Damian - gdybyś się zbłaźnił to nic byś nie usłyszał. Oni rozmawiali tylko z tymi, których mieli zamiar przepuścić. Ze mną akurat rozmawiali, ale dzięki panu Jagielskiemu mi nie wyszło. Jak zwykle zresztą
Reszcie kazali po prostu wyjść. Jeszcze dziennikarka podbiegała do nich i pytała się dlaczego spiep.rzyły. Tragedia. Do mnie podbiegła z pytaniem: "Było tak blisko [blablabla]" ale ja nic nie odpowiedziałam i sobie wyszło. Sorry, ale jak tak ze mną pogrywali to nie miałam ochoty z nią gadać. Najpierw jakaś nadzieja, potem NIE. Wkurzona jestem trochę nadal, bo gdyby nie to, to teraz MOŻE pakowałabym się na samolot do Argentyny...
Ale od czego jest III edycja