Zostałem porzucony przez ukochaną Kobietę

ilona.com

Nowicjusz
Dołączył
30 Lipiec 2005
Posty
1 403
Punkty reakcji
1
A czy to nie zahacza o jakąś obsesje? Byłam kiedyś w sytuacji, gdzie facet mnie wprost prześladował. Nie mógł sie pogodzić z tym, że nie chce z nim dłużej być, kupował kwiaty, prezenty, wystawał godzinami pod oknem, chodzil za mna,jezdzil.....Urocze to nie bylo. Męczące jedynie.
Zastanów sie nad tym,czy ona zyczy sobie Twojej ciąglej ingerencji, obecności, choćby duchowej
 
P

prince23

Guest
A czy to nie zahacza o jakąś obsesje? Byłam kiedyś w sytuacji, gdzie facet mnie wprost prześladował. Nie mógł sie pogodzić z tym, że nie chce z nim dłużej być, kupował kwiaty, prezenty, wystawał godzinami pod oknem, chodzil za mna,jezdzil.....Urocze to nie bylo. Męczące jedynie.
Zastanów sie nad tym,czy ona zyczy sobie Twojej ciąglej ingerencji, obecności, choćby duchowej
Zaburzenia obsesyjne też można dorzucić do listy moich podejrzeń. Tak czy inaczej, psychiatra niewątpliwie jego wizyty nie określiłby mianem nadgorliwości.
 

First_Sirius_Lady

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2005
Posty
765
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
jestem stąd ... i dotąd
Nie martw się antoniuszu, jakoś to będzie. Przypominasz mi mnie samą w takiej sytuacji. Ale przeszło mi samo, bez wizyty u psychiatry. Z tego, co wiem, to psychiatra zajmuje się każdym, kto mu wpadnie w ręce. Bo chyba każdy człowiek, który przeżył coś tam, ma chorą psychikę. Tyle tylko, że ona ma zdolności regeneracyjne i lepiej, jak wygoi się sama, niż za pomocą ingerencji lekami. Ale to też w dużej mierze zależy od tego, ile człowiek ma w sobie chęci do życia. Myślę, że do momentu, kiedy nie najdą Cię myśli samobójcze, jesteś w stanie wyjść z tego w ten, czy inny sposób. Gdybyś jednak zaczął myśleć o samobójstwie, to wtedy, zanim cokolwiek zrobisz, najpierw skonsultuj się z psychiatrą.

Mam do Ciebie pytanko ... czy jesteś katolikiem?
 

antoniusz

Nowicjusz
Dołączył
12 Marzec 2007
Posty
72
Punkty reakcji
0
A czy to nie zahacza o jakąś obsesje? Byłam kiedyś w sytuacji, gdzie facet mnie wprost prześladował. Nie mógł sie pogodzić z tym, że nie chce z nim dłużej być, kupował kwiaty, prezenty, wystawał godzinami pod oknem, chodzil za mna,jezdzil.....Urocze to nie bylo. Męczące jedynie.
Zastanów sie nad tym,czy ona zyczy sobie Twojej ciąglej ingerencji, obecności, choćby duchowej
Tak było. Dzwoniłem, pisałem SMS-y, jeździłem z kwiatami i tak jak piszesz męczyłem Ją. Dlatego obecnie nie odzywam się już drugą dobę. Jest mi z tym ciężko. A pod oknem nie wystaję, pisząc, że jeżdżę pod Jej dom staram się robić to dyskretnie aby mnie nie zobaczyła. Jest mi wtedy lepiej bo wiem, że jest bliżej. A w kwestii obecności duchowej to ja na to wpływu nie mam.
 
P

prince23

Guest
Tak było. Dzwoniłem, pisałem SMS-y, jeździłem z kwiatami i tak jak piszesz męczyłem Ją. Dlatego obecnie nie odzywam się już drugą dobę. Jest mi z tym ciężko. A pod oknem nie wystaję, pisząc, że jeżdżę pod Jej dom staram się robić to dyskretnie aby mnie nie zobaczyła. Jest mi wtedy lepiej bo wiem, że jest bliżej. A w kwestii obecności duchowej to ja na to wpływu nie mam.
Idź do lekarza.
 

antoniusz

Nowicjusz
Dołączył
12 Marzec 2007
Posty
72
Punkty reakcji
0
Nie martw się antoniuszu, jakoś to będzie. Przypominasz mi mnie samą w takiej sytuacji. Ale przeszło mi samo, bez wizyty u psychiatry. Z tego, co wiem, to psychiatra zajmuje się każdym, kto mu wpadnie w ręce. Bo chyba każdy człowiek, który przeżył coś tam, ma chorą psychikę. Tyle tylko, że ona ma zdolności regeneracyjne i lepiej, jak wygoi się sama, niż za pomocą ingerencji lekami. Ale to też w dużej mierze zależy od tego, ile człowiek ma w sobie chęci do życia. Myślę, że do momentu, kiedy nie najdą Cię myśli samobójcze, jesteś w stanie wyjść z tego w ten, czy inny sposób. Gdybyś jednak zaczął myśleć o samobójstwie, to wtedy, zanim cokolwiek zrobisz, najpierw skonsultuj się z psychiatrą.

