Jestes naprawde pewny, ze religia w szkole to krok naprzod? Ja nie sadze. W wiekszosci wypadkow to krok do tylu.
Dla ciebie pewnie był
Nauka, jakakolwiek, ksztaltuje umysly. Nauka przedmiotow swieckich rowniez. Te przedmioty swieckie podlegaja pewnej kontroli. Podreczniki. Edukacja nauczycieli. Wymagania dla nich. MEN. Moze nie jest to doskonala kontrola ale generalnie jest i przeszedlszy przez ta oficjalna edukacje moge powiedziec, ze generalnie jest ok w kontekscie wplywu na rozwoj emocjonalny i swiatopoglad. Gorzej z praktycznoscia wykorzytania wiedzy ale to inna sprawa.
A co księża z nieba spadają? Conajmniej 6 lat studiów teologicznych, na których rzetelne przygotowanie pedagogiczne i psychologiczne. Księża również mają konkretne wytyczne, podręczniki etc.
Z religia jest inaczej. Kszaltuje umysly bezrefleksyjnie dajac jedna jedyna wykladnie swiatopogladu. Widac to w zamknietym 3 pytaniu ktore jest na poczatku tego watku. Katecheci sa generalnie bez kontroli a jesli juz to sa pod kontrola tego jak mu tam glownego ksiedza w parafii. A ten jest pod kontrola niczyja w praktyce.
Gdybyś miał możliwości pewnie byś ich pozamykał w klatkach.
Religia do tego bardzo jedzie na emocjach i ma istotny wplyw na swiatopoglad. Jednym slowem oddajemy umysly naszych dzieci w rece niekontrolowanych ludzi pochodzacych z niewiadomo skad, ktorzy wciskaja im jakis swiatopoglad bez mozliwosci swobodnej refleksji.
Chyba nigdy na religię nie uczęszczałeś.
A tzw. wyksztalcenie wiekszosci kleru jest kiepskie - wystarczy posluchac troche kazan. Strach.
Wykształcenie jest bez zarzutu, ale owszem, zdarzają się księża, którzy sobie olewają kazania i plechą bzdury.
Czytalem nawet kiedys ksiazke jakiegos prof teologa majaca wykazac blednosc reinkarnaji. Rany. Beznadziejena argumentacja lecaca po stereotypowym rozumieniu wschodniej religii w wydaniu ludowym.
Na podstawie paru ludków oceniasz wszystkich, jakie to typowe.
Dziekuje ale to nie dla mnie.
Nie zmuszam cię do chodzenia na religię
Coś słabiutko. Typowa ocena oparta na własnych wyobrażeniach, przepełnionych stereotypami i przesądami. Istny buddyzm w praktyce.
btw Ile księży w swoim życiu poznałeś?
Ksiądz, jak każdy inny nauczyciel jest powołany do tego co robi. Jest zafascynowany Bogiem, chce nie tylko mu służyć ale i uczyć o nim i przekazywać Ewangelię. To dobrzy ludzie, którzy naprawdę zrobią wiele aby innych choć odrobinę ruszyć z tej materii.
Nie jest ważne to co fizyczne, lecz to co duchowe, przecież wiesz, a może te zagłębianie się w umysł jeszcze bardziej cię wiąże z materią? Można się czepiać, można narzekać, ale w rzeczywistości, spostrzegając religię z poziomu duchowego, religia naprawdę wiele znaczy. Nawet gdyby nauka religii w szkole miała docierać do jednego (na milion) ucznia, to naprawdę warto.
"Lepiej zapalić niewielkie światełko, niż przeklinać ciemność".
Wydaje mi się, czy naprawdę jesteś uprzedzony do tej religii (wszystkich religii)?
btw: a gdyby na religii (bo w końcu religia, a nie katecheza) uczono buddyzmu. Nauczycielami byliby buddyści, z Bóg wie jakim doświadczeniem i poglądami, jak byś spostrzegał takie lekcje?