W wakacje bylem u babci. Z tamtad nie daleko mam do cioci i kuzynow. Bedac przez jakis czas u cioci, jak wiadomo nie moglem sie nudzic i chodzilem z kuzynami pewna dziewczyne. Mozna sie latwo domyslec ze pozniej ta znajomosc przerodzila sie w zwiazek. Bylo mi z nia naprawdze bardzo dobrre, rozmawialem z nia o doslownie wszystkim. Wiedzialem ze przed wakacjami krecila z takim jednym kolesiem...ale powiedziala ze to przeszlosc...ze pokochala mnie i jest jej ze mna dobrze. Moj kuzyn zna ja od dziecinstwa i powiedzial ze chyba naprawde mnie pokochala...Moj drogi kuzyn tez do niej krecil, zaprosil ja na wesele na ktorym ja rozniez bylem. Przetanczylem z nia cala noc. Bylo cudownie. Po poprawinach spalem z nia...wyznalismy sobie milosc. Po jakims czasie poszlismy na taka wiejska potupanke. Tzn. mielismy isc razem ale ona poszla z kolezankami a ja z kuzynami i kolegami. Wtedy juz wiedzialem ze cos jest nie tak. Unikala mnie. Poprosilem ja do tanca i spytalem sie co zrobilem zle...Ona odpowiedziala ze sobie wszystko zle ulozyla i moze mi juz teraz powiedziec ze jak pojade to bedzie z tym z ktorym krecila wczesniej. Ja odwrocilem sie i poszle,. Caly wieczor zepsuty bo oni juz wtedy byli razem. Nastepnego dnia spotkalismy sie i rozmawialismy. Zapytalem sie czemu wybrala jego...skoro tak bardzo mnie kocha i bylo jej ze mna jak z nikim innym. Rozplakala sie i powiedziala ze go nie wybrala. Niestety to byl nasz ostatni dzien razem bo nastepnego dnia rano wyjezdzalem do domu. Bardzo mi jej brakuje, jestem w 100% pewny ze ja kocham!!! Ona juz nie jest z tamtym chlopakiem. Niewiem tylko czy mam sie o nia starac... POMOZCIE!!!ZALEZY MI NA NIEJ!!!