Mam do Ciebie pytanko ... czy jesteś katolikiem?
Wiem, że jakoś to będzie. Tylko widzisz ja nie wyobrażam sobie życia bez Niej. Odnośnie myśli samobójczych to już mam to za sobą. Doszedłem do wniosku, że nie mogę Jej tego zrobić. Nie chcę aby miała mnie na sumieniu i robiła sobie wyrzuty. Zależy mi na Niej tak, że chcę aby była szczęśliwa.
Tak jestem katolikiem - ale co to ma do rzeczy?

Idź do lekarza.
Dzięki - lecę.
 

First_Sirius_Lady

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2005
Posty
765
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
jestem stąd ... i dotąd
Zapytałam, bo jestem katoliczką i wiem, gdzie w naszym Kościele szukać pomocy. Przy każdej parafii działa Poradnia Rodzinna, w której dyżurują różni specjaliści, m.in. psycholodzy i psychiatrzy. Porady udzielają anonimowo i bezpłatnie, nie musisz rejestrować się ani podawać żadnych swoich danych. Po prostu dobrze, żebyś o tym wiedział, jakby co. Co do myśli samobójczych, to ja ich nie miałam nigdy, ale chciałam umrzeć, ot tak, położyć się i umrzeć. Z tego, co wiem, to myśli samobójcze są bardzo niebezpieczne i chore, więc fajnie, że już ich nie masz, niezależnie, z jakiego powodu, każdy powód jest dobry, jak prowadzi do celu. Niektórzy tutaj mylą terminy próbując Cię zaszufladkować, ale też ich rozumiem, bo każdy kocha inną miłością i dlatego większości trudno zrozumieć prawdziwą miłość. Ja wówczas w swojej desperacji też weszłam na pewne forum, gdzie większość dyskutantów radziła mi znienawidzieć swojego Ukochanego, to prędzej go zapomnę. Tylko, że ja nie potrafię kochać miłością, która w nienawiść się przemienia. 3m się ...
 

antoniusz

Nowicjusz
Dołączył
12 Marzec 2007
Posty
72
Punkty reakcji
0
Zazwyczaj osoby zaburzone nie dostrzegają swojego problemu. Chora miłość w tym wypadku jest tylko następstwem zaburzeń osobowości, innymi słowy obsesyjne zakochanie jest jedynie manifestacją przyczyny.
Może i masz rację, ja psychiatrią i z psychologią nie miałem do czynienia.
Ja uważam, że to nie jest chora miłość. Wszystko było w porządku. Planowaliśmy dalsze wspólne życie. Ona mówiła, że chce być ze mną, chciała abym u Niej zamieszkał. To wszystko mówiła dwa dni przed rozstaniem. Gdy ja podjąłem decyzję, że się do Niej przeprowadzam, gruchnęło jak grom z jasnego nieba, że to jest koniec. Spotykaliśmy się, chodziliśmy na wspólne imprezy do moich znajomych do Jej, na spacery, do knajp. Ani ja, ani Ona nie ukrywaliśmy tego, że jesteśmy parą.
To jest raczej nieszczęśliwa miłość.
 
P

prince23

Guest
Zapytałam, bo jestem katoliczką i wiem, gdzie w naszym Kościele szukać pomocy. Przy każdej parafii działa Poradnia Rodzinna, w której dyżurują różni specjaliści, m.in. psycholodzy i psychiatrzy. Porady udzielają anonimowo i bezpłatnie, nie musisz rejestrować się ani podawać żadnych swoich danych. Po prostu dobrze, żebyś o tym wiedział, jakby co. Co do myśli samobójczych, to ja ich nie miałam nigdy, ale chciałam umrzeć, ot tak, położyć się i umrzeć. Z tego, co wiem, to myśli samobójcze są bardzo niebezpieczne i chore, więc fajnie, że już ich nie masz, niezależnie, z jakiego powodu, każdy powód jest dobry, jak prowadzi do celu. Niektórzy tutaj mylą terminy próbując Cię zaszufladkować, ale też ich rozumiem, bo każdy kocha inną miłością i dlatego większości trudno zrozumieć prawdziwą miłość. Ja wówczas w swojej desperacji też weszłam na pewne forum, gdzie większość dyskutantów radziła mi znienawidzieć swojego Ukochanego, to prędzej go zapomnę. Tylko, że ja nie potrafię kochać miłością, która w nienawiść się przemienia. 3m się ...
Zrozum, że to co u dziewczyny można złożyć na karb wieku i rozchwiania emocjonalnego, u niemal 40-letniego mężczyzny świadczy o głębszym problemie. Podobnie... dzieci siusiające do łóżka są normą, dorośli mężczyźni z tym problemem muszą się leczyć... chyba klarowne porównanie.
 

