zaproszona z musu? :|

k-j-a

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
249
Punkty reakcji
0
Wiek
34
a więc... może mój problem nie jest trudnością życiową, jednak mimo wszystko chce poznać opinie innych (bo mi wszyscy mówią że zawsze w moich oczach dostrzegam tylko wady-więc może ktoś mi pomoże ujrzeć też zalety) w ostatnim czasie miałm poważne watpliwości co do mojego związku, jednak postanowiłam za rada Carmen powalczyć jeszcze troche. W najblizszym czasie brat mojego chłopaka żeni się a mój chłopak ma być jego drużbą (jak wiadomo druzba ma to do siebie że siedzi z para młodą w kościele, na sali, zabawia dziewczyne, która jest drużbą panny młodej itp. ) problemu wydawałoby się nie być bo przecież mogli by mnie posadzić koło niego na sali bo przeciez wiedzą że jesteśmy razem prawie rok... ale problem jednak (w moich oczach) sie pojawia. Mianowicie ja dostaje osobne zaproszenie i on osobne (pojawiały się też sugestie żeby mi dać z osoba towarzyszącą a jemu zrykłe 'bez' :|) co wyklucza mnie jako osobę towarzyszącą mojego chłopaka bo on bedzie musiał się zajmować druzbową, która przyjdzie sama. Nie znam tam nikogo (nie licząc najbliższej rodziny mojego chłopaka) i tu pojawia się pytanie... isć czy nie iść? Szzerze to poczułam się tam troche niechciana, ale mimo wszystko wiem ze nasta pi wielka obraza ze strony jego rodziny bo oni chyba tego tak nie spostrzegają jak ja
 

eglise

Nowicjusz
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
745
Punkty reakcji
0
Porozmawiaj z chłopakiem na ten temat. Co on o tym sądzi. Skoro jesteście razem to decyzje podejmujecie wspólnie. Jeśli Ty masz jakiś problem to on Ci powinien pomóc. Jeśli chodzi o mnie to bym poszła, zawsze można poznać jakieś nowe osoby, A dla Ciebie napewno też troche czasu znajdzie.
 

k-j-a

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
249
Punkty reakcji
0
Wiek
34
taak bedę z nim spędzać jak dobrze pójdzie co trzecią piosenkę. nie dość że bedę sama w kościele, na sali, sama jak pojada robić zdjęcia, sama jak bedą skłądać zyczenia itd. itp. posadzą mnie pewnie z jego babcia, która jest fanka radia maryja i jak przez przypadek wypowiem swoje zdanie na ten temat to okrzykną mnie szatanem ;|
 

Karh

Pasjonat Fantasy.
Dołączył
27 Marzec 2007
Posty
2 013
Punkty reakcji
5
Miasto
Faerûn.
Dla mnie sprawa jest oczywista. Jeśli zostałby to załatwione w taki sposób jak opisałaś, nie poszedłbym. Wesela mają to do siebie że chodzi się tam aby się dobrze zabawić a nie zanudzać.

Rozmowa z chłopakiem może jednak pomóc.
 

eglise

Nowicjusz
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
745
Punkty reakcji
0
Czemu od razu koło babci? Osób w Twoim wieku nie będzie?
 

Tigrunia

Anastazja
Dołączył
1 Czerwiec 2006
Posty
923
Punkty reakcji
0
Miasto
Mazowsze
Na Twoim miejscu poczułabym sie niechciana :(
Jak już wszyscy mówili porozmawiaj z chłopakiem jeżeli on nie będzie pewny lub bedzie sie wykręcał od załatwienia tej sprawy to poprostu nie idz, ja przynajmniej bym tak zrobiła.

Ale z drugiej strony może nie będzie tak źle, może poznasz blizej jego rodzinę i tym sobie u nich nabijesz odpowiednie punkty.

Próbowałam wcielić się w Twoją sytuacje jednak jest to bardzo trudne. Na Twoim miejscu porozmawiałabym ze swoimi rodzicami zobaczyłabym co mi doradzą. Jednak dalej uważam że gdyby o mnie chodziło nie poszłabym na te wesele :(
 

jakas_tam_17

Nowicjusz
Dołączył
25 Czerwiec 2007
Posty
653
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Miasto
:)
hmmm. Przecież całe wesele nie będzie jej 'zabawiał'. Możesz sie przecież do niego dosiąść i pogadać razem i zatańczyc. Przecież Cie nie odrzuci...


;) Głowa do góry
 

AngelAnn

Nowicjusz
Dołączył
2 Sierpień 2007
Posty
87
Punkty reakcji
0
Miasto
Prosto z serca
Wg mnie powinnaś najpierw porozmawiac ze swoim chlopakiem...
Przede wszystkim nie powinien tego zbagatelizowac...
A może Ci "to" jakoś wyjaśni ... no bo na wszystko
znajdzie sie jakie wyjaśnienie...
 

