakcji
8
Wiek
57
No właśnie i dlatego żadnej decyzji nie należy podejmować w złości,bo czasami krzywda wtedy komuś wyrządzona może mieć nieodwracalne skutki,czasami nie do naprawienia.
 

FestBaba

Nowicjusz
Dołączył
16 Listopad 2010
Posty
76
Punkty reakcji
0
A zupy nie mógł kupić. Czy ktoś w ogóle zadał sobie pytanie ile pracownicy Sphiksa koszą na napiwkach. Przecież tam najtańszy obiad zaczyna się od 20 zł, kawa jest po 7 zł.
 

Kert

Nowicjusz
Dołączył
18 Kwiecień 2011
Posty
370
Punkty reakcji
5
Pięknie traktują pracowników... mój znajomy chce się tam dostać do pracy i chyba go o tym poinformuję.
 
Status
Zamknięty.
Do góry