antoniusz

Nowicjusz
Dołączył
12 Marzec 2007
Posty
72
Punkty reakcji
0
A czy to nie zahacza o jakąś obsesje? Byłam kiedyś w sytuacji, gdzie facet mnie wprost prześladował. Nie mógł sie pogodzić z tym, że nie chce z nim dłużej być, kupował kwiaty, prezenty, wystawał godzinami pod oknem, chodzil za mna,jezdzil.....Urocze to nie bylo. Męczące jedynie.
Zastanów sie nad tym,czy ona zyczy sobie Twojej ciąglej ingerencji, obecności, choćby duchowej
W uzupełnieniu chciałem Ci napisać, że nie nękałem Jej długo. Owszem SMS-y, telefony, tak dzwoniłem przez trzy dni. Później nie chcąc zadrażniać sytuacji przestałem dzwonić. Oddzwaniałem jak puściła sygnał. Z kwiatami byłem tylko raz, powyżej wspomniałem o tym spotkaniu.
Zaprzestałem tego wszystkiego niechcąc być natrętny i niechcąc aby mnie znienawidziła.
Rozstając się nie zamknęła furtki, powiedziała, że zobaczy może za miesiąc, za dwa, za pół roku, a może za rok znów będziemy parą.
Minęła właśnie druga doba - telefon milczy po obu stronach.
Ja czekam zniecierpliwiony kiedy się odezwie, liczę, że niebawem. Jeśli nie muszę dawać sobie sam po łapach jeszcze przez 13 dni. Wytrzymam choć jest to ciężkie i bolesne.
 

First_Sirius_Lady

Nowicjusz
Dołączył
23 Wrzesień 2005
Posty
765
Punkty reakcji
0
Wiek
39
Miasto
jestem stąd ... i dotąd
Oj Książę wybacz, ale nie zgodzę się z Tobą. Jeżeli już mówimy o zależności, to jest ona wprost proporcjonalna do wieku, znaczy kochasz tym mocniejszą miłością, im masz więcej lat. I to jest norma, więc on w niej doskonale się mieści. I nie piszę tego na podstawie jakiś tam mądrości książkowych, tylko własnego doświadczenia. Pierwszy raz zakochałam się w wieku 17 lat. Rozstaliśmy się, bo nie dotrzymał warunków umowy. Teraz, z perspektywy czasu inaczej na to patrzę, ale w swój sposób kochałam go i przeżywałam nieudany związek z nim. Kiedy okazało się, że mój drugi mężczyzna okłamywał mnie, płakałam. Trzeci, to ten poeta, o którym już pisałam, dopiero miłość do niego była tą prawdziwą i rozstanie najtragiczniej przeżyłam. Nie pomagało nic, nawet Paryż, do którego pojechałam po zapomnienie, a znalazłam chorobę. Teraz ... nie, o tym, co jest teraz nie będę pisała. Ja wyznaję zasadę, że jak coś samo przyszło, to i samo musi odejść. Dlatego nigdy nie łykałam żadnych tabletek przeciwbólowych ...
 
P

prince23

Guest
W uzupełnieniu chciałem Ci napisać, że nie nękałem Jej długo. Owszem SMS-y, telefony, tak dzwoniłem przez trzy dni. Później nie chcąc zadrażniać sytuacji przestałem dzwonić. Oddzwaniałem jak puściła sygnał. Z kwiatami byłem tylko raz, powyżej wspomniałem o tym spotkaniu.
Zaprzestałem tego wszystkiego niechcąc być natrętny i niechcąc aby mnie znienawidziła.
Rozstając się nie zamknęła furtki, powiedziała, że zobaczy może za miesiąc, za dwa, za pół roku, a może za rok znów będziemy parą.
Minęła właśnie druga doba - telefon milczy po obu stronach.
Ja czekam zniecierpliwiony kiedy się odezwie, liczę, że niebawem. Jeśli nie muszę dawać sobie sam po łapach jeszcze przez 13 dni. Wytrzymam choć jest to ciężkie i bolesne.
A teraz odpowiedz mi na pytanie. Załóżmy, że z jakowychś względów dowiadujesz się, iż nie masz rzadnych szans na to, by kontynuować ową uroczą znajomość, co więcej ona znajduje innego mężczyznę i jasno stwierdza, że ma Cię już dość. Co czujesz, co czynisz w takiej sytuacji? I czy Twa reakcja nie świadczy wg Ciebie o patologii?
 