Monia ^^

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2006
Posty
3 426
Punkty reakcji
3
Wiek
31
Pogadaj z chłopakiem. Nie ma innego wyjścia. Powiedz mi jedno jeszcze. Jakim cudem zostałaś zaproszona z osobą towarzyszącą jeszcze, skoro nie jesteś rodziną? Przecież jeśli już, to rzeczywiście powinnaś iść z chłopakiem. Kurcze, dziwne. Jeśli zacznie się wykręcać, to nie idź... Hmm... z resztą zrobisz jak będziesz uważać za stosowne ;)
 

Moniczka ^^

Nowicjusz
Dołączył
31 Maj 2007
Posty
384
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
podkarpacie ;)
Najpierw porozmawiaj z chłopakiem, zapytaj jak on to widzi, i czy wg niego jest w ogóle sens, żebyś szła, bo sama bawić się nie chcesz... No, ale przecież on chyba też zdaje soie sprawę z tego, że nie może pozwolić, abyś siedziała sama przy stole...
Nie wiem, jak gdyby tak to miało wyglądać to ja przeprosiłabym grzecznie i wymyśliła jakąś wymówkę aby nie iść.
 

ewelinka albe

(:Zwariowałam:)
Dołączył
8 Marzec 2006
Posty
1 035
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
..moje miasto, mój dom... ^.^wRk^.^
hmmm ruzba ma zabawiac druhne??
Pierwsze slysze...
moim zdaniem to ona powinna sobie znalezc chociazby jakiegos kolege,zeby z nia poszedl...
Na miejscu Twojego chlopaka powiedizalabym,ze chce, zebys siedziala obok niego... sam powinien sie o to zatroszcyc..
Pogadaj znnim i powiedz, ze jezeli ma byc tak, ze Ty bedziesz tam tylko dlatego, ze glupio bylo Cie nie zaprosic a nie dlatego, ze jestes jego dziewczyna to nie masz zamiaru tam isc i czuc sie jak jakis wyrzutek....
 

k-j-a

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
249
Punkty reakcji
0
Wiek
34
.Powiedz mi jedno jeszcze. Jakim cudem zostałaś zaproszona z osobą towarzyszącą jeszcze, skoro nie jesteś rodziną?

były takie propozycje żeby mi dać takie zaproszenie ale wkońcu dostałam bez.

Gadałam z nim dzisiaj, ale on jest takim człowiekiem co żyje z dnia na dzień nie martwiąc się o nic-co mnie strasznie czasami denerwuje. Poczuł się urazony że wogóle myślę o tym żeby zrezygnowac z zaproszenia i on oczywiście problemu nie widzi.


hmmm ruzba ma zabawiac druhne??
Pierwsze slysze...
no niestety w moim regionie tak to się odbywa, jeżeli druhna idzie sama oczywiście.
 

justay

Nowicjusz
Dołączył
30 Marzec 2007
Posty
343
Punkty reakcji
0
Miasto
B-B
no niestety w moim regionie tak to się odbywa, jeżeli druhna idzie sama oczywiście.

Ale to jest trochę nielogiczne - jeśli drużba idzie z osobą towarzyszącą to mimo wszystko musi zająć się samotną druhną, a jeśli druhna jest z kimś, a on sam to to już nie ma takiej potrzeby? Dla mnie to jest pozbawione sensu. To tak jakby świadek miał obowiązek zabawiać świadkową.
 

Carmen

Nawiedzona narzeczona
Dołączył
19 Wrzesień 2005
Posty
2 901
Punkty reakcji
4
Wiek
42
Miasto
Gdańsk
Hmmm miałam podobną sytuację
Szłam na wesele brata mojego chłopaka i on był drużbą. Zaproszenie dostaliśmy razem, poszłam z musu bo rodziny panny młodej nie trawiłam. Na początku chcieli mnie posadzić koło jakich cioć i bać panny młodej, a kiedy w łasce swojej panna młoda pozwoliła mi siedzieć przy własnym chłopaku (jakoś druhna mogła siedzieć obok swojej połówki) to okazało się później, że to było miejsce dla mamy panny młodej (ale mi o tym nie powiedzieli - obrobili mi tylek za plecami uznajac za wielkie fopa)
jakbym miala wybierac i cofnac czas nie psozlabym na to wesele - nie cierpie jak mi laske robia ludzie...
 

k-j-a

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
249
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Hmmm miałam podobną sytuację
Szłam na wesele brata mojego chłopaka i on był drużbą. Zaproszenie dostaliśmy razem, poszłam z musu bo rodziny panny młodej nie trawiłam. Na początku chcieli mnie posadzić koło jakich cioć i bać panny młodej, a kiedy w łasce swojej panna młoda pozwoliła mi siedzieć przy własnym chłopaku (jakoś druhna mogła siedzieć obok swojej połówki) to okazało się później, że to było miejsce dla mamy panny młodej (ale mi o tym nie powiedzieli - obrobili mi tylek za plecami uznajac za wielkie fopa)
jakbym miala wybierac i cofnac czas nie psozlabym na to wesele - nie cierpie jak mi laske robia ludzie...

chociaż zaproszenie dostaliście razem... my nie czyli jakby już było przesądzone i brane pod uwage że idziemy osobno, a skoro idziemy osobno o wcale nie maja obowiązku posadzić nas przy jednym stoliku. Nie chce być własnie 'obmyta' przez nich co mogłoby nastąpić kiedy bym wyszła z tego wesela np po 30 min... zresztą i tak źle i tak niedobrze :| nie wiem co zrobić. Rozmawiałam ze swoją mamą powiedziała że na moim miejscu by nie poszła. Tylko w tym problem że to jest rodzina, która przyjmuje postawe "AVE ojcze rydzyku (i cała ta sekto)", moge być źle postrzegana że nie dosć że moja mama miała 2 razy ślub ( co jest sprawą iście szatańską) to jeszcze jej córka nie pojmuje wagi małżeństwa... później będą gadać "jak ona mogła nie przyjść...? przecież i tak powinna się cieszyć że została zaproszona,powinna się cieszyc bo ślub to najpiękniejsza ceremonia jaka może być'- itd
 
Do góry