Ronnie Coleman
Nowicjusz
Jak juz niektore osoby z tego forum wiedza nie mam nikogo (i nigdy nie miałem) patrzac realnie na to wszystko jakos nie widze jakiejkolwiek nadzieji na lepsze jutro... Wątpie ze jeszcze po tym wszystkim co przeszłem znajdzie sie osoba ktora mnie nie zrani i pokocha... Zastanawiam sie czy jest jeszcze jakikolwiek sens czekac czy poprostu walnac to w kat i po skonczeniu szkoly sredniej nie udac sie do seminarium duchownego... bo takie mysli juz tez mam... Doradzcie czlowiekowi w potrzebie... Pozdro 4 all