antoniusz

Nowicjusz
Dołączył
12 Marzec 2007
Posty
72
Punkty reakcji
0
A teraz odpowiedz mi na pytanie. Załóżmy, że z jakowychś względów dowiadujesz się, iż nie masz rzadnych szans na to, by kontynuować ową uroczą znajomość, co więcej ona znajduje innego mężczyznę i jasno stwierdza, że ma Cię już dość. Co czujesz, co czynisz w takiej sytuacji? I czy Twa reakcja nie świadczy wg. Ciebie o patologii?
Gdybym się o czymś takim dowiedział to z pewnością czułbym się tak jak w czwartek /8.03/. Zapewne bym odpuścił, nie zapominając o wszelkich okazjach aby się pokazać z dobrej strony (urodziny, imieniny, dzień kobiet itd.).
Wydaje mi się, że to nie jest patologia.
 
P

prince23

Guest
Gdybym się o czymś takim dowiedział to z pewnością czułbym się tak jak w czwartek /8.03/. Zapewne bym odpuścił, nie zapominając o wszelkich okazjach aby się pokazać z dobrej strony (urodziny, imieniny, dzień kobiet itd.).
Wydaje mi się, że to nie jest patologia.
Jednak Twe podejście do kobiet sprawia, iż na dłuższą metę Cię nie szanują. Bowiem kobietę należy, w kulturalny sposób...nie mam na myśli krzyków lub chamstwa, podporządkować sobie. Tylko w takim przypadku ona czuje, iż ma u boku prawdziwego mężczyznę, w przeciwnej sytuacji po pewnym czasie odejdzie, tudzież zacznie się puszczać. Brzmi znajomo? Jęczący romantyk jest dobry... do pocieszania i pogadania... jak przyjaciółka. To dlatego zawsze będziesz cierpiał.
 

acrz

Nowicjusz
Dołączył
11 Listopad 2006
Posty
274
Punkty reakcji
0
Wiek
42
Prince pieprzysz teraz

1. z mysleniem magicznym
2. z wmawianiem facetowi choroby psychicznej
3. z podejściem do kobiet

facet jest po prostu nieszczęsliwe zakochany
i cierpi
i tyle
nic więcej


jak się w kulturalny sposób podporządkowuje kobietę ?
 
P

prince23

Guest
Acrz, pieprzysz teraz
1. z mysleniem magicznym
2. z wmawianiem mi wmawiania facetowi choroby psychicznej
3. z podejściem do kobiet
 

antoniusz

Nowicjusz
Dołączył
12 Marzec 2007
Posty
72
Punkty reakcji
0
Jednak Twe podejście do kobiet sprawia, iż na dłuższą metę Cię nie szanują. Bowiem kobietę należy, w kulturalny sposób...nie mam na myśli krzyków lub chamstwa, podporządkować sobie. Tylko w takim przypadku ona czuje, iż ma u boku prawdziwego mężczyznę, w przeciwnej sytuacji po pewnym czasie odejdzie, tudzież zacznie się puszczać. Brzmi znajomo? Jęczący romantyk jest dobry... do pocieszania i pogadania... jak przyjaciółka. To dlatego zawsze będziesz cierpiał.
Ja jestem przeciwnego zdania. Podporządkowanie sobie ukochanej kobiety do niczego nie prowadzi jak tylko do rozstania. Kobietę, którą się kocha moim zdaniem należy szanować, dzielić się z Nią problemami.
Coraz bardziej jestem przekonany, że popełniłem błąd, że wcześniej nie podjąłem decyzji o wprowadzaniu się do Niej.
Wydaje mi się również, że czuła, że ma u swego boku silnego mężczyznę. Podkreślała wiele razy, że w mojej obecności czuje się bezpieczna i szczęśliwa.
 
P

prince23

Guest
jak się w kulturalny sposób podporządkowuje kobietę ?
Tak aby czuła do mężczyzny szacunek również jako do samca, nie widziała trzęsącej galarety, tudzież próśb o pozostanie, że zbytnio mu zależy, gdyż jest to niemęskie...zależność zaś wynika z praw natury, których żadna kultura nijak nie odmieni. I nie ma to nic wspólnego z brakiem szacunku do kobiety. Zresztą nie liczę na to, że jakowaś dama rację mi tu przyzna. Wyboru dokonują podświadomie...
 

acrz

Nowicjusz
Dołączył
11 Listopad 2006
Posty
274
Punkty reakcji
0
Wiek
42
czyli rasowe s:cenzura:ysyństwo

wolę układ partnerski
ja tobie ty mnie
w razie czego nic nie jestesmy sobie winni

co do ilony - życie nie jest czarno - białe
mam nadzieję,ze twoje poglady przterwają próbę czasu w związku

wtedy przyznam się, że zycie jest czarno- białe
i pójdę na piechote do cz-wy odpokutowac swoje niecne grzeszki

:diabel:
 
Do góry