FreakOnALeash
Nowicjusz
Moje rewelacje na temat filmu "Źródło":
Niezwykły seans, na którym była zaledwie garstka ludzi zaczął się od mocnego uderzenia. Początkowe sceny "Źródła" od razu wbijają w fotel i intrygują, skutecznie oddzieliły mnie od reszty świata (w moim przypadku szczególnie od denerwujących świecących oznakowań wyjść awaryjnych, które są zdecydowanie za mocne, ale na które prędko przestałem zwracać uwagę). Zanim przejdę do najistotniejszej kwestii, czyli: czy uważam "Źródło" za pstrokate pseudo moralizatorstwo, słówko o samej formie a nie treści.
Aktorzy- o tym, że Weisz ma talent przekonałem się już jakiś czas temu. Za to Jackman dopiero "Prestiżem" dopuścił do mnie myśli, że jest on choćby dobrym aktorem. Potrójna rola Tomego była więc trzykrotnym jego sprawdzianem. Jackman zdał wszystkie celująco. Jest w pełni przekonywający i naturalny w każdym wcieleniu! Zdjęcia- majstersztyk. Montaż- od "Finding Neverland" żaden mnie tak nie zachwycił- perfekcja. Dźwięk- każdy, nawet lekki szmer, jest istotny. Efekty specjalne- po lekturze recenzji bałem się przerostu formy nad treścią, na szczęście obawy się nie spełniły. Nie ma tu niepotrzebnego efekciarstwa, a to co jest doskonale wpisuje się w konwencję obrazu. Na koniec najważniejsze- muzyka. Nie potrafię wypowiedzieć tego, jak ogromne wrażenie na mnie wywarła. Idealnie dopełnia narrację, płynie wraz z obrazem, a my wraz z nią. Niezwykle klimatyczna, piękna, pobudzająca emocje. Doskonała.
A co wy o tym myślicie??
Niezwykły seans, na którym była zaledwie garstka ludzi zaczął się od mocnego uderzenia. Początkowe sceny "Źródła" od razu wbijają w fotel i intrygują, skutecznie oddzieliły mnie od reszty świata (w moim przypadku szczególnie od denerwujących świecących oznakowań wyjść awaryjnych, które są zdecydowanie za mocne, ale na które prędko przestałem zwracać uwagę). Zanim przejdę do najistotniejszej kwestii, czyli: czy uważam "Źródło" za pstrokate pseudo moralizatorstwo, słówko o samej formie a nie treści.
Aktorzy- o tym, że Weisz ma talent przekonałem się już jakiś czas temu. Za to Jackman dopiero "Prestiżem" dopuścił do mnie myśli, że jest on choćby dobrym aktorem. Potrójna rola Tomego była więc trzykrotnym jego sprawdzianem. Jackman zdał wszystkie celująco. Jest w pełni przekonywający i naturalny w każdym wcieleniu! Zdjęcia- majstersztyk. Montaż- od "Finding Neverland" żaden mnie tak nie zachwycił- perfekcja. Dźwięk- każdy, nawet lekki szmer, jest istotny. Efekty specjalne- po lekturze recenzji bałem się przerostu formy nad treścią, na szczęście obawy się nie spełniły. Nie ma tu niepotrzebnego efekciarstwa, a to co jest doskonale wpisuje się w konwencję obrazu. Na koniec najważniejsze- muzyka. Nie potrafię wypowiedzieć tego, jak ogromne wrażenie na mnie wywarła. Idealnie dopełnia narrację, płynie wraz z obrazem, a my wraz z nią. Niezwykle klimatyczna, piękna, pobudzająca emocje. Doskonała.
A co wy o tym myślicie??